Nawet bardzo się starając, trudno znaleźć mankamenty najnowszego modelu wprowadzonego na rynek przez markę Skoda. Karoq jest nieco mniejszy od modelu Kodiaq, pierwszego SUV-a Skody z prawdziwego zdarzenia, ale wydaje się, że on może znaleźć więcej nabywców niż „starszy brat”. Nie tylko z powodu niższej ceny.
Porównywanie obu modeli jest zrozumiałe. Kodiaq, który w Polsce w sprzedaży pojawił się na początku ubiegłego roku, jest nieco większy, ale stylistycznie prawie identyczny jak Karoq.
PORÓWNANIE PODSTAWOWYCH ROZMIARÓW
Model | Karoq | Kodiaq |
Długość (mm) | 4382 | 4697 (+315) |
Szerokość (mm) | 1841 | 1882 (+39) |
Wysokość (mm) | 1605 | 1676 (+71) |
Rozstaw osi (mm) | 2638 (2630 u 4X4) | 2791 (+153/161) |
Prześwit (mm) | 183 | 194 (+11) |
Bagażnik (litry) | 521 | 720/630 (5/7 miejsc) |
Od dawna już wiemy, że „prawie” robi wielką różnicę. W naszym odczuciu Karoq jest zgrabniejszy i jakby bardziej „dla każdego”. Kodiaq – masywny, ciężki – może niektórym wydawać autem za dużym, niemiejskim, Karoq zaś wydaje się bardziej uniwersalny.
Takie subiektywne elementy bywają kluczowe w momencie podejmowania decyzji zakupowej. Można zażartować, że Skoda – wprowadzając na rynek w odstępie pół roku drugi SUV – zmniejszyła kolejki oczekujących na model Kodiaq, bo warto tu zaznaczyć, że w momencie jego pojawienia się w sprzedaży z powodu liczby zainteresowanych nie był dostępny od ręki, a chętni musieli poczekać przynajmniej kilka tygodni (w niektórych konfiguracjach nawet dłużej) na zamówione auto.
Ale wróćmy do modelu Karoq. Pierwsze wrażenie: dużo przestrzeni wewnątrz. Nie tylko z przodu, ale również dla dwojga lub trojga pasażerów siedzących z tyłu. Pojemny jest również bagażnik (to od dawna pozytywny wyróżnik samochodów Skody). Od razu dodajmy, że w bagażniku zastosowano szereg drobnych udogodnień, które powodują, że pakunki nie przesuwają się albo nie rozsypują się, kiedy nie jest on do końca wypełniony. Mała rzecz, a cieszy. Tylne fotele (każdy z osobna) można składać, a nawet wymontować. To wygodne, kiedy chcemy przewieźć coś dłuższego albo w ogóle z tylnej części auta chcemy zrobić po prostu przestrzeń ładunkową. Tak więc powrót z zakupów w sklepie IKEA nie będzie już kłopotem…
Odpalamy silnik i rozpoczynamy jazdę wersją ze 150-konnym silnikiem benzynowym o pojemności 1500 cm3 i siedmiobiegową automatyczną skrzynią biegów. Samochód jest zaskakująco zwinny i niezwykle lekko, precyzyjnie się prowadzi. Wspomaganie kierownicy powoduje, że kierowanie wymaga minimalnego wysiłku. To docenią z pewnością panie, ale i panowie, bo ta cecha bardzo przydaje się w ruchu miejskim.
O silniku 1.5 TSI, znanym również z innych modeli z grupy Volkswagen, można mówić w samych superlatywach. Jest elastyczny i dynamiczny. Moc 150 KM jest odpowiednio duża, by sprawnie rozpędzać Karoqa w każdej chwili. Silnik ten zużywa niewiele paliwa i jest cichy. Na trasie, przy prędkościach autostradowych, jedyne co słychać w kabinie, to dyskretny szum opon i nieco głośniejszy szum powietrza opływającego boczne lusterka (podobny komfort akustyczny w odpowiednikach innych marek nie zawsze jest osiągalny).
Oczywiście do wyboru są i inne warianty Karoqa: z napędem 4×4 i silnikiem 2.0 TDI o mocy 150 KM, a także z mniejszym 1,6-litrowym dieslem (115 KM) i podstawową jednostką na benzynę – 1.0 TSI/115 KM. Turbodoładowanie powoduje, że nawet silnik jednolitrowy „daje radę” i nie będzie dziwne, że ze względu na niższą cenę ten wariant może się cieszyć dużym powodzeniem.
Zawieszenie – jak to u Skody – gwarantuje, że nawet jazda po kiepskich drogach nie spowoduje zmęczenia trzęsieniem. Jest elastyczne, doskonale tłumi skutki pokonywania nierówności. Dla przykładu przejechanie typowego progu spowalniającego z prędkością 30 km jest „gładkie” – inaczej niż w paru znanych nam odpowiednikach Karoqa, gdzie spowalniacze nawet przy minimalnej szybkości powodują, że osoby jadące autem niemal skaczą wewnątrz. Duży plus.
Wnętrze – jak już zaznaczyliśmy – jest przestronne. Ale warto zauważyć, że jest również zwyczajnie ładne. Do aut z grupy Volkswagena część kierowców miewała krytyczne uwagi, jeśli chodzi o jakość wykończenia, a zwłaszcza jakość elementów plastikowych. Tym razem żadnych zastrzeżeń być nie powinno. My korzystaliśmy z auta z jasną skórzaną tapicerką, ale nie zawodzą estetycznie także wykończenia z tkaniny. Tam gdzie trzeba plastiki są miękkie w dotyku, gdzie trzeba twarde. Trójramienna kierownica obszyta jest skórą. Wieczorem wewnątrz Karoqa uwagę zwracają podświetlenia ledowe, które daje się ustawiać w różnych kolorach. To z pewnością dodaje szyku i wywołuje skojarzenia z samochodami klasy premium.
W ogóle w Karoqu (nawet w wariantach nie najdroższych) zastosowano bardzo dużo rozwiązań znanych dotychczas głównie z wyższej klasy aut. Najwięcej w obszarze bezpieczeństwa. Stąd cała gama tzw. asystentów, a więc funkcji podnoszących komfort i poczucie bezpieczeństwa jazdy. Wymieńmy kilka.
Na początek tempomat, czyli urządzenie pozwalające ustawić określoną stałą prędkość, niezwykle przydatne w długich trasach pokonywanych dobrymi drogami. Znane jest w motoryzacji od dawna, ale tutaj mamy do czynienia z tempomatem aktywnym. Co to oznacza? Otóż ustawiając określoną prędkość, wyższą niż pojazdu poprzedzającego nas na drodze, mamy gwarancję, że nigdy w niego nie uderzymy. Auto samo w pewnym momencie po prostu zwalnia do prędkości auta jadącego z przodu i utrzymuje bezpieczną odległość. Mało tego – kiedy jadący z przodu przyspieszy, my przyspieszymy również. Zmienia się przy tym odległość między pojazdami wraz ze wzrostem albo spadkiem szybkości. Na przykład przy 70 km/h będzie to 20 metrów, ale przy 90 km/h zrobi się już 30 metrów odstępu, który wzrasta wraz z przyspieszaniem. Zawsze jest to odległość pozwalająca wyhamować bez żadnego zagrożenia. Aktywny tempomat działa do prędkości 160 km/h, a więc jest do zastosowania nawet w jeździe po autostradzie.
Z pakietu „bezpieczeństwo” warto jeszcze wymienić asystenta pasa ruchu, który sygnalizuje zjeżdżanie z właściwego toru jazdy. W bogatszych wariantach jest również funkcja wykrywająca zmęczenie kierowcy. To już prawie „czary mary”, prawda?
Funkcja wykrywania martwego pola, niezwykle użyteczna przy manewrach zmiany pasa ruchu albo przy wyprzedzaniu, to w tym przypadku już zupełna drobnostka.
Na pewno wiele osób pochwali asystenta parkowania. Kamera cofania oraz zestaw czujników odległości ułatwiają wykonywanie tej czynności. Wizualizacja na ekranie położenia auta względem otoczenia z pewnością ograniczy liczbę otarć albo innych drobnych uszkodzeń.
Wróćmy na chwilę do rozwiązań wewnątrz kabiny. Jeśli ktoś jeździł już Skodą, w Karoqu poczuje się jak w domu, bo wykorzystano w nim mnóstwo elementów znanych z innych modeli. Bardzo ergonomicznie rozlokowane są wszelkie przyciski sterujące, a ośmiocalowy ekran jest bardzo przejrzysty (ma wysoką rozdzielczość) i wygodny – m.in. dzięki przewijaniu gestem a nie za pomocą dotyku. Ale jeśli chcemy sterować multimediami albo różnymi funkcjami bez odrywania rąk od kierownicy, mamy taką możliwość, bo wszelkie potrzebne do tego sterowniki są w zasięgu palców. Zmienimy w ten sposób stację radiową, uruchomimy tempomat albo „asystentów”, przejrzymy informacje o aktualnych parametrach jazdy, nawiążemy połączenie telefoniczne. Możemy również za pomocą niewielkich manetek przejść na ręczne sterowanie wysokością obrotów silnika – o ile ktoś szuka sportowych emocji i lubi jazdę z odgłosami przypominającymi tor wyścigowy; oczywiście musi się wtedy liczyć ze znacznie wyższym zużyciem paliwa.
Wrażenie robi panoramiczny dach. Jest naprawdę ogromny! Dlatego kabina jest doświetlona, a w wersjach z jasną tapicerką wydaje się wręcz sterylnie czysta. Generalnie Karoq cechuje znakomita widoczność. Wąskie słupki nie przeszkadzają kierowcy. Duże i właściwie skonstruowane lusterka pozwalają bezproblemowo obserwować sytuację z tyłu samochodu.
Wypożyczając Karoqa z koszalińskiego salonu Skody mieliśmy obawę, czy okaże się równie sympatyczny w prowadzeniu jak miły jest w wyglądzie. Nie zawiedliśmy się. To jest samochód, któremu z punktu widzenia typowego użytkownika trudno cokolwiek zarzucić. Komfortowy, nawet w podstawowej wersji doskonale wyposażony, bezpieczny. Nieco tańszy od większego Kodiaqa, ale cenowo zbliżony do porównywalnej wersji Skody Octavia. Bez wątpienia stanie się w palecie czeskiej marki mocną kartą.
DANE TECHNICZNE SKODA KAROQ I CROSSOVER 1.5 TSI
Maksymalna pojemność bagażnika (siedzenia złożone) | 1630 litrów |
Minimalna pojemność bagażnika (siedzenia rozłożone) | 521 litrów |
Produkowany | od 2017 roku |
Pojemność skokowa | 1498 cm3 |
Typ silnika | benzynowy |
Moc silnika | 150 KM (110 kW) przy 5000 obr/min |
Maksymalny moment obrotowy | 250 Nm przy 1300-3500 obr/min |
Doładowanie | turbosprężarkowe |
Liczba cylindrów | 4 |
Układ cylindrów | rzędowy |
Liczba zaworów | 16 |
Zapłon | elektroniczny |
Typ wtrysku | bezpośredni |
Pojemność zbiornika paliwa | 55 litrów |
Skrzynia biegów | automat DSG siedmiobiegowa |
Opony podstawowe | 225/50 R17 |
Rodzaj napędu | na przednią oś |
Prędkość maksymalna | 204 km/h |
Przyspieszenie (od 0 do 100km/h) | 8,4 s |