Tak jak wiele współczesnych pojęć biznesowych „flipowanie”, czyli kupowanie mieszkań w celu wyremontowania i szybkiej odsprzedaży z zyskiem, jest zapożyczeniem z języka angielskiego. Wywodzi się od wyrażenia house flipping, co oznacza tyle, co obrót domami. Fliperzy polują na okazje, kupują od ręki, płacąc gotówką, szybko odnawiają lokal i wystawiają go na powtórną sprzedaż.
Szybkie obracanie nieruchomościami nie jest łatwą rzeczą, choć obecna niepewna sytuacja rynkowa mu sprzyja, bo popyt wciąż przewyższa podaż a ceny szybują. Jednak biznes ten wymaga dobrej orientacji w przepisach prawnych i podatkowych, dobrego rozeznania na lokalnym rynku, sporej gotówki na start i akceptacji ryzyka.
Podstawą jest znalezienie mieszkania lub domu z potencjałem. Co to znaczy? Chodzi na przykład o dobrą lokalizację (centrum, dobre skomunikowanie z innymi częściami miasta, łatwy dostęp do usług typu przedszkola, szkoły, przychodnie zdrowia). Poza tym o względnie dobry stan techniczny, który nie wymusi zbyt wysokiej inwestycji w remont.
Skąd fliperzy biorą wiedzę o okazyjnych ofertach? Przede wszystkim śledzą internetowe serwisy ogłoszeniowe. Ale również obchodzą interesujące ich miejsca w poszukiwaniu ogłoszeń wywieszanych w formie karteczek. Ich szanse na dobry interes rosną, jeśli docierają do oferenta jako pierwsi. A są to często osoby starsze wiekiem, którym zależy na szybkiej sprzedaży i jak najmniejszej liczbie formalności. Osobne źródło wiedzy o okazjach na rynku nieruchomości stanowią obwieszczenia o licytacjach komorniczych.
Po drugie – niska cena zakupu. Niby oczywistość, bo kto by nie chciał kupić tanio. Tu jednak często rolę zaczyna grać czas. Sprzedającemu się spieszy, a kupujący musi na przykład postarać się o kredyt hipoteczny, co zajmuje nawet trzy miesiące. Fliper ma przewagę nad „zwykłym” kupującym, bo może zaoferować zapłatę od ręki. Często przy tej okazji „urywa” jeszcze kilka procent z ceny. Omija również pośrednictwo agencji, co również daje 2-3 procent oszczędności.
Trzecia rzecz to sprawna i rzetelna ekipa remontowa. Każdy kto odnawiał w ostatnim czasie mieszkanie wie, jak trudno o fachowców, a już dotrzymujący terminów są prawdziwym skarbem. Tu znów pojawia się pewna przewaga fliperów. Współpracują oni z brygadami budowlanymi, w których są specjaliści wszystkich potrzebnych branż (posadzkarze, hydraulicy, elektrycy, parkieciarze itd.). Korzyść jest obopólna: fliper ma pewność, że w określonym czasie i pożądanym standardzie roboty będą wykonane, a ekipa uzyskuje pewność zleceń i stabilność przychodów.
Według fliperów operacja zakup-remont-sprzedaż powinna zamknąć się w góra sześciu miesiącach. Dlatego często jest tak, że fliper obraca w określonym czasie kilkoma jednocześnie mieszkaniami, z których każde jest w różnym stanie zaawansowania modernizacji.
Podnoszenie wartości mieszkania można przeprowadzić na kilka sposobów – przede wszystkim poprzez remont, zaaranżowanie przestrzeni w sposób poszukiwany przez potencjalnych nabywców (np. zwiększenie liczby pomieszczeń) czy tzw. home staging, czyli niewielkie zmiany polegające głównie na dokładnym wysprzątaniu, pomalowaniu, zmianie dekoracji. Ta trzecia opcja jest oczywiście najbardziej pożądana, bo wymaga stosunkowo mało czasu i pozwala szybko uwolnić zaangażowany kapitał, by powtórzyć całą procedurę.