Współczesna stomatologia wymaga od lekarza specjalizacji i gotowości do ciągłej nauki. Nikt nie jest już w stanie być jednakowo dobrym w każdej dziedzinie – mówi doktor Marcin Bogurski. – Nam udało się zbudować dobry gabinet dzięki temu, że każda dołączająca do zespołu osoba wnosi z sobą nową energię i wiedzę. Dodatkowo mamy szczęście współpracować z wieloma lekarzami spoza zespołu, którzy wspierają nas kompetencjami, jakich sami nie posiadamy. Jesteśmy im za to ogromnie wdzięczni, bo również dzięki nim możemy zapewnić pacjentom wszechstronną i kompleksową opiekę. Zamierzamy taki model pracy zachować również w centrum stomatologicznym, do którego budowy właśnie się przygotowujemy. To dla nas ogromny wysiłek, ale konieczny jeśli chcemy nadal się rozwijać i dotrzymać kroku dynamicznym przemianom uprawianej przez nas dziedziny medycyny.
Dr Marcin Bogurski nie ukrywa, że decyzja o rozpoczęciu prywatnej praktyki była dla niego niełatwa. Od sześciu lat pracował na uczelni, w macierzystej gdańskiej Akademii Medycznej, wszystko wydawało się już poukładane. – Szczęśliwie poznałem Monikę, moją żonę, i to ona dodała mi wiary w to, że samodzielność jest dla mnie drogą właściwszą – podkreśla.
Monika Bogurska mówi: – Marcin miał obawę przed odejściem z uczelni, bo odbierał to jako duże ryzyko. Ja zaś byłam przekonana, że mąż ma kompetencje, z którymi na pewno sobie poradzi na rynku.
– To z czym rozpocząłem prywatną praktykę, to były ukończone porządne studia, doświadczenia z pracy na uczelni i kapitał w postaci nazwiska, czyli najcenniejszej schedy po moim ojcu. Tato pracował najpierw w Będzinie, jeszcze w ramach państwowej służby zdrowia, a później, konkretnie w 1986 roku, założył jeden z pierwszych w Koszalinie gabinetów prywatnych – mówi Marcin Bogurski. – Zacząłem więc samodzielną pracę, a Monika mnie mobilizowała do inwestycji i przekonywała, że będą one motorem do rozwoju.
W naszej rozmowie doktor wielokrotnie podkreśla wpływ żony na kierunek rozwoju Gabinetu Bogurscy: – O tym jak wygląda aktywność człowieka, decydują w dużym stopniu wzory wyniesione z domu. U mnie to była postawa raczej zdystansowana, może nawet ostrożna. Monika dostała w domu inny wzorzec – dużej aktywności, ekspansywności.
Dlatego kiedy ja mówiłem: wynajmijmy nieduży gabinet, żona mówiła, „a dlaczego taki mały”? Potem przekonywała: „kupmy od razu porządny mikroskop stomatologiczny”. I tak z każdym kolejnym elementem. Mocno różniąc się, uzupełniamy siebie nawzajem i daje to dobre efekty.
Pierwsza rewolucja – mikroskopy
Doktor Bogurski szybko zyskał uznanie pacjentów, którzy pocztą pantoflową wystawiali mu znakomite opinie. Pracy nie brakowało, aż przyszedł czas, że potrzebne stało się wsparcie. Pojawili się więc w Gabinecie Bogurscy nowi stomatolodzy: Maciej Mieszczak i Joanna Bochenek. Doktor Mieszczak zaczynał jeszcze jako student. Pracuje do tej pory. Dr Bochenek z czasem założyła własną praktykę.
Przełomowym momentem stało się zaproponowanie pacjentom zaawansowanej endodoncji (w uproszczeniu – leczenia kanałowego). Kluczowy był przy tym zakup mikroskopu stomatologicznego.
– Pierwszy takie urządzenie kupił mój kolega Sebastian Lenkiewicz, ja dwa miesiące później. Byliśmy pod tym względem pionierami w Koszalinie. Wcześniej endodoncji na tym poziomie nikt tutaj nie praktykował. Z wielu stron słyszeliśmy powątpiewanie, czy znajdą się chętni na takie usługi, co tu ukrywać – nieco droższe niż ówczesny standard. Okazało się, że zapotrzebowanie było ogromne – podkreśla dr Bogurski. W naszym zespole każdy jest specjalistą w leczeniu kanałowym.
Obecnie w gabinecie praktykuje sześcioro lekarzy. Każdy świetnie przygotowany, każdy wyspecjalizowany w określonym kierunku. – W stomatologii minął czas omnibusów. Obecnie nikt nie jest w stanie być we wszystkim jednakowo dobry – tłumaczy dr Bogurski.
Szeroka perspektywa
Przemianom podlega nie tylko wiedza i technologia stomatologiczna. Zmieniają się również oczekiwania pacjentów. Stąd na przykład wykorzystywanie przez Gabinet Bogurscy systemu SimPlant, czyli metody pełnego planowania leczenia implantoprotetycznego w oparciu o specjalne oprogramowanie. Dzięki temu możliwe jest wykonanie szablonów chirurgicznych i wprowadzenie implantów z dużo większą precyzją niż w tradycyjnej technice tzw. wolnej ręki. Chirurgia nawigowana skraca czas zabiegu, minimalizuje dolegliwości pozabiegowe i umożliwia natychmiastową odbudowę protetyczną nawet w przypadku dużych rekonstrukcji na implantach.
– Patrzymy na potrzeby pacjenta szeroko – mówi pan Marcin. – To dzisiaj jest nasza jako gabinetu przewaga, że mamy w swoim gronie różnych specjalistów, a dodatkowo możemy liczyć również na wiedzę znakomitych lekarzy, którzy z nami współpracują mniej systematycznie.
Dr Bogurski mocno akcentuje wymianę usług z lekarzami z innych gabinetów. Jej przykładem jest współpraca z dr Barbarą Gołębicką, która jest specjalistką w zakresie leczenia nowotworów w obrębie jamy ustnej. – Z panią doktor współpracujemy od lat. Kiedy pojawia się u nas pacjent, u którego znajdujemy zmiany, jakich sami nie umiemy jednoznacznie zinterpretować albo nie mamy pewności co do diagnozy, sięgamy po jej wiedzę. Wystarczy telefoniczny sygnał, a znajdzie czas dla takiej osoby. Potem dzwoni, mówiąc: „uratowaliśmy kolejnego człowieka”. Takich przykładów współpracy jest więcej, za to jestem bardzo wdzięczny moim kolegom stomatologom. Gdybym chciał wymienić wszystkich, byłaby to długa lista. Wspomnę tylko o Gabrieli Świderek z Kołobrzegu, z którą współptracuję regularnie od siedmiu lat i koszalinianach – Mateuszu Michalskim, Joannie Kozłowskiej-Bałaj, Małgorzacie Zdralewicz-Ciążkowskiej.
Zdarza się również, że i do Gabinetu Bogurscy trafiają na konsultacje albo zabiegi pacjenci z innych placówek. – Dla mnie ta współpraca skierowana w obie strony jest czymś niezwykle cennym, z czego jestem dumny. To oznacza, że sobie ufamy, uznajemy nawzajem swoje kompetencje i jesteśmy w stanie sobie pomagać.
Druga rewolucja – laboratorium
Gabinety stomatologiczne oferujące usługi protetyczne w większości przypadków część pracy zmuszone są zlecać na zewnątrz. Lekarz planuje leczenie, wstępnie decyduje jak ma wyglądać uzupełnienie protetyczne. Później wykonuje tzw. wycisk, czyli pobiera wzór uzębienia pacjenta. Wyciski wędrują do specjalistycznych pracowni, nazywanych laboratoriami. Tam technicy dentystyczni na ich podstawie wykonują prace protetyczne takie jak korony, mosty czy protezy dentystyczne.
Proces ten jest długi. Wymaga czasami wielokrotnego przesyłania pracy między laboratorium a gabinetem, by była idealnie dopasowana.
Jednym z przełomów w stomatologii okazała się możliwość zastępowania wycisków z masy plastycznej metodą cyfrowego obrazowania i uruchamianie laboratoriów dentystycznych przy gabinetach.
Gabinet Bogurscy znów okazał się w Koszalinie pionierem pod tym względem. Własne laboratorium ma od niemal dwóch lat, choć już nie jest pod tym względem jedyny. Warunkiem jego uruchomienia było nabycie cyfrowych urządzeń do skanowania jamy ustnej i frezarek. – To droga inwestycja, ale dająca tyle nowych możliwości, że nie wyobrażamy sobie, byśmy mogli jej nie zrobić – podkreśla pani Monika Bogurska. – To otwiera nam pole do dalszego rozwoju na lata.
Jak to działa?
Własne laboratorium oznacza rewolucję z korzyścią dla pacjenta. To co wymagało do niedawna kilku wizyt u stomatologa, pacjenci Gabinetu Bogurscy mogą załatwić teraz podczas jednej wizyty. Komputerowy system CEREC umożliwia przygotowanie koron, mostów czy innych uzupełnień protetycznych w bardzo krótkim czasie z nieosiągalną dotychczas precyzją wykonania.
Z punktu widzenia pacjenta procedura jest prosta. Wszystko zaczyna się od zeskanowania przez lekarza wnętrza jamy ustnej. Powstaje trójwymiarowy obraz, złożony z tysięcy nałożonych na siebie fotografii. Kolorowy i bardzo precyzyjny.
Jak już powiedzieliśmy, w tradycyjnej metodzie podstawą do przygotowania mostu, korony czy jakiegoś innego elementu protetycznego jest wycisk uzębienia. Później na jego podstawie technik wykonuje najpierw gipsowy model, a na końcu określony element w ostatecznym kształcie z wybranego materiału (porcelany, cyrkonu).
Nową metodą wszystko odbywa się znacznie szybciej, dając efekt precyzyjniejszy. Podstawą do wykonania na przykład zęba, który zostanie wstawiony pacjentowi, jest nie wycisk i nie gipsowy model, ale wspomniany skan, czyli plik elektronicznych danych. „Przeczyta” go elektroniczna frezarka, która z bloczków określonego materiału (najczęściej ceramiki) wytnie odpowiedni kształt. Trwa to kilka minut.
Doktor Bogurski objaśnia: – Pacjenci często myślą, że chodzi tu o drukarki 3D, w rzeczywistości mowa o zestawie kamera plus urządzenie frezujące. W naszym zawodowym żargonie mówimy o metodzie CAD/CAM (ang. Computer Aided Manufacturing – komputerowe wspomaganie wytwarzania i Computer Aided Design – komputerowe wspomaganie projektowania.), która opiera się na kosmicznie dokładnych frezarkach.
Kiedy pojawia się nowy, „kosmiczny”, sprzęt, można pomyśleć: to musi być drogie. – Wcale nie musi – prostuje dr Marcin Bogurski. – Cena jest porównywalna do techniki tradycyjnej, ale przy dużo wyższej dokładności i przy ogromnej oszczędności czasu. Cały proces możemy zamknąć w parę godzin, co nie jest bez znaczenia w naszym zabieganym świecie. W przypadku zaplanowanych wizyt naprawdę wystarczą dwie godziny, by sprawę odbudowy zęba załatwić od A do Z. Dzięki temu że jako jedyni w Koszalinie stworzyliśmy laboratorium, które jest integralną częścią gabinetu, dajemy pacjentom możliwość stałego kontaktu z naszymi technikami. Ma to bardzo duże znaczenie przy indywidualizowaniu każdego uzupełnienia protetycznego. Nasi ceramiści widząc projekt i rozmawiając z pacjentem mają możliwość wykonania prac protetycznych spełniających oczekiwania co do kształtu i koloru. Nawet najbardziej zaawansowane maszyny nie zastąpią kompetentnych techników.
Dr Marcin Bogurski kwituje: – Ta technologia będzie się upowszechniać. Tak jak kilkanaście lat temu super nowością były zastosowane w stomatologii mikroskopy, tak obecnie jest ich w użyciu bardzo dużo. Podobnie będzie z systemami CAD/CAM.
Nauka non stop
Na własne laboratoria decydują się zazwyczaj gabinety nastawione na protetykę. W tej dziedzinie stomatologii obecnie postęp jest chyba najszybszy. Od lekarzy wymaga to nieustannego podnoszenia kompetencji. – Współpracujący z nami lekarze ciągle podnoszą swoje kwalifikacje. Ja z uczelni wyniosłem głębokie przekonanie, że w naszym zawodzie uczyć się trzeba bez przerwy – mówi Marcin Bogurski. – Dlatego ciągle śledzimy nowości, literaturę polską i obcą, jeździmy na konferencje i szkolenia.
Monika Bogurska mówi: – Mamy w zespole ambitnych stomatologów którzy czerpią ogromną przyjemność z poszerzania swojej wiedzy. Dzięki Dagmarze Rutkowskiej-Pawluch ortodoncja przestała być tylko „prostowaniem zębów”, a stała się wstępem do przeprowadzenia skomplikowanych zabiegów poprawy estetyki. Natomiast Maciej Mieszczak zajmuje się periodontologią. Dziś to nie tylko leczenie tzw. „paradontozy”, ale również zabiegi mikrochirurgiczne takie jak przykrywanie recesji (obnażone szyjki) i wiele innych. Adam Maj rozpoczął edukację w kierunku implantoprotetyki, gdyż zapotrzebowanie na nią jest ogromne. Z kolei Wioleta Lebiecka i Natalia Stachera połączyły stomatologię z medycyną estetyczną. Pierwsza z nich specjalizuje się w szeroko pojętej laseroterapii, druga w odbudowie biomimetrycznej zębów. Zarówno Wioleta jak i Natalia wykonują wszelkie zabiegi w obrębie twarzy i szyi. Implanty i protetyka to domeny Marcina. Mąż szkoli innych lekarzy. Sam uczył się implantologii nie tylko u najlepszych specjalistów w Polsce, ale również w Niemczech, Hiszpanii i w Stanach Zjednoczonych. Jest konsultantem firmy Dentsply Sirona. To jest największe konsorcjum stomatologiczne na świecie.
Pan Marcin dodaje: – Taki partner zapewnia z jednej strony możliwość stałego poszerzania wiedzy własnej, ale również poprzez współpracę z nim ja staję się źródłem wiedzy dla innym.
Biznes i medycyna
Dotrzymywanie kroku nowościom w zakresie merytorycznym to jedno, inna rzecz to strona biznesowa. Za to w małżeńskim duecie odpowiada pani Monika Bogurska. Organizuje pracę i obsługę pracy sześciu lekarzy, zaopatrzenie w niezbędne środki i instrumenty dentystyczne. Prowadzi rekrutacje, a więc decyduje o polityce personalnej. Sama mówi: – W pewnym momencie mieliśmy już 21 osób, obecnie jest 17 osób. Przy takiej skali trzeba już zarządzać w bardzo uporządkowany sposób. Zaczęłam więcej czytać, jeździłam na kursy i szkolenia. Oczywiście podpatrywałam również pracę w innych gabinetach, u naszych znajomych, w innych ośrodkach.
Szybki rozwój, praca w trzech lokalach przy ulicy Bocznej w Koszalinie, dynamicznie rosnąca liczba pacjentów – wszystko to skłoniło państwa Bogurskich do podjęcia kolejnego wyzwania: budowy wygodnej siedziby Gabinetu.
Monika Bogurska komentuje: – Już samo laboratorium wymusza powiększenie powierzchni. Założone było na nasze wyłącznie potrzeby, a w tej chwili już mamy szereg zapytań o możliwość wykonania prac dla innych gabinetów. Przy tym także liczba wykonywanych zabiegów u nas rośnie, a więc rośnie również liczba koniecznych do wykonania koronek, mostów i innych protez. Część laboratoryjna wymaga około 100 metrów kwadratowych, bo będziemy zatrudniać kolejnych techników.
Pan Marcin dodaje: – Zaplanowaliśmy kompletne centrum dentystyczne. Mamy ciekawą działkę przy ulicy Śniadeckich, mamy zaawansowany projekt. Do początku realizacji mały krok. Będzie to centrum stomatologiczne z prawdziwego zdarzenia.
– Możemy tylko powiedzieć, że na 700 m kw. powierzchni znajdzie się osiem w pełni urządzonych gabinetów lekarskich, sala wykładowa, wygodne zaplecze – opisuje pani Monika. – Obecnie kluczowe znaczenie ma własny parking, więc zaplanowaliśmy taki na niemal 20 aut. Własna sala szkoleniowa umożliwi organizację szkoleń i prezentacji.
Trzecia rewolucja – laser
Mikroskop dentystyczny zrewolucjonizował leczenie kanałowe. Skaner cyfrowy i własne laboratorium to skok technologiczny w protetyce i implantologii. Kolejna rewolucja to urządzenia laserowe na usługach stomatologów. Spowodowały one, że gabinety mogą odtąd oferować również część zabiegów, które dotychczas były dostępne wyłącznie w ramach odrębnej dziedziny, czyli medycyny estetycznej.
W zakresie czysto dentystycznym laser jest używamy do zabiegów o charakterze chirurgicznym, ale również na przykład w leczeniu kanałowym. Pozwala opracowywać ubytki zupełnie bezboleśnie, bez wiertła. Wiertło zastępuje wiązka światła o odpowiednich parametrach. Dla osób, które boją się świstu maszyny, opracowywanie zębów laserem a nie w sposób tradycyjny okazuje się błogosławieństwem. Laser oznacza również dużo szybsze gojenie się ran.
W Gabinecie Bogurscy pojawił się niedawno laser Fotona LightWalker. Ma on szerokie zastosowanie. Pozwala udoskonalić leczenie zachowawcze. Przy leczeniu periodontologicznym, czyli leczeniu chorób przyzębia, stwarza najkorzystniejsze warunki dla gojenia się zmian przyzębia poprzez usuwanie zmienionego chorobowo nabłonka wyściełającego kieszonkę przyzębną, usuwanie kamienia z powierzchni korzeni oraz zamknięcie kieszonki stabilnym skrzepem włóknikowym. Pozwala dentystom na skuteczne leczenie chorób przyzębia bez konieczności stosowania skalpela i szwów.
Warto również dodać, że jednokrotny zabieg laserowy uwalnia pacjentów od innej przykrej dolegliwości – nadwrażliwości zębów.
Laser okazuje się również bezcenny w stomatologii dziecięcej – z jasnych przyczyn: niemal do zera eliminuje lęk maluchów.
Długo by można jeszcze wymieniać jego czysto dentystyczne zastosowania. Ale warto zaznaczyć, że to laser używany w medycynie estetycznej, czyli mówimy o działaniach w obrębie całej twarzy – od wybielania zębów, po interwencje w obrębie twarzy, szyi i głowy. Mówi się nawet o tym, że daje szansę na „zaprojektowanie uśmiechu”, czyli zarówno pozwala korygować pewne niedoskonałości uzębienia, ale również oferuje procedury, który do niedawna były domeną zaawansowanej kosmetologii albo medycyny estetycznej.
Wszystko w jednym gabinecie i za pomocą jednego urządzenia. Można przy jego użyciu leczyć nawet chrapanie i bezdech nocny…
– W ten sposób u nas wszystko zaczęło się doskonale uzupełniać – tłumaczy Monika Bogurska. – Naszym pierwszym specjalistą w zakresie zabiegów estetycznych stała się Wioleta Lebiecka. Zaczęła od stomatologii, studiując w tym czasie medycynę estetyczną. Przyszła do nas pracować na stałe już tylko w tym zakresie. Specjalizuje się w pracy z laserem. Poprawia uśmiech stricte zębowy, koryguje zmarszczki, podaje wypełniacze. Stale doskonali swoje kwalifikacje, by umieć wykorzystać do maksimum możliwości lasera.
Pan Marcin dodaje z satysfakcją: – Mamy wśród nas również panią Natalię Stacherę, która jest wykładowcą medycyny estetycznej, pracownikiem naukowym Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie w trakcie doktoratu z anatomii. Jest z urodzenia koszalinianką. Praca u nas staje się dla niej możliwością powrotu do rodzinnego miasta.
Państwo Bogurscy mówią: – Uśmiech stanowi ważny element twarzy i powinien z nią harmonizować. Dlatego planując leczenie stomatologiczne dajemy pacjentom możliwość skorzystania z bardziej kompleksowej oferty w jednym miejscu. Nie koncentrujemy się na poprawie wyglądu jednego elementu twarzy, ale łączymy interdyscyplinarną stomatologię z medycyną estetyczną przy wykorzystaniu nowoczesnych metod leczenia i przy użyciu najnowszych technologii. Dzięki temu leczenie koncentruje się na poprawie wyglądu całej twarzy i ma na celu osiągnięcie efektu harmonii. Holistyczne podejście do problemów natury estetycznej pozwala szybko i skutecznie zadbać o zdrowie oraz satysfakcję pacjenta.
Zdarza się, że po zakończonym leczeniu stomatologicznym osiągnięty zostaje zamierzony efekt terapeutyczny i estetyczny, natomiast inny defekt urody, powstały na skutek wieloletniego utrzymywania się nieprawidłowych konfiguracji anatomicznych w obrębie twarzy, powoduje powstawanie niedostatków natury estetycznej takich jak: niepełny uśmiech, skrócenie dolnego odcinka twarzy, zapadnięcie się warg czy nasilone tworzenie się zmarszczek okolicy ust. Są to problemy, które mogą zostać skutecznie rozwiązane dzięki zastosowaniu zarówno metod iniekcyjnych jak i laseroterapii.
Dr Marcin Bogurski podkreśla: – Dla najbardziej wymagających pacjentów mamy absolutną nowość. DSD (Digital Smile Design) to procedura pozwalająca na stworzenie wizualnego planu leczenia oraz poznanie końcowego rezultatu, który jest indywidualnie zaprojektowany i zgodny z fizycznymi cechami twarzy. W procesie planowania pacjent jest fotografowany i nagrywany na krótkim video. Na podstawie modeli zębów, zdjęć rtg i materiału fotograficznego analizowane są wszystkie relacje ust, dziąseł, warg, zębów, rysów twarzy i mimiki wyrażającej emocje. Posługując się specjalnym programem możemy zaplanować i zrealizować bardzo dokładnie zwizualizowany projekt nowego uśmiechu.
Wyzwania nie tylko medyczne
Jak podkreśla Monika Bogurska, czas potrzebny do zbudowania nowej siedziby oznacza dodatkową pracę dla całego zespołu: – Musimy być przygotowani na nowe warunki, bo to nie będzie po prostu zwykła przeprowadzka. Chcemy przenieść się na ulicę Śniadeckich z poukładanymi sprawami w zakresie organizacji, wszelkich innych standardów, opanowanymi do końca możliwościami nabytych niedawno urządzeń, jasno podzielonymi rolami i obowiązkami. Krótko mówiąc, już teraz musimy umeblować sobie głowy i mieć wyobrażenie o docelowym sposobie funkcjonowania naszego centrum stomatologicznego. Czeka nas niełatwy okres skumulowania obowiązków. Bardzo nas cieszy fakt, że zespół to rozumie i że możemy liczyć na jego zaangażowanie.
– Konieczność urządzenia sobie nowego miejsca wynika przede wszystkim z przyrastającej szybko liczby pacjentów – tłumaczy dr Bogurski. – To trochę jak z kręgami na wodzie. Kiedy pracowałem sam, miałem swoich pacjentów. W jakimś momencie było ich tylu, że nie dawałem rady w pojedynkę. Stąd kolejni lekarze. Ale kiedy oni się pojawili, liczba pacjentów rosła jeszcze szybciej. Każda z naszych inwestycji oznaczała dalszy wzrost liczby osób korzystających z opieki gabinetu. Tak więc wiemy, że mając do zaoferowania coraz więcej, w dotychczasowej lokalizacji stanęlibyśmy przed barierą braku powierzchni do komfortowego działania.
Na początku pacjentami gabinetu byli w większości koszalinianie. Później pojawiły się osoby z miejscowości w promieniu 30-40 km. Obecnie niektórzy pacjenci przyjeżdżają z Chojnic, Kołobrzegu, Gryfic, Wałcza i bardzo liczna grupa ze Szczecinka.
Skąd wiedzą o gabinecie, skoro nie prowadzi on praktycznie żadnej kampanii reklamowej? – Najlepszą reklamą jest poczta pantoflowa – śmieje się dr Bogurski. – Zadowolony pacjent staje się naszym ambasadorem. Wraca do domu i przekazuje informację bliskim i znajomym.
Nie brakuje wśród pacjentów również osób z zagranicy. Najczęściej są to Polacy mieszkający w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Skandynawii. Odwiedziny w kraju wykorzystują na rozmaite zabiegi stomatologiczne. Raz, że w krajach pobytu tego typu usługi są wielokrotnie droższe, to również zaufanie do miejscowych lekarzy nie zawsze mają wysokie. To obserwacja nie tylko państwa Bogurskich – wielu lekarzy potwierdza, że Polacy z zagranicy są coraz liczniejszą grupą pacjentów krajowych ośrodków stomatologicznych.
Zespół i wartości
Wielkie znaczenie właściciele Gabinetu Bogurscy przykładają do budowania dobrej relacji z pacjentami. Przede wszystkim chodzi o empatyczne podejście, niejako wsłuchanie się w potrzeby pacjenta. – Od ojca nauczyłem się bliskiego kontaktu z pacjentem – mówi Marcin Bogurski. – Profesor Marcin Kasprzak wypowiedział kiedyś zdanie, z którym jeżdżę na szkolenia i powtarzam kolegom: „Jeżeli pacjent po pierwszej wizycie u lekarza nie czuje się lepiej, to znaczy, że trafił do złego lekarza”. Ta dewiza pozwala nam zdobywać zaufanie pacjentów. Za tym musi iść oczywiście wysoki poziom merytoryczny i coraz szerszy zakres świadczonych usług, ale to jest absolutna podstawa.
– Cały nasz zespół wie, a mamy w nim fantastycznych ludzi, że każdy pacjent jest tak samo ważny – dodaje pani Monika. – Każdy jest traktowany indywidualnie.
Marcin Bogurski mówi: – Jesteśmy gabinetem, który ciągle stara się doskonalić. Ja mam dużo szacunku do moich kolegów stomatologów w Koszalinie. Wiem, że mają ogromną wiedzę i wielki potencjał. Z wieloma zresztą, jak już wspominałem, stale współpracujemy. Dla mnie niektórzy z nich byli i są inspiracją. Trudno mi ich wszystkich wymienić.
Korzyścią z lat pracy dydaktycznej i z obecnych szkoleń prowadzonych przez pana Marcina są liczne kontakty w całym kraju. – Dzięki temu mogłem niedawno wysłać młodego człowieka z ogromnym problemem periodontologicznym do Białegostoku, do mojej koleżanki, profesor Małgorzaty Pietruskiej, która jest znakomitą specjalistką w tej dziedzinie. Ja wiem, że pacjent znalazł się pod najlepszą opieką. Cieszę się, że dzięki takim kontaktom mogę pacjentom oszczędzić błądzenia w poszukiwaniu kompetentnych lekarzy.
– Pacjenci to doceniają. Tak jak doceniają pracę naszego zespołu – mówi pani Monika. – Przyjemnie jest również obserwować, jak nasi pracownicy sobie nawzajem pomagają. Dużo czasu spędzamy wspólnie poza pracą.
Marcin Bogurski podsumowuje: – Lubię symbolikę szachów. Na szachownicy stoją bierki o różnej sile, ale wszystkie potrzebne. Sam król i królowa nic bez nich nie znaczą. Z nami jest podobnie. Ja i żona to trzon gabinetu, ale bez naszych współpracowników nasz rozwój nie byłby tak dynamiczny.
Wyzwania
Decyzja o budowie centrum stomatologicznego to znowu krok kluczowy. – Taka jest logika rozwoju rynku usług stomatologicznych: kompleksowa opieka dentystyczna połączona elementami medycyny estetycznej staje się standardem – przekonuje dr Marcin Bogurski.
– Pracujemy ciężko, podejmujemy również ryzyko biznesowe, ale jesteśmy przekonani, że warto. Robimy to z myślą o pacjentach, bo oni w tym wszystkim są najważniejsi – podkreśla Monika Bogurska. – Nie wiemy jeszcze, kiedy zaprosimy ich do naszego centrum przy ulicy Śniadeckich. Wierzymy, że nie zawiedziemy ich oczekiwań.
Gabinet Bogurscy
Koszalin, ul. Boczna 11
tel. 94 346 45 55
https://www.facebook.com/bogurscy/