Capo Tesa zatoka Podróże

Sardynia to nie tylko turkusowe morze

Sardynia, malownicza wyspa na Morzu Śródziemnym, jest znana przede wszystkim z wyjątkowo urokliwych plaż, dzięki którym stała się popularnym celem wakacyjnych wyjazdów turystów z całego świata. Jednak Sardynia to nie tylko turkusowe morze ale również wspaniałe krajobrazy, dziewicze zatoczki, tajemnicze jaskinie oraz fascynująca kultura. Dlatego tegoroczną naszą podróż kamperem zaplanowaliśmy właśnie do Sardynii, aby poznać uroki jej przyrody i ciekawą historię, ale także doświadczyć fest i sagr, tradycyjnych miejscowych świąt.

Podróż zaczęliśmy od odwiedzenia stolicy wyspy – Cagliari. Tam co roku 1-4 maja odbywa się Sagra di Sant’Efisio będąca jednym z najważniejszych i najbardziej wyczekiwanych wydarzeń na Sardynii.

Tu od razu wyjaśnijmy, że festy i sagry są to organizowane cyklicznie imprezy religijno-kulturalno-folklorystyczno-kulinarno-muzyczne. Każde szanujące się miasteczko i każda wioska co najmniej raz-dwa razy w roku urządza takie, zwykle weekendowe święto. Jedna z fest odbywa się zawsze na cześć patrona miejscowości.

Sagra di Sant’Efisio jest świętem, które ma bardzo duże znaczenie dla mieszkańców Cagliari i Sardynii w ogóle. Co roku tysiące ludzi gromadzi się wzdłuż trasy procesji, aby obejrzeć kolorowy spektakl. Posąg Świętego Efisio, wykonany z pozłacanego srebra, jest prowadzony na wozie zaprzężonym w woły, w asyście długiego pochodu wiernych w tradycyjnych strojach sardyńskich. Uczestnicząc jako widzowie w Sagra di Sant’Efisio, mieliśmy okazję podziwiać przepiękne stroje, słuchać tradycyjnej muzyki i śpiewów tenorowych, które zostały wpisane na listę Arcydzieł Ustnego i Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.

Radość wyrażona tańcem

Podróżując po Sardynii, parę razy „wpadliśmy” na lokalne świętowanie, gdzie mogliśmy skosztować specjałów kuchni sardyńskiej, często serwowanych w podwórzach domów, a są to m.in. chleb carasau, ser pecorino, makaron fregula sarda, pierożki culurgiones, czy lokalne słodycze (ciasteczka casadinas, nugat tonara i słodko-słony deser seadas). A to co nas najmocniej urzekło, to widok ludzi w każdym wieku wspólnie tańczących na placu i tworzących duże okręgi w rytmie tradycyjnej muzyki.

Kamienne wieże

Wizyta na Sardynii nie może być kompletna bez zobaczenia tajemniczych nuragów, które nigdzie indziej w świecie nie występują! Są to kamienne budowle z epoki brązu (około 1600 p.n.e.), stojące na okrągłej podstawie, o różnej wysokości, kształtem przypominające ścięte stożki. Nuragi są unikalnym świadectwem prehistorycznej kultury wyspy, zaliczanym do najważniejszych zabytków archeologicznych na świecie.

Nuragi wpisane są w krajobraz wyspy, dlatego podróżując po Sardynii można je zobaczyć z okna auta, bo jest ich ponoć około 7000. Tylko część udostępniona jest do zwiedzenia; my kilka z nich zobaczyliśmy, a nawet weszliśmy do ich środka, przeciskając się ciasnymi korytarzami. Jeden z najlepiej zachowanych nuragów zwiedziliśmy na północy Sardynii. Mowa o Nuraghe Su Nuraxi wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Sardynia skrywa niewyjaśnione do dnia dzisiejszego tajemnice. Oprócz wspomnianych nuragów na wyspie można zobaczyć grobowce gigantów, święte studnie czy domy czarodziejek czyli „domus de janas” – groby wykute w skałach.

Pompia

Kolejnym ewenementem Sardynii jest pompia, czyli owoc tylko tutaj występujący (w okolicy Siniscola), wyglądem przypominający skrzyżowanie pomarańczy i grejpfruta. O zaletach pompii i jej trudnej obróbce dla uzyskania wyjątkowych produktów opowiedziała nam pani Beata, Polka od lat mieszkająca na Sardynii.

Pompia jest bardzo kwaśna i w zasadzie nie da się jej spożyć bez uprzedniego przetworzenia. Niemalże każdy fragment tego cytrusa można wykorzystać i stworzyć wyjątkowe smakołyki – deser Sa Pompia, likier czy marmoladę. Posmakowaliśmy, i rzeczywiście to wyjątkowy smak! Marmolada bardzo dobrze komponuje się z serami, dlatego też kupiliśmy słoiczek dla siebie, aby delektując się smakiem wspominać naszą sardyńską przygodę.

Intrygująca prowincja Nuoro

Pozostając w klimacie kulinariów, nie można pominąć czerwonego wina Cannonau, z którego słynie Sardynia. Na wysoko położonych stokach w prowincji Nuoro są najlepsze warunki do uprawy tego szczepu winorośli. To ponoć w jego prozdrowotnych właściwościach zawarta jest tajemnica długowieczności Sardyńczyków.

W Mamoiadzie, podczas obchodów 20-lecia Muzeum Masek Śródziemnomorskich, rozmawialiśmy z Marco, mieszkańcem tego miasteczka, który opowiedział nam o kulturze regionu. Ciekawostką jest fakt, że starsze pokolenie nie zna języka włoskiego, bo posługuje się językiem sardyńskim a raczej jego dialektem odmiennym od sąsiadujących prowincji. Zresztą sami zauważyliśmy, że ludność lokalna między sobą rozmawia w swoim dialekcie a nie po włosku. Poza tym mieszkaniec Sardynii zapytany kim jest, odpowie zawsze, że Sardyńczykiem! Lokalny patriotyzm jest widoczny na każdym kroku i podkreślany łopoczącymi wszędzie flagami Sardynii.

Znaczną cześć naszego pobytu na Sardynii spędziliśmy w prowincji Nuoro, gdyż to nie tylko wino nas tam skierowało ale także bardzo ciekawa kultura i krajobrazy. Wspominana Mamoiada słynie z tajemniczych Mamuthones, którzy noszą czarne rzeźbione drewniane maski. Natomiast Orgosolo słynie z murali malowanych na ścianach domów, Dorgali z wyrobów rzemieślniczych, w tym sardyńskich noży a zatoka Orosei z turkusowych wód i pięknych zatoczek, klifów, grot i rozmaitych form skalnych.

Zatokę Orosei koniecznie trzeba zobaczyć od strony morza, dlatego polecamy skorzystać z szerokiej gamy transportu wodnego, wynajmując rejs łodzią czy pontonem. My zatrzymaliśmy się w Cala Gonone, bo to doskonały punkt wypadowy do zwiedzania wschodniego wybrzeża i pięknych, najwyższych gór Sardynii i parku narodowego – Parco Nazionale del Golfo Orosei e del Gennargentu.

Ślady przeszłości i cuda natury

Zwiedzając Sardynię nie sposób nie zachwycić się malowniczymi miastami i miasteczkami, takimi jak Bosa (z wielobarwnymi domami i zamczyskiem na wzgórzu), czy średniowiecznym Castelsardo położonym na klifie, czy malowanymi schodami w Arzachenie z różnorodnymi granitowymi formami skalnymi.

Na północno-zachodnim wybrzeżu, na cyplu otoczonym z trzech stron morzem, znajduje się stolica Riwiery Koralowej – Alghero. Miasto określane jest mianem Małej Barcelony, z bogatą historią katalońskiej dominacji w regionie, która odbiła się w lokalnym dialekcie i stylu. Alghero słynie jednak przede wszystkim z wydobycia czerwonego korala nazywanego tutaj „czerwonym złotem”. Dlatego spacerując po wąskich uliczkach starego miasta, warto zajrzeć do licznych sklepików z biżuterią i zakupić koralowy drobiazg, bo ponoć odpędza złe duchy i przynosi szczęście.

Dodatkową atrakcją okolic Alghero są jaskinie znajdujące się na odcinku ponad 4 km wzdłuż całego wybrzeża poniżej cypla Capo Caccia. Szczególnie piękna jest zwłaszcza Jaskinia Neptuna, czyli Grota Nettuno, do której można dostać się drogą morską, wybierając mini rejsy lub dojeżdżając a następnie schodząc po ponad 600 stopniach do jaskini (tą drogę my wybraliśmy i było warto).

W podróżowaniu po Sardynii nie mogło zabraknąć zachwytu nad niewiarygodnie pięknym turkusem morza i piaszczystymi plażami oraz brodzącymi flamingami. Przeżyliśmy piękne chwile na archipelagu La Maddalena opływając rejsem wyspę, wylegując się na najpiękniejszych plażach, do których dostęp jest tylko od strony morza oraz podziwiając skały zanurzone w krystalicznej, przejrzystej wodzie.

Równie głębokie wrażenia zrobiło na nas zwiedzenie półwyspu Capo Testa, do którego dojechać można z centrum miasteczka Santa Teresa di Gallura. Wędrując ścieżkami pomiędzy przeróżnymi formacjami skalnymi można poczuć wiatr we włosach i ogromną przestrzeń! Szum morza tworzy niezwykły klimat i zachwyca. Teren spacerowy jest praktycznie nieograniczony. Można wspiąć się na skały, spojrzeć z góry na rozszalałe fale, czy posiedzieć wpatrując się w lazur morza w ustronnej zatoczce. Uważamy, że to jedno z najpiękniejszych miejsc na całej wyspie.

Wrócimy tam!

Zachwyt towarzyszył nam przez cały czas pobytu na Sardynii. Nieważne, którą drogą jechaliśmy, gdzie skręciliśmy, wszędzie czekał na nas nietuzinkowy krajobraz, gdyż ta wyspa jest ogromnie różnorodna i przyrodniczo, i kulturowo, i historycznie. Roboczo nazwaliśmy ją sobie wyspą pasterzy, gdyż częstym widokiem były kolorowe łąki, pasące się owce, kozy, krowy, konie oraz jeziora i lasy korkowe.

Pewnie niektórzy czytelnicy zdziwili się takim opisem Sardynii, bo przecież to wyspa znana z najpiękniejszych plaż. I oczywiście, są tu urokliwe plaże z lazurowym kolorem morza i na pewno jest to wyjątkowe. Ale Sardynia to kraina wielobarwna i warto ją dokładniej poznać. My podjęliśmy to wyzwanie, ale jeszcze nie wszytko odkryliśmy i czujemy duży niedosyt, mimo przejechania po wyspie 3 tysięcy km w ciągu dwóch miesięcy. Zapewne jeszcze tam wrócimy!

Dlatego uważamy, że niezależnie od tego, czy jesteś miłośnikiem przyrody, entuzjastą kultury czy poszukujesz luksusowego wypoczynku, Sardynia z pewnością spełni twoje oczekiwania.

Jeśli nasze wspomnienia i doświadczenia z Sardynii Was zainteresowały i chcielibyście uzyskać więcej informacji o tej niesamowitej wyspie, to zapraszamy do kontaktu z nami poprzez nasz profil FB „Kamperem w nieznane”.

Autorzy: Nell i Przemek Chojnowscy
Autorzy to małżeństwo koszalińskich przedsiębiorców, entuzjastów zwiedzania świata na własnych warunkach, co umożliwia im podróżowanie kamperem.