unhappy married couple talking one another Zdrowie i uroda
Unhappy married couple not talking to one another

Błędne koło toksycznych związków

svg%3E Zdrowie i uroda

Kochają się i nienawidzą. Chcą się rozstać, a potem widowiskowo się godzą. Na pewno znacie takie pary. Czy zdarza się wam zastanawiać nad tego rodzaju związkami? Zadajecie sobie pytanie: jak to się dzieje, że „oni” jeszcze są razem?

W tego rodzaju związkach dynamika jest bardzo duża. Nagłe zwroty akcji, chaos powodują, że przebywanie z takimi parami wywołuje dysonans i zakłopotanie. Pełne sprzeczności zachowania wzbudzają nasz niepokój, czasami dostrzegamy wyraźne sygnały przemocy domowej przeplatanej wielką miłością. Jednak kiedy próbujemy ingerować, natrafiamy na opór, atak, dochodzi nawet do zerwania kontaktów. Finalnie spinamy to podsumowaniem – „ich relacja jest toksyczna.”

Toksyczny związek to taki, w którym jeden z parterów stale i z premedytacją przekracza funkcjonalne granice drugiej osoby, wpływa na obniżenie jej poczucia własnej wartości, zaburza postrzeganie rzeczywistości w sferze motywacyjnej, emocjonalnej i poznawczej. Poza tym potrzeby i pragnienia jednego z parterów są unieważniane i spychane na drugi plan. Pojawiają się emocje takie jak wstyd, lęk ból i gniew.

Często nasuwa się pytanie, jak to możliwe, że współpartner wcześniej nie zauważył wikłania się w relację z toksyczną osobą? Jak to jest, że nie wychwycił niepokojących sygnałów? Ba, bywają osoby, które notorycznie wchodzą w toksyczne związki. Otoczenie zachodzi w głowę, jak to jest możliwe, że kolejny partner jest kopią poprzedniego.

Analizując sytuację osób, które doświadczyły bądź też doświadczają toksycznej relacji, możemy zauważyć pewne wspólne etapy występujące w tego rodzaju związkach.

Na początku jest wielka miłość. Partner wręcz zalewa miłością, jest w stu procentach zaangażowany w związek. Czuły, kochający, poświęcający uwagę, wręcz osacza z każdej strony tak długo, aż zaczyna być całym naszym światem. Wszystkie nasze działania stawiają naszego partnera w centrum uwagi. Jeśli nasz partner jest zmęczony, chodzimy na paluszkach, jeśli nasz partner się cieszy – cieszymy się jeszcze mocniej, wychwalamy i wielbimy. Kiedy jest niezadowolony, czujemy się źle, obniża nam się nastrój. Odsuwamy się od znajomych, a zwłaszcza od tych, którzy w delikatny sposób próbują nam powiedzieć, że coś z naszą relacją jest nie tak.

Czy na tym etapie powinniśmy się martwić? Oczywiście, że nie. Pierwotny wzajemny zachwyt to jest po prostu zakochanie, po którym przechodzimy do zdrowej relacji, w oparciu o miłość, partnerstwo i szacunek.

Niestety toksyczny związek rządzi się innymi prawami, inaczej się przeobraża. Powoli między partnerami zaczyna rosnąć napięcie. Początkowo są to bardzo drobne rzeczy, drobne sprzeczki, drobne niezadowolenie, przekształcające się w ataki, oskarżenia, obwinianie. Partner często wysnuwa absurdalne oskarżenia, zarzuca niewierność, nielojalność, celowe działanie na jego szkodę. Mamy poczucie odrealnienia, a także zachowań paranoicznych. Oskarżana osoba często nie rozumie sytuacji, nie wie, co się dzieje, jest zagubiona, nie wie co robić. W końcu partner to „miłość życia”. Każda próba rozwiązania sytuacji konfliktowej, powoduje eskalację negatywnych emocji oraz wzrost agresji partnera. Towarzyszy temu poczucie zagubienia, każda z wybranych dróg jest zła.

Na tym etapie związek przechodzi do fazy eskalacji konfliktów. Może pojawić się każdy rodzaj przemocy: emocjonalna, materialna, a nawet fizyczna. Toksyczny partner często stosuje szantaż emocjonalny, wzbudza poczucie winy, kieruje pod naszym adresem oskarżenia. Odwołuje się do przeszłości, innych partnerów, rodziców itp. Burza jest często bardzo gwałtowna, o dramatycznym przebiegu. Czasami kłótniom toksycznych związków towarzyszy wręcz teatralność. Tłuką się naczynia, interweniują sąsiedzi, policja, znajomi. Do czasu…

Nagle nasz partner zamienia się w anioła, wyraża żal za grzechy, kaja się i przeprasza. Spełnia wszystkie nasze oczekiwania, jest kochający, szanujący, wielbiący… I tu możemy wstawić wszystkie pozytywne przymioty.

Sielanka trwa do następnego razu, bo toksyczny związek kołem się toczy: napięcie, eskalacja, cud-miód. Uwikłani w toksyczną relację partnerzy, jak chomiki w kółku, cały czas biegnąc, stoją w tym samym miejscu. Powoli wszyscy się do nich przyzwyczajają, nikt nie reaguje, sąsiedzi nie wzywają już policji. Znajomi powoli się odsuwają, nawet rodzina przestaje reagować. I wszystko byłoby w porządku, bo przecież każdy ma prawo do życia według własnych zasad, gdyby nie fakt, że w toksycznej relacji jest zwycięzca i pokonany.

Zwycięzca bierze wszystko, ładuje baterie przed kolejnymi atakami, a pokonany powoli stacza się w poczuciu własnej wartości, samotności, braku sprawczości, czasami depresji. Nawet jeżeli na początku relacji startujemy z tego samego miejsca proces wiktymizacji, trwający czasami przez wiele lat doprowadza nas do sytuacji, kiedy stajemy się ofiarami, a wyuczona bezradność powoduje pozbawienie mocy sprawczej, niezbędnej do podjęcia działań, mających na celu zmianę sytuacji. Dlatego też często zdarza się, że pozostajemy w takich związkach aż do grobowej deski.

Przyjrzyjmy się zatem obu stronom toksycznej relacji. Kim jest toksyczny partner? Choć najchętniej widzielibyśmy tutaj psychopatę czy też narcyza, socjopatę itp. to należy zaznaczyć, że te zaburzenia osobowości stanowią około 3 do 5 procent światowej populacji, a toksycznych związków jest znacznie więcej. Toksycznym partnerem może być każda osoba, która wykazuje zachowania antyspołeczne dążące do przejęcia kontroli nad życiem drugiego człowieka bez względu na płeć. Główne cechy takiego partnera to: egocentryzm, samolubność, nadmierny krytycyzm, skłonność do poniżania innych, nadmierna zazdrość, nieufność, umiejętność budowania destabilizującego środowiska, tendencja do obrażania się, lękliwość.

Toksycznymi partnerami są najczęściej osoby, które wychowały się w rodzinach, gdzie potrzeby dzieci były pomijane, niezaspokajane, ignorowane. Ambiwalencja była tak duża, że dziecko wyrastało w poczuciu sprzeczności i niezrozumienia. Bardzo często na początku relacji toksyczny partner dzieli się swoim smutnymi doświadczeniami z dzieciństwa, wzbudzając w partnerze chęć ochrony czy zadośćuczynienia.

Kto zatem najczęściej wchodzi w toksyczne relacje, przyjmując rolę pokonanego? W tym przypadku również nadużycia doznane w dzieciństwie są kluczowe. Niedostatki emocjonalne, traumy, zaburzone poczucie bezpieczeństwa, współuzależnienie, niskie poczucie własnej wartości to wszystko wpływa na to, że osoby te wchodzą szybciej w szkodliwe relacje, w których toksyczny partner, w początkowej fazie związku, zaspokaja wszystkie emocjonalne braki.

Wikłanie się w toksyczną relację jest szybkie, bardzo silne i uzależniające. Dlatego też nie są wychwytywane oczywiste sygnały, zauważalne dla zewnętrznych obserwatorów. Mechanizm współuzależnienia powoduje, że pomimo świadomości iż nie jest dobrze, osoby wikłane starają się chronić swój związek wszystkimi możliwymi sposobami, traktując go jako jedyną pewną rzecz na świecie. W związku z powyższym nie przyjmują oni pomocy od rodziny, znajomych czy obcych ludzi.

Ofiara sama powoli izoluje się od innych. Osoby te bardzo potrzebują pomocy, wsparcia w odbudowaniu poczucia własnej wartości, przywrócenia motywacji do działania, a przede wszystkim zrozumienia co tak naprawdę się z nią dzieje. Zakrzywiona rzeczywistość, w której funkcjonują, doprowadza do wyuczonej bezradności. Ofiara toksycznego partnera przestaje podejmować próby zmiany swojej sytuacji, ponieważ nie widzi jej sensu, nie ma nadziei, że zmiana jest możliwa.

Naturalnie nasuwa się pytanie, czy toksyczny związek można naprawić? Czy można wyjść z toksycznego związku? Czy podejmowanie takich prób ma w ogóle sens?

Oczywiście, że tak. Co para z toksycznego związku powinna zrobić, ażeby zmienić trajektorię swojego wspólnego życia? Przede wszystkim wyrazić gotowość do działania, zrozumieć potrzebę zmiany, zrozumieć siebie oraz mechanizmy, które ustawiają nas w tej lub innej pozycji. Kiedy partnerzy przejmują odpowiedzialność za sytuację w związku, przestają się obwiniać i zaczynają działać, szansa na sukces rośnie. Terapeuta pomoże zrozumieć sytuację, w której się znaleźli, mechanizmy które wpływają na toksyczne zachowania. Wesprze w wypracowaniu indywidualnego dla związku sposobu działania na rzecz poprawy relacji.

Jednakże w życiu bywa i tak, że partnerzy (lub jeden z nich) nie chcą dalej pozostać w toksycznym związku, ale nie mają wystarczających zasobów emocjonalnych na to, żeby się rozstać. Należy pamiętać, że relacja toksyczna budowana jest przez długi czas i dla jednego z partnerów jest to jedyne bezpieczne miejsce, jedyne znane i pewne, dlatego podjęcie decyzji o rozstaniu jest bardzo trudne. Często są to osoby, które przez wiele lat ulegały przemocy materialnej, nigdy w życiu nie pracowały, nie mają zawodu, nie potrafią samodzielnie podejmować decyzji. Czują jednak, że jest cień szansy na zmianę, ale nie wiedzą, jak tej zmiany dokonać.

W tym przypadku bardzo pomocna jest indywidualna terapia oparta na budowaniu poczucia własnej wartości, zwiększeniu świadomości emocjonalnej, przywróceniu poczucia sprawczości, możliwości przywrócenia umiejętności oceny sytuacji. Zawsze należy pamiętać, że ekspertami od swojego życia jesteśmy my sami. Psycholog, psychoterapeuta nie rozwiąże za nas naszych problemów, ale na pewno wskaże nam różne perspektywy, które pozwolą nam zobaczyć nowe możliwości. Bez krytyki, bez oceny i bez radzenia.

  • Autorka jest terapeutką pracującą w nurcie Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach, studentką ostatniego roku psychologii Uniwersytetu SWPS. Prowadzi w Koszalinie gabinet terapeutyczny. Kontakt pod nr tel. 798 666 497 lub e-mail sylwia.hillejarzabek@gmail.com

Autor: Sylwia Hille-Jarząbek