cover 97s2dz Wydarzenia

Trudny start nowego koszalińskiego teatru muzycznego

Energetyczna czerwień i czerń teatralnej sceny witają już od wejścia gości powstającego właśnie Teatru Muzycznego Adria w Koszalinie. Jeszcze trwają prace, ale już można poczuć klimat, jaki w tym miejscu zamierzają stworzyć jego właściciele: Kacper Wojcieszek i Magdalena Łoś-Wojcieszek.

 

Kacper Wojcieszek i Magdalena Łoś-Wojcieszek, prywatnie małżonkowie, są twórcami i producentami kilku przedstawień muzycznych, które zrobiły wrażenie nie tylko na koszalińskiej publiczności. Ich zespół dotychczas za macierzystą scenę miał Teatr Variete Muza. Okazała się ona jednak za mała jak na ambitne plany. Pani Magdalena mówi: – To był koncept Kacpra. Uznał, że ponieważ nadal chcemy robić musicale i rozwijać się, fajnie byłoby mieć swoje miejsce – taki drugi dom dla nas i dla artystów, z którymi współpracujemy. Potem zaczęło się wymyślanie, gdzie w Koszalinie można byłoby coś takiego zrobić, bo to nie jest łatwe. Musi być przestrzeń, odpowiednia akustyka, kulisy i dostęp do nich, przejście do garderób.

Kacper Wojcieszek dodaje: Wyszło nam, że Adria stoi pusta… i kupiliśmy ją. Bardzo nam zależy na tym, by nawiązać do kinowej historii tego miejsca. Będą na przykład stare zdjęcia na ścianach. To jest historia bliska koszalinianom. Kto tutaj nie wejdzie, ten ma związane z tym miejsce wspomnienia: pierwszych randek, pierwszych filmów i kinowych wzruszeń. Chcemy do tego wszystkiego nawiązać i dlatego też nie chcemy wiele zmieniać w środku – jeżeli chodzi o samą salę.

Obecni właściciele miejsca, twórcy nowego teatru muzycznego w Koszalinie, pierwotnie zamierzali odejść od starej nazwy, ale ostatecznie uznali, że jest w niej potencjał poprzez emocje wielu osób i oczywiste skojarzenia z kulturą. – Chcemy się skupić zarówno na naszych autorskich projektach, jak i na dużych tytułach z kupioną licencją. Mieć salę dla siebie i gotową na nasze realizacje, ale jeżeli ktoś będzie chciał przyjechać i wystąpić u nas, to oczywiście jesteśmy otwarci. Chcemy by Adria była typem teatru angielskiego, czyli takiego do którego można przyjść nawet prosto z ulicy – bez garniturów, krawatów i wieczorowych sukien. Dużo zainwestowaliśmy w scenę, która będzie miała takie mechanizmy, których jeszcze w Koszalinie nigdzie nie ma i w nowoczesne sceniczne światła, bo doskonale wiemy jak ważne są one w czasie pracy na scenie.

Trzon zespołu już jest. To ci tancerze, muzycy i wokaliści, którzy uczestniczyli w dotychczasowych produkcjach. – Przy nowych będziemy się opierać na castingach i tak budować obsadę każdego spektaklu – mówi Kacper Wojcieszek. – Ta forma się już nam sprawdziła i tak też pracuje się w Polsce i na świecie. Liczymy na nowe twarze i zdolne osoby. Wiemy, że chętnych do zagrania w Koszalinie nie brakuje.

Pozostaje zapytać, kiedy pierwsze show w Adrii? Magdalena Łoś-Wojcieszek odpowiada: – Gdyby nie epidemia koronawirusa, już byśmy szykowali się do otwarcia. Chcieliśmy wystartować w czerwcu, ale intuicja podpowiadała nam, by nie podawać dokładnej daty.

Pan Kacper potwierdza: – Daty dokładnej nie podamy, ale możemy zagwarantować, że na pierwsze spektakle zaprosimy jeszcze w tym roku. Szykujemy coś specjalnego! Kto z sentymentem wspomina dawne kino Adria w Koszalinie, ten z przyjemnością zajrzy do Teatru Muzycznego Adria. Kto nie znał kina, będzie miał okazję poznać nowy teatralno-muzyczny smak.

 

Autor: Katarzyna Kużel, dziennikarka Polskiego Radia Koszalin