Miniatura bryły koszalińskiego rynku z lat 30. XX wieku drukowana w technice 3D nabiera coraz konkretniejszego kształtu, ale jak mówią pomysłodawcy, Grzegorz Kruk i Norbert Koselski, to dopiero nieco ponad połowa pracy. Do tej pory powstała katedra, ratusz, południowa i północna pierzeja rynku. Wydruk, który jest możliwy dzięki zaangażowaniu firmy Meden-Inmed, do końca roku powinien zostać ukończony.
„Projekt Koszalin” to stowarzyszenie, które za cel obrało sobie stworzenie produktu turystycznego w postaci ogólnodostępnej makiety przedstawiającej przedwojenny Koszalin. Prace przy tym projekcie są wieloetapowe i złożone. Wymagają wiedzy i profesjonalizmu przy każdym elemencie tej dużej, bo liczącej około dziewięciu metrów kwadratowych układanki.
Przypomnijmy, że punktem wyjścia było odtworzenie krok po kroku wyglądu poszczególnych dawnych budynków przez pracownię Warzecha Studio (ten wirtualny spacer można oglądać na kanale twórców na YouTube). Następnie dzięki możliwościom firmy Meden-Inmed, opracowano projekt trójwymiarowy i rozpoczęto druk 3D.
Maciej Zinka, prezes firmy, mówi: – Wszystko brzmi prosto, ale praca jest niezwykle praco- i czasochłonna. Tu nie wystarczy zaprogramować drukarkę. Potrzebna jest wiedza techniczna. Naszej firmie lokalne sprawy leżą na sercu, więc nawet kosztem własnego prywatnego czasu z przyjemnością staliśmy się częścią tego projektu.
Jak relacjonują zaangażowani z ramienia Meden-Inmed, konstruktor mechanik Wojciech Thiel oraz programista Łukasz Chlebowski, każdy element wymaga precyzji, osobistego nadzoru i analizy: – W końcu chodzi o zachowanie proporcji, w pomniejszeniu niektóre elementy są grubości ludzkiego włosa – podkreślają.
Dzięki technologii jaka jest używana do wydruku makiety, udaje się odwzorować nawet bardzo drobne elementy takie jak faktura dachówek czy napisy na dawnych szyldach. Ciekawostką jest to, że to samo urządzenie na co dzień tworzy elementy niezbędne do stworzenia prototypów sprzętu rehabilitacyjnego.
Część makiety została już pomalowana. Odpowiedzialna jest za to dr hab. Monika Zawierowska-Łozińska, która na co dzień pełni funkcję kierownika Katedry Grafiki Projektowej Politechniki Koszalińskiej. Ten etap zapowiada się widowiskowo. Wydrukowany został już także model Opla Kadetta służącego w czasie II wojny światowej za pojazd frontowy. Wzorem był historyczny pojazd, który do dziś bierze udział w rekonstrukcjach.
Przed „Projektem Koszalin” nadal wiele wyzwań. Przede wszystkim oczekiwanie na finał wszystkich wydruków, żmudne malowanie kamienic, katedry, ratusza, stworzenie podłoża i co najważniejsze – wybór sposobu, w jaki zostanie w przyszłości wyeksponowana makieta. Istotą jest to, aby mogli podziwiać ją nie tylko pasjonaci historii. Jej atrakcyjność i szereg detali ma przyciągnąć najmłodszych mieszkańców, całe rodziny, a także turystów odwiedzających nasz region. Gdzie i kiedy ostatecznie będziemy mogli zobaczyć „Projekt Koszalin” przekonamy się niebawem. A już w grudniu w Archiwum Państwowym w Koszalinie, będzie można zobaczyć fragment makiety, która do tej pory powstał. To okazja zapoznania się z całą inicjatywą i zaledwie wstęp do tego, czym będziemy cieszyć oczy w przyszłości.
Połączenie pasji i biznesu, najnowszych technologii z historią, pozwala takim inicjatywom wypłynąć na szerokie wody. Mocno kibicujemy i będziemy relacjonować kolejne etapy tego projektu.