smolik Kultura

Muzyczne albumy na niepogodę

Przyszedł listopad, liście lądują na mokrym chodniku, a my zaczynamy błąkać się między starzejącą się jesienią a mroźną zimą. Rozgrzewa nas nadzieja przeszłej wiosny i herbata z imbirem posłodzona miodem. Po jakie płyty warto sięgnąć o tej porze roku?

svg%3E Kultura

Hania Rani – Ghosts, 6 października, Gondwana Records

Hania Rani jest stale w ruchu, opuszcza dom i oswojony świat, podróżuje po świecie ze swoimi koncertami, odwiedza kolejne kontynenty. Pewnie za jej obecnością tęskni sekstet Fryderyków otrzymanych za wcześniejsze albumy „Esja” i „Home”. Na początku tego roku ukazała się jej ścieżka dźwiękowa do filmu dokumentalnego o szwajcarskim rzeźbiarzu i malarzu Alberto Giacomettim. Muzykę kompozytorki usłyszymy także w filmach takich jak „Śubuk”, „xABo”, „Jak najdalej stąd” oraz w nagrodzonym Wielkim Jantarem na festiwalu Młodzi i Film dramacie Doroty Masłowskiej pt. „Inni Ludzie”. Na najnowszej płycie „Ghosts” niespokojny twórczy duch artystki z Gdańska świadomie zbacza ze sprawdzonej neoklasycznej drogi, pokazując, że doskonale czuje się w takich przestrzeniach i formach jak soul, jazz, ambient, pulsująca elektronika czy post-rockowe pejzaże. Wśród zaproszonych gości na liście nagrań pojawił się muzyczny ambasador Islandii na całym świecie Ólafur Arnalds oraz Duncan Bellamy z Portico Quartet. To właśnie Hania Rani jako pierwsza oswoiła mnie z pięknem klawiszowego brzemienia w polskim wydaniu. Jej kompozycje uaktywniają potencjał filmowy ludzkiej wyobraźni. Wyostrzają obraz rzeczywistości w mikro i makro skali. Słuchając jej muzyki, zaczynamy rejestrować emocje i spojrzenia ludzi, odnajdujemy niezauważalne wcześniej szczegóły. Każde okoliczności mogą stać się planem filmowym. A my jednocześnie reżyserami, aktorami i operatorami kamery. Kompozycje zawarte na albumie „Ghosts” zapewnią nam wrażenia i poruszenia all inclusive.

svg%3E Kultura

Smolik i Kev Fox – Belly Of The Whale, 11 października, Kayax Production & Publishing

Są takie połączenia, które tworzą harmoniczne piękno dla zmysłów. W świecie smaków przykładów znajdziemy wiele – espresso i gałka lodów waniliowych, karmelizowana gruszka i ser pleśniowy czy sok bananowy z dodatkiem nektaru z czarnej porzeczki. W materii muzycznej od lat takim duetem jest brzmienie syntezatorów Andrzeja Smolika i głos Keva Foxa. Po ośmiu latach wydawniczej przerwy panowie zaprezentowali swój drugi album „Belly Of The Whale”. Muzycy mówią o tej płycie, jako o hołdzie dla popkultury i idoli czasów swojego dzieciństwa. We wszystkich utworach puszczają oko do brzmień lat 80. i 90. Kev Fox stwierdził: „piosenki dla mnie są jak stare fotografie – pamiętamy, jaki utwór leciał w tle, kiedy mieliśmy swój pierwszy pocałunek lub do jakiej tańczyliśmy w klubie”. Rzeczywiście, w smakach, zapachach, widokach i dźwiękach zapisujemy w pamięci naszą przeszłość. Jest to album z dużym potencjałem wspomnieniowywoławczym. Smolik i Kev Fox szukają magii i nadziei w muzyce oraz wejścia i wyjścia do przysłowiowego „brzucha wieloryba”. Jeżeli sięgniemy po ten album, możemy w nim (i z nim) utknąć na trzy dni jak biblijny Jonasz. I zajrzeć w tym czasie nie tylko w głąb wielkiej ryby, ale także do swojego wnętrza.

svg%3E Kultura

Ptakova – Wesoła dziewczyna z sercem często smutnym, 29 września, It’s me records

Jesienna aura jest często wyzwalaczem emocji i stanów, które duszą się w duszy przez cały rok. Jeżeli potrzebujemy ścieżki dźwiękowej, aby wejść w stan kontrolowanej nostalgii – albo stworzyć tło dla tej, która kontrolą jawnie gardzi – warto zaprosić na wieczór lub dwa „Wesołą dziewczynę z sercem często smutnym”. Jest to muzyczne uosobienie Ptakovej. Płytę stworzyło 10 muzycznych historii, w tym trzy zgrabnie opowiedziane po polsku: „Powoli”, „Brakujesz mi” i „Demony”. Wyrażając swoje emocje w ojczystym języku największymi wyzwaniami są – przekroczenie granicy ekshibicjonizmu i uniknięcie banału. Natalia Ptak poradziła sobie z tym świetnie. Podobnie jak z „syndromem drugiej płyty” – a poprzeczka była ustawiona wysoko – jej pierwszy album „Suma wszystkich dźwięków” z 2020 roku został nominowany do Fryderyka w kategorii Fonograficzny Debiut Roku. Trzeba odnotować, że współproducentem jednego z utworów jest pochodzący z Koszalina Kamil Piotrowicz. Ptakova powiedziała, że ten album to „35 minut podróży wśród smutku, tęsknot, lęków, wewnętrznych demonów i refleksji nad codziennością”. Jednym z producentów wykonawczych tej płyty jest zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi czyli ADHD artystki, zaburzenie o którym otwarcie mówi podczas wywiadów. Świetna pozycja dla wszystkich wrażliwców, którym serce czasem bije zbyt mocno.