Kora okladk 3D Kultura

Huragan Kora

W latach dziewięćdziesiątych, jako nastolatka, przeczytałam „Podwójną linię życia”, czyli zapis rozmów Kory z Kamilem Sipowiczem. Podobno nie była to historia rzetelna, raczej wariacja na własny temat. Jednak mną ta książka wstrząsnęła, a Kora zafascynowała mnie jako artystka, kobieta, człowiek oddany sztuce, potędze intelektu, doświadczaniu życia na najwyższych rejestrach. Nie byłam nigdy zagorzałą fanką Maanamu, choć kilka jego utworów uważam za najgenialniejsze w dziejach polskiej piosenki, ale Kora pozostała dla mnie tajemniczą, piękną zewnętrznie i wewnętrznie istotą nie z tego świata.

svg%3E Kultura

„Się żyje” Katarzyny Kubisiowskiej to kompletnie inna bajka. Przede wszystkim nie auto-, ale biografia, więc rzecz pisana z pozycji obserwatora, nie przepuszczona przez ego bohatera, a fakty, skrupulatnie przez autorkę zebrane, zbadane i opisane, co – jak wspomina – zajęło jej trzy lata. To imponujący zbiór.

Książka drobiazgowo przytacza rozliczne wątki z życia Kory. Nie zawsze chronologicznie, raczej tematycznie. Prześwietla najdalsze możliwe dzieje jej rodziny, bliskich, przyjaciół, muzyków i wielu innych osób, wśród których orbitowała i tworzyła się jako człowiek i artystka. Sięga do najgłębszych i najstarszych archiwów, niepublikowanych nagrań, dokumentów, fotografii, listów, łącząc je ze wspomnieniami o Korze, przywoływanymi na potrzeby książki, często po raz pierwszy. Wystarczy spojrzeć na załączoną bibliografię i indeks osób, by mieć obraz zakresu pracy Katarzyny Kubisiowskiej, autorki biografii m.in. Jerzego Pilcha czy Jerzego Vetulaniego, dziennikarki „Tygodnika Powszechnego”.

O kolejnych etapach życia Kory autorka pisze, osadzając je w tle politycznym, społecznym i kulturalnym, będącym najczulszym barometrem rzeczywistości i jej najostrzejszym refleksem. Robi to głównie głosem osób z otoczenia artystki, bliższego i dalszego. W pierwszej osobie Kora przemawia poprzez cytaty, fragmenty wywiadów i innych wypowiedzi publicznych. Może to jedyna przestrzeń z nią w roli głównej, której nie zawłaszczyła i nie miała na nią ostatecznie wpływu?

Lektura „Się żyje” przypomina trochę spacer po leśnej drodze – życiu Kory, z której nieustannie zbaczamy w węższe ścieżki, a potem wracamy na główny szlak, z kolejnymi kontekstami pozwalającymi dzieje bohaterki widzieć w coraz szerszym kontekście. Nie gubimy się w tej narracji, bo mimo rozlicznych dygresji jest prowadzona konsekwentnie, z dziennikarską dyscypliną, konkretnie i bez zbędnych upiększeń. Pisana reporterskim, energicznym językiem, bez wikłania się w osobiste uczucia i osądy, czasem tylko opatrzona błyskotliwym spostrzeżeniem albo trafną puentą.

Jaka Kora wyłania się z tej opowieści? Totalna. Kobieta huragan, obezwładniająca otoczenie urodą i inteligencją, charyzmą niemożliwą do zignorowania, bezpośrednia do granic, mająca poglądy na wszystko i wyrażająca je z odwagą, niezależnie do czyich uszu i z jakimi konsekwencjami. Skomplikowana. Niepodobna do nikogo, nadmierna, niemożliwa do zdefiniowania. Miłująca piękno, porządek, przyrodę, wrażliwa na krzywdę i niesprawiedliwość, ale też kapryśna, irytująca, trudna, nieznośna, momentami okrutna, wręcz toksyczna, co autorka opisuje bez ogródek i asertywnie.

Czy to portret odkrywczy? Niekoniecznie. Nie ujmując wartości książce, wszystko to o Korze wiadomo bez jej lektury, choćby ze świadectw obcujących z nią osób, jej własnych wypowiedzi i wystąpień publicznych, w końcu tekstów – poetyckich zapisów myślenia o świecie. Z pewnością natomiast – i to największa wartość „Się żyje” – poprzez biografię Katarzyny Kubisiowskiej możemy przyjrzeć się źródłom „nadosobowości” Kory. Tej przerzucanej w dzieciństwie z miejsca do miejsca – czasem mrocznego i opresyjnego – samotnej i odrzuconej dziewczynki. Młodziutkiej Kory dojrzewającej w środowisku hippisowskim w czasach PRL, obracającej się w otoczeniu wybitnych, czasem szalonych artystów, wpływowych myślicieli, w legendarnych miejscach. Kory w związkach miłosnych, z ich pogmatwanymi i niekonwencjonalnymi konfiguracjami. Matki, córki, siostry, partnerki, żony, przyjaciółki, gwiazdy, idolki. Kory artystki, wokalistki Maanamu, jednego z najlepszych polskich zespołów wszech czasów, choć „muzyczna” część książki pozostawia niedosyt, jakby była wątkiem pobocznym, a nie sednem fabuły. Na końcu Kory „osiadłej”, domowej, zakulisowej, a potem umierającej, co jest niezwykle poruszające, i jej obecności po śmierci.

Warto „Się żyje” przeczytać, niezależnie czy się Korę kocha, lubi, szanuje czy jedynie zna. To potężna dawka wiedzy nie tylko o bohaterce książki, świetna dziennikarska robota, wciągająca lektura, adekwatna do niezwykłości opisywanej osoby. Bardzo żałuję jednak, że nie ziści się „groźba” Kory, którą Katarzyna Kubisiowska cytuje w książce: „Gdybym napisała swoją prawdziwą biografię, to by wam buty spadły. Wszystkim”.

Katarzyna Kubisiowska: „Kora. Się żyje. Biografia”. Wydawnictwo ZNAK. Kraków 2023