Zanetta Gruszczynska Ogonowska Wydarzenia

„Mój boski rozwód”, czyli gorzka komedia

Fot. Izabela Rogowska

Po niemal dwudziestu latach od premiery „…syna”, wybitnego spektaklu w reżyserii Michała Siegoczyńskiego, Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska wraca do monodramu. Zobaczymy ją w „Moim boskim rozwodzie” autorstwa Geraldine Aron. Spektakl powstaje w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym, ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich. Premiera: 10 lutego br.

svg%3E Wydarzenia

W programie czytamy: „to prześmieszna komedia, która w charakterystyczny dla Brytyjczyków sposób miesza ze sobą wzruszenie, zaskoczenie i genialny, choć nieco sarkastyczny dowcip. Historia Angeli, która musi się zmierzyć z życiem, starzeniem się i potrzebą bliskości w sytuacji,
w której zawalił się jej świat po odejściu męża. Sztuka utkana z dowcipnych spostrzeżeń na temat relacji damsko-męskich, przyjaźni i zazdrości, miłości i seksu zapewni Państwu wieczór pełen śmiechu i jednocześnie dostarczy refleksji na temat życia w wieku dojrzałym”.

Tekst jest komediowy, ale pod powierznią kryją się poważniejsze wątki. – Myślę, że jeśli nie ze swojego, to znamy podobne historie z życia przyjaciół, rodziny – zaznacza Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska. – Ktoś się po wielu latach rozstał, rozwiódł. Temat jest o tyle aktualny, że związki dziś są bardzo chwiejne. Ciężko kogoś znaleźć, ale też nie walczymy o relacje, odpuszczamy, rezygnujemy z nich przez egoizm i myślenie, że samemu będzie nam lepiej. W efekcie tracimy cos bardzo cennego. O tym też jest ten spektakl.

Sztukę podpowiedział aktorce organizator widowni BTD, Włodzimierz Szymczyk, w czasie, gdy zaczął się lockdown związany z pandemią. – Nie udało mi się podjąć tematu wtedy i w kolejnych latach ze względu na intensywną pracę – mówi Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska. – Dopiero w tym roku znalazłam na niego czas. Ten tekst daje mi mnóstwo możliwości do pracy i wiem, że mogę wyciągnąć z niego to, co jest ciekawe dla mnie, ale też – mam nadzieję – dla widzów.

Aktorka nie tylko wykonuje monodram, ale też sama go przygotowuje. Nieprzypadkowo nie pada w tym kontekście słowo „reżyseria”. – Działam zgodnie z intuicją i przeczuciami. Jest mi o tyle łatwiej, że pracuję z gronem sprawdzonych i zaufanych osób: dramaturgiem Tomkiem Ogonowskim, scenografką Beatą Jasionek, kolegami od techniki.

Nie sposób nie odwołać się do wspomnianego „…syna, który jest nie tylko jednym z najlepszych spektakli w historii Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, ale też kamieniem milowym w aktorskiej biografii Żanetty Gruszczyńskiej-Ogonowskiej, co sama często podkreśla. – Praca z Michałem dała mi podwaliny zawodowe, poszerzyła moje pole widzenia – mówi aktorka. – Korzystam z tej wiedzy wciąż, także teraz. Monodram to ciężkie zadanie, żmudne, okupione niewiarą w siebie, łzami. Najważniejsza jest samodyscyplina, pilnowanie siebie, bo na siebie jest się zdanym. Wszystko to trzeba pokonać, ale nie zdecydowałabym się pójść tą trudną drogą, gdybym uważała, że jej nie podołam. Może komuś, kto będzie spektakl oglądał, coś się zmieni w życiu na lepsze? Warto dla takich momentów podejmować wyzwania.

Premiera: 10 lutego, godz. 17.00 Mała Scena

Spektakle: 11, 12, 24, 25 lutego

Przygotowanie i wykonanie: Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska

Autor: Geraldine Aron

Tłumaczenie: Krystyna Podleska, Anna Wołek

Dramaturgia: Tomasz Ogonowski

Scenografia: Beata Jasionek

Oprawa muzyczna: Tomasz Ogonowski

Kostiumy: Beata Jasionek

Inspicjent: Izabela Rogowska

Prawa autorki reprezentuje w Polsce Fundacja ProArte.

svg%3E Wydarzenia