Zapach skóry, stukot maszyny do szycia, tiule, papierowe prototypy i skupienie. Nad wielkim stołem, na którym rozłożone są tkaniny, pochyla się Nikola Gaszyńska, dyplomantka Wydziału Architektury i Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej. Przygotowuje się do obrony pracy magisterskiej.
Podczas rozmowy o modzie, planach na przyszłość, profesorach nawet przez chwilę nie myślę o tym, że jestem w miejscu, w którym ktoś kogoś ocenia. Panuje raczej atmosfera wzajemnej inspiracji.
Nikola Gaszyńska w ramach dyplomu zaprojektowała kolekcję ubrań inspirowaną barokiem: – Barok mnie zachwycił. Zaintrygował mnie wolnościowy bunt ludzi tej epoki, opozycja do dotychczasowych kanonów piękna, inne spojrzenie na architekturę, pozwalanie sobie na wiele. Byli rebeliantami kreującymi wygodną dla siebie rzeczywistość. W mojej pracy dyplomowej chciałam nawiązać do przerysowanej barokowej stylistyki, ale w uwspółcześnionej wersji, chciałam wyrwać barok z szufladki. Chciałam również modułowych rozwiązań, gdzie modowe zacięcie miesza się z użytkową konfekcją dnia codziennego. Postawiłam sobie zadanie, aby stworzyć kolekcję funkcjonalną, elastyczną, pełną możliwości. Moim celem było wykorzystanie faktur, wzorów i konstrukcji. Kolekcja współgra w zestawie z codziennymi ubraniami. Kreacja na scenę i elementy garderoby na ulicę, bez zapominania o funkcji, wygodzie i wyglądzie. Nad pracą dyplomową zatytułowaną „Adaptacja wybranych stylów w modzie w autorskiej kolekcji street fashion” spędziłam pół roku – mówi Nikola. – Barok w swojej wybujałej formie jest znakomity. Velázquez portretował panny dworskie i infantki w sukniach, których konstrukcje wydają się nienaturalne, niewygodne, zaburzają proporcje, ale właśnie tym wymykają się spod klasycznych form. To jest fascynujące i wbrew pozorom współczesne.
Na powstałą kolekcję składają się: sukienka, peleryna, torba, gorset, nabioderniki, bolerka, a każdy element jest wieloznaczny. Stylizować można go na wiele sposobów. Street fashion to przede wszystkim ubrania do noszenia. Wygodne, praktyczne konstrukcje. Nie wyklucza to jednak misternych zdobień, błyszczących tkanin i nadzwyczajnej formy.
Nikola Gaszyńska wcześniej ukończyła koszaliński „Plastyk”. Później studiowała na szczecińskiej Akademii Sztuki. Studia pierwszego stopnia ukończyła z dobrą oceną ale bez większych emocji. „Magisterkę” postanowiła zrobić na Politechnice Koszalińskiej: – W Szczecinie trudno było mi się odnaleźć. Zabrakło mi indywidualnego podejścia, analizy, praktycznych i życiowych rozwiązań. Chciałam przygotować się do zawodu, zdobyć umiejętności, które wykorzystać można w pracy. Na szczęście wszystko to znalazłam na koszalińskim Wydziale Architektury i Wzornictwa. Duże i wspaniale wyposażone pracownie. Opiekunowie, którzy pomagają w technicznych trudnościach. Indywidualne podejście i możliwość realizacji własnych pomysłów. Moje studia drugiego stopnia w Koszalinie to zaledwie dwa lata, zdecydowanie za krótko, zważywszy na to, że jeden rok pochłonęła pandemia – opowiada. – Stałam się tu bardziej kreatywna, poszukująca, a praca nad dyplomem, pokazała mi, że mogę śmielej myśleć o swoich umiejętnościach. Praca nad tym projektem była przyjemnością, tworzeniem i odkrywaniem siebie. Z jednej strony powrotem do rzemieślniczej pracy przy maszynie po „Plastyku” i klasie o profilu Tkanina Artystyczna, z drugiej strony odskocznia od fotografii, nad którą skupiłam się na szczecińskiej uczelni.
Dyplomantka jest otwarta na to co przyniesie los: – Praca dyplomowa żyje rok – mówi Nikola Gaszyńska. – W tym czasie chciałabym pokazać ją na rozmaitych konkursach i wystawach. Byłoby świetnie, gdyby zaintrygowała kogoś na tyle, aby założył któryś z elementów kolekcji na scenę albo nosił na co dzień. Obecnie skupiam się na projektowaniu wnętrz, ale absolutnie nie zamykam się w tej szufladce. Studiowanie na Politechnice Koszalińskiej wyposażyło mnie w szeroki wachlarz umiejętności. Przede mną dużo pracy, samokształcenia, pracy nad sobą – mam tego świadomość. Opieka, jaką zostałam tutaj otoczona, dała mi wiarę w swoje możliwości. Liczę na to, że w przyszłości uda się wszystkie te umiejętności wykorzystać w pracy twórczej, w kreatywnych i ciekawych projektach.
Dr hab. Alina Adamczak, promotorka pracy dyplomowej Nikoli, kierująca Pracownią Ubioru a jednocześnie prodziekan ds. kształcenia na Wydziale Architektury i Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej, oprowadzając nas po pracowni, mówi o możliwościach, jakie daje studiowanie na tym wydziale: – Pracownia Ubioru, w której jesteśmy, to zaledwie jedna z wielu pracowni projektowych. Tuż obok znajduje się pracownia laserowa, laboratorium druku 3D, prototypowania mebli, małych form, ceramiki i biżuterii, grafiki użytkowej. Każda ma opiekuna, technika specjalistę, konstruktora – osobę, znającą warsztat rzemieślniczy, kreatywnego fachowca. Z pracowni i laboratoriów korzystają studenci pierwszego i drugiego stopnia studiów. Koncepcja kształcenia na studiach o profilu praktycznym zakłada przygotowanie twórczego i kompetentnego projektanta, który potrafi interpretować współczesne potrzeby i trendy projektowe, tworzyć kreacyjne, autorskie produkty, przygotowanego do tworzenia własnej ścieżki kariery lub podejmowania współpracy z producentami i przedsiębiorcami. Na pierwszym roku studenci pogłębiają znajomość warsztatu artystycznego, zapoznają się z maszynami, techniką, konstrukcją, tworzywem, materiałem, w kolejnych latach uczestniczą w warsztatach, realizując projekty, a przez cały okres studiów odbywają blisko 700 godzin praktyk. Studenci mają możliwość tworzenia pod okiem doświadczonej kadry pedagogicznej. Współpracujemy z wieloma firmami, zarówno z branży architektonicznej, graficznej jak i wzornictwa oraz mody, w której nasi podopieczni odbywają praktyki, staże, a finalnie często podejmują pracę. Nasz wydział jest również często odwiedzany przez studentów zagranicznych w ramach programu Erasmus. Są zaskoczeni możliwością praktycznego i warsztatowego studiowania. Ośmioro studentów włoskiej uczelni, goszczących na wydziale w bieżącym roku akademickim, było szczerze zadziwionych wyposażeniem pracowni, ponieważ na macierzystej uczelni tworzą w większości projekty wirtualne.
Siedzibę Wydziału Architektury i Wzornictwa od „Plastyka” dzieli dosłownie ulica. To wydawać by się mogło naturalna kontynuacja edukacji, a jednak większość absolwentów Zespołu Szkół Plastycznych im. Władysława Hasiora w Koszalinie wybiera uczelnie w innych miastach. – Gdybym mogła coś podpowiedzieć uczniom „Plastyka”, ale i nie tylko, także innym absolwentom szkół średnich, to zaproponowałabym poważne rozważenie studiowania na Politechnice Koszalińskiej – komentuje Nikola. – Mnie też nęciło większe miasto, wyjazd z rodzinnego domu. Byłam tam jednak anonimowa, zdana na siebie, bezradna, a w konsekwencji mniej twórcza i zniechęcona. Tu pod skrzydłami profesorów i opiekunów oraz w otoczeniu kolegów, zaczęło mi się chcieć więcej. Niejednokrotnie przełamując własną wewnętrzną niewiarę w siebie, mocno poszłam do przodu.
Dr hab. Alina Adamczak, profesor PK, kwituje: – Nasi absolwenci pracują w znanych firmach projektowych, zakładają własne, mamy z nimi kontakt, biorą na praktyki naszych studentów i chętnie dzielą się swoimi sukcesami na naszej stronie wzornictwo.tu.koszalin.pl/absolwenci_/ Sprawdzają się w pracy zespołowej oraz biorą udział w projektach, które finalnie jako wyroby trafiają do masowej sprzedaży. Pokazują też przyszłym absolwentom naszej uczelni, jak złożonym procesem jest projektowanie i jak wiele rzeczy wpływa na sukces przedsięwzięcia. Do tej pory raz w roku albo raz na dwa lata organizowaliśmy pokazy mody, na których prezentowaliśmy kolekcje absolwentów i studentów Pracowni Ubioru. Ostatni z nich odbył się ponad trzy lata temu na Rynku Staromiejskim i przyciągnął sporą publiczność. Pandemia pokrzyżowała plany, a prace naszych studentów i dyplomantów są warte publicznych prezentacji. To konsekwencja lat nauki, poszerzania swoich umiejętności oraz autorska praca twórcza. Studiowanie architektury i wzornictwa to nieustanna droga, obserwacja trendów i potrzeb. Dizajn jest procesem z miejscem na poszukiwania, badania, inspiracje, analizę, prototypy i częste, ale konieczne, błądzenie. Jest poszukiwaniem i zmienianiem świata z wiarą, że na lepsze. Od wielu lat nasz wydział mocno wykorzystuje zasady recyklingu, szuka sposobu interakcji powstających prototypów z użytkownikiem, pojmowania zjawisk i zrozumienia zachodzących zmian w środowisku jako procesu. Bez tego nie ma współczesnego i nowoczesnego projektowania.
Pasja, która staje się pracą i do tego popłatną, to sukces. Podążanie za marzeniami, determinacja, ale także wiedza i umiejętności to warsztat, dzięki któremu można elastycznie reagować na rynku pracy. Rękodzieło, wyroby rzemieślnicze, unikatowe, indywidualne i spersonalizowane projekty przeżywają teraz złoty okres. Któż z nas, nie ma ochoty czuć się wyjątkowo, otaczać się wyjątkowymi przedmiotami?
Zresztą coraz częściej za nieetyczne uchodzi popadanie w zakupowe szaleństwo, nabywanie produktów wytwarzanych wbrew zasadom ekologii i etyki, przy niegodziwych płacach i warunkach pracy. Globalne koncerny zasypują nas niskiej jakości wyrobami, psując rynek i kreatywną pracę. Na szczęście osoby takie jak Nikola Gaszyńska oraz jej koleżanki i koledzy z Wydziału Architektury i Wzornictwa PK mają szansę na kreowanie własnej przyszłości, gdzie pasja, hobby, zamiłowanie przecina się z zawodową ścieżką, tworząc pełen kolorów łańcuszek niepowtarzalnych projektów, nowoczesnych prototypów, rzeczy wygodnych, modnych, przemyślanych od początku po ostatnią pętelkę.