Stan skóry zależy od wielu czynników: wieku, predyspozycji genetycznych, sposobu pielęgnacji. Również czasy w jakich żyjemy, styl życia i miejsce zamieszkania mają na nią ogromy wpływ. O tym jak rozumieć potrzeby skóry, a nie jedynie ślepo podążać za trendami rozmawiamy z Agatą Jerzyk, właścicielką SkinMoments – gabinetu kosmetologicznego.
Hasła reklamowe przyzwyczajają nas do tego, że zabiegi na skórę warto robić na jesień, na wiosnę, czy na różne okazje. Do SkinMoments trafiają osoby, dla których dbanie o skórę nie wiąże się tylko z chwytliwymi sloganami.
To prawda. Moim klientom udało mi się zaszczepić chęć dbania o skórę niezależnie od okoliczności. Szczególnie specjalizuję się w zabiegach anti-aging, więc najczęściej do mojego gabinetu trafiają panie, które zaczynają zauważać pierwsze zmiany związane ze skórą dojrzałą. Pierwsze przebarwienia czy zmarszczki to zazwyczaj coś co budzi lęk, obawę przed starzeniem. Moim zadaniem i celem jaki postawiłam sobie w SkinMoments jest nie tylko przywrócenie elastyczności i blasku skórze, ale przede wszystkim sprawienie, aby moje panie nabrały pewności siebie. Chcę pokazać, że w dojrzałym wieku można wyglądać zdrowo, świeżo i nadal naturalnie pięknie.
Moje równolatki, czyli pokolenie lat osiemdziesiątych w dużej mierze uczą się poznawania siebie i swoich potrzeb, tłamszonych oczekiwaniami rodziców, później własnej rodziny. Pracują nad sobą, szukając życiowej równowagi. Generalnie brak nam pewności siebie. Wizualnie mamy sobie wiele do zarzucenia, bo w młodości nas nie chwalono, a w wieku dojrzałym nie chcemy tak łatwo oddać pola młodszym pokoleniom.
Do mojego gabinetu, trafiają panie, które potrzebują dobrze dobranej pielęgnacji, ale też czasu specjalnie im poświęconego. Moja wrażliwość, nie pozwala mi na jedynie przeprowadzenie zaplanowanego zabiegu. Problemy ze skórą, które nie zawsze muszą nosić te poważne znamiona, jakimi są np. trądzik różowaty, ale także brak blasku, utrata jędrności i elastyczności są wynikiem stylu życia. Stres jest naszym wrogiem na wielu polach, także tych związanych z naszym ciałem. Dzięki rozmowom, indywidualnie dobranym terapiom i wzajemnemu zaufaniu, moje panie przechodzą przez swego rodzaju metamorfozę, nie tylko tą urodową, ale także wewnętrzną.
Przez zalew nieprawdziwych wzorców w internecie, zatracamy z pola widzenia, to co jest naprawdę piękne i indywidualne, jak chociażby niepowtarzalne rysy twarzy. Trudno o samoakceptacje, jeśli porównujemy się w obrazem przefiltrowanym aplikacjami fotograficznymi. Zadawałoby się, że temat ten dotyczy tylko młodych, ale to nieprawda. Z upływem czasu, szczególnie kobiety mają spory problem, są jednak na to sposoby.
Na pierwszą wizytę w SkinMoments rezerwuje Pani więcej czasu, niż zazwyczaj na zabiegi,. Z czego to wynika?
W moim gabinecie czas nie może być wrogiem, a jedynie sprzymierzeńcem. Pierwsza wizyta to dla moich klientek bardzo często wyjście ze strefy komfortu. Pod warstwą makijażu kobiety skrywają skórę, która potrzebuje opieki i pielęgnacji. Najpiękniejsza to taka, która jest najlepszą wersją tej, którą mamy na swój wiek. Elastyczna, napięta, nawodniona, pełna energii, z naturalnym glow. Zabiegami kosmetologicznymi można osiągnąć efekty zbliżone do tych z kategorii medycyny estetycznej.
Na początku rozpoznajemy potrzeby. Zazwyczaj rozmawiamy o stylu życia i przyzwyczajeniach, które rzucają dodatkowe światło na czynniki, które każdego dnia „odkładają się” na naszej skórze. Następnie omawiamy formę terapii. Nie ma co ukrywać, najlepsze efekty przynoszą zabiegi przeprowadzane w cyklach. Jak długich? To już zależy od docelowego efektu i stanu skóry. Już pierwsze zabiegi przynoszą wspaniałe efekty, którymi klientki SkinMoments są zachwycone.
Proszę opowiedzieć o kilku z nich.
Zabiegiem, który przynosi spektakularne efekty jest Bloomea. Zabieg jest polecany do pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu w celu kompleksowego odmłodzenia skóry: wymodelowania owalu twarzy, zredukowania zmarszczek, blizn lub przebarwień, zagęszczenia skóry oraz jej bardzo mocnego nawilżenia i dotlenienia. Zabieg jest przyjemny, relaksujący, zupełnie bezbolesny, a okres rekonwalescencji jest minimalny i na drugi dzień swobodnie można wrócić do codziennych zajęć. Bloomea przeprowadzana w cyklach przynosi trwałe i bardzo satysfakcjonujące efekty. W zależności od intensywności, jaką można indywidualnie dobrać, może być również zabiegiem bankietowym. Za co lubią go moje klientki? Przede wszystkim za widoczne efekty. Regularnie wykonywany może zdecydowanie opóźnić decyzję o korzystaniu z medycyny estetycznej, bo skóra po nim jest wyraźnie napięta i jędrna, a zmarszczki wypłycone.
Kolejnym często wybieranym jest zabieg o nazwie Sinapsi 2.0 zwany też laserowym iniektorem usieciowanego kwasu hialuronowego. Jego działanie polega na nieinwazyjnym, czyli bezigłowym wprowadzeniu do skóry właściwej medycznego preparatu, który zagęszcza skórę, wygładza zmarszczki, wypełnia bruzdy, nadaje skórze objętość, silnie ją nawilża i liftinguje. Odżywiona skóra, zyskuje blask i nabiera zdrowego, trwałego kolorytu.
Do moich ulubionych zabiegów należy mezoterapia mikrorigłowa, czyli mikronakłucia, które stymulują fibroblasty do produkcji kolagenu i elastyny. Efekty to zagęszczona skóra, zniwelowane zmarszczki, ale także zredukowane blizny potrądzikowe.
Klientki chętnie wracają też do masaży, tak nazywam kompleksowe zabiegi oparte na epigenetycznych składnikach aktywnych. Głęboki liftingujący masaż ramion, szyi, dekoltu i twarzy to jednocześnie relaks i fantastyczne efekty. Na ten zabieg moje panie chętni znajdują czas szczególnie w bardzo zabieganych okresach.
Kiedy najlepiej zacząć zabiegi anti-anging?
To bardzo indywidualna kwestia. Z moich obserwacji wynika, że panie około 35-40. roku życia zaczynają intensywniej przyglądać się swojej skórze i zmianom jakie upływ czasu, słońce, warunki klimatyczne, zanieczyszczenie powietrza, stres, styl odżywiania i pracy zaczynają na niej odciskać. To dobry czas, aby rozpoznać indywidualne potrzeby. Zdarza się, że pod warstwą makijażu, mamy odwodnioną, matową, uwrażliwioną skórę. Po dobrze dobranych zabiegach, często okazuje się, że intensywny, maskujący cerę makijaż przestaje być niezbędny.
Jestem orędowniczką samoakceptacji. Dumy z pięknej zadbanej skóry, sylwetki. Wiem, że taka postawa, która jak kwiat rozwija się wśród klientek z wizyty na wizytę w moim gabinecie – dodaje pewności siebie i otwiera na nowe, ciekawe obserwacje, a nawet na wewnętrzną przemianę.
Kosmetologia daje ogromne możliwości, które przynoszą spektakularne efekty. Działając wcześniej, pozostawiamy sobie więcej możliwości prewencyjnych zabiegów. Z kolei mitem jest też to, że dla dojrzałej skóry, czyli u osób w wieku 60+ albo 70+, nie można nic zrobić. Każda skóra, nawet ta ze zmarszczkami, jest piękna, wartościowa, bogata w życiowe doświadczenia, dobrze dobraną pielęgnacją można poprawić jej kondycję i zachować zdrowy wygląd.
Kosmetologia to bardzo prężnie rozwijająca się dziedzina, pełna nowości i trendów. Jak sprawnie się w tym poruszać? Nie zawsze to co jest w trendzie, jest efektywne.
Jako kosmetolog pracuję już blisko 11 lat. W 2013 roku z wyróżnieniem ukończyłam Pomorski Uniwersytet Medyczny na wydziale kosmetologii. Uczestniczę w konferencjach branżowych i śledzę światowe trendy. Moje doświadczenie i praca w gabinecie pozwalają mi wyłuskać z zalewu nowości, to co faktycznie przynosi efekty. Szukam jakości, to mój wyznacznik. Zarówno w sprzęcie, jak i w komforcie wykonywania zabiegów. Dodatkowo: dyskrecja, kameralność, indywidualne podejście i czas poświęcony moim klientom wpływa bardzo pozytywnie na efekty końcowe, tak często pozytywnie zaskakujące moich podopiecznych.
Cieszę się, że mogę być świadkiem przemian, nie tylko tych zewnętrznych, ale też tych wewnętrznych. Czy kosmetologia działa terapeutycznie? Sądzę, że ma swoją niezastąpioną w tym cegiełkę, do lepszego samopoczucia.
Jestem autentyczna, służę radą. Moi klienci nie są dla mnie anonimowi. Moja wrażliwość przyciąga osoby, które chcą zmian w swoim życiu, a czasem te zmiany zaczynają się od skóry.
Klasa i elegancja wymaga regularnej pielęgnacji. Nie goni za trendami, a przygląda się im z ciekawością. Z nowości bierze tylko to, co realnie działa. Stawia na naturalność, utrwaloną indywidualnymi i regularnymi zabiegami.
W moim gabinecie mamy czas, aby porozmawiać i obrać dobry kierunek. Skóra i samopoczucie doceniają takie starania. Doświadczam tego każdego dnia.
SkinMoments Agata Jerzyk
Koszalin, ulica Grodzka 7
Tel: 512327571
Facebook:
SkinMoments. Kosmetologia Agata Jerzyk
Instagram
@gabinetskinmoments
Booksy:
SkinMoments. Kosmetologia Agata Jerzyk