prestiz Temat z okładki

Baron Design – Projektujemy marzenia

Fot. Jan Potentas

Czy można zaprojektować marzenia? Można, przynajmniej te dotyczące pięknie urządzonej i wygodnej przestrzeni do codziennego życia. Nie trzeba do tego fortuny, ale bezcennej wyobraźni, pomysłów i zaangażowania projektanta, który marzenia pomoże spełnić. Baron Design to właściwy adres, jeśli szukamy estetyki z najwyższej półki, profesjonalnej współpracy i niebanalnych rozwiązań. – Niezależnie czy projektujemy wielki dom, czy malutkie mieszkanie, zrobimy to z sercem – zapewnia właścicielka, Iwona Baron.

Z uśmiechem przyznaje, że okiem projektantki skanuje każde wnętrze, do jakiego trafia. Zbiera inspiracje, podziwia pomysły. Czasem w myślach przestawia meble albo przemalowuje ściany, bo wie, że wystarczyłoby kilka drobnych zabiegów, by powiększyć przestrzeń, uczynić ją bardziej funkcjonalną, przytulną, ładniejszą. – W obecnym domu, już trzy razy zmieniłam cały wystrój i to pewnie nie koniec – mówi. – Mąż twierdzi, że ciężko za mną nadążyć, bo czasem gdy wraca do domu, zastaje inny niż ten, z którego wyszedł (uśmiech).

Zawód z pasji

svg%3E Temat z okładki

Wystrojem wnętrz Iwona Baron interesowała się od zawsze. – Od kiedy pamiętam, coś przemeblowywałam, przesuwałam, zmieniałam, sama przerabiałam meble i tworzyłam dekoracje – wspomina. – Umiejętności wykorzystywałam i szlifowałam później, urządzając własne nieruchomości. Ćwiczyłam i uczyłam się na swoich błędach. Wiele z zadań wykonywałam samodzielnie, włączając w to malowanie i inne prace wykończeniowe. Obiekty były w stanie deweloperskim, więc planowałam też przesunięcia ścian, rozmieszczenie instalacji itp. To z kolei nauczyło mnie współpracy z budowlańcami. Nabrałam w tym niezłej wprawy, umiem teraz nie tylko ocenić, czy fachowiec jest dobry, ale też wskazać, gdzie popełnił błąd. Co do milimetra.

Pierwszy profesjonalny projekt Iwona Baron stworzyła rok temu. Wcześniej, poza swoimi mieszkaniami, zaprojektowała między innymi wnętrza rodzinnej firmy, w której mieści się obecnie biuro Baron Design, kilka lokali przeznaczonych na wynajem, urządzała też po godzinach mieszkania przyjaciołom. Mimo to nie myślała poważnie o otwarciu własnej firmy i przekuciu wieloletniej pasji w biznes. – Może to kwestia małej wiary w siebie? Albo przekonanie, że są lepsi ode mnie? – zastanawia się. – W podjęciu decyzji na pewno pomogło mi wsparcie bliskich, zwłaszcza męża, który bardzo mnie motywuje. Także znajomi sugerowali, że świetnie mi wychodzi projektowanie wnętrz, mam talent i może powinnam się tym zająć na szerszą skalę, zawodowo.

Pozostało uzupełnienie umiejętności technicznego tworzenia wizualizacji. To jedyna rzecz, jakiej właścicielka Baron Design musiała się jeszcze nauczyć, szczególnie myśląc o rozpoczęciu profesjonalnej działalności. Podeszła do tego z właściwą sobie konsekwencją. Edukacja, czyli kursy i szkolenia, trwała dwa lata, miała miejsce i w Polsce i zagranicą. – Nie kończyłam artystycznych szkół, nie studiowałam architektury wnętrz – zaznacza. – Z perspektywy czasu żałuję, że od razu nie wybrałam tej ścieżki zawodowej, jednak podczas kursów okazało się, że moja wiedza nie ustępuje wykształconym w tym kierunku kolegom i koleżankom, potrafię też bronić swoich pomysłów nawet przed wymagającymi wykładowcami, co mnie dodatkowo zmotywowało i pozwoliło dostrzec kompetencje.

Zrozumieć klienta

Iwona Baron wspomina też o czymś, czego nauczyć się nie można. – Moją mocną stroną jest zrozumienie potrzeb i wyczucie tego, co pasuje do danych osób – przyznaje. – Mam jakiś rodzaj intuicji, który pozwala mi dokładnie wyobrazić sobie życie klientów w konkretnym wnętrzu i nawet jeśli początkowo oczekują czegoś innego, często okazuje się, że na końcu wybierają moją propozycję. Czasem akceptują projekt bez zmian i poprawek. Nie chodzi broń boże o narzucanie przeze mnie czegokolwiek – wszystko wypracowujemy wspólnie. Moim zadaniem jest stworzyć klientom dom, który będzie odzwierciedlał ich osobowość i potrzeby, w którym naprawdę poczują się u siebie.

Oczywiście trafność nie bierze się jedynie z przeczuć. Stworzenie każdego projektu poprzedza bardzo szczegółowy wywiad określający, kim są klienci, czym się zajmują, jakie funkcje ma spełniać lokal, kto ma go zamieszkać, czego potrzebuje, co lubi, jak spędza wolny czas itd. Służy temu specjalny kwestionariusz i długa rozmowa. – Pytania dotyczą i całości, i poszczególnych pomieszczeń – mówi właścicielka Baron Design. – Omawiamy nie tylko sprawy estetyczne, jak styl czy ulubione kolory. Przestrzeń pełni też określone funkcje i musi zostać zorganizowana ergonomicznie. Jeśli chodzi, na przykład, o kuchnię, pytam, czy mieszkańcy gotują, jak często i chętnie, dla ilu osób, jakie są to posiłki, czy kupują mało czy dużo, czy mrożą i gromadzą artykuły spożywcze. Dlaczego tak szczegółowo? Bo jeśli mamy do czynienia z wieloosobową rodziną jedzącą posiłki w domu, to może warto zainwestować w sześciopalnikową kuchenkę oraz spiżarnię. A może ma to być kuchnia dla kogoś, kto nie gotuje wcale lub rzadko, a więc prezentacyjna, w której wszystko ma być pochowane. Podobnie z salonem. Jeśli ktoś odpoczywa przed telewizorem, powinien zadbać o dużą i wygodną kanapę, a nie małą, twardą sofę. Jeśli dzieci bawią się w salonie, warto kupić duży dywan. Wszystko ma znaczenie, nawet najdrobniejsze rzeczy. Im więcej wiem, tym wygodniejsze i spersonalizowane stworzę wnętrze.

svg%3E Temat z okładki

Projekt szyty na miarę

Oferta Baron Design jest skierowana do osób prywatnych, ale też firm czy właścicieli obiektów użytkowych. Możemy powierzyć jej urządzenie domu, mieszkania, nieruchomości pod wynajem albo biura. Do Baron Design najlepiej przyjść od razu po podpisaniu umowy kupna lokalu. Każdego, a zwłaszcza nieruchomości od dewelopera. Niestety, rynkowe projekty są do siebie podobne, mają powtarzalne układy, ale często da się je ulepszyć. Na etapie budowy mieszkania czy domu jest czas na ewentualne zmiany i przebudowy: postawienie dodatkowej ściany, przesunięcie czy wyburzenie planowanej, a nawet zmiana przeznaczenia pomieszczeń.

Trzeba też pamiętać, że przygotowanie projektu jest procesem i nie powstanie on od ręki, w kilka dni. Na zaprojektowanie średniego mieszkania od a do z trzeba założyć nawet trzy miesiące. Z czasem potrzebnym na wykończenie cały proces może trwać kilka miesięcy.

– Na spotkanie potrzebny będzie plan lokalu – wskazuje Iwona Baron. Im bardziej szczegółowy, tym lepiej. Poza wymiarami, istotne jest też rozmieszczenie drzwi, okien, instalacji, gniazdek, to gdzie są zaplanowane, czy jest ich wystarczająca ilość. Te elementy są niezwykle istotne do tworzenia dalszego projektu.

Współpraca z biurem ma kilka etapów, w zależności od wybranego modelu. Pierwszy to wspomniany wcześniej wywiad, sporządzany podczas wstępnego spotkania. Poza oczekiwaniami i potrzebami ustalany jest czas i koszt realizacji w zależności od budżetu, jakim klient dysponuje.

W kolejności powstaje fundament, czyli koncepcja funkcjonalna: inwentaryzacja, pomiary pomieszczeń, przygotowanie układu funkcjonalnego (rzut mieszkania z rozrysowanym rozkładem pomieszczeń oraz wyposażeniem).

Na bazie rozmów i wcześniejszych przygotowań powstaje wizualizacja 3D i zaczyna się dopracowywanie projektu: konsultacje, wprowadzanie poprawek, zmian. Kolejne etapy to – w zależności od wybranego wariantu – przygotowanie dokumentacji, spisu użytych materiałów, mebli, dekoracji itd. oraz ewentualnie wizytacje budowy i nadzór nad wykończeniem.

– Oczywiście, najbardziej lubię wariant kompleksowy – uśmiecha się Iwona Baron. – Mam wtedy poczucie nie tylko przygotowania projektu, ale dopilnowania każdego etapu jego powstawania, do ostatniej ustawionej ozdoby. Klienci nie ryzykują, że coś, co zostało precyzyjnie zaplanowane, nie powiedzie się z powodu czyjejś nieuwagi, niedokładności czy niekompetencji albo będzie wymagało często kosztownych poprawek.

svg%3E Temat z okładki

Między wizją a rzeczywistością

Klienci są bardzo różni. Najczęściej, jak mówi Iwona Baron, zdecydowani, z konkretnymi oczekiwaniami, ale często niedostosowanymi do rzeczywistych potrzeb: – Tak bywa w przypadku inspiracji czerpanych z internetu. To, że coś nam wpada w oko, zachwyca na instagramowym zdjęciu nie znaczy, że rezonuje z nami – mówi Iwona Baron. – Bywa, że pierwsza wizualizacja, stworzona przeze mnie ściśle według wskazówek, okazuje się nietrafiona. Klienci nie czują tego, co wydawało się, będzie im się podobać. Podpatrzone gdzieś zestawienia, kolory czy meble razem nie zaowocują urządzeniem mieszkania, w którym dobrze się poczujemy, a to jest przecież najważniejsze.

Ulubionym stylem pani Iwony jest modern classic (nowoczesna klasyka) czego dowodem są między innymi prezentowane na naszych stronach wizualizacje. Proste meble, formy, szlachetne surowce i struktury, stonowane kolory plus designerskie dodatki, grafiki, ozdoby, czasem z wyrazistymi elementami kolorystycznymi. Zestawienie klasycznych akcentów z akcentami nowoczesnymi daje nam eleganckie, wygodne wnętrza w minimalistycznym wydaniu. Oczywiście Baron Design nie projektuje wnętrz tylko w tym stylu. Pierwszorzędne znaczenie mają wybory, upodobania i gust klientów, i to one wyznaczają kierunek aranżacji. Ważne, by niezależnie od wybranej stylistyki, całość była estetyczna i spójna. – Nie zdarzyło mi się jeszcze przygotowywać na zamówienie czegoś zupełnie szalonego, ekscentrycznego. Oczywiście, jak każdemu projektantowi marzy mi się wyzwanie typu wielka nieruchomością i nieograniczony budżet, przy której mogłabym uruchomić kreatywność na maksa, bez żadnych granic (uśmiech).

Po co nam projektant?

Powierzenie urządzenia mieszkania projektantowi jest niezwykle wygodne i bywa najlepszym rozwiązaniem dla osób kompletnie pozbawionych umiejętności aranżacji przestrzeni. Tym bardziej szkoda, że tę usługę postrzega się jako dodatkowy, zbędny wydatek. – Wiele osób myśli, że projekty są bardzo drogie, nie w ich zasięgu albo że zajmą się tym same, żeby było taniej – mówi Iwona Baron. – Potem zderzają się nie tylko z niespełnieniem estetycznym, ale z niezliczoną ilością zadań, problemów i przeszkód. Poprawki wynikające z niewłaściwych pomiarów, błędnych założeń czy nietrafionych zakupów kosztują tyle co dobry, przemyślany i profesjonalnie przygotowany projekt albo więcej. Plus stracony czas.

Warto pamiętać, że projektanci nie dysponują tylko wyobraźnią, poczuciem estetyki czy wiedzą o technikaliach, ale także znajomością rynku: projektantów, firm meblowych i wnętrzarskich. Są na bieżąco z nowościami, trendami, wiedzą co jest modne, a co wypróbowane. Mają sprawdzonych producentów i wykonawców. Przede wszystkim – potrafią z tego rozeznania kreatywnie korzystać, wyręczając nas w mozolnych poszukiwaniach i realizacji.

Koszt do ustalenia

Na stronie internetowej Baron Design nie znajdziemy cennika. Każdy projekt traktowany jest indywidualnie i dotyczy to też kosztów. – Wycenianie za metr kwadratowy, bardzo popularne w wielu biurach projektowych, może być pułapką, bo ta sama cena będzie dotyczyć ekskluzywnego apartamentu i małego mieszkania, a to oznacza, że mniejszy lokal będzie wymagał zawyżonego budżetu – wskazuje Iwona Baron. – A przecież projekt to jedno – osobnych pieniędzy wymaga zakup wyposażenia i wykończenie. Koszt może być horrendalny. Dlatego cenę naszej usługi proponujemy na etapie konsultacji, biorąc pod uwagę wybrany wariant współpracy, zakres zadań, a przede wszystkim możliwości finansowe klienta. Dopasowujemy usługę do niego, a nie do siebie.

W zależności od zasobu portfela, projekt może uwzględniać meble wykonane na wymiar albo asortyment sieciówek. To samo dotyczy pozostałych elementów wystroju. Można te dwa światy też połączyć. – Czasem w ogóle nie widać, że wyposażenie pochodzi z popularnych sklepów, a zresztą wiele z nich proponuje meble dobrej jakości, w fajnym wzornictwie, porządnie wykończone i funkcjonalne – zaznacza Iwona Baron. – Naprawdę, można pięknie urządzić dom nie wydając góry pieniędzy, ale też wydać fortunę i nie uzyskać dobrego efektu. Zaznaczam, że w każdy projekt, niezależnie od budżetu, wkładam maksymalnie dużo czasu, pracy, serca i zaangażowania, niezależnie czy będę go meblować tańszymi czy ekskluzywnymi produktami oraz czy urządzamy małe mieszkanie, willę lub przeprojektowujemy tylko jedno wnętrze.

svg%3E Temat z okładki

Przyszłość na wymiar

W tej chwili Iwona Baron dzieli czas pomiędzy projektowanie a pracę w rodzinnej firmie, gdzie jest odpowiedzialna za biuro, umowy i dokumentacje. Dotychczasowe doświadczenie zawodowe, choć wydawałoby się z innej półki, w pracy architekta wnętrz bardzo się przydaje. Wbrew pozorom, nie liczy się tu tylko zacięcie artystyczne i bogata wyobraźnia, ale też skrupulatność i matematyka. – W urządzaniu wnętrz dokładność jest niezbędna – podkreśla projektantka. – Wie o tym każdy, kto próbował wcisnąć we wnękę o kilka milimetrów za dużą szafę czy telewizor. Na co dzień negocjuję firmowe zamówienia, więc nie mam problemu z egzekwowaniem wykonania zadań od fachowców. Praca musi być wykonana perfekcyjnie, skoro firmuję ją swoim nazwiskiem i jeśli klienci powierzają mi nadzór nad wykończeniem, mogą mieć pewność, że tak będzie.

Na szczęście obie działalności pani Iwona prowadzi w jednym miejscu, czyli biurze przy ulicy Austrackiej 45. Ma jednak zamiar skupić się wyłącznie na rozwoju swojej najnowszej firmy. Na razie pracuje z młodszą siostrą, Agnieszką Karolewicz. – Zainteresowanie okazało się rodzinne – uśmiecha się. – Zaraziłam ją pasją do tego stopnia, że studiuje na Wydziale Architektury i Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej. Zamierzam poszerzyć zespół specjalistów rozbudować i stworzyć duże biuro projektowe. Upewniłam się, że projektowanie to moja droga.

Biuro Projektowe BARON DESIGN

Koszalin, Austriacka 45

Iwona Baron | tel: +48 604 164 409

www.baron-design.pl