MIF FINAL 41 Kultura

W Koszalinie oglądamy filmy przyszłych zdobywców Oscarów

svg%3E Kultura

Rozmowa z Pawłem Strojkiem, dyrektorem 41. Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych „Młodzi i Film” (MiF)

Powracacie do festiwalowej normalności, ale trudno nie zapytać najpierw o dwie ostatnie edycje MiF.

Udało nam się w czasie pandemii dostosować do trudnych czasów. Festiwal odbywał się jako jeden z nielicznych w Polsce w praktycznie niezmienionej formie. Stanowisko organizatorów, czyli Miasta Koszalina i Stowarzyszenia Filmowców Polskich, było jasne – albo organizujemy wersję standardową, czyli z seansami w kinie i gośćmi, albo nie robimy go w ogóle. Oczywiście musieliśmy dostosować się do wymogów sanitarnych, przez co liczba widzów była mniejsza, ale w proporcjach zainteresowanie festiwalem było na podobnym poziomie, co zawsze.

Nie obawia się pan, że to się może zmienić?

Myślę, że na pewno trzeba na nowo wypracować trend chodzenia do kina. Przez dwa lata wiele osób przyzwyczaiło się do oglądania filmów na kanapie, przez platformy streamingowe. Oczywiście, one w pewnym sensie uratowały branżę filmową od zapaści, ale z drugiej strony blokują możliwość dystrybucji wielu tytułów, także polskich, na festiwalach. Mam nadzieję, że ludzie jednak zatęsknią do żywego uczestnictwa w kulturze filmowej, odnajdą potrzebę integracji i przyjemności oglądania kina na dużym ekranie.

Jak chcecie ich do tego zachęcić?

Jesteśmy trzecim co do ważności festiwalem filmowym w Polsce i śmiało mogę powiedzieć, że w Koszalinie oglądamy produkcje przyszłych zdobywców Oscarów. Najprościej mówiąc, zachęcamy filmami. W tym roku, poza konkursem debiutów pełnometrażowych i krótkometrażowych wprowadzamy trzeci konkurs pełnometrażowych debiutów dokumentalnych, który będzie miał osobne jury, trzy nagrody i wyróżnienie.

Skąd taki pomysł?

Z inicjatywą wystąpiło Koło Młodych Stowarzyszenia Filmowców Polskich, co wsparliśmy z pełnym przekonaniem, bo już od kilku lat zauważalne było rosnące zapotrzebowanie na docenienie pracy młodych dokumentalistów, a stworzona u nas odrębna, ale pozakonkursowa, sekcja dla pełnometrażowych dokumentów przestała wystarczać. Na świecie filmy dokumentalne to bardzo mocny i ceniony segment kinematografii, który trafia do regularnej dystrybucji. W Polsce nie jest jeszcze tak popularny, a są to fantastyczne propozycje. Jestem miłośnikiem dokumentów i bardzo się cieszę, że w Koszalinie będziemy je nie tylko oglądać, ale i nagradzać. Produkcje krótkometrażowe, nie tylko dokumentalne, pojawią się również w bloku przygotowanym przez partnera Młodzi i Film, czyli festiwal dokumentART z Neunbrandenburga.

Czy w formule festiwalu coś się jeszcze zmieniło?

W samej formule nie, natomiast działalność w tym roku zaczyna rada artystyczna, powołana przy festiwalu, również przez Koło Młodych SFP, w której zasiadają Piotr Domalewski, Katarzyna Klimkiewicz, Michał Szcześniak i Anna Zamecka. Rada jest ciałem doradczym w konkursowych selekcjach. Wszystkie te osoby reprezentują młode pokolenie filmowców, więc będzie to ważny i mocny głos.

Ile filmów zobaczymy w tym roku?

Łącznie napłynęło do nas 225 zgłoszeń, w tym 24 fabuły pełnometrażowe, 25 dokumentów pełnometrażowych i 176 filmów krótkometrażowych, w tym fabularnych, dokumentalnych i animowanych. Listę trzynastu filmów w tzw. głównym konkursie oraz jedenastu w konkursie dokumentów już znamy (tytuły publikujemy obok – dop. red.). Selekcja krótkich metraży jeszcze trwa.

Kino zawsze jest zwierciadłem swoich czasów. W filmach, które zobaczymy, pojawiają się wątki dotyczące pandemii, wojny?

Sama pandemia nie jest widoczna, ale są pokazane jej skutki: izolacja, poczucie osamotnienia, narastające fobie, niepewność dotycząca przyszłości oraz poluzowanie więzi międzyludzkich i rodzinnych, wreszcie zanik umiejętności komunikowania się na bardzo podstawowym poziomie. Widać, że lockdown odcisnął piętno na nas wszystkich, także na twórcach, którzy zamiast oglądać filmy na sali kinowej, robili to na domowej kanapie, co niestety zubożyło ich język i jako widz wyraźnie to odnotowuję. Filmów odnoszących się do wojny spodziewam się w roku przyszłym i kolejnych – w tej edycji ich nie ma, bo etap nagrań zgłoszonych do konkursu produkcji został zamknięty co najmniej kilka miesięcy temu, czyli jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie.

Myślę ze smutkiem, że kino europejskie w najbliższych latach będzie mocno naznaczone obecną dramatyczną sytuacją.

Czy możemy się spodziewać wykorzystania na mapie festiwalowej zmodernizowanego Amfiteatru?

Tak, odbędzie się tu kilka imprez. Między innymi koncerty w ramach sceny muzycznej: w czwartkowy wieczór wystąpi Bisz/Radex, w piątkowy – Tomasz Mreńca. Trzeci występ muzyczny, koszalinianina Olka Talkowskiego zaplanowaliśmy jako część gali zamknięcia festiwalu, w Filharmonii. Wracając do amfiteatru – w jego salach szkoleniowych odbędą się polsko-niemieckie warsztaty filmowe, do udziału w których zaprosiliśmy studentów z Polski i Niemiec. Z kolei galeria w amfiteatrze będzie gościć wystawę prac młodego pokolenia plakacistów polskich połączoną z debatą na temat współczesnego plakatu filmowego, z udziałem takich twórców jak Ola Niepsuj, Maks Bereski czy Patryk Hardziej, który zaprojektował tegoroczny plakat Młodych i Film.

W jakim stopniu trudna sytuacja geopolityczna i gospodarcza wpływa na organizację festiwalu?

Jesteśmy w dobrej sytuacji w porównaniu z innymi tego typu wydarzeniami filmowymi, bo mamy świetnych organizatorów i sponsorów. Budżet jest taki, jak w zeszłym roku, czyli około jednego miliona dwustu tysięcy złotych, ale musi być inaczej rozdysponowany. Podrożało to, co jest organizacyjnie ogromnym kosztem – hotele, transport, druk materiałów i wydawnictw promocyjnych. Przyjedzie do nas jak zawsze około tysiąca osób, dodaliśmy nowy konkurs, a więc i nagrody finansowe, z czegoś musimy zatem rezygnować, coś ograniczyć. Dlatego na przykład scena muzyczna będzie kameralna – planujemy wspomniane trzy koncerty.

Drobna zmiana dotyczy terminu – z końca przenosicie się na początek czerwca. Czym jest spowodowany?

Zawsze staramy się znaleźć termin bezpieczny, atrakcyjny i korzystny dla widzów, tak żeby jak najwięcej osób mogło wziąć udział w festiwalu.