Gabinet Genobeauty Aleksandra Sominka zadebiutował na początku sierpnia. Jeśli zależy nam na mądrym, a więc efektywnym, korzystaniu z osiągnięć kosmetologii, to najlepszy adres. Nowoczesna technologia spotyka się tu z indywidualnym podejściem do pielęgnacji, a to kierunek, w jakim współczesna kosmetologia podąża, by sprostać coraz większym wymaganiom klientów.
Wykształceniem właścicielki gabinetu, Aleksandry Sominki, można by obdzielić trzy osoby. Jest biotechnologiem, biologiem molekularnym oraz, oczywiście, kosmetologiem. To – trzeba przyznać – imponujące połączenie, integrujące wiedzę z różnych, ale komplementarnych wobec siebie dziedzin, dające tym samym niezwykłe narzędzia do pracy. Wystarczy chwila rozmowy, by przekonać się, jaką miłością właścicielka Genobeauty darzy naukę.
Ostatnie kilka lat spędziła, kierując dużym zespołem w koszalińskiej firmie. Pracę, jak podkreśla, lubiła, ale brakowało jej możliwości rozwijania pasji. Półtora roku temu ponownie została mamą, a to z kolei wymaga przeorganizowania rzeczywistości codziennej. Otwarcie własnego gabinetu kosmetologicznego, w którym mogłaby wykorzystać wszechstronną wiedzę, swobodniej zarządzać czasem i realizować się w nowej dziedzinie, wydało się idealnym rozwiązaniem. Do współpracy pani Aleksandra zaprosiła Monikę Świętoń kosmetologa i fizjoterapeutkę z czternastoletnim doświadczeniem. Panie spotkały się w dobrym momencie: obie chciały odmiany i nowych wyzwań. Teraz razem pracują, szkolą się i uzupełniają.
Zrozumieć skórę
Ideę gabinetu właścicielka zdefiniowała od razu: podejście holistyczne, personalizowane usługi, terapie łączone, świadome korzystanie z oferty zabiegowej. Genobeauty działa zaledwie dwa miesiące, ale już ten czas dowiódł, że kosmetologiczna edukacja jest bardzo potrzebna. – Obserwuję niedobrą tendencję do wybierania zabiegów tylko dlatego, że są modne albo polecone przez znajomych – mówi Aleksandra Sominka. – Mamy sporo klientek, które przychodzą do nas jak do sklepu po określony produkt. Po konsultacji okazuje się, że skóra wymaga zupełnie innej terapii i nie zawsze musi to być od razu inwazyjny, mocny zabieg. Prawie w każdym przypadku musimy zacząć od prawidłowego oczyszczenia skóry, usunięcia zaskórników, odetkania porów. Skóra nieoczyszczona nie wchłonie żadnych, nawet najlepszych składników. Problem skórny każdej klientki analizowany jest indywidualnie. W przypadku skóry trądzikowej, tłustej na rozpoczęcie kuracji proponujemy np. zabieg z węglem bambusowym, a w kolejnych etapach mocniejsze zabiegi peelingi kwasowe lub mezoterapię mikroigłową.
Jak podkreśla Aleksandra Sominka, ważne jest przede wszystkim uświadamianie klientom, jak przebiegają procesy skórne, by lepiej rozumieli, w co warto inwestować, a co zwyczajnie się u nich nie sprawdzi: – Nie wystarczy sięgnąć po drogocenny składnik, ale podać go we właściwy sposób. Przykłady można mnożyć. Choćby popularny kwas hialuronowy. Istotne jest jego stężenie, a przede wszystkim wielkość cząsteczki – im mniejsza, tym głębiej penetruje warstwy skóry właściwej, zapewniając jej skuteczniejszą regenerację. Podobnie witamina C – dopiero zamknięta w liposomie ma szansę przeniknąć do skóry właściwej i tam rozpocząć proces naprawczy.
Zawiłości Aleksandra Sominka tłumaczy klientkom długo i dokładnie, wykorzystując do tego choćby modele skóry – to niezawodna, bo niezwykle obrazowa metoda. Nie ma obaw: przekaz jest naukowy, ale w przystępnej i zrozumiałej formie. – Nie wyobrażam sobie zaproponowania klientce zabiegu, na przykład z użyciem peelingu medycznego, bez wyjaśnienia, jakiego stężenia używam, po co, i jak zadziała ono na skórę – mówi. – Niestety, nie jest to standardem w branży.
W gabinecie i w domu
W ciepłym wnętrzu Genobeauty, zaprojektowanym przez Biuro Projektowe Home Design Ilona Schmidt Koszalin i ozdobionym pięknym graffiti koszalińskiego artysty Cukina, do dyspozycji klientów są trzy gabinety oraz wszystkie klasyczne zabiegi z zakresu kosmetologii estetycznej, na twarz i ciało, w tym HIFU, endermologia, karboksyterapia, mezoterapie czy peelingi medyczne. Salon jest wyposażony w sprzęt najnowszej generacji, oczywiście certyfikowany i serwisowany, a więc bezpieczny. Trzeba pamiętać, że przedłużeniem gabinetowej, jest pielęgnacja domowa. – Zabiegi to tylko 20 procent sukcesu – zaznacza Aleksandra Sominka. – Bez właściwej i konsekwentnej pielęgnacji codziennej, żaden efekt długo się nie utrzyma, a klienci mają ogromny problem z doborem kosmetyków, nie wiedzą jak ich używać lub robią to błędnie.
Kosmetyki XXI wieku
Genobeauty w pracy wykorzystuje produkty polskiej marki Creme Bar. Kluczowym pojęciem przy ich tworzeniu jest korneoterapia, czyli uszczelnianie naskórka. Istotne jest ono zwłaszcza po zabiegach naruszających strukturę rogową, na przykład mezoterapii, ale nie tylko: barierę lipidową mogą niszczyć też popularne surowce kosmetyczne jak konserwanty, emulgatory, oleje mineralne i silikony czy perfumy. Kosmetyki Creme Bar są pozbawione tych substancji, wegańskie i bezzapachowe (nie alergizują!). Nie bez powodu nazywa się je skóropodobnymi. Bazę stanowią ceramidy – naturalny składnik lipidów skórnych, zapobiegających utracie wody przez naskórek; aminokwasy i peptydy, które wpływają na regenerację komórek oraz NMF, naturalny czynnik nawilżający. – Do bazy dodajemy trzy z 21 składników aktywnych, tworząc spersonalizowany krem na dzień i na noc – tłumaczy Aleksandra Sominka.
Wśród substancji aktywnych znajdziemy między innymi ekstrakty z zielonej herbaty, ananasa, arniki, oczaru wirginijskiego, witaminę C czy koenzym Q10. Wszystkie są pochodzenia naturalnego. Krem przygotowywany jest w gabinecie, w sterylnych warunkach. – Dla mnie, biotechnologa i biologa molekularnego to namiastka pracy w laboratorium, którą uwielbiam – uśmiecha się Aleksandra Sominka.
Kombinacji jest mnóstwo, bo i potrzeby bywają skomplikowane. – Sztywne podziały na skóry suche, tłuste czy trądzikowe to przeżytek – podkreśla właścicielka Genobeauty. – Zazwyczaj mamy do czynienia z kilkoma równoległymi problemami. Creme Bar pozwala w jednym preparacie zamknąć kilka składników. Możemy więc jednocześnie na przykład regulować sebum, zamykać rozszerzone naczynka i likwidować przebarwienia; nawilżać i odżywiać skórę, a przy tym działać na zmarszczki itd.
Drugim z preparatów używanych w Genobeauty jest Gen Factor, innowacyjny preparat stworzony przez jedynego w Polsce inżyniera tkankowego, dra Wojciecha Karwowskiego, z którym gabinet na stałe współpracuje. To rodzaj inteligentnego kosmetyku, który dosłownie czyta skórę i jej potrzeby, stymulując ją na poziomie genowym. Ma formę hydrożelu białkowego pozyskanego z colostum, zawierającego kilka czynników wzrostu, działających między innymi przeciw starzeniowo. – To specjalistyczny system do kompleksowej pielęgnacji ,stymulacji i odbudowy skóry, składający się z serii bioaktywnych preparatów działających na poziomie komórkowym i niższym – tłumaczy Aleksandra Sominka. – Zawarte białka aktywne oddziałują bezpośrednio na receptory komórkowe tkanek skóry oraz elementów macierzy zewnątrz i wewnątrzkomórkowej, wspomagając procesy regeneracji i odbudowy. Poprawiają metabolizm i napięcie skóry, wygładzają, czyniąc ją odporną i elastyczną.
Skóra bez tajemnic
Tak spersonalizowane kosmetyki, a także terapie łączone i autorskie, w których Genobeauty się specjalizuje, wymagają precyzyjnej analizy skóry. Odbywa się ona z pomocą multispektralnego aparatu LumiSCAN®. Badanie trwa kilka minut, ale jest prawdziwą bombą informacji. Twarz ze wszystkich stron jest skanowana i fotografowana, kolejno w świetle naturalnym, odbitym, UV i spolaryzowanym. Parametry trafiają do systemu komputerowego, a ten wskazuje wszelkie mankamenty, określa typ i kondycję skóry, poziom jej nawilżenia, właściwy wiek. – Dowiadujemy się w ten sposób o wszystkich problemach skórnych, a nie tylko tych najbardziej widocznych – mówi Aleksandra Sominka. – Może się okazać, że ktoś, kto np. stosuje wyłącznie terapię przeciwtrądzikową, ma również rozszerzone naczynia, czy przebarwienia i trzeba zastosować terapię wieloskładnikową. Na podstawie tego badania układamy plan dalszych działań.
Dobre połączenia
Terapie łączone dotyczą również zabiegów na ciało. Doskonałym przykładem jest mająca rzeszę wielbicielek endermologia. Można ją z powodzeniem wspomóc zabiegami HIFU czy karboksyterapią albo z nietypowym masażem narządów zewnętrznych, tzw. starosłowiańskim. – Polega on na manualnym uciskaniu i tym samym pobudzaniu organów wewnętrznych – wyjaśnia Monika Świętoń. – Usprawnia to ich pracę, uwalnia od napięć, świetnie działa na problemy trawienne.
Warto dodać, że każdą serię endermologii w gabinecie Genobeauty poprzedza wykonywany poza usługą drenaż limfatyczny. W trakcie samej terapii skóra jest na bieżąco monitorowana, a parametry zabiegowe zmieniane w zależności od uzyskiwanych efektów. Z endermologią współgra najnowsze i jedynie w Koszalinie dostępne na stałe urządzenie do kriolipolizy Clatuu Alpa. – Kriolipoliza polega na kontrolowanym chłodzeniu tkanki tłuszczowej w celu krystalizacji, czyli zamrożeniu zmagazynowanych w niej trójglicerydów – wyjaśnia Aleksandra Sominka. – Następstwem tego stanu jest zainicjowanie lipolizy oraz stanu zapalnego, w wyniku którego uszkodzone komórki usuwane są z organizmu. Efektem jest wyszczuplenie tych partii ciała, które zostały poddane zabiegowi. Lipidy obecne w adipocytach krystalizują się w temperaturze wyższej niż inne komórki zawierające wodę, co sprawia, że zabieg kriolipolizy jest selektywny, uszkodzeniu ulegają jedynie komórki tłuszczowe.
Teraz i w przyszłości
Planów na rozwój Genobeauty nie brakuje. Ważnym elementem jego działalności będą szkolenia m.in. z tworzenia personalizowanych kremów oraz pielęgnacji domowej, a także procedur zabiegowych z wykorzystaniem Genfactor. Właścicielka planuje nawiązać też współpracę w dietetykiem, bo skóra to zwierciadło stylu życia, w tym odżywiania.
Tymczasem warto skorzystać z możliwości, jakie kosmetologii daje sezon jesienny. Brak słońca pozwala na wykonywanie mocniejszych zabiegów, w tym peelingów medycznych, laseroterapii czy Geneo opartego na retinolu. Warto też o skórę, jej dogłębne oczyszczenie, regenerację i odżywienie. – Skóra po lecie może być wysuszona, odwodniona i pozbawiona blasku, bo osłabiona zostaje struktura kolagenowo-elastynowa, która odpowiada za optymalne napięcie – mówi Aleksandra Sominka. – Aby przywrócić świeżość i odpowiedni poziom nawilżenia, należy ją nawodnić, złuszczyć warstwę martwego i zrogowaciałego naskórka oraz pobudzić naturalne procesy odnowy aktywnymi składnikami odżywczymi.
Pierwsze miesiące pracy Aleksandra Sominka podsumowuje. – Klientki są otwarte na wiedzę, co mnie ogromnie satysfakcjonuje. Zdarza się również, że odwiedzają nas Panie, które już rozpoczęły kurację w innych gabinetach i po zapoznaniu się z naszym planem terapii, zostają z nami, wierząc argumentom popartym naukową wiedzą i praktyką. To zaufanie cieszy mnie najbardziej.
GENOBEAUTY
Koszalin ul. Adama Asnyka 12
kom. 792 888 334
FB/ GENOBEAUTY