W pierwszym z serii artykułów na temat osteopatii Paweł Dżugan i Piotr Mazurek, właściciele gabinetu Osteomeden, wyjaśnili, czym jest ta dziedzina medyczna oraz przy jakich problemach zdrowotnych warto ją rozważyć jako formę terapii. W tym artykule koszalińscy osteopaci podpowiadają, jak przygotować się do pierwszej wizyty w ich gabinecie, ile czasu należy na nią zarezerwować oraz jaki będzie jej przebieg.
Przygotowania do pierwszej wizyty u osteopaty powinniśmy zacząć od skompletowania naszej dokumentacji medycznej, jeśli takową posiadamy – to warto mieć ze sobą wykonane wcześniej badania krwi, wyniki badań obrazowych (obrazy i opisy), w tym USG, RTG, tomografii komputerowej czy rezonansu magnetycznego – mówi Paweł Dżugan.
– Badania nie muszą być związane wyłącznie z daną dolegliwością, którą chcemy skonsultować, ponieważ nasz problem niekoniecznie musi się do niej ograniczać. Na pierwszą wizytę, poza dokumentacją, warto przygotować niekrępujący, wygodny strój, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że pacjent będzie musiał rozebrać się do bielizny – uzupełnia Piotr Mazurek.
Pierwsza wizyta w gabinecie zajmie około 45 minut, choć może też zająć więcej czasu. Nie warto się umawiać na wizytę, gdy wiemy, że już za godzinę gdzieś musimy być i nasze myśli będą krążyły wokół tego wydarzenia. Nie ma za to znaczenia pora dnia, na którą się umówimy, choć osoba śpiąca zazwyczaj do godziny 10 nie powinna się raczej umawiać na 8 rano, a osoba zasypiająca o 21 niekoniecznie powinna być u osteopaty o 20.
Wizyta rozpocznie się od badania podmiotowego, czyli wywiadu z pacjentem. Pierwsze pytanie – co jasne – będzie o to, co nam dolega, co nas boli i jakie mamy ograniczenia. Osteopata zapyta również o choroby współistniejące i dotychczasowe sposoby leczenia. Padną też pytania o czynniki, które mogą pogarszać lub zmniejszać problem. Kolejne pytania będą – jak sito – ograniczały liczbę potencjalnych przyczyn naszego stanu. – Jesteśmy trochę jak detektywi. Szukamy śladów dawnych schorzeń, zapomnianych urazów, poszukujemy powiązań i zależności, eliminując po kolei ślepe tropy. Nie należy się więc dziwić, że pacjent, który przychodzi do nas z bólem w odcinku lędźwiowym, może usłyszeć pytania o np.: układ moczowo-płciowy czy pokarmowy– zaznacza Paweł Dżugan.
W dalszej części wizyty osteopata rozpocznie badanie kliniczne oraz diagnostykę różnicową – Tak naprawdę obserwacja pacjenta rozpoczyna się już w momencie, gdy przekracza on próg gabinetu – mówi Piotr Mazurek. Osteopata będzie obserwował naszą postawę ciała oraz sprawdzi, jakie mamy ograniczenia ruchomości w układzie stawowym lub mięśniowym. Oceni stan naszej skóry, wykona badanie neurologiczne, ortopedyczne, podstawowe badania internistyczne (np. osłuchiwanie klatki piersiowej stetoskopem, pomiar ciśnienia tętniczego) a niekiedy wykona podstawową ocenę naczyń siatkówki oka za pomocą oftalmoskopu lub posłuży się otoskopem do oceny narządu słuchu lub jamy nosowej. W badaniu palpacyjnym doświadczony specjalista pod palcami wyczuje nieprawidłowości w ciele, jak np. występujące w nim napięcia czy zbyt duże ciśnienie w tkankach.
– Gdy nie jesteśmy w stanie odróżnić od siebie kilku patologii i dysfunkcji, możemy skierować pacjenta na dodatkowe badania różnicujące, które potwierdzą lub wykluczą nasze wstępne założenia. Natomiast w przypadku podejrzenia patologii, w której osteopatia nie jest kluczowym sposobem leczenie – odeślemy pacjenta do lekarza specjalisty – zaznaczają panowie Piotr i Paweł.
Po badaniu podmiotowym oraz fizykalnym zwykle stawiana jest diagnoza. Nie musi być w niej mowa o jakiejś patologii, a tylko o nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmu – dysfunkcji, która – niestety – z czasem może doprowadzić do wystąpienia patologii.
O patologii mówi się, gdy nieprawidłowości będą widoczne w badaniach obrazowych czy biochemicznych. Pojęcie dysfunkcji odnosi się do zmian subtelnych, ale mogących rzutować na wiele, z pozoru niepowiązanych ze sobą, dolegliwości.
Przykładowo uwrażliwienie układu nerwowego z powodu urazu może spowodować zwężenie naczyń krwionośnych, a w konsekwencji słabsze odżywienie lub drenaż tkanki, co przekłada się na zmianę jej funkcjonowania (jako sposób na dostosowanie się do nowych warunków), a w efekcie wystąpienie dolegliwości. Przykładowo dysfunkcja żołądka może podrażniać układ nerwowy co w konsekwencji ujawni się jako ból pomiędzy łopatkami, dlatego że nerwy łączące żołądek z centralnym układem nerwowym zlokalizowane są w kręgosłupie piersiowym.
– Medycyna akademicka leczy dopiero wtedy, gdy zacznie się patologia, nie widząc wcześniejszych zmian w funkcjonowaniu organizmu. Dlatego jest tak wielu pacjentów, którzy chodzą od specjalisty do specjalisty i mimo to nie są zdiagnozowani. – mówi Piotr Mazurek – Natomiast osteopatia bazuje na funkcjach organizmu, a nie szukaniu patologii – dopowiada Paweł Dżugan.
Każda diagnoza, którą postawią osteopaci, jest przez nich objaśniana w taki sposób, aby pacjent mógł dobrze zrozumieć, o co w niej chodzi. – Często w czasie tłumaczenia stosujemy analogie, np. do budowy samochodu czy elektryki w mieszkaniu – zaznacza Piotr Mazurek.
Pacjenci w różny sposób podchodzą do postawionej przez osteopatę diagnozy. – Spotykamy się niekiedy z niedowierzaniem ze strony pacjentów, „bo skąd on to wiedział, przecież mnie tylko dotknął”. Czasem jest też tak, że przykładowo diagnoza od lekarza dotyczy zmian w kręgosłupie, ale w badaniu klinicznym te zmiany nie prowokują dolegliwości pacjenta. Często zdarza się tak, że pracujemy w zupełnie innej lokalizacji ciała niż pacjent mógłby się spodziewać. Wątpliwości rozwiewa ulga, jaką z czasem pacjent odczuwa – mówi Paweł Dżugan.
Bo nie tylko zmiany w kręgosłupie mogą być przyczyną dolegliwości bólowych, potocznie nazywanych „rwą kulszową”. Rzeczywiście, u pacjenta z rwą mogą występować zmiany w kręgosłupie, które jednak mogą być nieistotne klinicznie, bo w badaniu neurologiczno-ortopedycznym nie obserwowane są ślady podrażnień czy nasilenia dolegliwości. Przyczyną bólu w okolicy lędźwiowej może okazać się obniżenie narządów wewnętrznych, wynikające przykładowo z ich otłuszczenia czy nieprawidłowej diety, „rozleniwiającej” układ pokarmowy. „Opadnięty” żołądek może powodować złe unaczynienie w jamie brzusznej oraz podrażniać mięśnie z przodu kręgosłupa, przez które przechodzą nerwy a one dadzą objawy bólowe w kręgosłupie lub kończynie. Dlatego w takich przypadkach konieczna może okazać się zmiana nawyków żywieniowych i praca osteopaty w obrębie jamy brzusznej pacjenta. Specjalista może próbować mechanicznie podnosić żołądek przywracając jego ruchomość w brzuchu oraz pobudzać unerwienie trzewne. Zdarza się, że potrzebna okazuje się też praca nad napięciem przepony, która unerwiona jest nerwem wychodzącym z szyi – i tak, przy problemach z kręgosłupem lędźwiowym osteopata może pracować z szyją czy klatką piersiową.
Natomiast ból promieniujący do pośladków nie musi oznaczać jakichkolwiek zmian w kręgosłupie. Przykładowo przyczyną rwy u kobiet mogą być bowiem problemy ginekologiczne: nieprawidłowości w budowie macicy, torbiele narządów rodnych czy ich zła pozycja. To wszystko może powodować zwiększenie ciśnienia w miednicy, co w efekcie skutkuje podrażnieniem nerwu i ból. I tu potrzebna jest współpraca osteopaty z ginekologiem. W kolejnym przykładzie zbyt duże ciśnienie w jamie brzusznej może być spowodowane także niedawno przebytym zabiegiem laparoskopowym – a objawy mogą być podobne jak przy schorzeniach kręgosłupa.
A co z pacjentem, który przychodzi do osteopaty i mówi, że po prostu źle się czuje, choć jego wyniki są prawidłowe? – Bardzo często przyczyną takiego stanu zdrowia jest stres. Zbyt duży stres powoduje powstawanie napięć, z którymi organizm sobie nie radzi, a te z kolei są odczuwane przez pacjenta jako złe samopoczucie. – W języku polskim mamy wiele frazeologizmów związanych ze stresem, np. coś ściska nas w gardle czy leży na wątrobie. Jest w tym sporo prawdy – bo stres rzeczywiście poprzez napięcie, może pozostawić „odcisk” w naszym organizmie – mówi Piotr Mazurek.
Jak wygląda praca z takim pacjentem? – Zadaniem osteopaty jest zredukowanie tych napięć, co oznacza często pracę w rejonach autonomicznego układu nerwowego składającego się z części współczulnej i przywspółczulnej. Układ współczulny jest silnie pobudzany przez stres, a do prawidłowego funkcjonowania organizmu potrzebna jest równowaga pomiędzy tymi oboma rodzajami układów. Przywrócenie jej może być osiągnięte np. dzięki technikom kranio-sakralnym, czyli bazującym na pracy manualnej na kościach czaszki, na ich połączeniach, oponach mózgowych, otworach, przez które przechodzą nerwy w czaszce oraz na zdjęciu blokad na przebiegu nerwów. Potrzebna może okazać się też praca z psychologiem, który pomoże poradzić sobie z nadmiernym stresem czy traumą – mówi Paweł Dżugan.
– Jesteśmy trochę jak zegarmistrz, poprawiający działanie zegarka. Nie zawsze wymiana części w zegarku jest konieczna, czasem wystarczy jego konserwacja. Mamy w organizmie różnorakie procesy naprawcze, które pomagają ciału poradzić sobie z problemem. Trzeba jedynie i aż stworzyć dla organizmu odpowiednie warunki, aby mogły one zajść – mówi Paweł Dżugan.
– Pacjenci niekiedy oczekują, że kolejne spotkania z osteopatą będą niemal codziennie, bo chcą szybko poradzić sobie z dolegliwością. Niestety, po każdej terapii trzeba dać organizmowi czas, aby odpowiednie procesy w nim zaszły – mówi Piotr Mazurek.
KONTAKT
Koszalin, ul. Sygietyńskiego 14 (siedziba ORTHOS-KLINIKA)
Rejestracja telefoniczna: Piotr Mazurek 515 620 105, Paweł Dżugan 662 073 074
E-mail: osteomeden@gmail.com
www.osteomeden.pl
www.facebook.com/Osteomeden