DSC5472 Edit Zdrowie i uroda
Fot. Marcin Betliński

Niewidoczny aparat, widoczne efekty

Technologia Invisalign jest wstępem do stomatologii przyszłości, w której wszystko będzie projektowane w komputerze, a leczenie precyzyjniejsze i bez rozczarowań – tak w skrócie opisują jedną z najnowszych metod leczenia wad zgryzu Aneta i Krzysztof Kałużyńscy, właściciele Specjalistycznej Praktyki Stomatologicznej, która oferuje tę nowatorską metodę. Leczenie z użyciem nakładek Invisalign może trwać nawet o połowę krócej w stosunku do aparatów stałych, nakładki są transparentne, wygodne i estetyczne. Są także niezwykle precyzyjne, co sprawia, że proces korekty wad zgryzu przebiega i kończy się bez niespodzianek. Warto, bo ortodoncja to nie tylko kwestia estetyki, ale inwestycja w zdrowie.

 

Jak wygląda aparat Invisalign?
– Nakładka jest przezroczysta, cienka i lekka, dlatego na zębach niemal jej nie widać. Materiał SmartTrack, z którego jest wykonana, został opatentowany przez producenta – to tworzywo sztuczne, termoplastyczne. Aparaty Invisalign pozwalają o 75 procent lepiej przewidzieć przemieszczanie się zębów, a właśnie przewidywalność, czy raczej jej brak, jest największą wadą aparatów stałych. W przypadku opisywanych nakładek mamy do czynienia z niebywałą precyzją i kontrolą procesu leczenia i choć dużo zależy od stopnia złożoności wady zgryzu, leczenie może trwać krócej. Proces leczenia polega bowiem na zastosowaniu zestawu nakładek, które wymienia się co tydzień lub dwa, a których liczba zależy od rodzaju wady.

_DSC4950-Edit-Edit

Od czego zaczyna się terapię aparatami Invisalign?

– Zaczynamy oczywiście od wizyty konsultacyjnej i pełnej diagnostyki. Przeprowadzamy dokładny wywiad, wykonujemy zdjęcia rtg, fotografie wewnątrzustne i zewnątrzustne. W związku z tym, że dysponujemy najnowszej generacji skanerem wewnątrzustnym iTero®, zamiast tradycyjnego wycisku wykonujemy skan uzębienia, a na jego podstawie tworzymy trójwymiarowy model. Technologia ClinCheck® pozwala zaplanować przemieszczanie każdego zęba i stworzyć spersonalizowany plan leczenia. Od samego początku wiemy zatem, jak zęby będą się przesuwały i możemy nie tylko ten proces kontrolować, ale zwizualizować finalny efekt i pokazać go pacjentowi. Program pozwala przeanalizować różne opcje leczenia i wybrać optymalną. Po zaakceptowaniu planu leczenia, laboratorium wykonuje dla pacjenta zestaw nakładek przy użyciu druku 3D.

 

Estetyka, czas leczenia, lepsza kontrola – czym jeszcze aparaty Invisalign górują nad innymi?

– Na pewno ułatwią życie osobom, które z różnych względów nie mogą sobie pozwolić na założenie aparatu stałego, bo na przykład ich praca związana jest z prawidłową dykcją, wymową albo wizerunkiem, urodą czy kontaktem z ludźmi. Zaburzenia mowy związane z noszeniem aparatu Invisalign występują ewentualnie w pierwszej dobie, dopóki tkanki miękkie nie przyzwyczają się do ciała obcego. Potem trudno jest aparat w ogóle zauważyć, nie przeszkadza on także w mówieniu. Mamy pacjenta-muzyka, grającego na instrumencie ustnym, dla którego skorygowanie wady zgryzu znajdowało się dotąd w sferze marzeń. Teraz jest to możliwe, bo aparat na czas koncertu pacjent może po prostu zdjąć. Ponadto nakładki Invisalign nie powodują uszkodzeń mechanicznych, podrażnień, ich noszenie jest mniej bolesne. Ruchy aparatu stałego są gwałtowne, co często powoduje znaczne dolegliwości bólowe. Przy nakładce Invisalign mamy do czynienia z przemieszczeniem 0,25 milimetra na nakładkę, więc dolegliwości bólowe są mniejsze, bo przemieszczenia zębów nie mają charakteru skokowego, lecz są bardziej jednostajne. Nakładki są też bardziej higieniczne.

 

_DSC4824-EditCo ma wpływ na zachowanie większej higieny?

– Po zdjęciu nakładki mamy dostęp do całej powierzchni zębów. Możemy je dokładnie wyszczotkować i wynitkować. Nie ma żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o spożywanie pokarmów. W stałym aparacie, który zawiera zamki, łuki i elementy elastyczne, na których łatwo zalega pokarm, nie wolno jeść rzeczy twardych, oklejających zęby, natomiast nakładkę można zdjąć i po posiłku założyć z powrotem. Swobodnie można też uprawiać sport, zwłaszcza kontaktowy, bez obaw, że przy uderzeniu aparat zrani wewnętrzną powierzchnię policzka, nie wspominając o przypadkowym pociągnięciu, które może go po prostu uszkodzić.

Na aparaty stałe wciąż trwa moda. Wiele osób chętnie je zakłada, by zasygnalizować status finansowy.
– Rzeczywiście, zwłaszcza osoby młode traktują aparaty jak biżuterię. Nakładki Invisalign są przezroczyste i tu tego efektu nie będzie. Natomiast kładlibyśmy raczej nacisk na walory ważniejsze od estetycznych, bo najistotniejsza jest korzyść ogólna, na którą składają się skrócony czas noszenia, przewidywalność efektu leczenia i lepsza kontrola higieny.

Jak nakładek się używa?

– Najpierw pacjent otrzymuje pierwszy komplet nakładek. Na pierwszej wizycie uczymy go jak je zakładać, ściągać, przechowywać i używać. Kolejne wizyty są krótkie, trwają około 15 minut. Sprawdzamy dopasowanie, wyjaśniamy wątpliwości. Postępy sprawdzamy mniej więcej raz na dwa miesiące. Nakładki powinno się nosić minimum 22 godziny na dobę – wtedy efekty są najbardziej przewidywalne. Zawsze więc pozostają w ciągu doby 2 godziny, które można wykorzystać na przerwę. Jeśli przerw jest więcej, po prostu wydłużamy proporcjonalnie czas noszenia nakładki. Czyścimy ją zwykłą pastą do zębów. Wystarczy dokładne szczotkowanie. Tydzień-dwa, czyli czas noszenia jednej nakładki, to za krótko, by materiał ulegał dużemu zanieczyszczeniu.

Wizyty odbywają się zatem co dwa miesiące. To rzadko. – Częstotliwość nie musi być większa, bo kiedy zęby się przemieszczą, pacjenci czują, że czas założyć kolejną nakładkę. Ta aktualnie używana wydaje się zbyt luźna. Ważne jest przestrzeganie zasad, pilnowanie czasu noszenia nakładek. Świadomy pacjent może leczenie przeprowadzać w domu, może wyjeżdżać, może pojawiać się u nas rzadziej.

 

Usługa musi być dla pacjenta atrakcyjna, bo od razu widzi scenariusz wydarzeń i jego koniec.

– Jak najbardziej. Przedstawiam pacjentowi drogi ortodontyczne, jakimi możemy iść. Każda z metod ma plusy i minusy i to pacjent ostatecznie sam decyduje, jak będzie leczony. Komputerowa wizualizacja procesu leczenia pozwala pacjentowi lepiej zrozumieć, na czym owo leczenie będzie polegało i jakiego efektu może się spodziewać.

Tego typu terapia jest elementem szerszego trendu, który od pewnego czasu jest obecny także w Polsce i powoli staje się standardem – cyfrowego projektowania całego leczenia, będącego połączeniem stomatologii zachowawczej, protetyki, ortodoncji. Może być też świetną metodą przygotowania pacjenta do leczenia protetycznego. Przez to, że precyzyjnie planujemy ustawienie zębów, protetyk może lepiej zaprojektować swoją pracę: przygotowanie miejsca pod wprowadzenie implantów i uzupełnienie braków zębowych staje się bardziej przewidywalne.

Co poza oczywistymi wskazaniami zdrowotnymi czy estetycznymi powinno nas skłonić do skorzystania z nakładek Invisalign?

– Tą metodą możemy wyleczyć niemal wszystkie wady zgryzu, od bardzo trudnych po mniej skomplikowane. Daje ona bardzo duże możliwości. Przy aparatach stałych nie operujemy z taką precyzją, po drodze mogą się pojawić ruchy niepożądane, często trudne do przewidzenia w początkowej fazie planowania. Musimy się z nimi mierzyć, co wydłuża czas leczenia. Tu pracujemy bez walki, bo przemieszczeniom ulegają tylko te zęby, które mają się przemieścić.

 

Po co nam leczenie ortodontyczne?

– To nie tylko estetyka, ale przede wszystkim zdrowie. W ortodoncji w największym skrócie dążymy do tego, by zęby kontaktowały się ze sobą prawidłowo w ruchu, w spoczynku, w czasie mówienia i żucia. Bardzo dużo osób ma ten proces zaburzony. Jeśli praca szczęk nie jest harmonijna, kontakty między zębami nie rozkładają się równomiernie, stanowi to wstęp do całej masy nieprawidłowości: od problemów dotyczących pojedynczych zębów, po złożone zaburzenia pracy mięśni i stawów skroniowo-żuchwowych. Najprostszym przykładem następstw wad zgryzu jest znacznie zwiększona podatność zębów na powstawanie ubytków próchnicowych w nieprawidłowo ustawionych zębach, co jest wynikiem utrudnionego dostępu do ich powierzchni podczas szczotkowania.

svg%3E Zdrowie i uroda

Czy warto z ortodoncji korzystać w zaawansowanym wieku?

– Raczej skłanialibyśmy się do tego, by zaczynać jak najwcześniej. Przemieszczania zębów to stymulacja pewnych procesów biologicznych. Rusza się nie tylko ząb, ale też ozębna, kości i dziąsła. U osób starszych, u których zakończone są procesy rozwojowe, naprawa tkanek zachodzi wolniej i trudniej i obarczona jest większym ryzykiem powikłań. To rachunek zysków i strat. W wieku dorosłym i późniejszym jest trudniej. Możliwe jest wszystko, ale najważniejsza jest bardzo dokładna ocena możliwości leczenia i odpowiednie przygotowanie pacjenta. Zupełnie inaczej przygotowuje się do leczenia ortodontycznego pacjentów dorosłych. U starszych pacjentów możemy mieć do czynienia z zanikiem przyzębia, starciem koron, stanami zapalnymi, obnażeniem korzeni. Trzeba najpierw wyleczyć te zaburzenia, zastosować zabiegi z obszaru periodontologii (leczenie chorób przyzębia – dop. red). To, że Invisalign daje możliwość precyzyjnego opracowania ruchów, zwiększa możliwości leczenia osób w starszym wieku, bo mniej agresywnie niż aparat stały działa na zęby i ich otoczenie, a do tego czas leczenia jest krótszy. Jeżeli leczenie ortodontyczne u danego pacjenta niesie ze sobą zbyt duże ryzyko powikłań, warto rozważyć, także proponowane przez nas, rozwiązanie alternatywne w postaci leczenia zachowawczego i protetycznego.

 

Leczenie zachowawcze i protetyczne czyli?
– Stomatologia zachowawcza i protetyka mogą służyć do odbudowy pojedynczego zęba lub całej szczęki. Możemy leczyć skutki próchnicy lub braki uzębienia. Można u nas rozwiązać problem doraźny, ale pacjent dowiaduje się też, jakie współistniejące zaburzenia można u niego stwierdzić i jak możemy im zaradzić. Metod jest mnóstwo: od odbudowy lub uzupełnienia pojedynczego zęba po rekonstrukcję całego uśmiechu. Bardzo często pacjenci nie zdają sobie sprawy z tego, że z pozoru proste nieprawidłowości w budowie lub ustawieniu zębów mogą przyczyniać się do powstawania bólów głowy i napięcia mięśni, których nie wiążemy z jamą ustną.
Jeśli pacjent zdecyduje się na leczenie kompleksowe, najczęściej zaczynamy od podstaw, czyli znalezienia prawidłowego ustawienia szczęk względem siebie. Nazywamy to deprogramacją stawów skroniowo-żuchwowych. Brzmi skomplikowanie, ale polega na stosowaniu specjalnych nakładek na zęby przez odpowiedni okres czasu (mówimy tu o innych nakładkach niż opisywane wyżej Invisalign). Stanowi to wstęp do przywrócenia pacjentowi komfortu życia i zadowalającej estetyki twarzy.

 

Leczenie Invisalign, które państwo opisujecie, zdaje się nie mieć wad. Czy stosowanie nakładek wiąże się z jakimś ryzykiem?

– Ryzyko może wynikać przede wszystkim z braku dyscypliny ze strony pacjenta i dotyczy nieuzyskania zamierzonego efektu. Jeśli pacjent nie będzie nosił nakładek odpowiednio długo, nie osiągniemy celu. Wbrew pozorom rozwiązaniem dla takich niesubordynowanych osób wcale nie będzie aparat stały. O niego również trzeba dbać, bo zamiast cieszyć się pięknym uśmiechem, będziemy zmagać się z próchnicą i chorobami przyzębia. Niezależnie od stosowanej metody leczenia pacjent musi z nami współpracować. Nic nie dzieje się samoistnie i trzeba o tym pamiętać.

Specjalistyczna Praktyka Stomatologiczna

Aneta i Krzysztof Kałużyńscy
ul. Zientarskiego 5/58, 75-852 Koszalin
gabinet@stomatologia-kaluzynscy.pl
tel.: 602 78 23 78
stomatologia-kaluzynscy.pl
www.invisalign.pl