DSC0328 Prestiżowy Adres

Papier, płótno, szkło, metal, światło

Gdy pęd codzienności zaprowadzi nas do domu, szukamy ukojenia w czterech ścianach pokoju, mieszkania, apartamentu. W miastach brakuje zieleni, zimą kwiatów, nie zawsze Paryż jest na wyciągniecie ręki. Potrzebujemy spokoju, wspomnień, inności. Kartka papieru, arkusz, biały dywan dziergany bez końca – to na nim powstaje opowieść. Za każdym razem inna historia. Wyobraźnia nie zna granic. Papier przyjmie wszystko ale czy na pewno? Na pewno!

To nie tylko tusz na płachtach białych rolek, to także wielu zaangażowanych w pracę ludzi oraz pokłady ich kreatywności. Zamysł, wizja, potem szkic, projekt/wizualizacja, realizacja. Moim zdaniem, gdy projektant poznaje inwestora, musi się zaprzyjaźnić z jego artystycznym wnętrzem, nie oznacza to bliskości personalnej, ale tej innej, ponadwymiarowej. Bycie projektantem z krwi i kości wymaga dialogu, poznania, wcielenia się w potrzeby inwestora. Dla mnie oznacza to bezinwazyjne przemycenie trendów i własnych pomysłów, stworzenie wspólnej przestrzeni z których będę dumna ja, a inwestor szczęśliwy.

 

 

Miejsca w których się odpoczywa czy pokoje, w których się jest tylko gościem? Każda ściana ma swoje zadanie. Fototapeta ma „ubrać” pomieszczenia tak, aby sama była pomieszczeniem. Ma być fotografią żony z młodości, kwiatem, drzewem, plażą , wydmą, wspomnieniem najpiękniejszych wakacji czy abstrakcją, złotem, srebrem, miedzią, totalnym zaskoczeniem.

Grafik moje projekty przekłada na wektory, siatki, przesuwa, docina, kopiuje, wkleja. Potem misja w poszukiwaniu idealnych tekstur i odcieni. Drukarka nas nie lubi, poci się z wysiłku, bo drukujemy rano, wieczór, we dnie, w nocy. W słoneczne dni, pochmurne niebo i podczas deszczu, ciepłe światło, zimne światło, kończymy na neutralnym – sprawdzamy nitki złota, srebra.

Często moja artystyczna wizja to prawdziwe wyzwanie. Drukarnia staje się wówczas laboratorium doświadczalnym. Próba za próbą- kilkanaście druków na małych kawałeczkach papieru. Potem stery przejmuje drukarz.

Chwila oddechu i bicie serca kiedy wielki arkusz papieru wychodzi spod igły. Wielka radość i szybka kawa, ale to nie koniec. Następnie, wkracza mistrz drugiego planu – potocznie zwany tapeciarzem. Drugiego takiego nie ma. Mam wrażenie że rozmawia ze ścianami. Zaprzyjaźnia się z nimi po to, aby przyjęła fototapetę jak gościa honorowego. Zawsze jest idealnie.

 

 

Efekt końcowy to wisienka na torcie każdej realizacji. Jest punktem odniesienia, nadaje charakteru. Rządzi wnętrzem. Nie jest droga ani wymagająca. Można ją zmienić aby inna w jej miejsce przemieniła świat mieszkających w nim ludzi.

Drukowane obrazy są także nieodrębną częścią moich projektów. Wielkoformatowe czy też mniejsze płótna, pion , poziom, połysk czy mat – są idealnie naprężone na delikatnej ramie, wprowadzają nastrój, są alternatywą fototapet, nie mniej jednak spełniają swoją funkcję doskonale. Tu podobnie różnorodność materiałów pozwala nam na dobranie perfekcyjnej opcji. Czasami wyglądają jak pędzlem malowane, czasami w swojej nowoczesnej trówymiarowości hipnotyzują.

W dobie minimalistycznego designu mebli kuchenych szkło modnie zdobi ich fartuchy. To wcale nie musi oznaczać białej smutnej tafli. Dzięki owocnej współpracy na linii szklarz – drukarnia 52 cm ponad blatem może stać się naszym ogródkiem z ziołami, łąką pełną kolorowych kwiatów, zachodem słońca czy grafiką nieosiągalnych kafli.

Uwielbiam, gdy szkło z nadrukiem przyprawiamy też szczyptą oświetlenia. Taka podświetlana konstrukcja, wydobywa niebywałą głębię każdej grafiki. Szkło staje się wówczas żywym obrazem.
Inwestor ma swojego ”Rembrandta” w łazience pod prysznicem, w restauracji czy hotelowej recepcji. Podświetlane szyby można ozdobić żywym pachnącym mchem – choćby w postaci napisów. To jakby skradziona i zatrzymana w kadrze żywa cząstka lasu w słoneczny dzień.

Do życia potrzebujemy światła. Każdy z nas wie, że dobre oświetlenie wprowadza nastrój odpowiedni do pracy czy odpoczynku. Gra światła to wielka sztuka. Lampy to ostatni lub pierwszy kawałek układanki. Od niej lub na niej zaczyna się lub kończy mój projekt. Nigdy nie jest przypadkowa i za każdym razem inna. Jest gościem wyższej rangi lub też dopełnieniem projektu.

Rdzawe, loftowe koła zębate, oświetlające betonową ścianę nadają jej jeszcze surowszego charakteru. Ostre szklane trójkąty odbijają promienie przedostające się przez cienkie tunele czy też niezliczone metry listew ściennych i sufitowych, prostych , giętych napisów, wzorów i kolorów, kryjących ledowe światełka.
Wszystkie realizacje, zarówno fototapety, tapety jak i oświetlenie, z niejednymi perypetiami ale zawsze z oszałamiającym efektem końcowym , zawdzęczam niezwykle pozytywnie nakręconej ekipie RIS Reklamy/RIS Dekoracje z Kołobrzegu.