Zima nie jest naszą ulubioną porą roku, ale idealną do inwestycji w skórę. To, co nas przyprawia o kiepski nastrój – brak słońca i niskie temperatury – jest zbawienne w rekonwalescencji po większości zabiegów kosmetologicznych, dlatego najlepsze i najskuteczniejsze powinno się wykonywać właśnie od późnej jesieni do wczesnej wiosny, a potem – cieszyć się pięknym wyglądem. Wszystkie znajdziemy w Klinice Medycyny Estetycznej i Dermatologii dermaArt w Koszalinie.
W okresie zimowym w gabinetach kosmetologicznych pracują przede wszystkim lasery, urządzenia do mikronakłuwania oraz wszystko to, co technicznie rzecz biorąc narusza ciągłość naskórka, a tak naprawdę mobilizuje skórę do głębokiej odnowy i naprawy. Zabiegi te wyjątkowo nie lubią się ze słońcem i ciepłem. Kamila Łabiak, kosmetolog i współwłaścicielka Kliniki dermaArt wyjaśnia: – Między początkiem grudnia a marcem promieniowanie UV jest mniej natężone niż w pozostałej części roku. Skóra goi się i regeneruje znacznie szybciej niż latem. Mniejsze jest też ryzyko przebarwień, choć oczywiście filtry i to mocne należy bezwzględnie stosować cały rok. Zimą możemy bezpiecznie stosować pilingi chemiczne, złuszczać skórę, zamykać naczynka, usuwać tatuaże czy owłosienie oraz korzystać z dobrodziejstw zabiegów laserowych.
Liczy się czas
Ważne jest, by zacząć w odpowiednim momencie. Kosmetologia nie znosi pośpiechu. Lubi za to systematyczność, konsekwencję i planowanie. Jeśli chcemy tylko odświeżyć skórę, zastosować profilaktykę, dyscyplina nie jest konieczna. W innym wypadku czas kurczy się szybko. Jeśli więc zamierzamy zaordynować skórze twarzy czy ciała poważne zabiegi, róbmy to z odpowiednim wyprzedzeniem. Szczególnie ważne jest to wtedy, gdy chcemy uzyskać efekt w konkretnym celu, na przykład na ślub, ważną uroczystość, wyjazd albo wakacje. Inwazyjne zabiegi musimy wtedy wpisywać do kalendarza na kilka miesięcy wcześniej – im szybciej, tym lepiej. – Procesy w skórze zachodzą wolno, a skóra potrzebuje czasu, by się odbudować – podkreśla Kamila Łabiak. – Niczego nie da się zlikwidować od ręki, błyskawicznie. Nieodłączną częścią każdej terapii kosmetologicznej jest też rekonwalescencja, aby skóra mogła sama pracować i odbudowywać się. Po pilingu chemicznym naskórek regeneruje się 28 dni, a zabieg powtarza się zazwyczaj dwa-trzy razy. Usuwanie tatuażu wymaga od czterech do nawet dwunastu sesji i późniejszego zakrycia opracowywanej laserowo części skóry. Laserowa walka z trądzikiem czy bliznami to kilka zabiegów, a twarz po zabiegach bywa podrażniona, czerwona i złuszczająca się, zatem warto zapewnić sobie kilka dni wolnego na spokojne dochodzenie do siebie. Podobnie w przypadku radiofrekwencji mikroigłowej. Naczynka zamyka się w odstępach cztero-sześciotygodniowych. Wystarczy policzyć, ile miesięcy zajmą nam w każdym przypadku procesy leczenia, by zrozumieć, że potrzebny jest do niego precyzyjny plan. I czas.
Od ogółu do szczegółu
Kamila Łabiak wskazuje też, że pożądany efekt czasem uzyskuje się dopiero łącząc różne terapie. – Często jednemu problemowi towarzyszy inny i aby podjąć się rozwiązania tego widocznego, głównego, skórę trzeba odpowiednio przygotować. Jeśli na przykład chcemy zastosować piling chemiczny na rozszerzone pory i zanieczyszczenia na skórze, a mamy popękane naczynka, to najpierw należy je wyciszyć. Inaczej zamiast chować się pod warstwą odbudowanego naskórka, będą się uwypuklać. Skupiając się na problemie jednostkowym, nigdy nie uzyskamy zadowalającego efektu. Warto działać na całą powierzchnię i strukturę skóry, dopiero wówczas możemy mówić o efekcie liftingu. Medycynę estetyczną radziłabym w ogóle zostawić na koniec, bo ona dopracowuje detale, natomiast przy niewyprowadzonej skórze może nie dać dobrego efektu. Mówiąc
krótko: w kosmetologii działamy od szczegółu do ogółu.
Pilingi chemiczne i medyczne, opus magnum kosmetologii, są dostępne w tak wielu wariantach i kombinacjach, że radzą sobie z długą listą problemów – od leczenia trądziku, przez niwelowanie przebarwień, profilaktykę zmarszczek, odżywianie po odbudowywanie tkanki od wewnątrz (pilingi niezłuszczające). Da się je dobrać do każdego wieku, stąd pozostają chyba najbardziej uniwersalną propozycją dla klientów. Mogą też uzupełniać czy wpierać inne terapie.
Wielością zastosowań nie ustępują im lasery. Klinika dermaArt stosuje platformę laserową Alma Harmony XL: DyeVL na zamykanie naczynek i usuwanie przebarwień, LP1064 zamykanie naczynek kończyn dolnych, ClearLift fotoodmładzanie, HIGH POWER Q SWITCH ND:YAG 1064/532 NM do usuwania tatuaży i makijaży permanentnych oraz iPixel Er:Yag 2940nm., pozwalające między innymi usuwać przebarwienia, blizny, spłycać zmarszczki, walczyć z trądzikiem czy przebudowywać strukturę skóry (resurfacing).
Naczynka są prawdziwą zmorą Polek. – Mamy cienkie skóry, ale pojawianie się rozszerzonych naczyń jest też spowodowane klimatem, w jakim żyjemy – mówi Kamila Łabiak. – Albo jest bardzo ciepło, albo bardzo zimno albo wilgotno. Przeskoki są gwałtowne, a ponieważ nie mamy profesjonalnej wiedzy, trudno szybko dobrać zabezpieczający nas przed tymi zmianami kosmetyk. W klinice zamykamy naczynka laserem Alma Harmony DyeVL. To fantastyczny, sprawdzony sprzęt i nie zamieniałbym go na żaden inny. W czasie jednego zabiegu jestem w stanie rozwiązać problem naczynkowy w 60-70 procentach, a zdarzyło się, że naczynko zamknęło się po jednym zabiegu.
Warto dodać, że zamykanie naczynek podobnie jak laseroterapia i pilingi – to zabieg wybitnie „zimowy”. Przy wysokiej temperaturze hemoglobina mocniej się rozprasza, naczynia mocniej rozszerzają i dłużej zasklepiają, a po zabiegu należy bezwzględnie unikać słońca. Terapia może trwać nawet kilka tygodni. Grudzień to ostatni dzwonek na rozpoczęcie tego procesu.
Technologia plus doświadczenie
Pilingi i lasery to tylko niewielki wycinek oferty dermaArt. Klinika dysponuje pięcioma gabinetami do zabiegów na twarz, ciało i medycyny estetycznej. Jest wyposażona w zaawansowane technologicznie urządzenia z certyfikatami medycznymi, ale oferuje też zabiegi z użyciem nowoczesnych preparatów i metod, jak choćby: Dermapen (mezoterapia mikroigłowa), system Pollogen Legend ujędrniające skórę twarzy i ciała, usuwające tkankę tłuszczową, zmarszczki, cellulit i rozstępy; radiofrekwencja mikroigłowa Voluderm™ Hybrid Energy – metoda usuwania rozstępów, blizn, likwidacji porów skórnych oraz odmładzania skóry; Blefaroplasma PlasmAge do bezoperacyjnej korekty powiek dolnych i górnych; Laser Soprano Ice do laserowego usuwania owłosienia czy zabieg PRX-T 33, nowy produkt na rynku polskim i światowym służącym do biorewitalizacji skóry. Do tego oczyszczająca oxybrazja, złuszczająco-dotleniające Geneo, Regenera Activa –przełom w leczeniu łysienia androgenowego oraz cała gama zabiegów z medycyny estetycznej (botoks, kwas hialuronowy, nici liftingujące, osocze bogatopłytkowe) oraz na ciało na czele z niezawodną endermologią. – Tu też doradzam działanie z wyprzedzeniem, bo aby pobudzić produkcję kolagenu, potrzeba minimum trzech miesięcy – wskazuje Kamila Łabiak. – Chcemy pochwalić się wiosną i latem piękną, jędrną skórą – zacznijmy zabiegi jeszcze w zimie.
Najnowsza zdobycz to zabieg medyczny BTL HIPRO w technologii HIFU 2, czyli ultradźwiękowy lifting, stosowany do głębokiego liftingu niechirurgicznego, który zapewnia odmłodzenie wiotczejącej skóry szyi, podbródka, poprawia owal twarzy, likwiduje opadające policzki (tzw. chomiki), lifting opadających powiek, wygładzenie zmarszczek czoła, wokół ust oraz odmłodzenie dekoltu, ramion, wnętrza ud, a także pośladków, kolan i brzucha. Jego działanie jest tak skuteczne, że uznawany jest za alternatywę dla ingerencji chirurgicznych, frakcyjnych zabiegów laserowych, radiofrekwencji mikroigłowej, a także stosowania wypełniaczy, toksyny botulinowej i nici liftingujących. Do tego nieinwazyjny, szybki, niewymagający rekonwalescencji, a więc całoroczny. Wystarczy tylko jeden zabieg, który będzie potęgować efekty do sześciu miesięcy. HIFU to przełom i przebój, który podbił serca i kosmetologów, i pacjentów w Polsce i na świecie. W Klinice dermaArt nie mogło go zabraknąć.
Jak się nie pogubić w tym morzu możliwości, urządzeń, metod i technik? Zaufać wiedzy i doświadczeniu specjalistów. Współwłaścicielka Kliniki dermaArt mówi, że klienci są coraz bardziej świadomi, jakie metody służą rozwiązywaniu dręczących ich problemów i bywa, że do kliniki stawiają się z konkretnymi wskazaniami. Nie zawsze jednak dla nich odpowiednimi. – Moje dwa podstawowe pytania podczas konsultacji to: „w czym mogę pomóc?” i „na ile może się pani/pan wyłączyć z życia?” – podkreśla Kamila Łabiak. – To, jaką terapię ostatecznie doradzę i jakiego sprzętu użyję, zależy od wielu czynników. Technologii jest mnóstwo, ale mamy też różny rytm życia i wielu zabiegów nie możemy wykonać, bo pacjent na przykład wykonuje zawód reprezentacyjny. Wtedy dobieramy metody mniej agresywne lub niewymagające długiej rekonwalescencji. Dysponując tak szeroką ofertą, jesteśmy w stanie zaproponować klientom optymalne rozwiązania tak aby mógł się cieszyć efektami.
Obudź swoje piękno
ul. Świętego Wojciecha 16, Koszalin
tel.: +48 731 118 885
www.dermaart.pl