O tym, z czym kojarzą Koszalin i jak go zapamiętały, mówią gwiazdy polskiej estrady i filmu
Justyna Steczkowska
Piosenkarka, kompozytorka i autorka tekstów
Ach! Koszalin piękne miasto i serdeczni ludzie! Nasz ostatni cygański koncert w Teatrze Variete Muza był fantastyczny! Publiczność była po prostu wspaniała! Bawiliśmy sie do upadłego! Mam nadzieję, że podobne emocje będą nam towarzyszyć podczas naszej najnowszej produkcji z agencją Royal Concert z Koszalina zresztą, czyli wielkiej trasy koncertowej muzyki filmowej, gdzie grać będziemy największe światowe hity. Tylko na tym koncercie będzie można usłyszeć fantastyczne męskie głosy Andrzeja Piasecznego, Krzysztofa Cugowskiego, Janusza Radka, Krzysztofa Kilijańskiego, Mietka Szcześniaka. Do tego aż 60-osobowa orkiestra Tomka Szymusia, świetni tancerze i olbrzymie ekrany z wizualizacjami! To będą niezapomniane duety, które będzie można usłyszeć tylko 16 października w Koszalinie w Hali Widowiskowo-Sportowej. Nie mogę doczekać się tego spotkania z koszalińską publicznością i wykonania fantastycznych utworów na żywo w duetach i solo. Koncert będzie prowadzić Grażyna Torbicka. Mam też nadzieję, że koszalińscy melomani muzyki operowej i musicalowej pojawią sie także na moim wspólnym koncercie urodzinowym z Jose Carrerasem w Sopocie w Operze Leśnej 31 lipca. Serdecznie zapraszam!
Maryla Rodowicz
Piosenkarka, ikona polskiej muzyki rozrywkowej
Byłam wielokrotnie w Koszalinie i w Kołobrzegu. Bardzo lubię te rejony i jak mam okazję to chętnie odwiedzam Pomorze Środkowe. Koszalin pamiętam jeszcze z 1975 roku, gdy w waszym mieście odbyły się Centralne Dożynki. Wówczas zaśpiewałam w koszalińskim amfiteatrze między innymi „Małgośkę”. Pamiętam, że Koszalin na okazję dożynek był specjalnie przygotowywany. Zmiany te były jednak w dużej mierze bardzo pozorne. Moją uwagę zwróciły budynki wzdłuż najważniejszych ulic. Wszystkie były odmalowane. Ale tylko od frontu, reszta była niepomalowana. Prawdą jest także to, że nawet trawę malowano na zielono.
Z dużym sentymentem wspominam też koncert w amfiteatrze we wrześniu 2014 roku. To miłe, że na koncert przybył tłum ludzi, którzy w tak fantastyczny sposób reagowali na moje przeboje. Chętnie bym tam wróciła i pewnie wrócę.
Bardzo dobrze wspominam też współpracę z koszalińskimi muzykami. Daria Zawiałow śpiewała przez kilka miesięcy w moim chórku. Świetna, bardzo ładna i bardzo zdolna dziewczyna. Pracowałam także z Adamem Sztabą. Były to czasy, gdy był on jeszcze bardzo młody i miał włosy do pasa. Świetny muzyk. Obserwuję jego karierę. To dziś absolutna polska czołówka!
Krzysztof Skiba
Wokalista rockowy, autor tekstów, satyryk, publicysta, konferansjer
Koszalin kojarzy mi się przede wszystkim z kabaretem „Koń Polski” Leszka Malinowskiego. Wspaniały kabaret, którego byłem gościem w różnych programach telewizyjnych oraz w nieistniejącym już Radiu Północ. W 2003 roku uczestniczyłem w organizowanym przez Leszka kabaretonie, w czasie którego zaśpiewałem moją solową piosenkę „Każdy coś ma”.
W Koszalinie odbył się też świetny koncert – finał „Inwazji Mocy” RMF FM pod koniec lat 90, z którym mam nietypowe wspomnienia. Radio RMF FM zabrało mnie i perkusistę na loty balonowe przed koncertem. Lecimy tym balonem, za godzinę mamy koncert, więc mówimy: „Dobra, wracamy”. Myślałem, że balon może zawrócić w dowolnym momencie. Okazało się, że nie może… Lądowaliśmy więc na polu jakiejś podkoszalińskiej wsi. Przyjechał po nas kierowca rajdowy, który także był zaproszony przez RMF FM. Miejscowy, wiejski motocyklista wskazał nam partyzancki szlak przez pola i lasy. A my za nim pędziliśmy na złamanie karku samochodem. Dosłownie na minutę przed koncertem dojechaliśmy na miejsce, a na koncert nie mogliśmy się spóźnić, bo był on transmitowany przez radio.
Znam zatem dobrze amfiteatr. Kojarzę centrum miasta. Pamiętam też, jako wielki fan sztuki awangardowej, rzeźby Hasiora przy wjeździe do Koszalina. Blisko nich jest klub studencki „Kreślarnia”. Prowadziłem w nim imprezę studencką, w czasie której odbywał się konkurs miss mokrego podkoszulka. Jedna z uczestniczek złamała regulamin i zbyt zaangażowała się w konkurs, a mi nie pozostało nic innego jak… dyplomatycznie zemdleć.
Weronika Książkiewicz
Aktorka teatralna i filmowa
Przez Koszalin przejeżdżałam kilka razy w drodze na letni wypoczynek nad morzem. Zawsze zatrzymujemy się ze znajomymi tu na kawę i chwilę odpoczynku. Wybieramy różne kawiarnie, nie mam swojej ulubionej.
Nie miałam okazji przyjrzeć się bliżej całemu miastu, ale samo centrum jest bardzo przyjemne.
Kameralna zabudowa, w którą wpasowany jest gotycki kościół. Uśmiechnięci, przyjaźni ludzie. Zwróciłam uwagę na duży park w centrum. Pas zieleni z oświetloną fontanną robią wrażenie. W ostatnim czasie zauważyłam, że zmienił się także rynek przed ratuszem. Restauracja i duża fontanna to chyba miejsce, które skłania wielu koszalinian do odpoczynku w letnie dni właśnie w tym miejscu.
Koszalin kojarzy mi się także z ważną dla środowiska filmowego imprezą – Koszalińskim Festiwalem Debiutów Filmowych „Młodzi i Film”. Wiem, że to największa w Polsce impreza, w czasie której wielu młodych filmowców ma szansę zadebiutować. Wśród nich są późniejsze gwiazdy. Wystarczy wspomnieć, że w Koszalinie jedne z pierwszych swoich filmów pokazywali m.in. Agnieszka Holland i Krzysztof Kieślowski.
Marta Dąbrowska
Aktorka teatralna i filmowa
Koszalin pamiętam głównie z wyjazdu nad morze. Wjeżdżając do miasta, przejeżdżaliśmy przez porośnięte lasem wzgórza – to jak się później dowiedziałam całkiem wysoka Góra Chełmska.
Zatrzymaliśmy się blisko centrum. Z jednej strony nawiązujące do PRL-u dworzec kolejowy i autobusowy, z drugiej urocze, zadbane kamienice przy głównej ulicy miasta. Miasto jest czyste i zielone. Mimo że był to środek dnia, ruch na ulicach i chodnikach nie był duży. Myślę, że takie spokojne życie w Koszalinie, podobnie jak w wielu średniej wielkości miast, ma swój urok.
Z Koszalinem kojarzy mi się również coroczny kabareton, który odbywa się właśnie w wakacje i który parę razy widziałam w telewizji. Wiem też, że wasze miasto co roku organizuje Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych „Młodzi i Film”. To najstarszy w Polsce festiwal młodego kina i ważne wydarzenie dla mojej branży.
Maciej Tacher
Wokalista zespołu Manchester
Z Koszalina wyjechałem w 1999 po maturze. Pojechałem do Torunia studiować filozofię i tam mieszkam do dziś. Z sentymentem wspominam mury „Plastyka”, w którym spędziłem ostatnie koszalińskie pięć lat. Niedawno odwiedziłem szkołę i na uroczystości jej 40-lecia zagrałem dwie piosenki z autorskiego albumu, który przygotowuję. Wewnątrz unosił się znajomy zapach wypalanej gliny, sprzed budynku zniknął zaś bazar, na którym robiliśmy „Zenitami” swoje pierwsze zdjęcia reportażowe na lekcje fotografii. Teraz jest tam ruchliwa droga. Na piwo chodziliśmy do pubu 36’6, a na wagary jeździliśmy nad morze do Mielna.
Anna Wyszkoni
Wokalistka
Koszalin kojarzy mi się z pięknym amfiteatrem i wspaniałą publicznością. Występowałam tam kilkakrotnie, ale najmilej wspominam występ podczas festiwalu “Na fali” oraz mój solowy koncert w 2011 roku w wypełnionym po brzegi amfiteatrze. Za każdym razem jest uroczo, publiczność w Koszalinie jest wdzięczna, radosna i ujmująca. Koszalin kojarzy mi się również z długą i mozolną drogą z Wrocławia, gdzie mieszkam. Niestety, w sezonie letnim, a wtedy właśnie najczęściej zmierzam w tamtym kierunku, podróż z Wrocławia przez Poznań, Piłę potrafi trwać nawet siedem, osiem godzin, co jest prawdziwą gehenną. Zwłaszcza, że ze względu na moje nadwrażliwe gardło nie mogę używać klimatyzacji w samochodzie. Na szczęście cel podróży rekompensuje mi wszelkie jej trudy.