W malym dworku Kronika

14. Koszalińskie Konfrontacje Młodych „m-teatr”

Triumf minimalizmu

Tegoroczny „m-teatr wygrał monodram Magdaleny Skiby „Zapowiada się ładny dzień – teatralna miniatura z wielkim ładunkiem emocjonalnym. Znakomity werdykt jury uwzględnił wszystko, co zasłużyło na uwagę i wyróżnienie. Czy festiwal miał niezwykle wysoki poziom artystyczny, można by dyskutować, ale z pewnością była to edycja teatralnej różnorodności, interesujących tematów i obiecujących osobowości reżyserskich. Najnowszy spektakl laureatki dosłownie za chwilę zobaczymy w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym.

Monodram, koncept choreograficzny, klasyka, satyra – to rozstrzał gatunkowy konkursowych spektakli. Porównania niczemu konkretnemu nie służą, ale o ile poprzednie edycje wypełniały przedstawienia zanurzone w historii albo relacjach społecznych oraz wewnętrzne peregrynacje, tym razem były to wypowiedzi osadzone w mikroświatach: rodzinach, związkach, intymnych przestrzeniach. Może poza „Smoleńsk Late Night Show”, który tytułem ściągnął na widownię komplet widzów, a to najlepszy dowód, jak wciąż elektryzuje narodową wyobraźnię podjęty w nim temat. Jeśli ktoś spodziewał się bezkompromisowej jazdy po narodowych podziałach, srogo się zawiódł, bo momentami zabawny, ale to jednak grzeczny i łopatologiczny w ogólnym wydźwięku spektakl. Jury wyróżniło doceniło w nim debiut aktorski Karoliny Bednarek.

Wyróżnienie otrzymał także Bartosz Bandura i jego „Koniec świata” za „wyjątkowy koncept i realizację” oraz Błażej Biegasiewicz za „odkrycie dla teatru motywu macochy”. Bardzo podoba mi się to uzasadnienie, bo „Macocha” rzeczywiście odkrywa ciekawy motyw, ale dalej już nie idzie. Szkoda – ma świetny początek, inspiracje i błyskotliwe momenty. Potem myśl brnie w banały aż do puenty, którą łatwo przegapić.

Dwa, w moim przekonaniu, najlepsze spektakle 14. Konfrontacji – „Zapowiada się ładny dzień” i „W małym dworku” – dzieli wszystko, ale łączy wyrazistość i odwaga. W różnym rozumieniu tych słów.

svg%3E Kronika

Monodram na aktorkę i ekran

Spektakl Magdy Skiby był moim zdecydowanym faworytem. Nawet nie ze względu na kreację aktorską Joanny Gonschorek, choć jest imponująca, ale kreatywne połączenie „czynnika ludzkiego”, wagi tematu z technologią – w tym wypadku wizualizacjami, animacjami i filmami wyświetlanymi na wielkim ekranie, który jest dla bohaterki tłem, pamięcią, a czasem szafką, do której sięga po rekwizyt. Wszystko pracuje w doskonale skomponowanej choreografii, dialoguje i dopowiada swoją obecność, nie odwracając uwagi od sedna.

Reżyserka uniknęła przypadłości, którą dość często możemy obserwować w festiwalowych spektaklach – nie wtłoczyła na scenę swojego ego z całą plejadą teatralnych pomysłów. Stworzyła kameralny spektakl, który widz bez podpowiedzi może przepuścić przez własną wrażliwość i refleksje. „Zapowiada się ładny dzień” opowiada o umieraniu, którego byliśmy/ jesteśmy/ będziemy świadkiem, a na pewno podmiotem, oraz nieuniknionej samotności tego procesu, co Joanna Gonschorek gra naprawdę przejmująco. Trochę czarnego humoru, sporo łez i wymownego milczenia. Dużo ekspresji i spojrzeń w oczy. Wszyscy umrzemy, oby kogoś to obeszło.

svg%3E Kronika

Studium brzydoty

„W małym dworku” Jana Marka Kamińskiego to kompletnie inna bajka, a właściwie horror. Spektakl otworzył festiwal i jeśli wziąć pod uwagę rozmach sceniczny – idealnie sprawdził się w roli startowego wystrzału. Adaptacja jest wierna oryginałowi i do imentu witkacowska z całym swoim rozbuchaniem, przesadnością i absurdem. Oglądamy świat po zagładzie, rozpadający się jak scenograficzne artefakty, tak brzydki, że – cytując słowa piosenki – pękają oczy. Mając w rękach nieokiełznaną materię dramatu Witkiewicza łatwo się pogubić, ale choć reżyser ma zaledwie 25 lat, dojrzale panuje nad inscenizacją, a do tego pokręcony tekst inteligentnie przełożył na zmory współczesności. Miłośników Witkacego akceptujących energię czystej formy przedstawienie ucieszy. Pozostałych raczej zmęczy, zwłaszcza że wystawia sensoryczną wrażliwość na wiele prób już od pierwszych sekund. Jury doceniło w werdykcie scenografię Eweliny Węgiel oraz Joannę Żurawską w roli Widma Matki Anastazji Nibek, choć cały zespół aktorski zasługuje na pochwałę. Rozwój Jana Marka Kamińskiego na pewno warto śledzić z uwagą.

svg%3E Kronika

Trudne wybory

– To, co warte podkreślenia, to że tym razem był to naprawdę młody teatr – spektakle reżyserowali głównie trzydziestolatkowie – mówi Andrzej Mielcarek, dyrektor BTD. – W mojej opinii poziom artystyczny był wysoki i jury miało duże wyzwanie, by oceniać rzeczy tak różne pod względem inscenizacyjnym. Świetnie, że tak wielu widzów brało udział w rozmowach po spektaklach, prowadzonych przez Tomka Ogonowskiego. Po każdym przedstawieniu pozostawało we foyer mnóstwo osób, wiele z nich dzieliło się odczuciami i wnosiło do dyskusji z twórcami ciekawe obserwacje.

Rzeczywiście, jurorzy potwierdzają, że obrady jury były metodyczne, dyskusyjne i długie, ale co do laureata werdykt był jednogłośny. – Teatr do oceniania jest niewdzięczny i z gruntu niesprawiedliwy – mówi Alina Moś. – Nie możemy, jak w sporcie niczego wyliczyć, wiele zależy od subiektywnych preferencji nas, jurorów, a jednocześnie przecież widzów. Po obejrzeniu zwycięskiego spektaklu wystarczyła nam jednak wymiana spojrzeń, wiedzieliśmy, że to główna nagroda. Jest w nim rodzaj metafizyki, która angażuje, ale to też wielka rola Joanny Gonschorek. Nie chcieliśmy pominąć tego, co nas urzekło w innych propozycjach, jak choćby scenografia Eweliny Węgiel przypominająca jak obraz Witkacego.

svg%3E Kronika

Jubileusz za rok

Poza finansową (7 tysięcy złotych), nagrodą dla laureata „m-teatru” jest możliwość wyreżyserowania spektaklu w BTD – to powrót do tradycji pierwszych festiwali. Przypadek sprawił, że Magda Skiba już pracuje nad przedstawieniem w Koszalinie (premiera „Boga Mordu” odbędzie się 11 listopada br.). Dyrektor BTD w czasie gali finałowej zapowiedział, że reżyserka w takim razie zrealizuje u nas dwa spektakle; kolejny w ciągu dwóch lat. Co ciekawe, w bieżącym sezonie na scenie BTD zobaczymy inscenizacje dwóch laureatów poprzednich Konfrontacji: „Makbeta” w reżyserii Pawła Palcata (II nagroda za„Zrozumieć H.” w 2012 r.)i „Solaris” w reżyserii Darii Kopiec (nagroda główna za „Zakonnice odchodzą po cichu” w 2018 r.). Oboje już zresztą w Koszalinie reżyserowali.

W przyszłym roku „m-teatr” będzie obchodził piętnastolecie. – Oczywiście chcemy przygotować coś większego i artystycznie mocnego na tę okazję, choć o konkretnych planach trudno na tym etapie mówić – zaznacza Andrzej Mielcarek. – Wiele będzie zależało od finansowania. Właśnie następuje zmiana władzy i programy dotyczące ministerialnego wsparcia w różnych obszarach, także teatralnym, nie zostały jeszcze ogłoszone. Dla nas dotacja z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w tegorocznym budżecie była jest kluczowa (122 tys. zł; całość – 320 tys. zł). Wiem na pewno, że pozostaniemy przy końcu września, jeśli chodzi o termin – okazał się optymalny dla festiwalu. Reszta to niewiadoma

svg%3E Kronika

Wyboru konkursowego dokonał dyrektor artystyczny 14. KKM „m-teatr”, Zdzisław Derebecki, były dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Spośród dwudziestu zgłoszonych propozycji do konkursu trafiło sześć spektakli: „W małym dworku”, reż. Jan Marek Kamiński – Teatr im. A. Fredry w Gnieźnie; „Macocha”, reż. Błażej Biegasiewicz – Teatr Polski w Poznaniu; „Smoleńsk Late Night Show”, reż. Jakub Zalasa – Teatr Nowy im. K. Dejmka w Łodzi; „Koniec świata”, reż. Bartosz Bandura – Teatr im. J. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim; „Zapowiada się ładny dzień”, reż. Magda Skiba – Teatr im. H. Modrzejewskiej w Legnicy oraz „Lekcja”, reż. Michał Szafarski –  Teatr Przypadków Feralnych w Krakowie. Na zakończenie festiwalu publiczność obejrzała „Grę” z Julią Wieniawą i Adamem Woronowiczem, przedstawienie Garnizonu Sztuki w Warszawie.

W jury zasiedli: Alina Moś – reżyserka, która w Koszalinie zrealizowała spektakle „Kora. Falowanie i spadanie” oraz „Darcie pierza. Ja – Osiecka”, Artur Liskowacki – pisarz, dramaturg, dziennikarz miesięcznika „Teatr” oraz Marek Kołowski – pomysłodawca Festiwalu Debiutów w Monodramie „Strzała Północy”.

Festiwalowi towarzyszyły warsztaty pisania recenzji dla uczniów z koszalińskich szkół średnich, prowadzone przez Tomasza Ogonowskiego, sekretarza literackiego BTD. Teksty powstałe zarówno podczas festiwalu, jak i recenzje przedstawień z sezonu 2023/2024, będą zamieszczane na stronie internetowej BTD.