Fot05 Ludzie

Historia jednego przedmiotu: Co nam mówi pewna butelka

Niedbale wydrukowana etykieta, naklejona na butelce krzywo i przede wszystkim odwrotnie, świadczy o czasach, gdy koszalińskie piwo pito raczej z braku alternatywy. Lata PRL nie należały do najlepszych okresów w dziejach miejscowego browarnictwa. Ono samo ma ponad sześćsetletnią metrykę i przez przeważającą część historii należało do absolutnej pomorskiej czołówki.

 

Butelka o pojemności 0,33 l, po koszalińskim piwie „Eksportowym”, pochodząca z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, od której zaczyna się opisana w artykule historia (Zbiory Studio Historycznego Huzar).
Butelka o pojemności 0,33 l, po koszalińskim piwie „Eksportowym”, pochodząca z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, od której zaczyna się opisana w artykule historia (Zbiory Studio Historycznego Huzar).

Jeśli wierzyć kronikarzowi Herbordowi, pomorskim piwem zachwycał się sam apostoł regionu – Święty Otton z Bambergu. Butelka, która trafiła w nasze ręce pochodzi z czasów zdecydowanie bliższych, nie mniej jednak świadczy o ważnej dla lokalnej historii gałęzi produkcyjnej. W trzecim odcinku „Historii jednego przedmiotu” powracamy do Koszalina, przypominając dzieje tutejszego browarnictwa.

Myśląc o starych, koszalińskich butelkach piwnych większość z nas ma przed oczyma skrzynki pełne ciemnozielonych lub brązowych „KAB-ów”, czyli flasz, do których złocisty płyn z pianą trafiał od lat osiemdziesiątych XIX w. do końca II wojny światowej. Nie dziwi to o tyle, że w obiegu kolekcjonerskim właśnie takie przedmioty pojawiają się dosyć często. Nieco inaczej sytuacja przedstawia się z butelkami czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, które jak dotąd nie cieszą się zbytnim zainteresowaniem birofilistów. Ta, na którą natrafiliśmy tym razem, znajduje się w kolekcji powstałego w Koszalinie, ale od kilku lat funkcjonującego w Sianowie Studio Historycznego Huzar. Trafiła do niej z kolei za pośrednictwem jednego ze zbieraczy kołobrzeskich.

Wykonana z ciemnozielonego szkła, charakterystycznego dla piw zwykle sprzedawanych poza region, butelka o pojemności 0,33 l pochodzi z lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Zamykana jest na tradycyjny, porcelitowy kapsel patentowy, wzmocniony czarną, gumową uszczelką. To, co zwraca uwagę najbardziej, to etykieta. Wydrukowana w zaledwie dwóch kolorach: czarnym oraz pomarańczowym, jest typowym przykładem masowej produkcji czasów E. Gierka. Odczytujemy z niej nazwę napitku: „Piwo Eksportowe Pełne” oraz zawartość alkoholu „do 4,5%”. Producentem piwa był Państwowy Browar w Koszalinie, którego znakiem w tym czasie był stylizowany, nieco przypominający średniowieczny, statek. Etykietę przyklejono odwrotnie i krzywo, co w pewnym sensie może symbolizować jakość koszalińskiego piwa w tamtym właśnie okresie. Na szczęście to tylko wycinek przebogatej historii naszego browarnictwa.

 

Przyklejona odwrotnie i krzywo etykieta reprezentuje typową estetykę produktu masowego z tak zwanej epoki gierkowskiej (Zbiory Studio Historycznego Huzar).
Przyklejona odwrotnie i krzywo etykieta reprezentuje typową estetykę produktu masowego z tak zwanej epoki gierkowskiej (Zbiory Studio Historycznego Huzar).

Browary – symbol regionu

O ile wzmiankę o zachwycie piwem ze strony św. Ottona można traktować w kategorii legend, nie ulega wątpliwości, że już w okresie średniowiecza Koszalin zasłynął z piwa. Jak zaznaczył w wydanej w 2016 r. nakładem Archiwum Państwowego w Koszalinie publikacji dotyczącej mniej znanych epizodów z dziejów miasta Krzysztof Urbanowicz, w tym okresie warzeniem piwa zajmowało się tutaj kilkadziesiąt osób. Należeli do jednego z najbogatszych cechów, który robił wszystko, by absolutnie zmonopolizować lokalny rynek. Wyłączność produkcji cechowej potwierdził w 1489 r. książę pomorski Bogusław X. Niecałe pół wieku później koszalińscy browarnicy wymusili na biskupie kamieńskim Eraźmie dekret o zakazie produkcji piwa przez inne zrzeszenia rzemieślników a nawet osoby prywatne. Zasada ta utrzymana została przez kolejne dwie dekady. Z kolei w 1569 r. zaznaczono, że członkami uchodzącej już wówczas za elitarną grupy mogą być tylko rodowici mieszkańcy miasta.

W czasach nowożytnych piwo było podstawowym, miejskim produktem obok sukna, papieru oraz mydła. Niedługo po zakończeniu Wojny Trzydziestoletniej koszalińscy piwowarzy wywalczyli prawo pierwokupu jęczmienia – surowca mogło zabraknąć rolnikom, ale złoty napój miał być wytwarzany bez przerwy, w systemie czterotygodniowym. Zmierzch potężnego cechu nastąpił pod koniec lat osiemdziesiątych XVIII w. W tym czasie należało do niego ponad 700 osób.

Koszalińskie browarnictwo w kolejnym stuleciu śmiało można nazwać kraftowym. W tym ważnym dla Pomorza i całej ówczesnej Europy czasie w Koszalinie funkcjonowało siedem prywatnych wytwórni piwa. W 1868 r. licząca dziewiętnastu członków grupa inicjatywa, której przewodził starosta A. von Gerlah-Parsow, podjęła decyzję o stworzeniu w mieście dużego, nowoczesnego browaru. W ciągu sześciu lat, na działce między nieistniejącą dziś Brauereistrasse (wewnętrzna droga na terenie zakładów Brok S.A.), a ulicami Spółdzielczą i Grunwaldzką, wtedy wspólnie noszącymi nazwę Am Runden Teich, należącej do G. F. Goerkego powstał potężny budynek w stylu neogotyckim. W roku ukończenia budowy powołano do życia Koszalińską Spółkę Komandytową Goerkego, która w 1883 r. przekształciła się w Koesliner Actien-Bierbrauerei. To właśnie pod tym szyldem, przez kolejne ponad sześćdziesiąt lat sprzedawano koszalińskie piwo.

W krótkim czasie pierwsze litery słów tworzących nazwę przedsiębiorstwa – KAB oraz najprostsza z możliwych nazwa wyrobów: Koesliner Bier (niem. piwo koszalińskie), stały się synonimem produktów najwyższej jakości.

Obiekty browaru regularnie rozbudowywano: w 1909 r. powstały dodatkowe rozlewnie i zaplecze mieszkalne dla pracowników firmy; trzy lata później – dodatkowe, piwniczne magazyny. W tym samym roku spółka zaprezentowała okazały pawilon podczas wielkiej wystawy przemysłowo-rolniczej. W międzyczasie wchłonęła także inny, znany w regionie Browar E. Aschera – funkcjonujący dotychczas w miejscu dzisiejszej galerii Hosso przy ul. Zwycięstwa. Oprócz złocistego napitku, z zakładów przy Brauereistrasse wyjeżdżały transporty wody mineralnej, kawy zbożowej oraz win owocowych.

KAB nie był w tym czasie jedynym browarem funkcjonującym w Koszalinie. W latach 1877-1920 piwo powstawało także w niezależnym od spółki zakładzie E. Laabsa zlokalizowanym przy Neuetorstrasse (zachodnia część dzisiejszej ul. Zwycięstwa), M. Wegnera przy Muehlentorstrasse (ul. Młyńska, produkcja najprawdopodobniej w latach 1905-1920) a także wciąż tajemniczej wytwórni między innymi piwa bezalkoholowego W. Berga, również przy Neuetorstrasse.

Wraz z rozpoczęciem przez Niemcy I wojny światowej dla koszalińskich piwowarów nastał czas kryzysu. Produkcja, która przed wybuchem konfliktu sięgała ok. 28 tys. hektolitrów rocznie, spadła o ponad połowę. Nie przeszkodziło to jednak w kolejnej modernizacji linii produkcyjnej. Ostatecznie przed upadkiem KAB uchroniło połączenie w 1923 r. ze szczecińską spółką Bohrisch-Brauerei AG. W ten sposób firma weszła w skład potężnego koncernu F. Rueckfortha, który nieco wcześniej wykupił także wytwórnie piwa w Białogardzie, Karlinie, Polanowie i Sławnie. Warto odnotować, że umowę fuzji skonstruowano w taki sposób, by 51% udziałów stale znajdowało się w rękach koszalinian.

W drugiej połowie lat dwudziestych nasze piwo zmonopolizowało rynek lokalny. Butelki z logo Koesliner Bier trafiały do lokali i na półki sklepowe od Kołobrzegu przez Świdwin i Szczecinek, aż do wschodnich granic dzisiejszego województwa zachodniopomorskiego. W 1927 r. roczna produkcja przekroczyła 30 tys. hektolitrów piwa. Pod koniec dekady, w oparciu o pożyczkę wynoszącą ok. pół miliona marek, browar dający zatrudnienie 130 osobom ponownie zmodernizowano. Szczyt produkcyjny osiągnął on w 1943 r. – produkcja wyniosła wówczas 60 tys. hektolitrów w ciągu roku.

 

Na etykiecie zachowało się oznaczenie wytwórcy piwa – Państwowego Browaru w Koszalinie (Zbiory Studio Historycznego Huzar).
Na etykiecie zachowało się oznaczenie wytwórcy piwa – Państwowego Browaru w Koszalinie (Zbiory Studio Historycznego Huzar).

Piwo w polskim Koszalinie

Kres funkcjonowania tradycyjnych, pomorskich wytwórni piwa nastąpił wraz z zakończeniem II wojny światowej. Po zdobyciu Koszalina przez Armię Czerwoną na początku marca 1945 r. zabudowania browaru wykorzystano do celów magazynowych. 17 września tamtego roku Rosjanie przekazali je w ręce polskich pionierów. W przeciwieństwie do większości lokalnych rozgrabionych przez zdobywców zakładów, w przypadku wytwórni piwa kluczowe maszyny pozostały. Nie obyło się jednak bez remontu obiektu. Co interesujące, sama Koesliner Actien-Bierbrauerei funkcjonowała jeszcze w teorii co najmniej do lat pięćdziesiątych. Jej ostatni właściciele wyjechali z polskiego już Pomorza do Fuerth w Środkowej Frankonii.

W Koszalinie produkcję piwa wznowiono niemal od razu, od pierwszej powojennej jesieni. Jakość trunku daleka była jednak od pierwowzoru – przez kolejne kilka dekad pito go bardziej z przyzwyczajenia oraz braku alternatywy. W tym okresie prym w kraju wiodła wytwórnia w Żywcu, ale jej wyrobów próżno było szukać nad Bałtykiem, o piwach zagranicznych nie wspominając.

W 1960 r. Państwowy Browar w Koszalinie, obok podobnych zakładów w Połczynie Zdroju, Słupsku i Szczecinku znalazł się w składzie Koszalińskich Zakładów Piwowarsko-Słodowniczych. W latach siedemdziesiątych z taśmy produkcyjnej zjeżdżało zamknięte w szklane butelki „zwykłe” piwo jasne pełne o zawartości alkoholu 4,5%, nieco słabszy „Jantar” (3,5%), 9-procentowy porter oraz „Eksportowe”, którego butelka stała się przyczynkiem niniejszego tekstu.

Przełomowym czasem dla wytwórni z ul. Spółdzielczej stał się rok 1989. To właśnie wtedy, już pod szyldem „Brok”, na rynek trafił 6-procentowy lager, który dziś ma w mieście i regionie status niemal kultowego, czyli „Sambor”. Rok później browar został sprywatyzowany i przyjął nazwę Koszalińskich Zakładów Piwowarskich Brok S.A. Z czasem 30% udziałów spółki znalazł się w rękach właścicieli niemieckiego koncernu „Holstein”. W 2002 r. Brok połączył się z małopolskim browarem Strzelec. Po trzech latach funkcjonowania grupy, wykupiona została ona przez duński Royal Unibrew, pod szyldem którego rozlewany jest na przykład znany nie tylko koneserom „Faxe”. Mimo to, w lutym 2009 r. przed oczyma właścicieli oraz pracowników wyróżniającego się już wtedy ponad stuletnią metryką zakładu stanęło widmo bankructwa. Ratunek przyszedł ze strony Spółki Akcyjnej Van Pur, w której składzie Brok pozostaje do dziś.

W miejscu gdzie niegdyś funkcjonował KAB dziś rozlewa się od 650 do 680 tys. hektolitrów piwa rocznie. Obok neogotyckiej części wytwórni działa nowoczesna część, wyposażona między innymi we własną stację odzysku dwutlenku węgla. Pod szyldem Broka powstaje nie tylko wspomniany wcześniej „Sambor” (również w wariancie niefiltrowanym), ale także trzy inne lagery: „Premium” o zawartości alkoholu 5%, „Export” (6,2%), który w 2008 r. otrzymał prestiżową nagrodę Gold Awart Monde Selection w konkursie branży spożywczej w Wiedniu oraz długo warzony, mocniejszy „Martin” (7%).

Zupełnie nowy rozdział w dziejach koszalińskiego piwowarstwa otwarty został w październiku 2008 r. To właśnie wtedy, również w budynku z 1874 r., funkcjonowanie rozpoczął Minibrowar Kowal. Wnętrza „Kowala” to – do czasu pandemii – popularne miejsce spotkań koszalinian.