Foto1 Ludzie

Gdzie przepadł francuski generał?

Wśród rozrywających się granatów moździerzowych i czołgowych pocisków w marcu 1945 roku dokonała żywota 33. Dywizja Grenadierów SS „Charlemagne”. W rejonie Karlina i Białogardu urywa się ślad po jednym z jej dowódców, wcześniej – bohaterze narodowym Francji. Śmierć, ucieczka, niewola? Na temat losów generała Edgara Puauda do dziś krążą jedynie domysły.

Pytanie o los generała powtarza wielu pasjonatów historii i badaczy dziejów II wojny światowej. Próbują oni rozwikłać zagadkę z pierwszych dni marca 1945 r. To właśnie wtedy bez wieści przepadła jedna z najbardziej barwnych postaci w dziejach wojskowości francuskiej. Najpierw bohater narodowy, później kolaborant i zdrajca w mundurze SS, Edgar Puaud.

svg%3E Ludzie
Jedna z nielicznych, zachowanych fotografii Edgara Puauda (w środku), wykonana podczas inspekcji francuskich ochotników w armii niemieckiej, w 1943 r. (Narodowe Archiwum Cyfrowe)

W służbie Francji i Hitlera

Urodził się 29 października 1889 r. w Orleanie. Jako 20-latek zgłosił się na ochotnika do wojska. Szlify podoficerskie uzyskał w znanej kuźni kadr armii francuskiej – Szkole Saint Maixent. Wybuch I wojny światowej zastał go w stopniu porucznika, niedługo potem awansował do stopnia kapitana. Za zasługi na polach bitew władze III Republiki uhonorowały Edgara Puauda Krzyżem Wojennym oraz Legią Honorową. Jak wielu okopowych wodzów otoczony został niemal czcią.

Mimo końca Wielkiej Wojny munduru nie złożył. W czasie, gdy historia Europy pisała się na konferencji wersalskiej, służył w siłach okupujących Nadrenię. W latach dwudziestych znalazł się wśród słuchaczy elitarnej szkoły wojskowej – Ecole Speciale Militaire w Saint Cyr. Jako major, Edgar Puaud dowodził jednym z batalionów legendarnej Legii Cudzoziemskiej.

Po podbiciu Francji przez III Rzeszę w 1940 r. opowiedział się po stronie marionetkowych władz w Vichy i pozostał w armii. Latem dwa lata później, jak 20 tys. rodaków mamionych lansowaną przez Adolfa Hitlera wizją „wojny światów”, czyli konfrontacji Europy z komunizmem radzieckim, zgłosił się na ochotnika w szeregi formowanego pod egidą Wehrmachtu 638. pułku piechoty zwanego Legionem Ochotników Francuskich Przeciwko Bolszewizmowi. W 1943 r. powierzono mu dowództwo tego zgrupowania. 10 sierpnia roku następnego, po awansie do stopnia Waffen-Oberfuehrera der SS, otrzymał (równolegle do niemieckiego inspektora oddziałów francuskich, SS-Brigadefuehrera Gustava Krukenberga) komendę nad Brygadą Grenadierów SS „Charlemagne” (franc. „Karol Wielki”), rozbudowaną na początku 1945 r. do 33. Dywizji Grenadierów SS.

Była ona jedną z kilkunastu jednostek złożonych z zagranicznych ochotników niesławnego Waffen-SS. W jej składzie znaleźli się zarówno weterani wspomnianego wcześniej Legionu, jak i kolaboranci z szeregów milicji Vichy oraz wszyscy ci, dla których nie było miejsca w wyzwolonej przez aliantów zachodnich Francji.

W związku z krytyczną sytuacją wojsk niemieckiej Grupy Armii „Wisła” na Pomorzu, zgrupowanie dowodzone przez duet Krukenberg-Puaud, w lutym 1945 r. skierowano w okolice miasta Czarne. Tam, tracąc około jednej czwartej stanu osobowego zmuszone zostało do odwrotu w kierunku Szczecinka a następnie Połczyna-Zdroju i dalej na północ. „I tak szliśmy szaleńczo, przemarznięci, chłostani wiatrem i igiełkami marznącego śniegu. Oddech wciskał się w usta, pęczniejące pęcherzyki skręcały kiszki. A wokół nas nieustający milczący pochód uciekinierów: widm, automatów” – wspominał wiele lat po wojnie jeden z uczestników zdarzeń, Christian La Maziere.

Rzeczywiście odwrót 33. Dywizji Grenadierów SS ze Szczecinka w przeważającej części odbywał się pieszo. 1 marca zdziesiątkowaną jednostkę przeformowano w dwa pułki: Marszowy oraz Rezerwowy, podczas krótkotrwałego postoju w Białogardzie. Stąd, otrzymując zadanie swoistego zaryglowania dostępu do środkowej części wybrzeża Morza Bałtyckiego, francuscy SS-mani przemieścili się do Karlina.

svg%3E Ludzie
Edgar Puaud (wychodzi ze schronu) podczas wizyty w jednym z pododdziałów francuskich ochotników w armii niemieckiej, 1943 r. (Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Hekatomba podczas ucieczki

To właśnie podczas walk z Rosjanami o to miasto szukać należy rozwiązania zagadki Edgara Puauda. Jak wspominali weterani Dywizji „Karol Wielki”, po zakończeniu odwrotu z Białogardu generał, będący dla wielu towarzyszy broni wzorem cnót żołnierskich, stracić miał całkowicie motywację do walki. W tym czasie sztab zgrupowania znajdował się poza Karlinem – w oddalonym niecałe 8 km na zachód pałacu rodziny Gaudeckerów we wsi Karścino. Stamtąd przyjeżdżali codziennie wyżsi oficerowie, by doglądać postępów w obronie skrzyżowania rzek Parsęta i Radew. Byli też, jak i pozostali członkowie 33. Dywizji Grenadierów SS, świadkami tragedii cywilów, którzy nie zdążyli ewakuować się ze swych domów, jak również beznadziejnej wobec przeważających sił nieprzyjaciela sytuacji swoich podkomendnych.

svg%3E Ludzie
Edgar Puaud w mundurze generała armii francuskiej. Początkowy bohater narodowy oznaczony Legią Honorową, z czasem stał się dla Francuzów jednym z symboli kolaboracji (Domena Publiczna)

Ostatni, potwierdzony źródłowo epizod udziałem generała Puauda miał miejsce w nocy z 4 na 5 marca 1945 r. Pojawił się wtedy w stojącym do dziś przy przejeździe kolejowym „Hotelu zur Eisenbahn”. W przybytku prowadzonym przez Friedricha Riedricha rezydował sztab II batalionu Pułku Rezerwowego „Charlemagne”. W następujących słowach relacjonował spotkanie ze zwierzchnikiem Michel de Genouillac: „Gdy wieczorem nas odwiedził, wyglądał jakby był zmęczony i… znudzony. Pytał, jak się trzymamy, nie oczekując odpowiedzi. Czuliśmy, że była to chyba zwykła formalność. Ostatecznie przyniósł nam jedną przeciwpancerną minę talerzową. To wszystko na co było nas stać”. Inny ze świadków spotkania wspominał, że obok broni, Edgar Puaud przyniósł ze sobą wędzoną rybę: łososia lub śledzia. Generał zjadł posiłek z żołnierzami i około godziny 1.00 w nocy, w asyście trzech oficerów wyjechał samochodem terenowym w kierunku dzisiejszych zakładów Homanit. Przemieszczające się w całkowitej ciemności auto uderzyło we wrak tarasujący drogę. Pasażerowie porzucili je i powrócili do Karlina.

6 marca 1945 r. wczesnym rankiem zarządzono wyjście Pułku Rezerwowego osłaniającego tłum niemieckich cywilów. We mgle dowodzona przez generała grupa wyruszyła wozami i pieszo w kierunku Białogardu. Gdy się rozwidniło, na jednej z równin na południe od miasta dostrzeżona została przez Rosjan. Około godziny 8.00 rozpoczął się zmasowany ostrzał ze strony pododdziałów Armii Czerwonej, który zamienił odwrót w masakrę. Wśród rażonych granatami moździerzowymi oraz pociskami artylerii i czołgów ludzi był też Edgar Puaud.

Zagadka wciąż do rozwiązania

Jedna z hipotez dotyczących losów francuskiego dowódcy sugeruje, że jak ponad tysiąc innych osób stracił życie w czasie wspomnianej masakry. Niedługo potem miał zostać naprędce pochowany w zbiorowej mogile gdzieś niedaleko wsi Łęczynko. Problem w tym, że lokalizacja mogiły nadal jest nieznana, tak samo jak i ewentualne źródła potwierdzające fakt pochówku.

svg%3E Ludzie
Podoficer w kompanii sztabowej 33. Dywizji Grenadierów SS, Waffen-Rottenfuehrer Robert Soulat. Jego zdaniem Edgar Puaud przeżył II wojnę światową i brał udział w tajnych spotkaniach francuskich kolaborantów, organizowanych w latach pięćdziesiątych m.in. w Paryżu (Archiwum autora)

Do historii Edgara Puauda odniósł się Alojzy Sroga, autor monografii walk 1. Armii Wojska Polskiego o Kołobrzeg. Zaznaczył, że Francuza widziano ciężko rannego około godziny 14.00 w dniu 6 marca 1945 r. Tezę tę wiele lat po zakończeniu II wojny światowej poparł jeden z oficerów Waffen-SS, powołujący się na naocznego świadka, byłego milicjanta Vichy. Jego zdaniem generała udało się jednak wywieźć motocyklem z wózkiem bocznym do koszar w Gryficach, gdzie nieco wcześniej stacjonowała część 33. Dywizji Grenadierów SS. Pozostawiony samotnie w jednym z budynków, w czasie gdy jego towarzysz lub towarzysze poszukiwali cywilnych ubrań, dostał się rzekomo do radzieckiej niewoli.

Dalsza część relacji milicjanta Vichy jest jeszcze bardziej sensacyjna. Mimo ran i serii brutalnych przesłuchań przez NKWD, Francuz przeżył ponoć wojnę. W późniejszych latach widywać go miano w Berlinie Wschodnim jako… oficera radzieckiego wywiadu wojskowego. Tezę o ocaleniu z hekatomby pod Białogardem potwierdził także w wydanej w USA książce Richard Landwehr. Jego zdaniem nie doszło jednak do ideologicznej konwersji, lecz ucieczki z Gryfic. Wszyscy uczestniczący w tym epizodzie, zmieniwszy personalia, zamieszkać mieli po wojnie gdzieś we Francji lub Republice Federalnej Niemiec. Do tego wątku odniósł się w prowadzonej w latach 2011-2013 korespondencji z autorem artykułu, podoficer w kompanii sztabowej francuskiego zgrupowania SS, Waffen-Rottenfuehrer Robert Soulat. Utrzymywał, jakoby Edgar Puaud w latach pięćdziesiątych brał udział w tajnych spotkaniach francuskich kolaborantów, organizowanych między innymi w Paryżu.

Losy generała pozostają wciąż nieznane. Dla wielu historyków zawodowo lub hobbystycznie zajmujących się II wojną światową zagadka jego losów jest czymś na miarę dziejów Bursztynowej Komnaty również rzekomo związanej z Pomorzem albo miniaturowych okrętów podwodnych mających spoczywać gdzieś w głębinie jeziora Drawsko.