IMG 9735 Kronika

Kwestionariusz Prousta: Marta Sobczak-Jensen

Fot: archiwum własne Marty Sobczak-Jensen

Na przełomie XIX i XX wieku po europejskich salonach krążył zestaw pytań, z pozoru błahych, a jednak ukazujących głębię osobowości wypełniającego. Dwukrotnie odpowiadał na nie Marcel Proust, więc zyskał nazwę „Kwestionariusz Prousta”. Od tego czasu ewoluował i doczekał się mnóstwa wariantów. Jednym z tych wariantów raczymy naszych czytelników.

Ulubiony przedmiot w domu
Zestaw gongów i mis – moi towarzysze ciszy, dźwięku i wewnętrznej harmonii. Nie tylko piękna ozdoba, która wypełnia przestrzeń złotym blaskiem, ale też źródło ukojenia. Rozświetlają miejsca, w których się pojawiają – samą swoją obecnością.

Dźwięk, który lubię
Szum liści i śpiew ptaków – przypominają mi o raju, o pierwotnym spokoju. To dźwięki, które koją wnętrze i budzą serce.

Plakat, jaki wisiał nad łóżkiem
Gobelinowa makatka z jeleniem i sarnami – miękki, tkany obraz lasu, zawieszony nad łóżkiem. Był jak okno do baśniowego świata – pełnego ciszy, spokoju i leśnej tajemnicy. Zanim jeszcze nauczyłam się naprawdę czytać naturę, ten obraz był moim osobistym przejściem do niej.

IMG 9617 Kronika

Nie ma domu bez…
Zapachu chleba i ciasta – domowych aromatów, które tworzą poczucie bezpieczeństwa. I przestrzeni do tworzenia – miejsca, w którym ręce, serce i wyobraźnia mogą wspólnie malować, lepić i snuć opowieści. Po rozwodzie, szukając ugruntowania, stworzyłam Dom Sztuki i Melodii – w miejscu, które od zawsze tętniło życiem. Chciałam wydobyć jego potencjał, dać mu nowe życie. Dziś goście czują tę atmosferę i wracają – bo ten dom żyje sercem. A ja czuję, że jestem w swoim miejscu.

Film lub książka, które poleciłabym znajomym
„Oczy Mony” Thomasa Schlessera – opowieść o inicjacji w sztukę, o odkrywaniu jej magicznej, transformującej mocy. Uważam, że farby i pędzle powinny być przepisywane na receptę – jako arteterapeutka i nauczycielka Vedic Art obserwuję, jak podczas warsztatów uczestnicy otwierają się, uwalniają emocje. Sztuka działa subtelnie, ale głęboko.

Miejsce, do którego chciałabym pojechać
Tam, gdzie jeszcze mnie nie było. Nie chodzi o punkt na mapie, ale o spotkanie z duszą miejsca. Nepal już to we mnie poruszył. A w 2026 roku wybieram się do Japonii – w duchową podróż śladami świętych drzew, z przewodnikami Shinrin Yoku. Czuję, że to będzie pielgrzymka nie tylko przez krajobrazy, ale i przez głębiny własnej duszy.

Z kim zjadłabym kolację marzeń i o czym byśmy rozmawiały?
Z Hildegardą z Bingen. O leczeniu przyczyn, nie tylko skutków. O duchowym wymiarze zdrowia, mądrości i sile natury i uzdrawiającej mocy dźwięku. Wierzę, tak jak ona, że muzyka zmiękcza twarde serce, a z każdej choroby można wyjść, jeśli przywrócimy harmonię między ciałem, duszą i światem.

Obecny stan ducha
Czuję, że jestem na dobrej ścieżce. Jest dużo pracy – ale też dużo wolności, spełnienia i wdzięczności. Wdzięczność często miesza się z poruszeniem, a każdy trud prowadzi mnie głębiej – do siebie samej. Bywają momenty ciszy, samotnych zmagań, własnych tematów do przepracowania – ale to właśnie one uczą mnie pokory. Dzięki nim odkrywam siłę i potencjał, których wcześniej w sobie nie dostrzegałam.

Ostatnia muzyczna fascynacja
Coraz częściej sięgam po muzykę instrumentalną: filmową, subtelną, przejmującą. Kompozycja z filmu „One Day” i utwór „We Had Today” Rachel Portman – subtelna, emocjonalna, niczym ostatnie tchnienie miłości. Także z serialu “Maestro in Blue” – „Melancholy for Klelia” Kostasa Christidesa. Delikatna melancholia, która wchodzi głęboko pod skórę, jakby opowiadała historię niewypowiedzianą, opartą na tęsknocie i nadziei. Tego typu muzyka jest dla mnie przedłużeniem pracy z dźwiękiem. Mostem między tym, co na zewnątrz, a tym, co głęboko w środku. Słucham dźwięku całym ciałem.

W moim mieście najbardziej mi brak…
Zadbanego rynku, ratusza, czyli wizytówki miasta. Przestrzeni kulturalnych i ekologicznych. Miejsc spotkań, jak dawniej: kawiarenek, czytelni, tętniącego życiem amfiteatru. Brakuje mi również troski o krajobraz kulturowy i przyrodę, o drzewa, które kiedyś tu rosły i tworzyły atmosferę.

Szukam w ludziach…
Autentyczności, radości, wolności. Tych, którzy patrzą sercem i mówią prawdą.

IMG 9735 1 Kronika

Czas, do którego chciałabym wrócić
Do dzieciństwa, gdy rzeczy miały zapach, smak i więcej przestrzeni, kiedy czas był miękki. Ale tylko na chwilę, by coś odzyskać, a nie po to, by tam zostać.

Nałogowo zbieram…
Patyki, pióra i kamienie, małe dary natury, które później wykorzystuję w obrazach z mchu lub warsztatach z dziećmi. Natura mnie inspiruje i karmi.

Ostatnie zdjęcie w telefonie
Zachwycający widok natury – światło przenikające przez drzewa, błysk na tafli wody, ulotność chwili – zatrzymanie moment ciszy jako inspiracją do tworzenia.

Idealny poranek to…
Cisza. Kilka chwil tylko dla siebie, dla ciała, myśli. Zapach przyrody, spacer boso po trawie i spotkanie z kartami Points of You.

Sport, którego chciałabym spróbować
Nurkowanie. Ciekawi mnie, czy ten stan przypomina prenatalne zanurzenie w bezpieczeństwie i ciszy. Planuję już pierwszy zanurzenie, ciekawa, czy przypomni ten pierwotny stan bycia.

Czego ze swoich doświadczeń zawodowych nie zamieściłabym w CV
Projektów, które nie były zgodne z moimi wartościami. Pracy, która nie miała duszy.
Takich miejsc nie warto nosić ani na papierze, ani w sercu.

Pies czy kot?
Mam oba. Kot – za niezależność i zmysłowy spokój. Pies – za radość i bezwarunkową miłość, z którą wita mnie o każdej porze, niezależnie od wszystkiego.

Przełamuję strefę komfortu, gdy…
Staję przed publicznością i dzielę się swoją prawdą przez dźwięk, słowo i obecność.
Wiele lat żyłam w cieniu, zamknięciu i wstydzie. Każde wystąpienie to dziś krok odwagi i wyjścia z cienia.

W wolnej chwili lubię…
Leżeć w lesie na mchu. Nic nie robić. Dać się otulić Matce Ziemi i poczuć, że jestem częścią większej całości.

Starość zaczyna się, gdy…
Przestajesz się dziwić światu, marzyć i nie masz już ochoty chodzić boso po trawie – to moment, w którym dusza przestaje kochać życie.


Dekoratoria 51 of 106 Kronika

Marta Sobczak-Jensen

to artterapeutka i certyfikowana przewodniczka kąpieli leśnych Shinrin Yoku, która łączy sztukę z naturą i rozwojem osobistym. Prowadzi autorską przestrzeń Dekoratoria (wkrótce Art & Eko Lab), gdzie organizuje twórcze spotkania z ekologią, dźwiękiem i malarstwem intuicyjnym Vedic Art. W swojej pracy wykorzystuje relaksację przez dźwięk, praktyki uważności oraz edukację przyrodniczą, wspierając innych w odnajdywaniu harmonii wewnętrznej. Inspirowana naturą, eksperymentuje z różnymi formami wyrazu – od malarstwa i pracy z gongiem, po bose wędrówki po lesie. Jest również czeladniczką bioenergoterapii, tworząc holistyczne podejście do zdrowia i dobrostanu.