pies siedzacy na kolanach wlasciciela podczas podrozy z miejscem na kopie Motoryzacja

Podróż z psem zaczyna się od serca

Jest coś wyjątkowego we wspólnej wędrówce z psem. Coś pierwotnego, co budzi w nas miękkość i uważność, a jednocześnie wzmacnia wewnętrzną siłę. Właśnie ukazał się raport stworzony przez „Dzikość w sercu” o tym, „Jak Polacy podróżują z psem 2024”. Ponad 70 stron historii, danych, obserwacji i emocji. Ale w gruncie rzeczy nie chodzi tu o liczby. Chodzi o ciepło, które czuć między wierszami – o setki ludzi,
którzy nie wyobrażają sobie wypraw bez mokrego nosa obok.

W ostatnich latach podróżowanie z psem zyskało nowy wymiar – nie jest już kompromisem ani kłopotem. Jest wyborem. Stylem życia, który niesie więcej niż tylko zmianę miejsca. To sposób na bycie razem, na budowanie zaufania, odkrywanie siebie nawzajem w zmiennym krajobrazie. Psy nie są już tylko pasażerami – są towarzyszami drogi, których potrzeby uczymy się rozumieć z tą samą czułością, z jaką one czytają naszą radość czy zmęczenie.

pelny strzal mezczyzny trzymajacego psa na zewnatrz Motoryzacja

Z raportu „Dzikości w sercu” wynika jasno: coraz więcej osób decyduje się zabierać swoje psy na krótsze i dłuższe wyprawy. Czasem to jednodniowy wypad za miasto, czasem tygodniowy urlop w górach. Niektórzy wyruszają kamperem przez Europę, inni wracają do tych samych leśnych ścieżek, które pies zna już na pamięć. W tej codzienności podróży nie chodzi o egzotykę – chodzi o bliskość. O wspólny rytm, który wyznaczają kroki i łapy.

Psiarze to wyjątkowa społeczność, która w mig znajduje porozumienie, szczególnie jeśli w grę wchodzą psie opowieści właśnie ze wspólnie spędzonego wakacyjnego czasu. Trudno nie wzruszyć się historiami właścicieli. Ktoś opowiada, że jego pies, lękliwy i zamknięty, po kilku weekendach pod namiotem zaczął spokojnie zasypiać przy ognisku. Ktoś inny wspomina, że po wspólnej wędrówce jego czworonożny senior, mający problemy z poruszaniem się, wrócił do domu jakby młodszy o kilka lat. I jest w tych historiach coś jeszcze – czułość. Uważność na potrzeby, które w pędzie codzienności bywają niezauważone: pragnienie wody, zmęczenie, lęk, potrzeba ciszy.

Zadziwia, jak wiele można się od psa nauczyć właśnie w drodze. Tego, że deszcz to tylko deszcz – nie powód do narzekania, a okazja do zabawnych plam na sierści. Że można po prostu siedzieć i patrzeć w dal – bez wyrzutów sumienia. Że liczy się nie cel, ale bycie razem. A najbardziej – że przywiązanie nie krzyczy. Ono idzie obok, spokojnym, równym krokiem.

Autorka raportu, Magda, opowiada o swoich psich towarzyszach: Fibi – seniorki, która mimo 14 lat na karku wciąż zdobywa górskie szczyty, i Krakersie – młodszym, pełnym energii, gotowym iść wszędzie, byle blisko człowieka. Ich historie są jak opowieści o dwóch sercach, które wybrały wspólny rytm. Gdy czyta się o ich podróżach, trudno nie poczuć potrzeby wyjścia – choćby na łąkę, do lasu, nad jezioro. I nie chodzi o wielkie wyprawy. Czasem wystarczy ruszyć kilkanaście kilometrów od domu, żeby odkryć, jak bardzo świat się zmienia, gdy patrzy się na niego razem. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się o ich przygodach, ale także zyskać całą masę praktycznej wiedzy zajrzyjcie koniecznie na www.dzikoscwsercu.pl

Oczywiście podróż z psem to także odpowiedzialność. Trzeba pomyśleć o karmie, wodzie, apteczce, wygodnych szelkach, czasem o przeciwdeszczowym ubranku. Trzeba znać ograniczenia – i swoje, i psa. Ale z każdym kolejnym wyjazdem wszystko to staje się naturalne. Plecak pakuje się automatycznie, pies sam siada przy drzwiach, a człowiek wie, że najważniejsze spakował już dawno – zaufanie i obecność.

bliska turysta z uroczym psem Motoryzacja

Zaskakuje, jak wiele miejsc w Polsce i za granicą otwiera się dziś na psiarzy. Od schronisk w Beskidach, przez pensjonaty na Warmii, po kempingi i domki letniskowe. Coraz rzadziej spotykamy się z zakazami, coraz częściej z akceptacją – a niekiedy nawet z zachwytem. Bo pies w podróży to nie problem, to styl życia, który wnosi więcej niż niejedno luksusowe wyposażenie.

Niektórzy mówią, że podróże z psem uczą pokory. Inni, że odwagi. A są tacy, którzy dodają, że to właśnie pies nauczył ich, jak odpoczywać – naprawdę, głęboko, bez przymusu produktywności. Może to właśnie największy paradoks tych wspólnych wypraw: że to my uczymy się od nich, nie odwrotnie. I że ta nauka zostaje z nami nawet wtedy, gdy droga się kończy.

A oto kilka danych, które płyną z raportu. Blisko 70% właścicieli psów zdecydowała się na jakąkolwiek formę „podróży” ze swoim czworonogiem, a blisko połowa zabrała go na wyprawę poza granicę naszego kraju. Ponad 96% zabrała psa na wycieczkę własnym samochodem, tylko 14% pociągiem i niecałe 6% komunikacją miejską lub podmiejską.
Z psimi przyjaciółmi najczęściej nocowaliśmy w domkach na wynajem, kolejno w apartamentach, hotelach czy agroturystyce.

Niemal w ogóle nie bierzemy psów w podróż autostopem. 85% właścicieli psów również nie zabiera ich do kamperów – co często wiąże się z regulaminem wypożyczenia tego typu auta.

Najczęściej zabieramy psy w góry i na górskie szlaki oraz nad wodę. Zwiedzanie miast z psem deklaruje 42% pytanych.

56,7% woli jechać z psem, ale nie sam, chce w taką podróż ze zwierzęciem zabrać osobę współodpowiedzialną. A 72% deklaruje, że podróżowanie z psem nieznacznie podnosi koszty samej wyprawy.

87% respondentów mówi, że takie podróże pozytywnie wpływają na zwierzęta, negatywną odpowiedź zaznaczyło zaledwie 1,2% osób. Zdecydowana większość, bo ponad 80% twierdzi, że do podróży z psem przygotowuje się w specjalny sposób. Szuka odpowiednich miejsc noclegowych, tras, szykuje psią wyprawkę, choć jednocześnie zaznacza, że jest otwarta na spontaniczne zmiany w obrębie decyzji o tym, jak spędzić czas na urlopie.

czarny pies zabawy na plazy Motoryzacja

O ile podróżowanie ze zwierzęciem w kraju jest prostsze i mniej wymagające, to wyjazd za granicę, lot samolotem czy przeprawa promowa, stanowi zdecydowanie większe wyzwanie przed właścicielami czworonogów. Paszport, szczepienia, deklaracje, a czasem i kwarantanna. Wówczas trzeba zadać sobie pytanie, czy warto. Szczególnie jeśli planujemy podróż w tropiki.

Niemniej jednak psy stały się naszymi towarzyszami nie tylko w czterech ścianach, ale także podczas urlopów i wycieczek. Polacy kochają zwierzęta, więc zupełnie nie dziwią już hotele, w których oferty dostosowane są do obecności naszych puchatych towarzyszy.
Pamiętajmy jednak o tym, aby dostosować się do potrzeb zwierząt. My na plaży cały dzień, a piesek w pokoju? Nawet w najlepszym nie będzie szczęśliwy. Upalny dzień, a nasz podopieczny na słońcu przez wiele godzin? Podobnie – mogą z tego wyniknąć kłopoty. Przed wyjazdem sprawdźmy, gdzie dyżurują weterynarze oraz jak udzielić psu niezbędnej pierwszej pomocy.

Poza tym cieszmy się wspólnymi chwilami i kolekcjonujmy wakacyjne przyjemne momenty. Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje, mam wrażenie, że obecność zwierząt jeszcze bardziej i tego się trzymajmy!

pies siedzacy na kolanach wlasciciela podczas podrozy z miejscem na kopie 1 Motoryzacja