„Czy można opowiedzieć o wojnie inaczej? Bez linii frontu, bez heroicznych bitew, bez okopów i bez dominacji męskiej perspektywy? Alicja Balcerzak w swoich „Wojennych HERstoriach” zabiera nas do świata kobiet walczących o przetrwanie w obozie, getcie, na robotach przymusowych. W cieniu rzezi wołyńskiej, Auschwitz, Stutthofu, płonącej Warszawy, a także do niemieckiego Gdańska i Berlina. Zamiast gloryfikacji wojennych czynów jest strach, ból, głód oraz intymny obraz kobiecej wojennej codzienności – lęków, tęsknot i walki o zachowanie człowieczeństwa. To opowieść o rozpaczy i cierpieniu, ale też o niezwykłej sile i determinacji. Autorka podąża tropem wyznaczonym wcześniej przez reporterkę Swietłanę Aleksiejewicz, pokazując, że wojna ma jednak coś z kobiety – „wystarczy nadstawić ucha i uważnie się wsłuchać”.
Zacytowane słowa napisał Cezary Łazarewicz, tak jak Alicja Balcerzak – rodem z Darłowa, znakomity reporter i pisarz, laureat literackiej nagrody Nike (2017, za „Żeby nie było śladów”). Streszczają one istotę książki „Wojenne HERstorie”. Wspomnienia z lat 1939-1945”, które są próbą spojrzenia na II wojnę przez pryzmat świadectw uzyskanych wyłącznie od kobiet. Te świadectwa mają rozmaitą formę: pamiętników, zapisków więziennych, wspomnień spisywanych post factum, z perspektywy już powojennej, albo czasami po dziesiątkach lat. Są wśród nich teksty funkcjonujące w obiegu historycznym czy literackim oraz takie, które znalazły omówienie po raz pierwszy, dzięki pracy Alicji Balcerzak.
Wiek, wykształcenie, doświadczenie życiowe i poziom samoświadomości – wszystko to wpływa na sposób relacjonowania zdarzeń przez autorki wspomnień.
Spotykamy więc Hannę, nastolatkę z dobrego, zasobnego nawet podczas wojny domu, która dzięki znajomości języka niemieckiego flirtuje z niemieckimi żołnierzami, nie zdając sobie sprawy z faktu, że stąpa po cienkim lodzie, bo któryś z adoratorów w mundurze może w każdej chwili ją skrzywdzić, bez żadnych prawnych konsekwencji dla siebie.
Obok jej opowieści, można by powiedzieć – nieco niefrasobliwej, choć momentami również zaskakująco dojrzałej i wnikliwej, spotykamy relację innej nastolatki – Haliny, która w maju 1944 roku została wywieziona do pracy w Königsbergu. Jej historię poznajemy początkowo z listów pisanych do rodziny w Grodnie, później także z osobistego dziennika. Treść korespondencji i dzienników ewoluuje od fascynacji nowym otoczeniem i ludźmi, po dojmującą tęsknotę za bliskimi i wiadomościami od nich. Listy Haliny do krewnych i dzienniki pisane regularnie przez rok były dla osiemnastoletniej dziewczyny przebywającej na robotach przymusowych osobistą relacją przeżyć, refleksji nad sytuacją, w której się znalazła. Ich szczególna wartość polega na tym, że są zapisem dokonywanym na bieżąco i bez jakiegokolwiek filtru autocenzury.
Życie wśród rozlicznych narzuconych przez okupanta ograniczeń, nawet roboty przymusowe, to wciąż egzystencja względnie bezpieczna. Jeśli nie było się Żydem albo Żydówką, oczywiście. Niemiecka polityka wyniszczenia narodu żydowskiego, realizowana z żelazną konsekwencją, powodowała, że miliony ludzi traciły życie, zdegradowane do pozycji istot bez jakichkolwiek praw, zdeptanych, zaszczutych. Ale nawet w tym beznadziejnym położeniu znajdowały się osoby stawiające opór, choćby miał on być symboliczny i jednostkowy. Książka Alicji Balcerzak przywołuje relacje czterech żydowskich kobiet, które zdawały sobie sprawę, że notując zdarzenia i własne doświadczenia, ryzykowały życie. Mimo to czuły imperatyw pozostawienia świadectwa i przez to obrony swojego człowieczeństwa.

Kobiece doświadczenie zagłady pokazane w „Wojennych HERstoriach” obejmuje również horror Auschwitz. Z przyczyn biologicznych kobiety szybciej niż mężczyźni ulegały tam – podobnie jak w innych obozach koncentracyjnych – fizycznej degradacji, pozbawione elementarnych warunków higieny osobistej, poddane poniżającemu traktowaniu, biciu i pracy ponad siły, głodujące. A cóż dopiero te, które trafiły za druty kolczaste, będąc w ciąży. Ich cierpienie fizyczne i psychiczne jest czymś niewyobrażalnym. Istnieją jednak świadectwa, dzięki którym – choć najczęściej bezimiennie – nie są one ofiarami zapomnianymi.
Osobnym obszarem przemilczanych przez powojenne dziesięciolecia, z trudem przebijającym się obecnie do świadomości szerszych kręgów społeczeństwa, jest przemoc seksualna wobec kobiet traktowana jako narzędzie terroru lub wyraz indywidualnego zwyrodnienia żołnierzy. Wątek ten obecny jest w omawianej książce, przy czym okazuje się, że doświadczenie gwałtu było wspólne dla kobiet ze wszystkich krajów dotkniętych kataklizmem II wojny światowej, w tym kilku milionów Niemek na terenach zajmowanych przez Armię Czerwoną.
Istnieje kategoria ofiar zbrodni wojennych, których krzywda jest nazywana dopiero od niedawna. Wcześniej bowiem funkcjonowanie domów publicznych w obozach koncentracyjnych, w których wykorzystywano więźniarki, było objęte swoistą zmową milczenia. Te, które przeżyły koszmar bycia przymusową prostytutką, ukrywały ten fakt nawet przed najbliższymi, w samotności mierząc się z traumą. Rzadko temat tzw. puffów pojawiał się w zeznaniach i wspomnieniach innych więźniów. Straszliwie skrzywdzone kobiety były niejako wyrzucone poza wszelki nawias społeczeństwa, a ich los pokrywało zbiorowe milczenie. Wzrost znaczenia ruchów feministycznych, przebijanie się kobiecej perspektywy w badaniach historycznych, powoduje, że również o tysiącach zmaltretowanych w ten sposób kobiet zaczyna się mówić otwarcie, co w konsekwencji dopełnia obraz wojennego piekła.
Książka Alicji Balcerzak nie jest lekturą na niedzielne popołudnie albo do snu. Jednak warto po nią sięgnąć, bo mam wrażenie, że przynosi wiedzę nieoczywistą i uwrażliwia na to, co również współcześnie wciąż się dzieje w różnych rejonach świata. Czasami bardzo blisko nas – na przykład powtórzyło się w ukraińskiej Buczy, zajętej przez rosyjskich żołdaków i innych putinowskich najemników.
Alicja Balcerzak – polonistka, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku, pedagog, reżyserka teatralna, twórczyni kultury – organizatorka spotkań autorskich i konferencji naukowych, dwukrotna beneficjentka programu Narodowego Centrum Kultury „Bardzo Młoda Kultura”, autorka artykułów naukowych i popularnonaukowych. Jej książka „Niewymazane z pamięci” otrzymała II nagrodę w kategorii najlepszej książki historycznej w konkursie „Ocalić znaczenie wczoraj, uratować dzisiaj” – Funduszu Patriotycznego Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w 2022 roku.