1D8A5620 dfdfdfdit Moda

Między szarością, a autentycznością – Ada Młynarczyk opisuje pokolenie niewidzialnych w debiutanckiej powieści „Boisko”

Fot. Archiwum Moondrive – wykonała Aleksandra Tałach

Literacki debiut 21-letniej Ady Młynarczyk pt. „Boisko” spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem czytelników w całym kraju. Pisze o młodych i dla młodych, choć dobrze, jakby do jej książek zaglądali również dorośli. Opisuje z brutalną szczerością realia polskich szkół i młodzieży, która w tym wszystkim wydaje się być osamotniona. Młodzieży i młodym dorosłym zdecydowanie my dorośli poświęcamy mniej uwagi niż innym grupom wiekowym. Być może dlatego, że ich sprawy dotykają naszych własnych traum, a patrząc w ich oczy, przeglądamy się w lustrze własnego życia. Absolwentka koszalińskiego Plastyka oraz studentka pierwszego roku – Kultury i Praktyki Tekstu: Twórcze Pisanie i Edytorstwo we Wrocławiu w rozmowie z Anną Zawiślak.

1D8A5620 Edit 1 Moda

Jakie to uczucie zobaczyć swoją książkę w księgarniach?
Nieraz wyobrażałam sobie, że widzę ją na półkach, ale to zupełnie coś innego zobaczyć ją naprawdę – szczególnie, że „Boisko”, zostało pięknie wyeksponowane i wchodząc do księgarni niemal na nie wpadłam. Czułam się dziwnie. Moje marzenie od dłuższego czasu stopniowo stawało się rzeczywistością, a tak naprawdę fakt, że moja książka „idzie w świat” poczułam kilka tygodni wcześniej, kiedy wydawnictwo zaprosiło mnie na promocyjną sesję zdjęciową. Właśnie wtedy pierwszy raz trzymałam moją książkę w ręku. To we mnie uderzyło!

To twój wydawniczy debiut, ale można powiedzieć, że pisanie jest z tobą od dość dawna.
To prawda, wydawniczy debiut owszem, ale można powiedzieć, że taki pierwszy, nieśmiały jeszcze i w zupełnie innej formie, miał miejsce wiele lat temu, kiedy publikowałam swoje opowiadania na platformie z… quizami. To była bardzo popularna platforma wśród moich rówieśników, można tam było umieścić swoją pracę, którą oczywiście przeczytać mogli inni. Tak było też i u mnie. Na początku jeden, potem dwóch – trzech czytelników i pierwsze… recenzje, komentarze. Zaczęłam tam pisać, kiedy miałam 13 lat.

Czy to znaczy, że język polski był twoim ulubionym przedmiotem w szkole?
O nie! Absolutnie. Podstawa programowa przewiduje konkretny materiał, na egzaminach jest klucz odpowiedzi, w który uczeń musi się wpasować, wypracowania też powinny być napisane według schematu. Polski jako przedmiot szkolny to nie moja bajka, ale polski jako język – kocham. Dlatego poszłam na studia, które są z nim związane.

A twoje pierwsze opowiadanie o czym było?
Ach, te pierwsze opowiadania były dość proste. Usunęłam je już z tamtej platformy.

Więc przepadły?
Nie w tym rzecz. Chciałam nad nimi popracować. Wtedy również zaczęłam publikować na platformie Wattpad. To miejsce, gdzie można pisać, czytać, komentować utwory innych użytkowników. To tam zaczęłam umieszczać większe i bardziej złożone formy.
To na tej platformie dostrzegli mnie wydawcy, choć muszę przyznać, że miałam dużo szczęścia.

Jak to?
Na Wattpadzie umieściłam kilka moich opowieści, pojawiały się komentarze, miałam nawet stałych czytelników, którzy czekali na kolejne rozdziały, a ja… znów wycofałam moją powieść, aby nad nią popracować poza „oczami” internetowych czytelników. I właśnie wtedy odezwały się do mnie dziewczyny z wydawnictwa, pytając o ciekawą opowieść, która zniknęła. Tyle dobrego, że nie na wieki wieków. Mam zasadę, że nic nie kasuję, a przechowuję, bo nie wiadomo, jaki fragment lub myśl może się przydać.

Opowiedz trochę o tym, o czym piszesz. Kim są bohaterowie?
Zdecydowanie jest to literatura młodzieżowa, która porusza tematy nastolatków. U mnie głównie to tematy związane z samoakceptacją, przyjaźń, relacje z rodzicami, uczucia, LGBT, a to wszystko w realiach polskich szkół. Nie ma tam lukrowania rzeczywistości, więcej w tym szarości i historii, które naprawdę się dzieją. Bohaterowie to moi rówieśnicy, którzy mają cechy osób, które znam, ale wiele z tych cech mam ja sama. Największym dla mnie wyróżnieniem jest to, jak czytelnicy, szczególnie ci młodzi, piszą do mnie lub mówią mi, że przeżywają dokładnie to samo co Hania, jedna z bohaterek „Boiska”. Odbieram też głosy, że dzięki tej książce o ich problemach i uczuciach dowie się więcej osób, a w tym może rodzice, nauczyciele, sąsiedzi. Czytając książkę, czują, że nie są sami. W końcu zostali zauważeni. Do tego wszystkiego język, realia w jakich się poruszam, są autentyczne, typowe dla mojego pokolenia. A zdaje się, że to dla czytelników jest najcenniejsze.

1D8A6643 Moda

Twoi bohaterowie nie zawsze są zrozumiani przez otoczenie, a ty jak wspominasz swoją szkołę? Raptem rok temu broiłaś dyplom, zdawałaś maturę.
Wiele z tego, co przeżywają bohaterowie „Boiska”, było również moim udziałem. W szkole spotkało mnie wiele niezrozumienia, a co za tym idzie, i brak wsparcia. To był trudny czas, a bez pomocy dorosłych, którzy otaczają nas na co dzień, bardzo ciężko jest wyjść z własnej czarnej dziury. Na szczęście miałam cudowną panią wychowawczynię, która widziała, z czym się zmagam, inni nauczyciele raczej nie chcieli tego widzieć. Jak można wejść w relację szczerą, nie mając zaufania do pedagogów? A to zaufanie buduje się każdego dnia. Dziś, a mówię, to z perspektywy absolwentki, dzieciaki są w szkole zupełnie osamotnione. Nauczyciel, który wspiera, dopyta, zauważy to w zasadzie cud. Nie każdy ma szczęście. Ja wsparcie miałam w domu, można powiedzieć, że to mnie uratowało.

A czym jest dla ciebie pisanie?
Teraz pisanie jest moją pracą, ale i pasją. To już dawno przestało być tylko hobby. Aby napisać cokolwiek, potrzebuję oddać się tylko temu. Kiedy piszę, nie lubię się rozpraszać, więc wtedy zaszywam się w domu, wyciszam telefon, nie wyglądam przez okno –
dosłownie. Nie każdy jeszcze rozumie, że to moja praca, czasem tego nie szanuje, ale chyba to generalnie problem wszystkich pracujących „z domu”.

Wydawnictwo Moondrive (młodzieżowa cześć Wydawnictwa Otwarte), które wydało twoją książkę zapowiada, że „Boisko” jest częścią Uniwersum. Wyjaśnij nam proszę, o co chodzi.
Uniwersum to seria o codzienności polskich licealistów, którą ,,Boisko” otwiera. Wszystkie tomy, które wejdą w skład Uniwersum, będzie można czytać niezależnie od siebie i w dowolnej kolejności, a każda historia zamknie się w jednej książce. Znajomość wcześniejszych tomów nie będzie potrzebna, aby zrozumieć następne, ale jestem przekonana, że czytelnicy będą z ekscytacją wyszukiwać w tekście nawiązań do poprzednich powieści. Więcej powiedzieć nie mogę, ale pewne jest to, że kolejne tomy ukażą się wkrótce.

Twoja debiutancka powieść ma znakomite recenzje na „Lubimy czytać”. 8,2/10 to naprawdę świetny wynik. Mówisz, że książka ta to literatura młodzieżowa, ale dobrze też, aby przeczytali ją dorośli, bo gdzieś tam jest wiadomość dla nich. Z drugiej strony tak wiele się mówi o tym, że Polacy nie czytają. Jak to widzisz?
Szczerze powiem, że nie lubię, gdy mówi się, że młodzież nie czyta czy nie pisze. Moim zdaniem czyta i pisze, tylko inaczej niż twoje pokolenie czy starsi uważają. Zmieniła się forma. Jeśli badania mówią o tym, ile książek czytają Polacy, i badacze mają na myśli te tradycyjne papierowe, czy nawet e-booki, to jest to tylko część prawdy. Młodzi ludzie są w sieci, a tam jest mnóstwo do czytania. Platforma Wattpad ma mnóstwo twórców, ale i czytelników. To naprawdę potężna społeczność, a takich platform jest wiele. Niektórzy pisarze ze świata wirtualnego, dzięki wydawnictwom trafiają do świata „analogowego” i ich książki znajdziecie w księgarniach, ale to wąska grupa. Poza tym, że takie strony dają użytkownikom możliwość dzielenia się swoją twórczością i zapoznawania się z pracami innych, są to przede wszystkim platformy społecznościowe. Poznałam ludzi, którzy też tworzą oraz cudownych czytelników, którzy do teraz śledzą moje pisarskie poczynania i mnie motywują. Dzięki takiej platformie poznałam też moją internetową przyjaciółkę. Młodzi ludzie czytają. Po prostu ich uniwersum nie zawsze pokrywa się z uniwersum dorosłych, choć bohaterowie się powtarzają i tu, i tu… czyli jak w moich książkach.

„Boisko” to niemal gotowy scenariusz na serial, myślałaś o tym?
Zdecydowanie to mogłoby się udać. A wydaje mi się, że takich prawdziwych, młodzieżowych filmów nie mamy dużo, gdy już coś się pojawia, cieszy się dużą popularnością. Moim zdaniem wynika to z tego, że młodzi chcą zobaczyć coś, do mówi do nich ich językiem. Kto wie, może „Boisko” dołączy do filmów czy seriali, które będą ważne, nie tylko dla młodych, ale w ogóle dla ludzi tego pokolenia.