Dzieje powstałego 65 lat temu EkoWodrolu dzielą się na dwie epoki. Jako przedsiębiorstwo państwowe zakończył on byt w 1992 roku. Stał się wtedy spółką pracowniczą, w której pozostało zaledwie siedemdziesiąt z trzystu do niedawna zatrudnionych osób. To ich determinacja pozwoliła firmie przetrwać ostry kryzys i położyła fundament pod późniejsze sukcesy. EkoWodrol od lat cieszy się opinią jednej z najstabilniejszych i najbardziej prorozwojowych firm w Koszalinie, stale rozszerzając zakres działalności i zwiększając zatrudnienie. Przeprowadzona trzy lata temu zmiana pokoleniowa w zarządzie spółki nadała rozwojowi nowe impulsy, dzięki którym firma doskonale radzi sobie w obszarach nie kojarzących się dotychczas z głównym profilem jej aktywności.
Można by zaryzykować stwierdzenie, że historia zatacza koło. Co prawda EkoWodrol nie zatrudnia jeszcze tylu osób jak przed 1992 rokiem (obecnie około 220), lecz gdyby wziąć pod uwagę pracowników wydzielonej niedawno w odrębną spółkę firmy EkoWodrol Armatura (handel i produkcja) i przejętych pracowników firmy Voltmax (automatyka i systemy sterowania) niewiele by brakło do liczby 300. Kamil Dzikiewicz, prezes zarządu, mówi: – jeśli zaś policzyć osoby, które w z nami współpracują w firmach podwykonawczych, to byłoby to co najmniej 450, może nawet bliżej liczby 500 osób.
Budowanie potencjału
Po prywatyzacji firma zajmowała się tym, czym wcześniej – głównie infrastrukturą wodociągową na wsi. Budowała wodociągi, sieci kanalizacyjne, stacje uzdatniania wody, wykonywała odwierty studni a nawet prowadziła melioracje. Zaczęła również budować oczyszczalnie ścieków. W tej dziedzinie prawdziwy przełom przyniósł rok 2013, kiedy budując oczyszczalnię w Rowach (woj. pomorskie), firma wprowadziła technologię membranową. Polega ona na tym, że zanieczyszczenia zatrzymują się na specjalnych membranach, w efekcie czego otrzymujemy oczyszczony ściek o klarowności nieodróżniającej się od wody wodociągowej i pozbawiony bakterii, a nawet większych wirusów.
Zresztą w każdej dziedzinie, którą zajmowała się spółka, kładła ona nacisk na rozwój technologiczny. Były to rozwiązania nie tylko zapożyczane, ale w dużym stopniu również samodzielnie wypracowywane, bo aktywność badawczo-rozwojowa, inspirowana najczęściej własnymi potrzebami, to niezmienny wyróżnik firmy.
Zmiana akcentów
Ostatnie lata przyniosły istotne poszerzenie zakresu działalności EkoWodrolu. Rafał Wojciechowski, wiceprezes zarządu, komentuje: – Coraz głębiej dywersyfikujemy nasze działania, wchodzimy w kolejne obszary. Z jednej strony ograniczamy konieczność korzystania z usług zewnętrznych, a z drugiej zdobywamy nowe kompetencje, które stabilizują firmę i uodporniają ją na skutki powtarzalnych cyklów koniunkturalnych w budownictwie.
Prezes Kamil Dzikiewicz dodaje: – Szukamy dla siebie nisz, w których maksymalnie moglibyśmy wykorzystywać nasz rosnący potencjał. To powoduje zmianę w charakterystyce przychodów. Stąd na przykład coraz większe znaczenie Działu Instalacji Wewnętrznych, który był w momencie powstania w 2011 roku działem najmniejszym a obecnie w sensie liczby pracowników jest największy.
Ewolucja rynku pracy również wymusza istotne zmiany. Kiedyś praca w delegacji, na przykład na budowie oczyszczalni ścieków w odległym województwie, była czymś normalnym. Jak podkreślają nasi rozmówcy, obecnie tak już nie jest: – Coraz mniej osób gotowych jest pracować w delegacji, dlatego staramy się racjonalnie podchodzić do zasięgu działania. Na przykład Dział Instalacji Wewnętrznych operuje w promieniu do 70 km wokół Koszalina. W przypadku oczyszczalni ścieków staramy się zamykać w obszarze trzech-czterech najbliższych województw, chociaż zdarzają się prace i w większej odległości, tak jak obecnie pod Rzeszowem. Z tradycyjnymi stacjami uzdatniania wody oraz sieciami wodno-kanalizacyjnymi staramy się nie wykraczać poza nasz region.
Niczym klocki Lego
Sposobem na ograniczenie pracy w delegacji jest przygotowywanie w Koszalinie jak największej liczby elementów, które wcześniej powstawały dopiero w miejscu inwestycji. Tak jest na przykład z konstrukcjami stalowymi powstającymi we własnym warsztacie Działu Konstrukcji Stalowych, doskonale wyposażonym i zatrudniającym wysoko wykwalifikowanych spawaczy.
Rafał Wojciechowski mówi: – Ponieważ pracownicy coraz mniej chętnie godzą się na rozłąkę z rodziną, reagujemy na to w ten sposób, że jak najwięcej elementów składowych staramy się wykonywać na zasadzie prefabrykacji w naszej „centrali”. Oznacza to większy komfort pracy, ale i niższe koszty. Później pozostaje tylko transport i zmontowanie przygotowanych komponentów na miejscu.
Kamil Dzikiewicz uzupełnia: – Najdalej posuniętą formą prefabrykacji jest nasza mobilna, kontenerowa stacja uzdatniania wody. Czasy kiedy stacje uzdatniania wody czy inne elementy infrastruktury musiały się mieścić w dużych, kosztownych obiektach już dawno minęły. Nasza stacja jako kompaktowy zestaw urządzeń doskonale radzi sobie z funkcją, do której została stworzona. Ma również tę zaletę, że można ją rozbudowywać o dowolne komponenty jako że wszystko oparte jest na wykorzystaniu kontenerów. Trzeba pamiętać, że drogie w realizacji wznoszenie tradycyjnych budynków na potrzeby na przykład stacji uzdatniania wody musi się siłą rzeczy przełożyć na koszt dostarczanej odbiorcom wody. Tymczasem wszyscy oczekują stałego obniżania kosztów. Rozwiązanie, które zaproponowaliśmy, czyli stacja kontenerowa, wychodzi takiemu oczekiwaniu naprzeciw. To upraszcza inwestycję, bo zdolni jesteśmy wyprodukować wszystko samodzielnie i zawieźć na miejsce gotowy do pracy zestaw.
Outsourcing nie zawsze tańszy
Kolejny „młody” dział EkoWodrolu to stolarnia. Kamil Dzikiewicz wyjaśnia: – Pobudką do jej uruchomienia stały się głównie potrzeby Działu Instalacji Wewnętrznych. Wykonuje on liczne zlecenia od deweloperów budujących apartamentowce w strefie nadmorskiej. Stolarnia zyskuje na znaczeniu, bo standardem w takich inwestycjach stały się tzw. szachty instalacyjne, czyli „chowanie” instalacji w zabudowie. Tak więc już od dłuższego czasu sami wytwarzamy potrzebne nam tego typu elementy meblowe. Jesteśmy w stanie na zlecenie dewelopera wykonywać kompletne zabudowy w pomieszczeniach albo częściach wspólnych budynków.
Prezes Dzikiewicz dodaje: – Posiadamy również trzystanowiskowy warsztat samochodowy. Dzięki niemu samodzielnie prowadzimy przeglądy okresowe naszego sprzętu ciężkiego i samochodów ciężarowych. Utworzyliśmy go, bo oprócz ciężkich maszyn wykorzystujemy w naszej działalności ponad 120 samochodów osobowych i busów. W tej sytuacji wydatki na samo ich serwisowanie kumulowały się rocznie w spore kwoty. Ponieważ już wcześniej zatrudnialiśmy mechaników obsługujących sprzęt ciężki, postanowiliśmy uruchomić regularny warsztat. Sprzęt ciężki nie psuje się często a ekipę trzeba utrzymywać non stop. Teraz dopełnieniem jej obowiązków jest opieka nad całym taborem. Oczywiście odpowiednio wyposażyliśmy ten warsztat, żeby był w stanie wykonywać naprawy w pełnym zakresie. Powołanie tego działu okazało się bardzo racjonalną decyzją. Tym bardziej, że weszliśmy w porozumienie dotyczące napraw flotowych. Dzięki temu obecnie obsługujemy również klientów zewnętrznych.
Podobnie dzieje się z powstającą w pełni profesjonalną malarnią proszkową wyposażoną w dwa siedmiometrowe piece: – Tu znowu zadziałało myślenie, że skoro zlecamy na zewnątrz takie prace, niejednokrotnie czekając w kolejce i słono płacąc, to dlaczego nie utworzyć takiego działu własnego. Wkrótce będziemy pod względem malowania konstrukcji w pełni samodzielni i zdolni świadczyć usługi dla klientów zewnętrznych.
Wyzwania i poszukiwania
Jak już wspomnieliśmy, ważną cechą działalności EkoWodrolu jest nacisk na badania i rozwój. W efekcie powstają oryginalne rozwiązania przydatne w bieżącej praktyce i na tyle oryginalne, że obejmowane ochroną patentową. Chyba najbardziej znanym tego typu produktem jest zawór zwrotny kolanowy i w ślad za nim Szuster System, czyli cały zestaw urządzeń nazwany od nazwiska autora, czyli inżyniera Mirosława Szustera.
Twórcą jednego z ostatnich patentów EkoWodrolu jest jego wiceprezes Rafał Wojciechowski, który relacjonuje: – Od zawsze ważne dla EkoWodrolu jest podejście twórcze. Powstają rozwiązania, które udoskonalają naszą ofertę. W tej chwili mamy w opracowaniu kilka pomysłów. Nawet kiedy były problemy z uzyskaniem dofinansowania w ramach programów zewnętrznych, nie rezygnowaliśmy i prowadziliśmy wewnętrzne projekty badawcze, samodzielnie finansowane. Efektem takich prac jest choćby nasza mobilna stacja uzdatniania wody. Dla kadry inżynierskiej to jest pozytywna stymulacja, wyjście poza obszar rutyny. To jest również możliwość sprawdzenia się, zweryfikowania własnych pomysłów. Nie wszystko się udaje, to oczywiste. Ale generalnie jest to praca twórcza, oryginalna, przynosząca ogromną satysfakcję.
Kamil Dzikiewicz mówi: – nie jesteśmy postrzegani jako firma informatyczna, ale również w tym obszarze zaczynamy być aktywni. Wykupiliśmy majątek koszalińskiej firmy Voltmax o profilu elektryczno-elektronicznym, zajmującą się automatyką oraz zagadnieniami sterowania i przejęliśmy jej pracowników. Zyskaliśmy w ten sposób dodatkowe kompetencje, które nam są potrzebne choćby przy budowie stacji uzdatniania wody. Rozwiązania takie jak na przykład aplikacje do zdalnego sterowania urządzeniami to jest nowa tendencja i potrzeba. My jesteśmy w stanie sami je tworzyć.
Prezes EkoWodrolu kwituje: – Stabilna firma to taka, która stoi na co najmniej dwóch „nogach”, czyli nie jest zależna od koniunktury w jednej branży, posiadając różne źródła przychodu. Stawiamy na takie myślenie, cały czas starając się jak najracjonalniej wykorzystywać nasz potencjał.