W gamie samochodów marki Mercedes-Benz nowy CLE łączy w sobie zalety Klasy C i Klasy E w wariancie coupe. Nie jest to jednak prosta kompilacja, lecz oryginalne wykorzystanie najlepszych cech obu tych modeli dla stworzenia odrębnej jakości. Dzięki temu CLE nie tylko pięknie wygląda, ale przynosi również kierowcy ogromną frajdę z jazdy.
Korzystając z uprzejmości koszalińskiego dealera marki Mercedes-Benz, firmy Mercedes-Benz Mojsiuk, przyjrzeliśmy się z bliska CLE w bazowej wersji 200 4MATIC Cabriolet. W naszym cyklu motoryzacyjnych testów konsumenckich za jego kierownicą usiadła pani Katarzyna Zmuda-Trzebiatowska, na co dzień projektantka wnętrz i mody, która doskonale zna markę symbolizowaną przez srebrną gwiazdę, bo od dawna (podobnie jak jej bliscy) jeździ Mercedesami. Pani Katarzyna jest właścicielką firmy projektowej Arte Decore, a stworzona przez nią marka odzieżowa Kate Zee lada dzień wejdzie na polski rynek.
W sylwetce CLE nie ma nadmiaru ostrych cięć czy futurystycznych elementów. Jest całkiem klasycznie i dostojnie, co nie oznacza, że nudno. Smukłe, z lekka drapieżne reflektory Digital Light z subtelnym niebieskim akcentem, opadający przód zwany „nosem rekina”, ponadczasowa klasyczna linia – wszystko to zbliża CLE do Klasy C. Jednak pod względem rozmiarów to zdecydowanie brat Klasy E. Po zwinięciu materiałowego dachu, uzyskujemy samochód, który sznytem rasowego kabrioletu przykuje uwagę każdego, kto go zobaczy na ulicy.
Wystarczy 20 sekund, aby złożyć lub rozłożyć miękki dach Mercedesa CLE Cabrio – nawet podczas jazdy, jeśli nie przekraczamy prędkości 60 km/h. Cała operacja odbywa się nie tylko szybko, ale również cicho. Tak samo jest w środku, gdy dach z tkaniny mamy nad głową. Nawet przy prędkości autostradowej we wnętrzu jest komfortowo.
Producent zachwala CLE jako kabriolet do jazdy bez dachu nawet przy niższych temperaturach. To zasługa dwóch systemów – Aircap i Airscarf. Nie są one nowością w tej marce, jednak zostały one udoskonalone w stosunku do wcześniejszych wersji. Pierwszy składa się z owiewki nad przednią szybą i tzw. „windshota” za zagłówkami tylnych foteli. Oba elementy wysuwają się automatycznie po naciśnięciu przycisku i całkiem skutecznie chronią kabinę przed podmuchami wiatru. Drugi system oznacza nadmuch ciepłego powietrza z zagłówków przednich foteli. Kierowca i pasażer mogą więc liczyć na przyjemne ciepło wokół szyi („scarf” to z angielskiego szalik). Odczucie jest podobne do tego, kiedy ktoś skieruje w naszą stronę suszarkę do włosów (dostępne są trzy poziomy mocy).
Jak na coupe, w kabinie jest sporo miejsca. Trzeba podkreślić: jak na coupe, bo przecież te samochody z założenia są dwudrzwiowe, z układem siedzeń 2+2, przy czym typowe rozmiarowo fotele znajdujemy z przodu a z tyłu już mniejszą kanapę. Mamy w końcu do czynienia nie z wozem rodzinnym, lecz takim którego prowadzenie – owszem – ma być komfortowe ale jednocześnie przynosić przyjemność o posmaku sportowym.
CLE daje przyjemność z jazdy, a przy tym nie ogranicza swojej funkcjonalności wyłącznie do dwóch foteli w pierwszym rzędzie – co warto podkreślić. Gen Klasy E ujawnia się w perfekcyjnym rozwiązaniu przestrzeni z tyłu. Przy zamkniętym miękkim dachu dwie osoby o wzroście wyższym niż średni znajdują dla siebie wystarczająco dużo miejsca, by podróżować wygodnie. Mają dostatecznie dużo miejsca dla kolan, jak i wystarczająco przestrzeni nad głową. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że pasażerami tylnej kanapy są zazwyczaj dzieci, CLE okazuje się jednak… pojazdem niemal rodzinnym.
Wnętrze auta zorientowane jest na kierowcę. Kokpit niemal żywcem wyjęty z Klasy C, inspirowany tym z najwyższej Klasy S. Wzrok zatrzymuje się na 12,3-calowym panelu cyfrowych wskaźników, trzech okrągłych dyszach nawiewu oraz na ustawionym lekko w stronę kierowcy ekranie dotykowym 11,9-calowej stacji multimedialnej. Jak podkreśla stuttgarcki producent, samochód ma nie tylko fotele opracowane specjalnie dla CLE, ale również m.in. dostępny opcjonalnie zestaw nagłośnienia Burmester 3D i funkcję nastrojowego oświetlenia aż w 64 kolorach do wyboru.
Opcjonalne adaptacyjne zawieszenie Dynamic Body Control przyzwoicie radzi sobie z nierównościami nawet na 20-calowych felgach, a jednocześnie samochód nie jest zbyt miękki (standardowe jest obniżone o 15 mm). Komfort jest na pierwszym miejscu, ale bez obaw można pojechać także szybciej po krętej drodze. Układ indywidualnie reguluje tłumienie każdego koła. Charakterystykę jego pracy (oraz silnika, skrzyni biegów i układu kierowniczego) można zmieniać samodzielnie, wybierając określony tryb jazdy (Eco, Comfort, Sport, Individual).
Wszystkie silniki nowego CLE Coupé to miękkie hybrydy z alternatorem zintegrowanym z rozrusznikiem i 48-woltową instalacją elektryczną.