Twins Brothers to Dawid i Szymon Rybaccy z Koszalina. Bracia bliźniacy, którzy postanowili tworzyć własną muzykę. Obaj zdobyli wcześniej stosowne wykształcenie –
są absolwentami Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Grażyny Bacewicz w Koszalinie. Niedawno przeprowadzili się do Trójmiasta, regularnie koncertują z coverowym repertuarem – publikują także własne nagrania. Ostatnio był to wakacyjny singiel z teledyskiem pt. „Mała myśl”.
Który z was był pierwszy?
Szymon: Pierwszy był Dawid.
Dawid: Pierwszy byłem ja, i jestem starszy całe 5 minut, ale coś ewidentnie poszło nie tak, bo jestem prawie 20 cm niższy. (śmiech)
A który pierwszy zaczął przejawiać w domu muzyczne talenty?
Szymon: Wydaje mi się, że w podobnym czasie zaczęliśmy interesować się muzyką. Pochodzimy z bardzo muzykalnej rodziny, więc mamy z nią styczność od urodzenia. Poszliśmy razem do szkoły muzycznej, gdzie Dawid wykazywał się większymi zdolnościami słuchowymi, natomiast ja musiałem poświęcić trochę więcej czasu na przyswojenie i naukę niektórych rzeczy. Nadrabiałem za to konkursami gitarowymi, w których zdobywałem wysokie miejsca.
Dawid: Wiesz co, u nas cała rodzina jest muzyczna, dziadek całe życie jeździł do Londynu jako muzyk, grał też w orkiestrze, rodzice mieli też swój zespół. Posłali nas do szkoły muzycznej i od tego się wszystko zaczęło, przejęliśmy tę pałeczkę, więc myślę, że po prostu muzykę mamy w genach.
Czy pamiętacie ten dzień, w którym ucząc się podstaw, zdobywając klasyczną edukację, poczuliście, że chcecie tworzyć coś własnego? Który którego zainspirował?
Szymon: Wbrew pozorom wcześniej nie myśleliśmy o stworzeniu zespołu. Pomysł pojawił się podczas pandemii, kiedy siedzieliśmy razem w pokoju i graliśmy jakieś piosenki. Wtedy doszliśmy do wniosku, że może warto byłoby spróbować swoich sił z własną twórczością.
Dawid: Ten moment miał miejsce jakoś 3 lata temu. Poczuliśmy, że chcemy zacząć tworzyć coś własnego, i właściwie od początku była to muzyka w klimacie pop. Myślę, że raczej obaj chcieliśmy w tym samym momencie i nie musieliśmy inspirować się nawzajem – po prostu było wspólne hasło pt. „robimy razem muzę!”. Jako ciekawostkę dodam, że 2 pierwsze numery od nas nie są już nigdzie dostępne – uznaliśmy, że były to po pierwsze, próbne numery, a po drugie – kiepsko zrobione i dopiero od singla „Nasz Film” faktycznie tworzymy już na poważnie.
Śpiewających bliźniaków na polskiej scenie muzycznej zbyt wielu nie ma. Golec uOrkiestra ma trochę inną grupę docelową. Patrząc na was podobieństwa jednak nie widać. Czy wasze prywatne playlisty też się różnią od siebie?
Szymon: Jeśli chodzi o nas, to jesteśmy kompletnie odmienni z wyglądu i charakteru. Obaj lubimy pop, ale nasze playlisty dość znacząco się od siebie różnią.
Dawid: Faktycznie jeśli spojrzymy na polską scenę muzyczną, to nie widziałem jeszcze niepodobnych do siebie bliźniaków, a właściwie nawet tych podobnych nie ma. Bracia z Golec uOrkiestry, tak jak wspomniałeś, to inna muza. A jeśli chodzi o nasze playlisty, to tutaj nie zgodzę się z Szymonem, bo moim zdaniem w zasadzie mamy identyczne. Lubimy wszystko, co wpadnie nam w ucho, nawet jak puszczamy piosenki w aucie, to nie ma sytuacji pt. „weź to wyłącz, nie podoba mi się to”. (śmiech)
Jak zazwyczaj przebiega proces powstawania waszych utworów? Punktem wyjścia jest melodia, motyw muzyczny, czy jest to bardziej próba ubrania konkretnych słów w dźwięki?
Szymon: Proces tworzenia przebiega u nas zazwyczaj sprawnie. Najpierw pojawia się melodia, kiedy coś sobie nucimy, dochodzi pianino, gitara i losowe słowa, a dopiero później myślimy, o czym napisać daną piosenkę, jakie przesłanie ma za sobą nieść i jaki powinien być klimat samego aranżu, ponieważ wersja domowa może się nieco, a nawet bardzo różnić od wersji studyjnej.
Dawid: U nas zawsze punktem wyjścia przy tworzeniu kawałków jest melodia. Bez tego nie ruszamy. Ja sam u siebie na telefonie na dyktafonie mam masę fajnych melodii, które często pod wpływem chwili w głowie mi się układają i zaraz je nagrywam, żeby nie uciekły. Właśnie tak powstają najlepsze melodie i całe utwory. Tak powstał m.in. singiel „Dla Ciebie”, który, jak później się okazało, zrobił niemałe zamieszanie.
Do tej pory opublikowaliście w Internecie pięć autorskich utworów. Wasz najnowszy singiel pt. „Mała myśl” to piosenka o uwolnieniu się z toksycznej relacji. Co warto wiedzieć o tym nagraniu?
Szymon: „Mała myśl” to nie tylko piosenka o uwolnieniu z toksycznej relacji. To utwór o pokonaniu wszystkiego, co złe, o wyjściu z depresji, przezwyciężeniu czegoś trudnego, co spotkało nas w naszym życiu. Opisuje też poczucie zagubienia i wyobcowania. Natomiast uważam, że każdy interpretuje tekst na własny sposób i tłumaczy sobie poszczególne wersy według siebie i tego, co aktualnie się u danej osoby dzieje. My chcieliśmy przekazać w piosence pewien temat i problem, ale jeśli ktoś zrozumie tekst inaczej, to absolutnie nie ma w tym nic złego. Muzyka jest po to, żeby każdy mógł rozumieć i poddawać się refleksji we własny sposób. Muzyka to wolność.
Dawid: W zasadzie jeśli głębiej spojrzymy w singiel „Mała Myśl” to może to być nie tylko uwolnienie się z toksycznej relacji, ale również wygranie ze wszystkim, co złe w naszym życiu, pokonanie depresji, z którą przecież boryka się tylu ludzi. Takie trudne tematy właśnie ubraliśmy w fajny, letni i skoczny klimat, bo przecież jest to zwycięstwo nad naszymi problemami, więc trzeba się z tego cieszyć.
Właśnie to chcieliśmy przekazać w tym singlu.
Przypuszczam, że bliźniaczy boysband w mediach społecznościowych cieszy się zainteresowaniem wielu kobiet. Czy oprócz serduszek na IG i TikToku oraz repostów zdarzają się DM’y? (śmiech)
Szymon: Zdarzają się DM’y, ale nie takie, jak myślisz. Czasem otrzymam wiadomość, że ładnie śpiewam, że komuś „zrobiłem dzień”, jakieś nagranie z mojego występu z miłym podpisem i tyle. Jest to miłe.
Dawid: Faktycznie, można powiedzieć, że 90% komentarzy pod naszymi nagraniami i filmikami jest od dziewczyn, co bywa bardzo miłe. Na ten moment zdarzają się pojedyncze DM’y od fanek, ale raczej są to fajne, miłe wiadomości, na które chętnie odpisujemy, niż jakieś niemoralne propozycje. (śmiech)
Dużo występujecie jako duet z coverowym repertuarem. Towarzyszy wam poczucie, że stajecie się przez to coraz bardziej zgrani, i jeszcze pełniej rezonujecie twórczo?
Szymon: Zdecydowanie powoduje to większą pewność siebie i tego, że gramy dobrze i nie ma w tym przypadku, oczywiście czasem zdarzają się małe wpadki, ale to jest właśnie urok grania na żywo. Potrafimy wyjść z tego obronną ręką tak, że często tylko my wiemy, co było nie tak. Oprócz tego zdobywamy doświadczenie i obycie sceniczne.
Dawid: Na ten moment faktycznie występujemy coverowo i jest to super sprawa, właśnie żeby ogrywać się na scenie i zdobywać cenne doświadczenie. Natomiast oczywiście dążymy do tego, aby występować ze swoim repertuarem i cieszyć ludzi swoją twórczością.
Po ukończeniu szkoły muzycznej podjęliście decyzję o studiowaniu wychowania fizycznego na PWSZ w Koszalinie. Wiążecie z tym kierunkiem rozwoju jakieś konkretne plany?
Szymon: Zgadza się. Aktualnie jesteśmy mocno skupieni na muzyce, aczkolwiek sądzę, że warto mieć jakiś dodatkowy zawód, punkt zaczepienia i takie poczucie, że jeśli coś się stanie lub nie będę w stanie już grać, mam jakąś wiedzę i plan B.
Dawid: Na ten moment nie wiążemy z tym jakiś większych planów, ale życie pisze różne scenariusze, tym bardziej, że sport tak jak muzyka towarzyszy nam przez całe życie, więc kto wie?
Co jest waszym muzycznym marzeniem? Co byłoby dla was wyraźnym znakiem, że Twins Brothers osiągnęli muzyczny sukces?
Szymon: Marzeniem jest oczywiście zagoszczenie na stałe w radiu, granie świetnych koncertów i sukces albumu.
Dawid: Jak dla mnie ogromnym marzeniem jest trasa koncertowa oraz zagranie koncertu na stadionie. Wtedy faktycznie czułbym się spełniony. Wiem, że do tego bardzo daleka i ciężka droga, ale właśnie do tego służą marzenia. Natomiast pierwszym takim marzeniem oraz celem jest zagranie koncertu w Koszalinie w amfiteatrze, ponieważ Koszalin to nasze rodzinne miasto i zawsze, kiedy przechodzimy w pobliżu, mówimy sobie „kiedyś zagramy tutaj super koncert”. Głęboko wierzę, że wkrótce to marzenie się spełni. Oprócz tego chcielibyśmy, aby nasze piosenki były grane we wszystkich stacjach radiowych w Polsce – od lokalnych, po największe.