Dwudziestolecie pensjonatu „Pod Wydmą” to tylko pretekst do podsumowań, wspomnień i spotkań tych, dla których to miejsce nad morzem ma szczególne znaczenie. Obecnie prowadzą go Anna i Filip Mierzejewscy, ale protoplastami byli rodzice Anny, państwo Jadwiga i Adam Ostrowscy. Zaczynali tak jak to się kiedyś zaczynało, od krytego blachą lokalu ze smażalnią ryb. Dziś „Pod Wydmą” to całoroczny pensjonat i restauracja, którego właściciel rozumieją nadmorski klimat jak mało kto.
Zaczęło się wszystko wraz z pierwszymi zmianami ustrojowymi wolnej Polski. Rok ’89 to czas, kiedy powstała cała masa niewielkich przedsiębiorstw, które na wolnym rynku upatrywały swoją szansę na sukces. Jadwiga i Adam zaczynali od niewielkiej smażalni ryb.
Jak dziś to wspomina pani Jadwiga: – Dosłownie – były tylko smażone ryby, frytki, które wówczas były rarytasem i piwo. Blisko 45 lat temu to wystarczyło, bo i ludzie potrzebowali mniej i była zdecydowanie mniejsza konkurencja czy baza sklepów. Z czasem państwo Ostrowscy przenieśli się na ulicę Wydmową 2 w Mielnie, dzierżawiąc pawilon, stopniowo poszerzali ofertę. W końcu, kiedy gmina postanowiła sprzedać działki, w rodzinie powstała koncepcja wykupu miejsca i pobudowania w końcu takiego obiektu, w którym będą mogli realizować swoje plany na życie i prowadzić biznes na wiele wyższym poziomie.
Od tego właśnie czasu liczyć należy 20 lat „Pod Wydmą” w formie i kształcie jaką znamy dziś. Pałeczkę po rodzicach przejęli młodzi. Anna i Filip Mierzejewscy unowocześnili miejsce, stworzyli bazę noclegową składającą się z 13 pokoi na 36 łóżek, ale przede wszystkim powołali do istnienia restaurację, w której sami tworzą domowe potrawy, pieką chleb i ciasta oraz organizują dziesiątki okolicznościowych imprez.
Prowadzenia pensjonatu to praca na etat dla całej rodziny. Anna Mierzejewska mówi: – Do pracy z wczasowiczami jestem przyzwyczajona od dziecka. Była nas trójka rodzeństwa i każdy z nas miał swoje zadania. Choć pensjonat prowadzę już ze swoją rodziną, to trudno mi sobie wyobrazić, abym nie wspierała się jeszcze dobrym słowem od mamy, brat Olka czy siostry Magdaleny. Dziś, wspólnie z mężem doglądamy wszystkiego co dzieje się „Pod Wydmą” w czym pomagają nam nasze dzieci: Kuba, Janek i Tola.
Pensjonat działa cały rok, a rytm jego pracy wyznaczają pory roku. Najintensywniej jest w okresie wakacyjnym, który dla właścicieli, tak naprawdę zaczyna się w okolicach Wielkanocy, a kończy późnym wrześniem. Nie oznacza to, że w pozostałych miesiącach nic się nie dzieje. „Pod Wydmą” już od 13 lat gości Morsów, którzy każdego roku przyjeżdżają na trwające kilka dni wydarzenie, ponadto poza sezonem restaurację wypełnia szereg imprez okolicznościowych najczęściej dla lokalnej społeczności.
Anna i Filip Mierzejewscy są bardzo zżyci z miejscowymi przedsiębiorcami i mieszkańcami. Angażują się w gminne festyny, akcje społeczne, mecze charytatywne czy konkursy kulinarne.
Co lubią w Mielnie? Anna mówi: – Dla mnie sezon mógłby trwać zdecydowanie dłużej, bo ja po prostu lubię ludzi. Lubię im się przyglądać, rozmawiać z nimi, spacerując wieczorem widzieć uliczki wypełnione kuracjuszami. Mieszkamy dosłownie pod wydmą, więc szum morza i piasek to moja codzienność. Pewnie, że czasem jestem zmęczona, ale budzę się rano i wszystko zaczyna się od nowa. Swojego pensjonatu nie nazwałabym biznesem, to po prostu moje życie. Wraz z mężem i naszymi dziećmi kochamy jeść, próbować nowe smaki, jestem zawsze ciekawa nowych mieleńskich inicjatyw i mocno im kibicuje. Najbardziej lubię nieoczywiste połączenia i sama staram się je przemycać w mojej restauracji, choć wczasowicze najbardziej lubią polską tradycyjną kuchnią to ja uparcie próbuję przekonywać ich do ryby w różnych formach.
Filip Mierzejewski dodaje: Ania i jej cała rodzina pochodzi z Mielna, a ja wiele lat temu zakochałem się w Ani i rzuciłem Poznań, aby zamieszkać tu i stać się częścią tej społeczności. Kiedy już odsapiemy po sezonie, to w zasadzie od stycznia już planujemy kolejny. Zawsze są drobne naprawy do zrobienia i zawsze chcemy wprowadzić coś nowego, aby naszym gościom było wygodnie i miło. Nasz wspólny jubileusz był okazją do wspomnień. Czas tak szybko leci, że zapomina się od czego się startowało. Do świętowania z nami zaprosiliśmy naszych zaprzyjaźnionych przedsiębiorców, mieszkańców Mielna i Unieścia, którzy wiele lat temu zaczynali podobnie jak my. Ich biznesy urosły, ewaluowały podobnie jak nasz. Ponieważ nie tylko tu pracujemy, ale także mieszkamy, Mielno nie jest nam obojętne. Przydałby się jeszcze kawałek promenady i oczywiście lepszy przejazd i dojazd do Mielna, ale i tak moim zdaniem Mielno rozwija się w dobrą stronę.
Z kolei Jadwiga Ostrowska wspomina: Tu gdzie teraz jesteśmy, czyli „Pod wydmą” było to dwie – trzy dekady temu ciche miejsce, dziś tętni życiem, ale i to się zmienia. Po pandemii, która dla nas wszystkich była wielką próbą, zauważyłam, że Mielno wyspokojniało. Przyjeżdża więcej rodzin z dziećmi i seniorów, a mniej jest młodzieży, która przez długie lata traktowała nasze rejony imprezowo. Nas mieszkańców i przedsiębiorców cieszy taki obrót sprawy. Jest przyjemniej i bezpieczniej.
„Pod wydmą” to miejsce, w którym jest swobodnie, naturalnie. Goście lubią tu wracać, ale nie brak też osób z Koszalina, które cenią sobie domowe obiady i pyszne ryby. Lokal znajduje się bardzo blisko przystani rybackiej. Spacerowicze zaglądają tu na niedzielne obiady czy na dobrą kawę z domowym ciastem.
Urokiem nadmorskich miejscowości, prócz morskich fal i beżowego miękkiego piasku są jego gospodarze: mieszkańcy, przedsiębiorcy. To oni podchodzą do wakacyjnych wczasowiczów, tak jakby gościli ich w swoim domu. Anna wraz z Filipem podkreślają, że dla nich najważniejsze jest to, że oni są cały czas na miejscu. Czasem na kuchni, czasem za barem, a czasem na pogawędce z turystą z południa Polski, którego właśnie zachwycił magiczny zachód słońca. To relacje budują więzi, które sprawiają, że ich goście wracają, pytają o konkretne dania, ale i dostają solidną garść poleceń, gdzie warto pójść, co zobaczyć lub co zjeść u sąsiada.
20 – lecie, to zdaje się zaledwie początek. Czy pokoleniowy pensjonat, będzie miał swoich gospodarzy także wśród dzieci Anny i Filipa? Czas pokaże, ale jak podkreślają właściciel, choć czasem ciągnie do spróbowania sił w czymś innym to prowadzenie pensjonatu i restauracji ma w sobie coś magnetycznego, a wracający, zadowoleni goście, którzy czują się jak w domu są motorem napędowy i kolorem każdego dnia.
Pod Wydmą, ul. Wydmowa 2 Mielno
tel. 503 013 474
www.pod-wydma.pl
FB: Pod Wydmą