Na przełomie XIX i XX wieku po europejskich salonach krążył zestaw pytań, z pozoru błahych, a jednak ukazujących głębię osobowości wypełniającego. Dwukrotnie odpowiadał na nie Marcel Proust, więc zyskał nazwę „Kwestionariusz Prousta”. Od tego czasu ewoluował i doczekał się mnóstwa wariantów. Jednym z tych wariantów raczymy naszych czytelników.
Katarzyna Królczyk
od 28 lat związana z Archiwum Państwowym w Koszalinie, od 5 jako dyrektor. Nie lubi mówić o sobie – oznajmia z ujmującym uśmiechem. Za to o swojej pracy i Archiwum może opowiadać długo i z pasją. Od dwóch lat mieszka malowniczej wsi pod Koszalinem i choć mąż z zamiłowania prowadzi pasiekę pszczół, ona przygląda się jej z bezpiecznej odległości. Dwa miesiące temu jej serce skradła mała osóbka, Jagódka, pierwsza wnuczka w rodzinie.
Ulubiony przedmiot w domu:
duży, wygodny fotel. Kiedy wracam zmęczona z pracy, uwielbiam w nim wypoczywać. Robię sobie kawę, włączam muzykę i wygodnie się w nim rozsiadam. To mój azyl, miejsce, które daje mi relaks i pozwala skupić myśli.
Trzy niezbędne rzeczy na udanym urlopie:
Dla mnie urlop to czas, kiedy mogę nie myśleć o pracy i obowiązkach. Udany urlop nie oznacza od razu wyjazdu w piękne miejsca. Mogę spędzić go gdziekolwiek, jednak aby się udał, niezbędne są: spokój, relaks i towarzystwo osób, przy których mogę być sobą. Takiego wypoczynku nie wyobrażam sobie bez: bliskich, dobrego humoru i muzyki.
Plakat, jaki wisiał nad łóżkiem to…
Nie jeden plakat, a cała ściana plakatów – należę do pokolenia, które nałogowo kupowało czasopismo „Świat Młodych”. Zbierałam z niego plakaty ukochanych zespołów muzycznych i oklejałam nimi ściany. A-ha, Wham, Eurythmics, Kim Wilde, The Bangles, Sandra – to tylko cześć wykonawców, których zdjęcia zdobiły mój pokój. Stałam po nie w długich kolejkach do kiosku Ruchu. Pachniały farbą drukarską i kojarzyły mi się z pięknym, odległym i kolorowy światem.
Nie ma domu bez…
Odpowiem cytatem „dom to nie mury, podłogi i tynki, lecz osoba, dzięki której po całym dniu pracy chcemy wracać w to samo miejsce, bo tylko tutaj czujemy się bezpiecznie i pewnie”, więc bez takiej osoby… nie ma domu.
Film/książka który poleciłabym znajomym:
Oczywiście wszystkie publikacje Archiwum Państwowego w Koszalinie, a w szczególności „Nieznane Twarze Koszalina. Miejsca, których już nie ma” pod redakcją Doroty Cywińskiej. Uważam, że ta pozycja jest wyjątkowa, ponieważ pozwala poznać historię naszej małej ojczyzny, zobaczyć miejsca, które kiedyś istniały a nie przetrwały do dziś. Wzbogacona o ciekawe dokumenty rozbudza ciekawość, poszerza wiedzę i buduje lokalną tożsamość.
Miejsce, do którego chciałabym pojechać:
Marzę o wiejskim krajobrazie, miejscu, gdzie życie biegnie powoli, unosi się zapach lasu, gdzie są sympatyczni ludzie, pola słoneczników, pyszne jedzenie, bociany w gniazdach, barwne cerkwie skrywające historie, kolorowe okiennice, odgłosy puszczy o poranku, kombajn sunący po horyzoncie. Jednym słowem cisza, spokój i sielskość. Miejsce, do którego bardzo chcę pojechać, to Podlasie.
Słowo, którego nadużywam:
Nie zauważyłam u siebie takiego.
Z kim zjadłabym kolację marzeń i o czym byśmy rozmawiali?
Chciałabym cofnąć się w czasie i zjeść kolację z moją babcią Tereską, której od kilkunastu lat nie ma już z nami. Zapytałabym o jej dzieciństwo, młodość, o jej zainteresowania, o to jak lubi spędzać wolny czas, jaki jest jej ulubiony kolor, potrawa. Życie pędzi, a my z nim. Nie skupiamy się wystarczająco na innych osobach. Wydaje nam się, że będą z nami wiecznie, a kiedy odchodzą, czujemy smutek, żal, pustkę i choć były dla nas ważne, to okazuje się że niewiele o nich wiemy…
Mój obecny stan ducha:
Jestem spokojniejsza niż kilka lat temu. To trochę dziwne, bo pracę mam bardziej odpowiedzialną i stresującą. Czuję się na wielu płaszczyznach życia spełniona i bardziej wyrozumiała dla siebie. Potrafię wybaczać sobie błędy i potknięcia, usuwam z życia toksyczne osoby i coraz mniej przejmuję się opinią innych.
Ostatnia muzyczna fascynacja:
To niezmiennie od wielu lat fascynacja muzycznym talentem Andrzeja Zauchy. Wspaniały wokal, mądre teksty, piękne aranże i wspomnienie mojego dzieciństwa.
W moim mieście najbardziej mi brak…
Szans rozwoju dla młodych, zdolnych koszalinian.
Szukam w ludziach:
…dobra, bo przecież nikt nie rodzi się zły.
Miejsce, do którego chciałabym wrócić:
Jest tyle miejsc, w których jeszcze nie byłam. Szkoda mi czasu na powroty.
Nałogowo zbieram…
Buty i kosmetyki. Zawsze mam ich za mało.
Ostatnie zdjęcie w telefonie:
Oczywiście zdjęcie mojej wnuczki, Jagódki.
Idealny poranek to…
Taki, kiedy budzę się wyspana i mam czas na moje poranne rytuały: filiżankę aromatycznej kawy, słuchanie ulubionej stacji radiowej, poranny prysznic, makijaż…
Czego ze swoich doświadczeń zawodowych nie zamieściłabym w swoim CV?
Nie ma takich. Ze wszystkich jestem dumna, bo ukształtowały mnie i sprawiły, kim jestem obecnie.
Pies czy kot?
Pies i koty – obecnie aż cztery.
Przełamuję strefę komfortu, gdy…
Występuję publicznie. Nie przepadam za tym, ale jestem świetnym przykładem, że nawet najgorsze lęki można w sobie oswoić.
W wolnej chwili lubię…
Od dwóch miesięcy – spędzać czas z moją wnuczką. Zakochałam się w niej od pierwszej chwili, kiedy ją zobaczyłam. Uwielbiam obserwować, jak rośnie, rozwija się i uśmiecha.
Starość zaczyna się, gdy…
W tym roku rozpocznę kolejną, już piątą dekadę życia. Nie myślę o starości, bo trochę mnie ona przeraża. Uważam, że starość zaczyna się wówczas, kiedy zaczynamy rezygnować z własnych planów, poddajemy się bez walki chorobom, narzekamy, zaczynamy żyć dla innych i kiedy zwyczajnie nie chce nam się chcieć.