Najnowsze albumy braci Estevana i Alejandro Gutiérrez oraz Darii ze Śląska to płyty, które z nadzieją na przesłuchanie przez Państwa rekomenduję na najbliższe wakacyjne tygodnie. „Na południu bez zmian” warto włączyć w samochodzie, a „Sonido Cósmico” to podróż, którą można zorganizować sobie nie wychodząc z domu.
Daria ze Śląska – Na południu bez zmian,
24 maja, Jazzboy Records
Daria Ryczek-Zając to wokalistka, autorka tekstów, laureatka Fryderyków 2024 w kategoriach fonograficzny debiut roku i album roku indie pop. „Na południu bez zmian” to jej drugi studyjny album. Ukazał się szybko, rok po premierze pierwszego, nagrodzonego niedawno wydawnictwa. Czekałem na niego z niecierpliwością – mój apetyt zaostrzył na ostatniej prostej fantastyczny koncert Darii ze Śląska w kołobrzeskim Regionalnym Centrum Kultury. „Fani smutnej typiary mogą być zawiedzeni” –
to dość esencjonalna ocena zawartości płyty, dokonana przez samą autorkę na antenie Radia Koszalin. Rzeczywiście w nostalgii i smutku artystka czuje się bezpiecznie, ale można odnieść wrażenie, że na przestrzeni kilkunastu miesięcy został on przez nią przepracowany, porozrzucany do odpowiednich szufladek w głowie i sercu. Na nowym albumie jest więcej słońca, któremu towarzyszą hip-hopowe chmury. Zarapowali na nim Łukasz „Małpa” Małkiewicz („Skacz ze mną na bombę”) oraz Młody („Unisono”), a na liście producentów pojawiają się Czarny HIFI oraz Moo Latte. Także w pozostałych nagraniach słyszalny jest wyraźny zwrot Darii w stronę rapowego storytellingu. Nie jest tak, że na jej debiucie utworów o takiej konstrukcji nie było, ale „Na południu bez zmian” został skonstruowany na wyraźnym hip-hopowym fundamencie. W ucho wpada chwytliwy cover przeboju Edyty Geppert „Szukaj mnie” oraz piękne przesłanie zawarte w refrenie jednego z singli „nie idźmy w mainstream, wyrzućmy co się da / prywatne treści zostawmy lepiej tylko nam”.
Hermanos Gutiérrez – Sonido Cósmico,
14 czerwca, Easy Eye Sound
W ostatnich latach turystyka kosmiczna rozwija się w szybkim tempie. Firmy Jeffa Bezosa i Richarda Bransona organizują suborbitalne loty turystyczne dla chętnych. Płacimy około 500 tysięcy USD i możemy zobaczyć błękitną planetę z wysokości kilkunastu kilometrów. Świetny pomysł na urlop dla osób z głową w chmurach. Jeżeli chodzi o mnie, obawiam się jednak szkodliwego wpływu promieniowania kosmicznego. Na szczęście życie nie znosi próżni, zwłaszcza gdy chodzi o nieważkość i próby oderwania się od ziemi. Ogólnodostępną kosmiczną podróż bez skutków ubocznych zaproponowali Hermanos Gutiérrez. Jest to założony w Szwajcarii duet tworzony przez braci Estevana i Alejandro. Ich matka jest Ekwadorką a ojciec Szwajcarem. Rodzeństwo dzieli osiem lat różnicy, a łączy wielka miłość do gitarowego brzmienia. Wspólnie komponują instrumentalną muzykę od 2015 roku. Po świetnie przyjętym piątym albumie pt. „El Bueno y el Malo” właśnie zaprezentowali swoje kosmiczne dźwięki – „Sonido Cósmico”. Jak sami mówią, ich najnowsze kompozycje stworzyła jazda przez Nowy Meksyk, Arizonę i Nevadę – bycie w trasie oraz poznawanie nowych ludzi. Następstwem wspólnego przemierzania pustych, amerykańskich dróg stał się kosmiczny, trwający ponad 40 minut lot. Estevan i Alejandro Gutiérrez zapraszają do eksploracji ogromu pozaziemskich sfer, starają się czerpać inspirację ze źródeł muzycznych nie z tego świata. Płyta została wyprodukowana przez Dana Auerbacha – nagradzanego producenta i wokalistę zespołu The Black Keys. „Sonido Cósmico” to podróż, której nie należy przyspieszać, modyfikować, słuchać etapami. I chociaż bracia Gutiérrez tym razem mówią o eksploracji kosmosu, to ja i tak kolejny raz przenoszę się z nimi na porośniętą kaktusami pustynię w Arizonie, którą przemierzam ponad 20-letnim pickupem. Za ten bilet lotniczy uwielbiam ich od kilku lat.