273521850 363498275616639 2263671980308038949 n Ludzie

Kwestionariusz Prousta- Marta Brylińska

Marta Brylińska, fotografka, mama 8- letniej Zoji i 3,5 -letniej Sawy. Wspólnie z Robertem, swoim partnerem prowadzili wegańską restaurację Poranek, w sezonie letnim ich wytwory smakować można w mieleńskiej odsłonie tego miejsca. Skupiona na portretowaniu codzienności, bierze udział w kampaniach reklamowych znanych marek, tworząc niezapomniane kreacje fotograficzne, szczególnie te kulinarne – bo można powiedzieć, że tym tematem jest obciążona genetycznie.

svg%3E Ludzie

Ulubiony przedmiot w domu:

Duży ceramiczny zlew, z dwoma kurkami na ciepłą i zimną wodę, taki w stylu angielskim. Moja kuchnia w mieszkaniu nie jest za duża, w zasadzie to taki aneks, ale zależało mi na wygodnym dużym zlewie i okazał się on bardzo funkcjonalny przedmiotem. Ponadto lubię ładne przedmioty, a on jest piękny!

Trzy niezbędne rzeczy na udanym urlopie:

Aparat, drugi aparat – stary analog, który niedawno dostałam. Okazał się sprawny więc dokupiłam kilka klisz i chętnie wykorzystałabym je na takim wyjeździe oraz gotówka, aby móc nieco poszaleć.

Czego nie lubią we mnie moi przyjaciele:

Moich martensów. Moje przyjaciółki powiedziały mi kiedyś, że mam je wyrzucić, bo nie pokażą się ze mną na mieście. Ostatecznie martensy stoją w szafie, a my nadal się przyjaźnimy.

Pierwsza czynność po przebudzeniu:

Wstawiam wodę, potem ciepłą wlewam do szklanki z kawałkami cytryny. To mój rytuał. Kiedyś grzebałam w telefonie, ale nie robię tego od dłuższego czasu, przyznam, że poziom higieny życia bardzo się poprawił. I mój dzień zdecydowanie się wydłużył.

svg%3E Ludzie

Film/książka który poleciłbym znajomym:

Ostatnio oglądałam „Piękne istoty” i jestem pod wrażeniem scenografii i kostiumów, które wręcz były wybitne. Sam film momentami może trochę dziwny i pewnie nie dla każdego, ale od strony wizualnej – dzieło sztuki.

A jeśli chodzi o książkę „Uwolniona” Tary Westover. To prawdziwa historia dziewczyny z mormońskiej rodziny, która przeżywa transformacje w momencie, kiedy rozpoczyna swoją edukację. Fascynująca książka, od której wprost nie mogłam się oderwać. Mocna i ważna lektura, którą z pewnością poleciłabym znajomym. A z lżejszych i przyjemniejszych to „Lekcje chemii” Bonnie Garmus.

Miejsce, do którego chciałbym pojechać:

Wiele jest takich miejsc. Ostatnio mam ogromny apetyt na podróże. Jeśli dziś miałabym kupić bilet gdzieś, to byłby to Nowy Jork. A tak bliżej to na Sycylię, która mnie mocno kusi.

Słowo, które nadużywam:

„Nie” w odpowiedzi na pytania moich córek o kolejną bajkę w TV, kolejny cukierek itd.

Z kim zjadłbyś kolację marzeń i o czym byście rozmawiali:

Jestem introwertyczką. Takie spotkania z kimś znanym z pewnością nie byłyby mojej strefie komfortu, ale z przyjemnością zjadłabym kolację z moimi przyjaciółkami, które mieszkają w Poznaniu, bo za rzadko nam się zdarzają wspólne spotkania.

Twój obecny stan ducha:

Pełna nadziei, że to co planuję się spełni. Ostatnio dużo trenuję i ćwiczę co bardzo mnie napędza do działania, ale też wycisza i uspokaja. Staram się nie skupiać na negatywnych rzeczach. Odpowiednia podaż wody i ćwiczeń działa na mnie naprawdę dobrze.

Ostatnia muzyczna fascynacja:

Chyba Daria Zawiałow, może dlatego, że moje córki jej słuchają, a póki co to właśnie ich preferencje dominują na domowym sprzęcie grającym. Podczas ćwiczeń słucham hiszpańskich hitów, dają niezłego powera!

W moim mieście najbardziej mi brak…

Estetycznych miejsc. Gdzieś, gdzie mogłabym kupić ładną świeczkę, książkę, dobrą herbatę. Miejsc, w których mogłabym jakościowo spędzić czas z dziećmi, jest z tym duży problem. No i dobre tajskie jedzenie lub „chińczyka”.

svg%3E Ludzie

Szukam w ludziach:

Lubię ludzi zaradnych, którzy są odważni w dążeniu do celu. Optymistów, którzy się uśmiechają. Ludzi, z którymi czuję się lekko i swobodnie.

Ulubieni bohaterowie popkultury:

Harry Potter. Pamiętam, jak byłam niewiele starsza od mojej córki i zaczytywałam się w kolejnych tomach. Dziś dwadzieścia lat później dalej te książki i filmy mnie fascynują. Dość często jak jestem u swojej siostry w Warszawie i jak mamy czas wolny, ktoś rzuci hasło, włączmy film, to zazwyczaj jest to któraś z części „Harrego”.

Nałogowo zbieram:

Czy chora ilość zdjęć w telefonie się liczy? Nie jestem typem zbieracza, nie lubię jak za dużo rzeczy czy przedmiotów mnie otacza. Dwa razy w roku robię totalne sprzątanie i wtedy wiele rzeczy: wyrzucam, sprzedaję, oddaję.

Ostatnie zdjęcie w telefonie:

Screen bluzy, którą chciałabym sobie kupić. Przedostatnie… zdjęcie dla moich klientów.

Idealny poranek to:

W idealnym poranku jestem gdzieś, gdzie jest cicho, ciepło i dobra czarna kawa. Dzieci są u babci, a ja w pięknie urządzonym hotelu, którym pieści zmysły.

Sport, którego chciałbym spróbować:

Boks, choć myślę o tenisie, ale z tym czekam na trochę cieplejsze dni.

Czego ze swoich doświadczeń zawodowych nie zamieściłbyś w swoim CV:

Nie ma takiej rzeczy. Wszystko co robimy jest jakąś lekcją.

Mój wróg powiedziałby o mnie:

Bywam szczera, pewnie dla niektórych nazbyt szczera, szczególnie w komentarza, czy na stories. Wyrażam swoją opinię, która nie jest „pod publiczkę” i wiem, że to wiele osób drażni, więc można powiedzieć, że szczerość to nie jest to czego by oczekiwali.

W wolnej chwili lubię:

Lubię włączyć sobie serial, taki który widziałam już wiele razy, zrobić sobie kawę i zacząć gotować, ot tak dla przyjemności. Czasem wyciągam którąś z moich książek kucharskich, na przypadkowej stronie i improwizuje.

Starość zaczyna się, gdy:

Kiedy patrzę na swoją babcię, która ma 75 lat, a jest nadal bardzo aktywna. Chodzi na wystawy, do teatru, wszystkim się interesuje i zaprasza mnie na kawę częściej niż ja ją, to myślę, że starość zupełnie jej nie dotyczy. Te fizyczne granice na pewno się bardzo przesunęły. Starość jest wtedy, kiedy sami wyrazimy na nią zgodę. Zasiądziemy w fotelu z pilotem w ręku bez ochoty na nic więcej.