Przez całe życie słyszymy, że owoce są bardzo zdrowe, jak więc z nimi jest? Bać się ich, czy nie? Co do zasady nie, ale… wszystko zależy w jakiej kondycji zdrowotnej się znajdujemy i jak wyglądają nasze nawyki żywieniowe.
Fruktoza nazywana „cukrem owocowym” została zidentyfikowana w 1874 roku przez francuskiego chemika Augustin’a-Pierre’a Dubrunfaut. W formie wolnej, obok glukozy i sacharozy, występuje powszechnie w owocach (od 1 do 8% masy), miodzie (38%), a także naturalnych syropach, niektórych warzywach, nektarze kwiatów.
Fruktoza jest spożywana przede wszystkim w postaci cukru (sacharozy), która jest połączeniem dwóch cząsteczek: glukozy i fruktozy. W 1957 roku Richard Marshall i Earl Kooi opracowali metodę enzymatycznej hydrolizy skrobi kukurydzianej, której produktem był bogaty we fruktozę i tani w produkcji syrop wysokofruktozowy (HFCS – high fructose corn syrup). Począwszy od lat 70. XX wieku zaczął robić karierę na skalę światową i szeroko zdobywał serca producentów napojów i żywności. Możemy go znaleźć w wielu odmianach i pod różnymi nazwami, jako syrop glukozowo-fruktozowy, syrop fruktozowy (HFS), izoglukoza. W zależności od zawartości fruktozy istnieją jego odmiany HCFS-90, HSF-55 (stosowany głównie w USA i Kanadzie) oraz HCFS-42 – najpopularniejszy w Europie. Do produkcji syropów wysokofruktozowych można wykorzystać także inulinę, czyli naturalną substancję zapasową roślin, uzyskując syrop inulinowy, a także syrop z agawy – o zawartości 56-92% fruktozy.
Obecnie wiadomo, że globalny wzrost spożycia fruktozy pod postacią napojów słodzonych i dodatków do żywności przyczynia się do zwiększenia częstości występowania insulinooporności i zespołu metabolicznego u dzieci i dorosłych. Fruktoza jest metabolizowana odmiennie od glukozy. Nie może być bezpośrednio wykorzystywana jako źródło energii przez wszystkie komórki ludzkiego organizmu. Najpierw musi zostać przekształcona w glukozę (np. w wątrobie), mleczan lub kwasy tłuszczowe. Dopiero w takiej zmienionej formie organizm może wykorzystać fruktozę. Wchłonięta w przewodzie pokarmowym fruktoza jest prawie całkowicie metabolizowana w wątrobie, gdzie przy udziale specyficznego dla niej i obecnego tylko tutaj enzymu, fruktokinazy, jest przekształcana do substratu, wykorzystywanego do syntezy kwasów tłuszczowych i glicerolu, które następnie w formie trójglicerydów zostają wydzielane do krążenia jako tzw. małe gęste VLDL, przyczyniając się do zaburzeń lipidowych. Trójglicerydy odkładające się w wątrobie i mięśniach szkieletowych prowadzą do stłuszczenia tych narządów i oporności na działanie insuliny. Co ciekawe, w odróżnieniu od metabolizmu glukozy, ich synteza jest tym większa im większa jest podaż fruktozy. Wzrost spożycia fruktozy przyczynia się również do krytycznego przerostu komórek w tkance tłuszczowej trzewnej, jej zapalenia oraz zaburzenia metabolizmu i funkcji endokrynnej. Glukoza stanowi więc żródło energii, a fruktoza jest preferencyjnie zamieniana w tłuszcz.
Spożycie fruktozy (kolejna różnica) nie powoduje wzrostu poziomu insuliny. Jej indeks glikemiczny wynosi 20, co w porównaniu do sacharozy (68) oraz glukozy (100) wydawało się być pozytywne. Z tego powodu fruktoza swego czasu została uznana za zdrowszy zamiennik cukru dla cukrzyków.
Nic bardziej mylnego! Ponieważ fruktoza nie wpływa na poziom insuliny, nie następuje także wydzielania hormonu sytości: leptyny, która – wydzielana przez komórki tkanki tłuszczowej informuje, kiedy mamy skończyć jeść.
Dodatkowo fruktoza nie hamuje wydzielania hormonu głodu: greliny. Uważa się więc, że posiłek bogaty we fruktozę nie daje adekwatnego uczucia sytości i może przyczyniać się do spożywania nadmiaru kalorii, co w zasadzie jest kluczowe dla rozwoju otyłości i związanych z nią schorzeń.
Dodatkowo produktem ubocznym metabolizmu fruktozy jest kwas moczowy, który przyczynia się do wzrostu ciśnienia tętniczego krwi, zwiększa ryzyko miażdżycy tętnic, zawału, udaru oraz zagraża nerkom i stawom. Jednym słowem odgrywa ważną rolę w patogenezie składowych zespołu metabolicznego. Oprócz tego może przyczyniać się do insulinooporności, hiperglikemii, hiperlipidemii, hiperinsulinemii, cukrzycy typu 2. Jest również niezależnym czynnikiem ryzyka choroby nerek.
Fruktoza nie jest także obojętna dla naszego mózgu. W bieżącym roku „The American Journal of Clinical Nutrition” opublikowało pracę wykazującą, że choroba Alzheimera może być konsekwencją nadmiernego metabolizmu fruktozy w mózgu. Przypuszcza się, że kiedyś ten szklak metaboliczny „wyłączał” niektóre ośrodki w mózgu, sprzyjając koncentracji i skupieniu na żerowaniu i przetrwaniu. Dziś, w związku z kompletnie odmiennymi warunkami życia, wszechobecność fruktozy prowadzi do powstania stresu oksydacyjnego, miejscowego stanu zapalnego, utraty mitochondriów, dysfunkcji neuronów i ich śmierci.
Wchłanianie fruktozy jest stymulowane przez obecność w pożywieniu innych cukrów: glukozy i galaktozy i jest najsilniejsze, gdy glukoza i fruktoza występują w proporcji 1:1. Jak wiemy, owoce są mieszaniną różnych substancji: wody, fruktozy, glukozy, sacharozy, skrobi, witamin, substancji mineralnych, substancji aktywnych (związki polifenolowe) oraz błonnika.
W związku z rosnącym w ostatnich latach spożyciem produktów obfitujących w różne formy fruktozy, częstym zaburzeniem czynnościowym występującym u dzieci, ale także dorosłych, szczególnie z zespołem jelita drażliwego i SIBO jest nietolerancja fruktozy. Objawia się ona biegunkami, wzdęciami, dyskomfortem jelitowym, obfitymi gazami, objawami refluksu żołądkowo-jelitowego.
W przypadku upośledzenia wchłaniania fruktozy zaleca się ograniczanie spożycia produktów, które zawierają fruktozę w ilościach znacznie przewyższających zawartość glukozy i galaktozy oraz bogatych w tzw. fruktany, czyli niewchłaniane w jelicie dłuższe łańcuchy fruktozowe. Należą do nich: produkty przetworzone z dodanym HFCS lub jego pochodnymi, soki owocowe, jabłka, gruszki, mango, melony, papaja, arbuzy, maliny, suszone owoce (szczególnie daktyle), miód, a także pory, czosnek, cykoria, cebula, szparagi, jęczmień.
Mimo coraz większej ilości dostępnych badań dotyczących negatywnego wpływu fruktozy na stan zdrowia, temat ciągle jest kontrowersyjny. W większości z nich obserwacje były prowadzone na zwierzętach lub po stosowaniu suplementacji dużymi dawkami fruktozy, a nie w oparciu o ocenę zwyczajowej diety badanych osób. Kontynuacja badań nad wpływem fruktozy na organizm może pozwolić m.in. na ustalenie, jaką dawkę fruktozy można uznać za bezpieczną. Nie ulega wątpliwości: fruktoza może prowadzić do niekorzystnych zaburzeń metabolicznych, tym bardziej, że spożywanie dużych ilości tego cukru często może wiązać się z innymi „ryzykownymi” zachowaniami takimi jak przejadanie się, spożywanie zbyt dużych ilości nasyconych kwasów tłuszczowych czy ograniczenie aktywności fizycznej. Każdy z tych czynników może przyczyniać się niezależnie do zaburzeń metabolicznych w organizmie.
Przez całe życie słyszymy, że owoce są bardzo zdrowe, jak więc z nimi jest? Bać się ich, czy nie? Co do zasady nie, ale… wszystko zależy w jakiej kondycji zdrowotnej się znajdujemy i jak wyglądają nasze nawyki żywieniowe.
Owoce obok fruktozy i innych cukrów prostych zawierają także sporo wody (80-90%), są niskokaloryczne (poza nielicznymi wyjątkami – jak banany czy awokado), są pełne witamin, przeciwutleniaczy, składników mineralnych i błonnika. Składniki te mają działanie „ochronne”. Są wartościową częścią naszego zdrowego talerza i warto je włączać w ilościach dopasowanych do naszego stanu zdrowia i stylu życia. Ważne jednak, by jeść więcej warzyw niż owoców, starać się sięgać po świeże owoce o niższej zawartości cukrów i raczej traktować jako deser po posiłku bogatym w warzywa, szczególnie jeśli chorujemy na choroby sercowo-naczyniowe czy metaboliczne.
Tutaj konieczny jest umiar. Badania naukowe, ale i moje doświadczenia w pracy z pacjentami wskazują, że u osób mało aktywnych i obciążonych schorzeniami metabolicznymi ograniczenie spożycia owoców na rzecz większej ilości warzyw na talerzu jest ogromnie pomocne w ich leczeniu oraz sprzyja redukcji trzewnej tkanki tłuszczowej.
Agnieszka Kobalczyk-Rohde
Dietetyk kliniczny, psychodietetyk
www.facebook.com/koszalin.dietetyk
tel. 791 208 330
koszalin.dietetyk@gmail.com