Stanislaw Skalski w 1943 Zdrowie i uroda

Stanisław Skalski: niezwykły lotnik biało-czerwonej szachownicy

Starsi mieszkańcy Koszalina pamiętają z pewnością, że zdewastowany obecnie i ziejący pustką dawny klub KMPiK przy ulicy Zwycięstwa był niegdyś miejscem cyklicznych spotkań z wybitnymi postaciami. Takimi jak ówczesny płk pilot Stanisław Skalski, który odwiedził miasto w 1973 roku. Kawaler Złotego i Srebrnego Krzyża Virtuti Militari, odznaczony czterokrotnie Krzyżem Walecznych, brytyjskimi DSO i trzykrotnie (jako jedyny Polak) DFC oraz wieloma innymi. Już za życia duma narodowa Polaków, symbol, który nie dał się złamać przez najcięższy los. Najznakomitszy polski pilot drugiej wojny światowej, znany nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

Stanislaw Skalski in color Zdrowie i uroda

Kim był uczestnik walk w obronie polskiego nieba we wrześniu 1939 roku, ocalenia Wielkiej Brytanii w 1940 roku, dowódca zwycięskiego Polskiego Zespołu Walczącego w Afryce w 1943 roku, człowiek, któremu ofiarowywano wszelkie zaszczyty, by pozostał w wojsku angielskim i amerykańskim, a który powrócił do Polski, bo największym ukochaniem darzył swą Ojczyznę?

Miałam honor znać Stanisława Skalskiego, jednak, co ważniejsze, on wiedział, kim ja jestem. Podczas naszych wielogodzinnych rozmów z przyjemnością przyglądałam się człowiekowi, którego całe życie nierozerwalnie związane było z lotnictwem wojskowym. Elegancki rozmówca, pełen sił witalnych i humoru. Kultura i staranność, z jaką mówił potwierdzała jego dobre pochodzenie i wykształcenie. Urodzony pilot, świetny dowódca i taktyk, dla którego, w całym jego życiu, Polska była dobrem najwyższym.

Orzeł ze Szkoły Orląt w Dęblinie

Stanisław Skalski przyszedł na świat 27 listopada 1915 roku, w Kodymie (ówczesne Cesarstwo Rosyjskie) w polskiej rodzinie, pieczętującej się herbem Suchekomnaty. Wychowywany był w kulcie pracy, uczciwości i honoru. Dorastał w Dubnie, gdzie chodził do gimnazjum i gdzie w 1933 roku zdał maturę. Kształtował wyobraźnię dużo czytając, redagował też gazetkę szkolną. Już w tym też czasie Skalski widział jasno swoją przyszłość związaną z lotnictwem.

W 1935 roku został przyjęty do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Ten chłopak z fantazją i krewkim temperamentem, a jednocześnie świetny pilot z zapałem uczył się i wykonywał powierzone zadania. Dawał też upust swoim rozlicznym pasjom sportowym. Był bardzo lubiany i znany nie tylko w szkole ze swoich sukcesów sportowych i świetnego latania. Przyjazne więzi z kolegami i przełożonymi zdały egzamin w czasie działań wojennych.

Randez vous ze śmiercią

2. Plk Stanislaw Skalski Zdrowie i uroda

W Toruniu, w pułku czwartym, rozpoczął upragnioną służbę w lotnictwie wojskowym. Przez całe życie towarzyszył Skalskiemu ogromny sentyment do Torunia i ludzi, z którymi się wtedy zetknął, a którzy nauczyli go wszystkiego, co okazało się pomocne szczególnie w czasie wojny. Jako pilot tej jednostki stoczył 1 września 1939 roku swoją pierwszą zwycięską walkę, w której uratował dwóch pilotów niemieckich.

Bardzo niezwykły przebieg miała pierwsza stoczona przez Skalskiego walka, a jego nietypowe zachowanie nie miało sobie równego w historii drugiej wojny światowej. Mając przewagę wysokości, dopadł nieprzyjaciela. Serie z jego karabinów maszynowych spowodowały przymusowe lądowanie niemieckiego samolotu. Henschel skapotował, czyli przewrócił się na plecy. Nadal wiedziony jakimś instynktem, jednak dalekim od zdrowego rozsądku, Skalski nie myśląc wcale, że przy takim zetknięciu z ziemią może się zabić, wylądował wzdłuż bruzdy, 90° w stosunku do zestrzelonego Niemca. Takie posadowienie samolotu uchroniło jego i maszynę od katastrofy. Rannych pilotów opatrzył i uratował przed samosądem miejscowej ludności.

Sześć zestrzelonych wrogich samolotów we wrześniu 1939 roku dało Skalskiemu pierwsze miejsce pod względem uzyskanych zwycięstw powietrznych. Duża aktywność, wręcz szukanie sposobności, niezwykłe zaangażowanie, a w konkretnych sytuacjach zapał graniczący z szaleństwem, do tego opinia niesłychanego szczęściarza, powodowała wzrost jego popularności. Sukcesy militarne idące w parze z uprzejmym stosunkiem do ludzi i śmiałym postępowaniem zjednywały Skalskiemu powszechną sympatię. Także i te cechy pozwoliły mu wkrótce zajmować stanowiska dowódcze.

Koniec walki obronnej dla Skalskiego nie zakończył wojny. Przez Rumunię, Francję dotarł do Anglii. Brał udział w Bitwie o Wielką Brytanię. Latał w polskim 302 dywizjonie, angielskim 501, polskich – 306, 316, dowodził 317, brał udział w pamiętnej operacji desantowej pod kryptonimem Jubilèe pod Dieppe we Francji.

Sławą okrył się dowodzony przez niego w 1943 roku w Afryce Polish Fighting Team (PFT) – Polski Zespół Walczący. Zespół w pełni zasłużył na słowa najwyższego uznania, nie szczędzili mu pochwał Brytyjczycy, nie szczędzili i swoi. Był to zespół wybitnych pilotów myśliwskich, doskonale zgranych w lotach i mających kwalifikacje rzadko spotykanych strzelców powietrznych.

Grupę pilotów o takich umiejętnościach określano Cyrkiem. Anglicy nazwali ich Skalski’s Circus. Pisali o nich korespondenci wojenni – Cyrk kapitana S. Ze względu na tajemnicę wojskową i w obawie przed represjami hitlerowskimi w Polsce w stosunku do rodziny nie podawano wówczas pełnego nazwiska Skalskiego.

Po rozwiązaniu Cyrku Stanisław Skalski został mianowany dowódcą 601 brytyjskiego dywizjonu myśliwskiego, słynnego dywizjonu County of London. Po powrocie do Anglii został najpierw dowódcą polskiego Pierwszego Skrzydła Myśliwskiego (131), później drugiego Skrzydła (133), którym dowodził w największej operacji desantowej w dziejach drugiej wojny światowej, lądowaniu wojsk angielsko-amerykańskich w Normandii („D-day”). Skrzydło to trzy dywizjony – razem pięćdziesiąt cztery samoloty.

W styczniu 1945 roku ukończył Wyższą Szkołę Wojenną – Command and General Staff College w Fort Leavenwort w Stanach Zjednoczonych. W Tampa, w Trzeciej Armii Powietrznej otrzymał też wyjątkową propozycję objęcia stanowiska szefa sztabu, z czym wiązał się stopień pułkownika, wysoka pensja, willa i samochód do dyspozycji. Natychmiast też mógł otrzymać obywatelstwo amerykańskie. Pomimo tego wyróżnienia 29-latek odmówił, wrócił do Europy, został szefem planowania operacyjnego 11 Grupy Myśliwskiej jako podpułkownik operacyjny – Wing Commander Ops.

W czasie całej wojny zestrzelił 22 maszyny wroga. Ten wynik sprawił, iż stał się najskuteczniejszym polskim pilotem. Za zasługi wojenne uhonorowano go blisko czterdziestoma odznaczeniami. Były to m.in.: Złoty Krzyż Virtuti Militari (był jednym z siedmiu lotników odznaczonych Złotym Krzyżem), Srebrny Krzyż Virtuti Militari – i te cenił najwyżej, czterokrotnie Krzyż Walecznych, trzykrotnie Zaszczytny Krzyż Lotniczy (Distinguished Service Order) – tylko 9 pilotom nadano ten krzyż trzykrotnie – Skalskiemu i ośmiu Brytyjczykom, Zaszczytny Order Zasługi (Distinguished Service Order) – jedno z najwyższych odznaczeń brytyjskich, amerykański Distinguished Cross. O swoich sukcesach Skalski zawsze mówił skromnie – „byłem tylko żołnierzem i miałem szczęście”.

Stanislaw Skalski z marsz. lotnictwa Arthurem Coninghamem po lewej oraz gen. Kazimierzem Sosnkowskim po prawej 1943 Zdrowie i uroda

Całe życie w służbie Ojczyźnie

W 1947 roku wrócił do Polski, w Wojsku Polskim objął stanowisko inspektora techniki pilotażu. Czwartego czerwca 1948 roku rozpoczyna się gehenna Skalskiego. Aresztowany pod fałszywym zarzutem szpiegostwa na rzecz Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, sadystycznie przesłuchiwany, skazany na karę śmierci, osiem lat spędził w więzieniach. Później, co prawda został w pełni zrehabilitowany, jednak bezpowrotnie przepadły lata, które musiał spędzić za kratami. Po październikowym wiecu Gomułki w 1956 roku, z gazety dowiedział się o swoim powrocie do wojska. Od 1957 do 1968 otrzymał przydział do dowództwa lotnictwa w Warszawie, później został sekretarzem generalnym i wiceprezesem Aeroklubu Polskiego. W 1972 roku oficjalnie rozstał się z wojskiem, a w 1988 roku został mianowany na stopień generała brygady.

Tak jak chętnie spotykał się z pilotami w aeroklubach i jednostkach wojskowych, tak chętnie swój wolny czas poświęcał na spotkania z młodzieżą w szkołach i domach kultury. Nie odmawiał zaproszeń do małych i dużych miejscowości, do ludzi łaknących poznania prawdziwej historii lotniczych walk, którzy tłumnie przybywali, by na własne oczy zobaczyć znakomitego pilota, posłuchać jego wspomnień i móc z nim także osobiście porozmawiać.

W październiku 1973 roku po raz pierwszy na takie spotkanie ówczesny płk Stanisław Skalski zawitał do Koszalina, do KMPiK-u. Salony Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki – zjawisko unikalne w ówczesnym bloku wschodnim, prowadziły księgarnię (oferowała poszukiwane tytuły książek i doskonałej jakości reprodukcje), czytelnię, kawiarnię, były klubowe szkoły języków obcych. Pozwalały „zachłysnąć” się kulturą światową, obcować z literaturą, prasą i informacjami daleko wykraczającymi poza przyjętą linię upowszechniania polityki partii i rządu. Były także miejscem towarzyskich spotkań, przyciągały licznie organizowanymi spotkaniami ze znanymi twórcami kultury, sztuki i nauki, prelekcjami, wystawami, a nawet recitalami i koncertami (w wielu klubach w tym celu ustawione były fortepiany) oraz pokazami mody.

Skalski w 1973 roku, 19 października został zaproszony w ramach obchodów XXX-lecia Ludowego Wojska Polskiego. Drugi raz był 15 maja 1977 roku z okazji Dnia Zwycięstwa. Choć obie daty dotyczyły wydarzeń związanych z wojskiem polskim z przymiotnikiem ludowe, jednak Skalski reprezentował Polskie Siły Powietrzne walczące na Zachodzie w ramach Polskich Sił Zbrojnych. Dodatkowo na bieżąco przez niego, polskiego pilota Royal Air Force walczącego z Luftwaffe, komentowany był film „Bitwa o Anglię”. Możliwość zadawania pytań nie podlegających cenzurze i wyczerpujące odpowiedzi Skalskiego, a także możliwość zdobycia autografu w cieszącej się wielkim powodzeniem jego książce „Czarne krzyże nad Polską” były nie lada gratką dla tłumnie zgromadzonych słuchaczy.

Nieocenioną inicjatorką spotkań była pani Dominika Szelągowska. Jej osobiste kontakty pozwalały mieszkańcom miasta na poznanie popularnych w Polsce pisarzy, dziennikarzy, ludzi kultury i sztuki. Dzięki panu Krzysztofowi Urbanowiczowi, skarbnicy wiedzy o Koszalinie i regionie, pani Szelągowska udostępniła autorce odbitki pamiątkowych wpisów (Księgi Pamiątkowe nie zachowały się) ówczesnego płk. Skalskiego po spotkaniach w Koszalinie. Pod datą 19 października 1973 roku napisał: „Dziękuję serdecznie organizatorom spotkania w MPiK-u za serdeczną atmosferę i zainteresowanie walkami lotnictwa polskiego w czasie drugiej wojny światowej. Życzę jednocześnie owocnej pracy wśród młodzieży i społeczeństwa Koszalina, a także ciekawych spotkań, jak też ludzi. Stanisław Skalski”.

Do końca życia aktywny, pragnął być przydatny, brał udział w różnych przedsięwzięciach. Życie przyniosło mu sukcesy, ale i nie szczędziło gorzkich doświadczeń. Kontakt z nim napawał dobrą myślą, powodował, że człowiek stawał się silniejszy i pełen wiary we własne siły. Stanisław Skalski – wzór Człowieka, Żołnierza i Patrioty odszedł do niebieskiego dispersalu 12 listopada 2004 roku.

To, co reprezentował jest ponadczasowe, tak jak ogólnoludzkie wartości humanistyczne: odpowiedzialność, poświęcenie, umiłowanie dobra, czyny patriotyczne i, zakrawające na staroświecką cnotę, dotrzymywanie wierności słowom decydowały o niezwykłości tego człowieka. Całe życie towarzyszyła mu dewiza: „Homo non sibi natus, sed patriae” – człowiek rodzi się nie dla siebie, lecz dla ojczyzny. Stał się jednym z najznakomitszych wzorów mijającej epoki, pokolenia międzywojennego. Sława i legenda Stanisława Skalskiego jest znacznie dłuższa niż jego życie.

  • Autorka, Katarzyna Ochabska, to przyjaciel i biograf gen. bryg. pilota Stanisława Skalskiego, autorka książki „Stanisław Skalski”