2023 04 25 Kolobrzeg 2029 Kolobrzeg aspiruje do tytulu Europejskiej Stolicy Kultury fb Wydarzenia

Kołobrzeg kandyduje do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2029

Najbardziej brakuje mi bliskości i łatwego dostępu do teatru, opery, filharmonii. Czy uda nam się to zmienić? Nie jestem pewna. Dzisiaj korzystam z oferty, która jest w zasięgu moich możliwości, czyli jeżdżę do Koszalina albo do Szczecina. Dostępności do takich właśnie instytucji nie załatwi nam Europejska Stolica Kultury, bo pewnie nie wybudujemy opery, ani teatru. Chociaż… jeżeli Goleniów może mieć swój teatr, to Kołobrzeg też może go przecież mieć. Do tego potrzebni są ludzie, bo pieniądze możemy zdobyć, ale jak nie będzie zespołu, to tego nie zrobimy” – mówi Anna Mieczkowska, prezydentka Kołobrzegu. „Wznieciliśmy nadzieję, że razem można coś zrobić”.

svg%3E Wydarzenia
  • Udzielając nam wywiadu dwa lata temu, powiedziała pani: „Chodzę po Kołobrzegu z głową pełną pomysłów.” Czy pomysł, aby Kołobrzeg stanął w szranki do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury jest właśnie jednym z nich?
  • Tak, można powiedzieć, że to jeden z takich pomysłów, który przyszedł nam w Kołobrzegu do głowy. Uznałam, że jest bardzo atrakcyjny i podjęłam decyzję, że będziemy go realizować. Działania, które podejmujemy, nie zawsze wynikają z naszego programu wyborczego. Czasami życie przynosi kolejne wyzwania, kolejne pomysły, a ja uznaję, że warto zająć się danym tematem i przynajmniej spróbować.
  • Do czego potrzebny jest Wam tytuł Europejskiej Stolicy Kultury? Kołobrzeg to najbardziej znany polski kurort. Przyjeżdża do Was więcej turystów niż do Gdańska, miasto się rozwija, pięknieje, mieszkańcy nie mogą narzekać na brak atrakcyjnych propozycji spędzania czasu wolnego, bo w Kołobrzegu naprawdę wiele się dzieje. Co Wam da ten tytuł, czego jeszcze nie macie?
  • Dla mnie to kolejna szansa na zaktywizowanie mieszkańców i na zainicjowanie dyskusji nad tym, do czego w ogóle jest nam potrzebna kultura. Wizerunkowo już samo ogłoszenie naszych starań o ten tytuł okazało się niesłychanie ważne, bo od kilku tygodni o Kołobrzegu mówi się nie tylko w regionie, ale w całej Polsce. A my musimy ciągle promować nasze miasto. Teraz chcemy promować Kołobrzeg jako miasto z ogromnym potencjałem, które zamierza postawić w swoim rozwoju mocny akcent właśnie na kulturę, na inicjowanie wydarzeń z obszaru kultury, mającymi charakter nie tylko miejski czy krajowy, ale także europejski.
  • 24 kwietnia oficjalnie ogłosiliście zamiar kandydowania do tytułu ESK 2029. O Kołobrzegu zrobiło się głośno. Jakie były reakcje mieszkańców? Pozytywne? Negatywne? A może są zajęci przygotowaniami do sezonu letniego i nie myślą o kulturze? Branża turystyczna żyje innymi problemami: inflacja, wzrost cen energii. Jak chcecie przekonać tych nieprzekonanych lub zajętych swoimi sprawami do zaangażowania się w działania na rzecz ESK?
  • Musiałby ktoś naprawdę źle życzyć naszemu miastu, żeby negatywnie wypowiadać się o inicjatywie, która sama w sobie jest przecież bardzo pozytywna, dająca nam szansę na jeszcze bardziej dynamiczny rozwój. Więc jeśli w ogóle są takie osoby, to chyba nie myślą o Kołobrzegu jako o najlepszym miejscu do życia. Przyznam, że dotąd nie spotkałam się z taka postawą. Może dlatego, że ja sama jestem pełna optymizmu i wiary w sukces i w konfrontacji z taką nieprzekonaną osobą, przekonywałabym ją do słuszności podjętej przez nas decyzji.
  • Osobiście?
  • Tak, osobiście, za pośrednictwem wszelkich możliwych sposobów i używając wszelkich dostępnych argumentów. Sama nie widzę żadnego argumentu na nie. Wszystkie przemawiają na tak. Do rywalizacji o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury przystępują różne miasta: takie z dużym potencjałem i takie, które wierzą, że mają duży potencjał i potrafią tą wiarą zarazić innych. Wygra tylko jedno, ale nawet jeśli nie będzie to nasze miasto, wszystko, co uda nam się wypracować podczas przygotowań, zrealizujemy. I to już będzie wygrana. Chcemy pracowa
  • nad poprawą infrastruktury miejskiej, a także nad wieloma innymi rozwiązaniami, które będą służyć poprawie jakości życia naszych mieszkańców. To już jest sukces.
  • Jednym z pierwszych działań, do których zaprosiliście mieszkańców, był nabór wniosków na propozycje projektów, wydarzeń kulturalnych i społecznych, jakie staną się elementem starań Kołobrzegu o tytuł ESK 2029. Czy kołobrzeżanie aktywnie odpowiedzieli na to zaproszenie? Jak wiele wniosków wpłynęło i jakich działań dotyczą? 
  • Wiemy, że do dzisiaj wpłynęło ponad sto wniosków (rozmawiamy w połowie maja, kiedy nabór wniosków jeszcze trwa – dop. red.) To świadczy o dużym zainteresowaniu. Wnioski wymagają oczywiście przeanalizowania, ale tak duża ich liczba świadczy o tym, że udało nam się zaktywizować mieszkańców i wzniecić nadzieję, że można razem coś zrobić. To dobry i ważny sygnał. Dowodzi, że podjęliśmy słuszną decyzję, przystępując do starań o tytuł ESK.
  • Zapraszacie mieszkańców do udziału w debatach społecznych. Według jakiego klucza zostały wybrane tematy debat? Pierwsza z nich dotyczyła przyszłości amfiteatru. O kołobrzeskim amfiteatrze dyskutuje się od lat, powstają kolejne koncepcje, a obiekt się nie zmienia. Czy udział miasta w staraniach o ESK ma szanse zmienić ten stan rzeczy? 
  • Kluczem były oczywiście wyzwania i problemy, które w Kołobrzegu widzimy, czyli to, co jest do rozwiązania, czy to w obszarze kultury, czy to w innych obszarach. Nie ma lepszego sposobu na rozwiązywanie problemów niż dyskusja z mieszkańcami, bo te problemy przecież ich dotyczą. Nie wiem, czy Europejska Stolica Kultury będzie lekiem na wszystkie nasze bolączki, ale już sama praca nad aplikacją pozwoli nam je zobaczyć w jaskrawych barwach. Tymi sprawami trzeba będzie się zająć niezależnie od tego, czy będziemy, czy nie będziemy Europejską Stolicą Kultury. Jeśli chodzi, o amfiteatr, nie mamy jednolitego stanowiska. Są zwolennicy i są przeciwnicy. Musimy wyważyć wszystkie argumenty i zdecydować, czy ten amfiteatr jest potrzebny w naszym mieście, czy nie jest potrzebny. Na pewno potrzebny nam jest obiekt całoroczny, w którym mogłyby być organizowane różne wydarzenia. Ten, który mamy jest po prostu za mały. Czy to będzie amfiteatr, czy to będzie sala kongresowa, na to pytanie dzisiaj nie potrafię odpowiedzieć. Musimy rozważyć te inwestycje pod względem możliwości pozyskania zewnętrznego finansowania, bo sami amfiteatru nie wybudujemy. Dzisiaj to wydatek rzędu 70 albo i stu milionów, więc absolutnie nie jesteśmy w stanie takiej kwoty z budżetu przeznaczyć na budowę amfiteatru czy innego obiektu. Natomiast są inne możliwości i już o nich rozmawiamy, próbujemy znaleźć inne metody i inne formy przygotowania dokumentacji. To wszystko wymaga czasu. Natomiast potrzeba było także impulsu dla mieszkańców, aby im uświadomić, że coś może od nich zależeć, a z drugiej strony uświadomić również, że nie wszystkie pomysły mogą być zrealizowane.

  • Kołobrzeg to kurort, który żyje z turystów i dla turystów przez kilka miesięcy w roku. Przyjeżdżający tu na wakacje, zazwyczaj oczekują rozrywki, niekoniecznie na wysokim poziomie. Czy macie pomysł na to, jak pogodzić te oczekiwania z wizją miasta, które aspiruje do kultury przez wielkie K?
  • Staramy się cały czas te oczekiwania spełniać. Amfiteatr jest takim miejscem, gdzie spotykają się różne gusta. Kołobrzeskie Regionalne Centrum Kultury prowadzi działalność nastawioną na ambitniejsze propozycje i na tak zwaną kulturę wysoką. Różne są gusta, różne są pomysły, a my musimy zachować zdrowy balans i równowagę pomiędzy tym, czego ludzie oczekują, a tym, co chcemy im zaproponować. W naszych instytucjach kultury staramy się projektować wydarzenia w ten sposób, aby było tam miejsce dla sztuki. Natomiast różne są potrzeby, dotyczące spędzania czasu wolnego i różne pomysły na ich zaspokajanie, a te mogą być realizowane niekoniecznie przez nasze jednostki. Dlatego wydzierżawiliśmy amfiteatr i dzierżawca proponuje inne jeszcze wydarzenia, typu kabarety, koncerty popularnej muzyki rozrywkowej, czyli to, co zaspokaja gusta tych, którzy do nas przyjechali, aby się po prostu dobrze bawić.
  • Wiadomo, że konkurencja do tytułu ESK będzie bardzo zaciekła – mówi się o ok. 30 polskich miastach pretendujących do udziału w eliminacjach. Jak dotąd chęć startu ogłosiły Katowice wraz z aglomeracją śląską, Rzeszów, Jastrzębie-Zdrój, Kielce, Bielsko-Biała, Toruń, Płock, co kilka dni dołączają kolejne miasta. To duże miasta z wielkim potencjałem. Czym chcecie przekonać jury, że to właśnie Kołobrzeg powinien wygrać? Jakie są największe atuty i wyróżniki miasta? 
  • A właśnie tym, że jesteśmy inni niż duże aglomeracje miejskie. Właśnie tym, że chcemy pokazać nie to, co już osiągnęliśmy, tylko to, co może zmienić się w naszym mieście, co może spowodować, że mieszkańcom będzie żyło się lepiej. Nie jesteśmy miastem, które ma bogatą infrastrukturę kulturalną, ale my także jesteśmy przecież miastem z wielkim potencjałem, bo mieszkają tu ludzie z pomysłami. Chcemy wykorzystać tę iskrę, która się teraz rozżarzyła i tę nadzieję, że możemy być Europejską Stolicą Kultury, dzięki temu, co zapiszemy w naszej ofercie. Wpływają do nas różne pomysły, zweryfikujemy je, wybierzemy najlepsze. Bardzo mocno wierzę w to, że możemy po prostu dostać ten tytuł.
  • Siłą Katowic będzie z pewnością poparcie udzielone przez aglomerację. Czy Pomorze Zachodnie jako region was poprze? 
  • Rozmawiałam już z przedstawicielami samorządów zachodniopomorskich. Mamy oficjalne poparcie marszałka województwa zachodniopomorskiego, a także mamy poparcie miast i powiatów na Pomorzu Zachodnim. Oczywiście, będziemy wykorzystywali to partnerstwo i tę siłę synergii, żeby razem zbudować ofertę nie tylko dla mieszkańców Kołobrzegu, ale postaramy się również docierać do innych miejscowości i wspólnie stworzyć ten projekt.
  • Czego pani, jako kołobrzeżance, brakuje w mieście? Gdyby miała pani jedno marzenie związane z kulturą, to jakie by ono było?
  • Najbardziej brakuje mi bliskości i łatwego dostępu do teatru, opery, filharmonii. Czy uda nam się to zmienić? Nie jestem pewna. Dzisiaj korzystam z oferty, która jest w zasięgu moich możliwości, czyli jeżdżę do Koszalina albo do Szczecina. Dostępności do takich właśnie instytucji nie załatwi nam Europejska Stolica Kultury, bo pewnie nie wybudujemy opery, ani teatru. Chociaż… jeżeli Goleniów może mieć swój teatr, to Kołobrzeg też może go przecież mieć. Do tego potrzebni są ludzie, bo pieniądze możemy zdobyć, ale jak nie będzie zespołu, to tego nie zrobimy.