1 Ludzie

Gdy szczyciliśmy się dworcem PKP

Już niedługo koszaliński dworzec PKP przestanie istnieć i zostanie zastąpiony przez zupełnie nowy obiekt. Przez kilkanaście ostatnich lat był powszechnie krytykowany za brzydotę. Jednak przez pierwsze dni po jego oddaniu do użytku w lipcu 1962 roku, koszalinianie uznali, że jest jednym z trzech najpiękniejszych w kraju. W historii Koszalina był to trzeci dworzec kolejowy.

Koszalin został podłączony do europejskiej sieci kolejowej 30 maja 1859 roku. Tego dnia otwarto trasę łączącą Stargard, przez Białogard z Koszalinem, gdzie jednocześnie oddano do użytku nowe dworce kolejowe. Koszaliński, bardzo podobny do istniejącego do dziś białogardzkiego, był dużym, czterokondygnacyjnym budynkiem z tzw. muru pruskiego (Fachwerk), czyli szkieletowej drewnianej konstrukcji wypełnionej cegłami. Tam właśnie odbyła się uroczystość inauguracji nowego połączenia, którą zaszczycili swoją obecnością pełniący obowiązki regenta młodszy brat chorego umysłowo króla Prus Fryderyka Wilhelma IV, książę Wilhelm (przyszły król, a następnie cesarz niemiecki Wilhelm I) oraz jego dwaj bracia: kolejny przyszły cesarz niemiecki, książę Fryderyk Wilhelm i jego brat, książę Fryderyk Karol.

svg%3E Ludzie
Pierwszy koszaliński dworzec kolejowy (1859-1913). Wydawnictwo Brück & Sohn z Miśni

Według planów spółki kolejowej w tym samym roku planowano przedłużyć połączenie do Słupska i dalej do Gdańska. Jednak z powodów finansowych przez kolejnych 10 lat Koszalin był wciąż stacją końcową. Odcinek z Koszalina do Słupska oddano do użytku dopiero w 1869 roku.

Dworzec przetrwał niemal ponad pół wieku, a w 1914 roku został zastąpiony przez nieco mniejszy, dwukondygnacyjny budynek z czerwonej cegły. Z tego czasu pochodzą również istniejące do dziś żelazne konstrukcje osłaniające przed deszczem pasażerów na peronach oraz wieża ciśnień. Wnętrze dworca było eleganckie: do dziś w przejściu na perony zachowały się, pozwalające łatwo zachować czystość, ceramiczne wykładziny ścian wykończone dekoracyjnym reliefowym zwieńczeniem. Oprócz pomieszczeń biurowych, kas i przechowalni bagażu, znajdowała się tam poczekalnia i restauracja. Na jednej ze ścian namalowano turystyczne atrakcje okolic miasta. Ten dworzec przetrwał krócej niż poprzedni – podczas walk o Koszalin w marcu 1945 r. został poważnie uszkodzony.

svg%3E Ludzie
Drugi koszaliński dworzec kolejowy (1914-1945).

Wizytówka wojewódzkiego miasta

W 1950 roku „Głos Koszaliński” pisał: „Każdemu, kto po raz pierwszy przybywa do Koszalina, rzuca się w oczy niemiły i ponury wygląd wypalonych jeszcze w czasie działań wojennych murów i kominów dworca kolejowego. Wyremontowanie maleńkiego holu, poczekalni oraz kas biletowych nie rozwiązało w dostatecznym stopniu potrzeb wojewódzkiego miasta. W dalszym ciągu na dworcu brak poczekalni dla matki i dziecka, świetlicy dla dojeżdżającej młodzieży szkolnej, przechowalni bagażu itp. Należałoby więc niezwłocznie przystąpić do istotnej odbudowy całego dworca”.

Niezwłocznie oznaczało jednak czekanie przez kolejnych 12 lat. Nowy budynek koszalińskiego dworca kolejowego, zaprojektowany przez inżynierów z poznańskiego Kolejowego Biura Projektów został wzniesiony za to w ciągu jednego roku kosztem ówczesnych ośmiu milionów złotych (dla porównania: cena „Głosu Koszalińskiego” wynosiła wówczas 50 groszy). Udostępniono go pasażerom, w sobotę, 14 lipca 1962 roku, dwa miesiące przed planowanym terminem”. Kształtem przypominał swojego poprzednika, od którego odróżniał go brak pochyłego dachu, nadając mu modernistyczny kształt. Przez pierwsze dni po jego otwarciu był tłumnie odwiedzany przez mieszkańców miasta, którzy mogli podziwiać jego nowy, przestronny hall (360 metrów kw. powierzchni) oraz liczne wówczas nowinki: brak budek bileterskich, dwa kioski, w których rejonowa spółdzielnia ogrodnicza prowadziła sprzedaż kwiatów i owoców, kiosk Ruchu, cztery kasy biletowe i kasę bagażową, a nawet zakład fryzjerski, w którym po nocnej podróży pasażer mógł się ogolić i ostrzyc. „Głos Koszaliński” pisał, że projekt wnętrz całego dworca był autorstwa plastyków z Przedsiębiorstwa Sztuk Plastycznych w Szczecinie – małżeństwa Zawojskich. Ściany pokryte były u dołu brązowym marmurem, a od góry (jak napisała gazeta): „kompozycjami o tematyce podróżniczej w dobrym guście”. Nie ma pewności, czy ich autorami byli również szczecińscy plastycy. Nieżyjący już koszaliński artysta malarz Andrzej Słowik wspominał, że do tego sgraffita przyznawał się koszaliński artysta plastyk Jerzy Fedorowicz, nie wiadomo jednak, czy był jego wykonawcą, czy również autorem kompozycji. Nie ma natomiast żadnej informacji, kto i kiedy wykonał odkryte w ubiegłym roku malowidła w poczekalni, które przez kilkadziesiąt lat były zakryte boazerią.

svg%3E Ludzie
Restauracja dworcowa, okres międzywojenny. Ze zbiorów Zbigniewa Wojtkiewicza

Na pierwszym piętrze umieszczono restaurację na 80 osób prowadzoną przez Przedsiębiorstwo Wagonów Restauracyjnych i Sypialnych Wars. W świetlicy, gdzie każdy stolik miał indywidualne oświetlenie, znajdował się telewizor i lokalny radiowęzeł dworcowy. Jak zapowiadano, wszystkie napisy na murach dworca zewnątrz i wewnątrz miały być neonowe, jednak ze względu na trudności techniczne miały zostać zainstalowane w późniejszym okresie. Ówczesny „Głos Koszaliński” pisał: „Zaraz na wstępie trzeba przyznać, że nowy dworzec podbił serca koszalinian i gdyby właśnie teraz zorganizowano konkurs na najładniejszy budynek miasta, chyba dworzec zyskałby zaszczytne miano: mister Koszalina. – Prawdziwie europejskie wejście na perony – chwalili głośno wczasowicze odjeżdżający po dwutygodniowym pobycie nad morzem. Wielu koszalinian dyskutuje teraz gorąco, które miejsce w kraju przyznać naszej stacji: trzecie za Wrocławiem i Poznaniem, czy jednak… drugie. Nowy obiekt PKP zasługuje na wiele słów uznania i podziwu. Z pewnością – zdobi miasto. Wydaje nam się jednak, że konieczna jest teraz, w okresie wzmożonego ruchu pasażerów i zwiedzających, większa troska o czystość podłóg. Pełno na nich pyłu i chyba częściej trzeba zamiatać. Druga prośba – do milicjantów. Amatorzy piwa już w pierwszych dniach działania dworca dają się we znaki pasażerom i pracownikom kolei. Sądzimy, że energiczna postawa funkcjonariuszy MO zniechęci piwoszów do tarasowania bufetów, poczekalni i hallu”.

svg%3E Ludzie
Atrakcje turystyczne wokół Koszalina – malowidło ścienne na koszalińskim dworcu kolejowym, okres międzywojenny. Ze zbiorów Muzeum w Koszalinie.

Miało być pięknie…

Kilka tygodni (sic!) później dziennikarz pisał: „Śnieżna biel obrusów, dobrze zaopatrzone stoiska kiosków, wzorowa czystość. Tak wyglądał koszaliński dworzec PKP w pierwszych dniach po przekazaniu go miastu przez budowniczych. Minęło kilka tygodni i… dworzec wygląda zgoła inaczej. Coraz rzadziej obrusy w restauracji są czysto białe, rzadko zjawiają się sprzątaczki, aby doprowadzić do porządku obszerny hol dworca. W kioskach ledwo, ledwo można coś kupić. Przywiędłe kwiaty najdobitniej ilustrują obecną sytuację na dworcu. Jeszcze przed kilkoma tygodniami w Koszalinie nie brakowało entuzjastów, którzy byli gotowi okrzyknąć nowy, ładny zresztą dworzec kolejnym cudem świata. Niestety, cały obiekt jest już mocno zaniedbany. Wymaga więc solidniejszej pracy sprzątaczek, lepszego zaopatrzenia”.

Przez kolejne dziesięciolecia niewiele się tam zmieniało. Wpierw zniknęła restauracja i świetlica, później część pomieszczeń wynajęto na kantor wymiany walut i aptekę. Duża żółta tablica informująca o kursowaniu pociągów została zastąpiona afiszami. Przez kilkanaście ostatnich lat koszaliński dworzec PKP powszechnie uchodził za wstydliwą wizytówkę miasta. W 2009 roku podczas debaty architektów na temat planów kompleksowej przebudowy całego terenu obejmującego dworzec PKP, PKS oraz sąsiadujący budynek), bryłę określono jako „obiekt o niewielkiej wartości architektonicznej”. W ogłoszonym konkursie architektonicznym pod nazwą „Przystanek Koszalin” nie przyznano pierwszej nagrody, a pozostałe koncepcje trafiły do szuflady. W 2017 roku zmodernizowano jedynie wejścia na perony, instalując windę dla osób niepełnosprawnych i podróżujących z dużym bagażem. Obecny, zatwierdzony do realizacji projekt przewiduje, że nowy dworzec będzie całkowicie odmiennym od dotychczasowego kształtem, jednak z zachowaniem charakterystycznych sgraffitów „o tematyce podróżniczej w dobrym guście” z poprzedniego dworca. Malowidło z poczekalni pozostanie jedynie na zdjęciach i cyfrowej rekonstrukcji.