Obowiązkowy punkt każdego wesela to tort. W naszej tradycji, można by rzec, od zawsze. To symbol dostatku i dobrobytu, a dla Młodych życzenia słodkiego i bajecznego życia. Zwyczaj tortów ślubnych przywiozła do nas bezpośrednio od włoskich mistrzów tego wypieku królowa Bona Sforza w XVI wieku. Dziś przepis na ten weselny przysmak to znakomity smak i intrygująca forma. O tym, jakie torty lubimy najbardziej, rozmawiamy z Moniką Rudnicką, właścicielką pracowni cukierniczej.
Współczesne torty to obłęd. Młodzi muszą zdecydować o smaku, kształcie, warstwach, piętrach, transporcie, porze podania i pewnie o masie różnych rzeczy z tym związanych. Kiedyś było prościej?
MR: Zdecydowanie było prościej. Przede wszystkim jeszcze 15 – 20 lat temu tort był przeważnie w cenie sali, nie traktowano go jako coś, czemu poświęcić trzeba więcej czasu. Ilość gości przekładała się bezpośrednio na wagę (100g na osobę, te bardziej naturalne i bogaciej zdobione – 200g). Wierzch zdobiły świeże owoce, kawałki galaretki czy cukrowe kwiaty. Obecnie tort to jedna z weselnych, bardzo ważnych atrakcji i czy jest to małe przyjęcie, czy wielkie wesele, jest tak samo istotny. Staramy się wyręczyć Młodych z takich technicznych spraw, do nich należy głownie wybór smaku i wyglądu.
Podanie tortu, krojenie i częstowanie gości to bardzo widowiskowy moment. Taki tort to prawdziwa gwiazda wieczoru, bo niemal wszystkie aparaty fotograficzne skierowane są właśnie na niego.
MR: Jak już mówimy o historii, to doskonale pamiętam ten czas, kiedy tort podawało się o północy! Całe szczęście, ten zwyczaj mamy już za sobą i obecnie serwowany jest on tuż po obiedzie, na początku przyjęcia. W całej okazałości, dumnie przez małą chwilę jest faktycznie gwiazdą, dlatego tort musi nie tylko wspaniale wyglądać, dokładnie tak jak to sobie wymarzyła para młoda, ale i smakować. Ciasto musi się gładko kroić, krem nie obsychać, a ozdoby mocno trzymać. Wbrew pozorom im prostsza forma tortu, tym trudniejsza, no ale to już nasze zmartwienie, jak wykonać takie słodkie cudo, aby sprostało wszelkim oczekiwaniom.
Zatrzymajmy się przy smaku, jaki jest najczęściej wybierany w Pracowni Tortów Moniki Rudnickiej?
MR: Najczęściej…firmowy (śmiech). Ja jestem członkiem teamu: słone.
Co do słodkich smaków, jestem bardzo wymagająca, bo zwyczajnie nie wszystko mi smakuje. Nad naszym firmowym, czyli chrupiącym, kakaowo-truflowym torem, ze słodyczą złamaną pyszną śmietanką porzeczkową, z dodatkiem soczystych owoców, pracowałyśmy dość długo. Jestem pewna, że to połączenie znajdzie swoich fanów spośród tych osób, które „lubią torty, ale nie za słodkie”. Poza tym w nim sporo się dzieje, jest chrupka, jest trufla, którą same robimy, i kwaskowość porzeczek.
Dla nas Polaków smak ma znaczenie, szczególnie w tak wyjątkowym dniu. Amerykańskie czy angielskie torty to zupełnie co innego. Tam biszkopt nie jest tak delikatny, przypomina raczej babkowe ciasto, są przeważnie przełożone śmietankowym kremem, ewentualnie konfiturą, a najważniejsza jest dekoracja. Taki rodzaj ciasta zupełnie inaczej się układa, zdecydowanie łatwiej „skroić” je w pożądany kształt, bo jest znakomitą bazą, choć zupełnie pozbawiony wyjątkowego smaku. U nas ciasta musza smakować wyraziście. Podobnie torty. Lubimy delikatne i puszyste biszkopty, lekkie kremy, przełamywanie smaków, dopełnienie słodyczy itd. Z takie pysznej bazy zdecydowanie trudniej tworzy się wysokie konstrukcje o szalonych kształtach, ale mamy na tyle doświadczenia, że w naszej pracowni podejmujemy się realizacji nadzwyczajnych pomysłów naszych klientów.
Co na torcie, czyli na co decydują się Młodzi najczęściej?
MR: Raczej jesteśmy tradycjonalistami. Większość par stawia na białe wykończenie, które w naszej pracowni robimy z bazie bezowego kremu, co pozwala nam całkowicie wyeliminować tak popularny sztuczny biały barwnik, jednocześnie uzyskując wspaniały odcień bieli. Zdobienia to przeważnie kwiaty, złoto, delikatny styl glamour. Od kliku sezonów prócz bieli i złota króluje również butelkowa zieleń.
Są też pary, które stawiają na bardzo odważne zestawienia np. tort w kolorze czarnym ze złotymi niuansami, czy odcień, który współgra z motywem przewodnim wesela: chabrowy lub róż.
Oczywiście zdarzają się zamówienia specjalne, czyli torty, które mają specjalne przesłanie lub takie, które chcą coś upamiętnić czy uhonorować. Jednym z takich niezwykłych zamówień był tort w kształcie budynku, węższy na dole, a szerszy na górze. Na jego dachy stały cukrowe figurki Młodych. Wykonanie samego budynku było dla nas nie lada wyzwaniem, do tego dochodził transport i ukryte warstwy. Bardzo lubię takie wyzwania, bo to właśnie dekoracja jest moim konikiem i czymś, bez czego w zasadzie nie mogę żyć.
Twoja marka jest doskonale rozpoznawana w Koszalinie i okolicach, a wszystko zaczęło się przed dekadą.
MR: Pierwszy tort powstał dla mojej siostrzenicy. Zrobiłam go w mojej kuchni i chciałam, żeby miał na sobie absolutnie wszystko (śmiech). Miał więc kwiaty, figurki, cyferki, literki. Wszystkiego na pewno było za dużo, ale po prostu chciałam spróbować różnych technik. Wykonanie tego tortu zajęło mi mnóstwo czasu, a zdobycie materiałów, na których mogłabym pracować, graniczyło z cudem. Po prostu wtedy trzeba było wówczas mocno szukać i nieźle kombinować. Teraz pieczenie i zdobienie to prawdziwa przyjemność. Na rynku jest masa inspirujących produktów, a pieczenie i dekoracja stała się hobby dla wielu osób i to jest wspaniałe. Z myślą o piekących i dekorujących powstał nasz stacjonarny sklep „Rzecz Tortowa”, w którym znaleźć można wiele kreatywnych materiałów do dekoracji słodkości.
Dla mnie torty to całe życie, choć jestem z wykształcenia ekonomistką i jakiś czas pracowałam nawet w firmie ubezpieczeniowej.
Będąc nastolatką bardzo chciałam iść do słupskiego Plastyka, ale mama powiedziała mi, że pewnie po tej szkole nie będę mieć pracy. Teraz każdego dnia tworzę moje małe dzieła sztuki (śmiech), a w wolnym czasie, którego w zasadzie nie mam, projektuję i dekoruję wnętrze naszego domu. Każdy tort w naszej pracowni wychodzi spod mojej ręki. W sezonie ślubnym mamy mnóstwo pracy, ale później, kiedy w niedzielne wieczory odbieram wiadomości od klientów, jak bardzo nasze torty przypadły im do gustu, jestem tak po prostu szczęśliwa.
Mam tę świadomość, że moje wyroby towarzyszom koszalinianom podczas najważniejszych wydarzeń: ślubów, rocznic, chrzcin, komunii świętych, urodzin, jubileuszy i pewne jeszcze wielu innym okazji. To duża odpowiedzialność i zawsze chcę wykonać swoją pracę najlepiej, jak umiem. Uwielbiam też się rozwijać, a to z pewnością dają mi nietypowe zamówienia. Poszukuję coraz to nowych technik, śledzę moich ulubionych mistrzów, bo tak naprawdę każdy tort jest inny.
Ale torty to niejedyne słodkości jakimi zajmuje się twoja Pracownia.
MR: To prawda, zajmujemy się również słodkimi stołami. W tej dziedzinie możemy całkowicie zaszaleć z formą i smakiem. Słodkie stoły często są uzupełnieniem tortu, towarzyszy im wspólny motyw przewodni, ale oczywiście niekoniecznie. Uwielbiamy tworzyć desery. Eksplozja smaku w małej formie. Często wykorzystujemy też formę cakepopsów, muffinek. Zgodnie z porą roku, desery ewoluują, od tych bardzo sezonowych i mocno owocowych, bo mocniejsze, bardziej zdecydowane i kontrastowe zestawienia.
Na ile wcześniej należy zamówić tort, aby mieć ten swój wymarzony?
MR: Sezon weselny na pewno jest bardzo gorącym czasem. Moim klienci często kontaktując się pierwszy raz, podsyłają swoje inspiracje i wymarzone kompozycje. Są też tacy, którzy określają jedynie rozmiar, smak i kolorystykę. Wśród tortów nieweselnych wykonujemy mnóstwo tych na roczek, dziecięce urodziny, baby shower czy wieczory panieńskie. Każdy z naszych wyrobów od początku do końca wykonujemy same, we dwie, więc jeśli tylko zamarzysz o swoim torcie – napisz. Razem możemy stworzyć niesamowite wspomnienia.
Pracownia Tortów – Monika Rudnicka
tel. 732 55 88 44
www.monikarudnicka.pl
FB / pracowniatortowmonikarudnicka
IG / pracownia_tortow_rudnicka