Przemyslaw Krzyzanowski 1 Wydarzenia

Sztuka współczesna w zabytkowej remizie?

Fot. Jan Potentas

Nie każde stutysięczne miasto w Polsce ma tak jak Koszalin teatr dramatyczny, filharmonię, muzeum, centrum kultury z kinem oraz dużą bibliotekę o funkcji daleko wykraczającej daleko poza typowe zadania takiej placówki. Wydaje się, że wciąż do „pełni szczęścia” brakuje jednego elementu: dużej, nowoczesnej przestrzeni wystawowej. Jest szansa, że sytuacja się w niedługim czasie zmieni.

svg%3E Wydarzenia

Przemysław Krzyżanowski, zastępca prezydenta Koszalina, odpowiedzialny za sprawy kultury, edukacji i sportu komentuje: – Jest rozwiązanie, które byłoby spełnieniem również mojego osobistego marzenia. Myślę o przywróceniu pierwotnej funkcji dawnego BWA (Biuro Wystaw Artystycznych – dop. red.). Kiedy BWA przestało funkcjonować, swój dom straciło koszalińskie środowisko artystyczne. Pomysł reaktywacji zawsze był odsuwany na przyszłość, bo zawsze było coś pilniejszego, co zużywało całe fundusze w konkretnym momencie. I rzeczywiście, kiedy popatrzymy jakie inwestycje w kulturę nasze miasto poczyniło począwszy od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, to nawet największy malkontent przyzna, że są to realne osiągnięcia: całkowita przebudowa domu kultury na potrzeby CK 105, remont BTD, filharmonia, Zagroda Jamneńska jako nowa część muzeum, amfiteatr, który jest obecnie najnowocześniejszym tego typu obiektem w Polsce. Nawet pięknie wyglądający w telewizji amfiteatr opolski do naszego się obecnie nie umywa.

Czyżby zanosiło się na projekt „BWA-reaktywacja”? Przemysław Krzyżanowski wyjaśnia: – Nie tyle reaktywacja samego BWA, ale jego funkcji. Jesteśmy coraz bliżsi decyzji, by obiekt po straży pożarnej przy ulicy Kazimierza Wielkiego 7 przeznaczyć na galerię sztuki współczesnej. Ma on szereg zalet: centralne położenie w mieście, dużą powierzchnię, pomieszczenia o różnej wysokości. Dodatkowo jest działka, na której można dobudować jakieś konieczne dodatkowe elementy. Parter byłby miejscem rozmaitych wystaw czasowych a część ponad nim – stałej ekspozycji zbiorów galerii osieckiej, która została odkryta na nowo i która liczy około 500 eksponatów. Oczywiście adaptacja będzie zadaniem niełatwym, bo mowa przecież o obiekcie wpisanym do rejestru zabytków, przez co wszystkie prace musiałyby odbywać się pod nadzorem urzędu konserwatorskiego.

Pozostaje kwestia kosztów. Wcześniej każda ze wspomnianych inwestycji była kontestowana, a dopiero praktyka pokazała, jak były potrzebne.Czy istnieje szansa na zdobycie finansowania zewnętrznego, co z pewnością wybiłoby z ręki argumenty przeciwnikom takiego rozwiązania? – pytamy zastępcę prezydenta.

W odpowiedzi słyszymy: – Koszalinowi takie miejsce jest potrzebne, z całym szacunkiem dla Bałtyckiej Galerii Sztuki przy CK 105 czy prywatnej galerii pani Jadwigi Kabacińskiej. Pomysł powoli konsultujemy w różnych miejscach i spotykamy się z poparciem koszalińskich stowarzyszeń twórczych. Poza tym byłby to sposób na sensowne zagospodarowanie obiektu, któremu – jeśli nie przystąpimy do jego modernizacji – grozi po prostu dewastacja, bo jak wiadomo budynki wyłączone z eksploatacji szybko niszczeją. Oczywiście sprawa finansowania jest kluczowa. Wiemy, że w nowej perspektywie funduszy unijnych są pieniądze przeznaczone na kulturę i zamierzamy po nie sięgnąć. Pukać zamierzmy również do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, bo nie wyobrażamy sobie, by taka inicjatywa jak stworzenie centrum sztuki współczesnej na bazie skarbu, jakim jest kolekcja osiecka, nie miałaby być z tego źródła dofinansowana. W zamian powstałaby atrakcja turystyczna zdolna przyciągnąć uwagę gości z całego kraju nie tylko w okresie letnim. Mamy więc przed sobą ambitne wyzwanie, które moim zdaniem ma wielkie szanse realizacji a rok 2023 będzie początkiem wcielenia w życie tego pomysłu. Naprawdę są ogromne szanse na to, że Koszalin zyska galerię sztuki współczesnej z prawdziwego zdarzenia, która dopełni ofertę kulturalną miasta.