IMG 1744 Biznes

„Gazele Biznesu” i „Diamenty Forbesa” dla koszalińskiej firmy E.Link Polska

Systematyczny rozwój spółki E.Link Polska został dostrzeżony i doceniony przez twórców dwóch prestiżowych rankingów gospodarczych – publikowanych co roku przez tygodnik „Puls Biznesu” i miesięcznik „Forbes”. Oba zestawienia powstają według podobnej metodologii, a głównym kryterium oceny wyników firmy jest wzrost przychodów oraz wzrost wartości przedsiębiorstwa.

svg%3E Biznes

E.Link działa od 2017 roku jako przedsięwzięcie polsko-niemieckie. Dysponuje obecnie dwoma zakładami produkcyjnymi, większość wyrobów wysyłając za Odrę. Współpracuje m.in. z jedną z największych w Niemczech spółdzielni mieszkaniowych oferujących lokale na wynajem. Zarządza ona 350 000 mieszkań w całym kraju, sukcesywnie remontując swoje zasoby, w czym pomaga polityka niemieckiego rządu, premiującego termomodernizację budynków, a więc również wymianę okien.

Operacyjnie koszalińską firmą zarządzają od początku jej istnienia Andrzej Hondo i Ireneusz Gabryś, którzy są jej współtwórcami i również udziałowcami. Z roku na rok wartość produkcji dynamicznie rośnie, co dostrzegły pracujące dla „Pulsu Biznesu” i „Forbesa” agencje audytorskie przygotowujące rankingi. Firma znakomicie poradziła sobie w okresie pandemicznym i w ubiegłym roku, naznaczonym wybuchem wojny w Ukrainie, skokowym wzrostem cen nośników energii i perturbacjami inflacyjnymi.

Andrzej Hondo komentuje: – Miniony rok był trudny, ale my zakończyliśmy go bardzo pomyślnie. Nie poddaliśmy się presji rynku na maksymalizowanie cen wyrobów pod pretekstem wzrostu kosztów produkcji. Wychodzimy z założenia, że zachłanna postawa, którą demonstrowali niektórzy dostawcy półproduktów, niszczy relacje biznesowe, jest nieuczciwa i w dłuższej perspektywie czasu szkodliwa dla interesów tych firm. Dlatego weryfikujemy obecnie listę partnerów, pozostając w relacjach tylko z tymi, którzy zademonstrowali rozsądek i odpowiedzialne podejście.

Ireneusz Gabryś dodaje: – Kiedy w marcu ubiegłego roku zaczęła się nakręcać spirala cen, a profil okienny, nasz główny półprodukt, zdrożał jednorazowo o 13,9 procent, na rynku pojawiła się niemal panika. Dominowały apokaliptyczne wizje przyszłości. My zaś przyjęliśmy to ze spokojem. Podjęliśmy decyzję, żeby w tym momencie kupić duży zapas profili, niemal na cały rok. Zaangażowaliśmy ogromne jak na naszą firmę pieniądze. Ale wkrótce okazało się, że był to właściwy krok, bo profile nadal drożały. W ciągu kolejnych trzech miesięcy ceny były wyższe już nie o 13,9 ale o 42 procent. Tak więc dzięki wspomnianemu zakupowi zaoszczędziliśmy niemal 30 procent. Podobnie było z elementami stalowymi, które w ciągu pół roku zdrożały o 100 procent, a my wciąż mogliśmy korzystać z dobrych cen, dzięki odpowiedniemu zakontraktowaniu dostaw.

Andrzej Hondo mówi: – Sytuacja ze stalą jest przykładem bańki spekulacyjnej. W połowie roku 2022 cena stali została wywindowana na absurdalny poziom. Zupełnie sztuczny, bo trzy miesiące później stal potaniała niemal o połowę. Kto reagował nerwowo, mógł dużo stracić.

Irek Gabryś mówi: – Dzięki zapasom mogliśmy naszym klientom proponować ceny podniesione w racjonalny sposób. Oni to docenili i skupili się przy nas. Niełatwo jest zmienić nagle dostawcę okien, więc gdybyśmy chcieli „wyrwać” więcej pieniędzy, odbiorcy pewnie by zapłacili. Ale byłoby to wbrew naszym zasadom a na dokładkę w momencie uspokojenia sytuacji na rynku byśmy wielu klientów stracili na zawsze. Firmy, które windowały ceny nieracjonalnie, w okresie zimowym zmuszone były zaprzestać produkcji a u nas praca idzie pełną parą z portfelem zamówień obejmującym kilka miesięcy do przodu. Zresztą we wrześniu ubiegłego roku zrobiliśmy jeszcze jeden krok, który zdziwił wielu, a mianowicie obniżyliśmy ceny o kilka procent. Niedługo później cały rynek postąpił tak samo. Obniżenie ceny skutkowało pomniejszeniem naszej marży, ale ostatecznie się opłaciło ze względu na zwiększoną liczbą zamówień.

Skala produkcji firmy E.Link Polska może się wydawać duża, bo wyjeżdżająca z zakładów każdego dnia ciężarówka wypełniona oknami robi wrażenie. W rzeczywistości w porównaniu z największymi polskimi fabrykami jest to niewiele. – Nie jesteśmy wielkim producentem i nie chcemy nim zostać – tłumaczy Ireneusz Gabryś. – Skokowy przyrost produkcji byłby możliwy, ale zmusiłby nas do korporacyjnego sposobu działania i istotnego obniżenia jakości wyrobów i obsługi. Mamy inne priorytety i wypracowane standardy. U nas każdy klient ma swojego opiekuna. Dzwoni więc do konkretnego handlowca i z nim ustala wszelkie sprawy. Przy podejściu korporacyjnym byłoby to niemożliwe. Podobnie z harmonogramami produkcji: wykonujemy poszczególne partie okien w taki sposób, żeby dostarczone na budowę trafiały od razu do montażu.

W minionym roku E.Link Polska rozpoczęła wytwarzanie stolarki obiektowej kategorii premium, co oznacza produkcję bardziej pracochłonną, wymagającą droższych materiałów, ale gwarantującą wyższą marżę. To kolejny ważny krok w rozwoju firmy. – Często projekty remontów poszczególnych lokali w jednym budynku mieszkalnym przygotowują różni architekci. Wygląd zewnętrzny okien jest jednakowy, ale szczegóły takie jak głębokość wpuszczenia w beton albo okucia są odmienne, a to wymaga odrębnego projektowania – tłumaczy Ireneusz Gabryś. – Radzimy sobie z tym bezproblemowo, tak jak z uzyskaniem najwyższych możliwych parametrów, jeśli chodzi o izolacyjność okien, czyli ich energooszczędną charakterystykę, co ma obecnie ogromne znaczenie.

Jakie spółka ma plany na najbliższy czas? – Rozwój – zgodnie odpowiadają szefowie. – Z tym, że oparty na racjonalnych założeniach, ze stałym wyczuleniem na jakość produktów i dobre relacje z odbiorcami.

Warto dodać, że firma jest aktywna w lokalnym środowisku, wspierając rozmaite wartościowe inicjatywy – charytatywne, kulturalne i sportowe. Od września ubiegłego roku E.Link Koszalin jest sponsorem strategicznym drużyny piłkarzy ręcznych Kospel Gwardia Koszalin.

svg%3E Biznes