Portret mordercy Kultura

Kto czyta, nie błądzi – Nowości i Hity Wydawnictwa Znak

Patryk Pleskot: „Portret mordercy”

svg%3E Kultura

Byli w dziejach świata bohaterowie pierwszoplanowi, podziwiani, doceniani. Były również postacie drugoplanowe, które na pamięć potomnych zasłużyły czynami nie zawsze chwalebnymi. Jak Gavrilo Princip, którego strzały oddane w Sarajewie 28 czerwca 1914 roku okazały się śmiertelne dla arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, stanowiąc impuls do wybuchu Pierwszej Wielkiej Wojny. Postępek Principa był powszechnie potępiany jako akt terrorystyczny. Jednak dla swoich bośniackich rodaków do dzisiaj jest on narodowym świętym. Podobnie rzecz ma się z Eligiuszem Niewiadomskim, bohaterem książki Patryka Pleskota, zamachowcem – zabójcą prezydenta Gabriela Narutowicza. Przez większość Polaków uznany został za pomylonego mordercę, przez środowiska skrajnie nacjonalistyczne odwrotnie – za romantyka zdolnego złożyć ofiarę ze swego życia w imię idei. Ma swych admiratorów, choć trudno to zrozumieć, również współcześnie. Z czego był dumny, idąc na egzekucję? Dlaczego wierzył, że uratował Polskę? Czy szaleństwo, które nim kierowało, zniknęło wraz z nim? Warto poznać historię Eligiusza Niewiadomskiego.

Mateusz Wyżga: „Chłopstwo. Historia bez krawata”

svg%3E Kultura

Chłopstwo, wieś, praca na roli, rytm pór roku. Czym są? Dla nas i w nas. Jak się zmieniają i w czym są niezmienne? Aby je zrozumieć właściwie i do końca, aby poczuć ich zapach, aby zachwycić się ich kolorami, trzeba człowieka, który byłby i naukowcem badającym temat dogłębnie, i samorządowcem potrafiącym wsią zarządzać oraz znającym jej problemy, i wreszcie chłopem, który się na wsi urodził i dla niej pracował. Takiego człowieka, który rozumie wieś i jej mieszkańców prawdziwie. Jest nim profesor Mateusz Wyżga, historyk, wieloletni sołtys rodzinnej wsi Dziekanowice, działacz społeczny i autor wielu książek. Chłopskie dziecko zdejmuje krawat, odrzuca politykę, ideologię i historię wydarzeniową, pisząc historię chłopstwa na laptopie, lecz nie przy swoim profesorskim biurku w Krakowie, a wśród pól i łąk. Pokazuje prawdziwy obraz polskiego chłopstwa i polskiej wsi, wolny od mód, polityki i stereotypów. Dociera do istoty tego, czym jest wieś w nas, jak wpływa na nasze życie i czego nas uczy. W pogoni za eko światem pozwala nam spojrzeć za siebie. Tam, na polskiej wsi, to za czym gonimy mają od zawsze.

Jan Miodek: „Polszczyzna. 200 felietonów o języku”

svg%3E Kultura

O wyższości kartofla nad ziemniakiem, o tym, kim są milenialsi ze Zbawiksa, i jak to w końcu jest z tymi psycholożkami, chirurżkami, gościniami. O kryzysie wołacza, odwrocie celownika i innych językowych „rozkminach”. Przede wszystkim zaś o stanie współczesnej polszczyzny i o tym, jak Profesor to wszystko „ogarnia”. Profesor Jan Miodek, ulubiony językoznawca pokoleń Polek i Polaków, od lat niestrudzenie dowodzi, że poprawna polszczyzna jest dla każdego. W felietonach zebranych w rekomendowanym przez nas zbiorze z właściwymi sobie lekkością i erudycją prowadzi czytelniczki i czytelników po meandrach języka polskiego. Choć lekka, bez wątpienia jest to lektura edukacyjna, bo przecież na co dzień nad językiem raczej się nie zastanawiamy. Profesor daje nam ku temu okazję, uczulając na barbaryzmy, językowe potworki, jak i na piękno naszej ojczystej mowy.

Marat Gabidullin: „Wagnerowiec. Spowiedź byłego dowódcy tajnej armii Putina”

svg%3E Kultura

Były dowódca Grupy Wagnera ujawnia nieznane fakty z wojen Putina, demaskuje sieć powiązań rosyjskich oligarchów i opowiada o mafijnym zapleczu śmiertelnie niebezpiecznych akcji. Otwierając tę książkę, nie oczekuj wyznania win, skruchy ani przeprosin. Marat spisuje historię, o której wielu chciałoby zapomnieć. Zdradza kulisy operacji zbrojnych Rosjan w miejscach, w których oficjalnie ich nie ma. Odnosi się do okoliczności aneksji Krymu i walki o Donbas w Ukrainie. Opowiada o współpracy z oficjalną armią i grupami przestępczymi. Wspomina czas, gdy sam był rosyjskim „mięsem armatnim”. Bez litości odsłania sekrety działania Grupy Wagnera – spółki widma, za działania której nikt nie ponosi odpowiedzialności. Ta historia to nie opowieść dziennikarza śledczego ani najlepszego komentatora wojennego. To spowiedź najemnika, który wspomina swoją drogę i najtrudniejsze doświadczenia; sięgnięcie do jądra zła.
Marat Gabidullin to nie jest skruszony grzesznik ani demaskator dręczony wyrzutami sumienia, który pewnego dnia zdecydował się zwrócić przeciwko organizacji, do której należał, by ją pogrążyć. Nie. Marat jest żołnierzem. Jednym spośród wielu. To homo sovieticus, który nosi w sobie wszystkie schizofrenie targające duszą współczesnego Rosjanina. A książkę napisał, by zyskać rozgłos i zarobić.