zdjecie Resaco 353 kWp Biznes

Czy właściciele firm z Koszalina wciąż nie widzą swoich rachunków za prąd?

Większość koszalińskich przedsiębiorców z pewnością wie, jakie korzyści daje fotowoltaika, a jednak z niej nie korzysta. Wcześniejsze przepisy, czyli rządowy Program Prosument był atrakcyjny dla wielu, zwłaszcza mniejszych przedsiębiorstw. Mimo to wiele firm „przespało” ten złoty czas. Z drugiej strony mamy obecnie drastyczne wzrosty cen energii, co teoretycznie powinno skłaniać do tego typu inwestycji. Dlaczego jednak koszaliński biznes płaci krocie za prąd i nic z tym nie robi? Czyżby właściciele firm nie widzieli swoich rachunków za prąd?

Z powodu zmiany przepisów, które nie faworyzują już właścicieli najmniejszych instalacji fotowoltaicznych, rok 2022 powinien być rokiem przełomowym, jeżeli chodzi o montaż instalacji fotowoltaicznych na użytek firm. Tak się jednak nie stało, chociaż okoliczności poboczne można uznać za dużo bardziej sprzyjające takim decyzjom niż wcześniejsze. Kontrakty na zakup energii dla firm bowiem jeszcze niedawno (w sierpniu czy wrześniu 2022) opiewały na 3 zł netto za 1 kWh. Obecnie te ceny znacząco spadły, ale nawet w najbardziej optymistycznej wersji firma kupi prąd za minimum 1,2 zł/kWh netto. Często i tak jest to wzrost na poziomie min. 400 procent, bo stawki dla przedsiębiorstw jeszcze w niedalekiej przeszłości oscylowały w granicach 0,35 – 0,55zł/kWh.

Firma Energia Pomorze oprócz fotowoltaiki zajmuje się także: przeglądami instalacji fotowoltaicznych i badaniami termowizyjnymi, optymalizacją kosztów dystrybucji energii, budową i przeglądami stacji transformatorowych, pomiarami elektrycznymi, kompensacją mocy biernej, montażem ładowarek do aut elektrycznych i pomp ciepła.

Wiele firm podpisało kontrakty na energię po astronomicznej cenie (2,5-3zł/kWh netto), obawiając się dalszych wzrostów. Zastanawiające jest zatem, dlaczego nie inwestują w fotowoltaikę, płacąc za prąd kilkakrotnie więcej? Czasami może wydawać się, że wielu właścicieli, zwłaszcza mniejszych przedsiębiorstw, jakby w ogóle nie kalkulowało rentowności swojego biznesu. Lub jakby nigdy nie widzieli, ile wynoszą ich rachunki za prąd. Może nigdy ich nie widzieli? Może wcale nie chcą ich oglądać?

W ocenie szefów spółki Energia Pomorze – popartej wieloletnim doświadczeniem na rynku energii – wynika, że ciągle świadomość energetyczna wielu przedsiębiorców jest zdumiewająco niska. Wielu na przykład nie wie, z jakiej taryfy korzysta. A to jest kwestia kluczowa, bo sporo przepłacają za prąd ci, którzy mają taryfę źle dobraną, podpisali umowę na zbyt dużą lub zbyt małą moc zamówioną albo z powodu energii biernej.

svg%3E Biznes

Robert Grzelak, wiceprezes zarządu Energia Pomorze sp. z o.o., stwierdza: – Zdarzają się nadal sytuacje, kiedy podczas rozmów z naszymi Klientami proponujemy szereg rozwiązań, które pomogą im zaoszczędzić koszty związane z poborem energii elektrycznej. Jednak dalej panuje przekonanie, że tylko doradcy regionalnego sprzedawcy energii elektrycznej znają się na tym najlepiej i że tylko im warto ufać.

Fakt, że wiele się poprawiło, zwłaszcza w tych firmach, gdzie są dyrektorzy operacyjni lub zarządzający. Oni często wiedzą, jak weryfikować koszty energii kupowanej na potrzeby przedsiębiorstwa, ale przecież nie każda firma ma tak rozbudowaną strukturę działalności, by wspomniane stanowiska w nich funkcjonowały.

Piotr Miturzyński , prezes zarządu Energia Pomorze sp. z o.o., mówi: – W obecnych czasach rzetelny doradca energetyczny to zdecydowanie ktoś, kto jest potrzebny w każdym biznesie. My dbamy o to, żeby każdy nasz Klient dostał optymalne dla niego rozwiązanie, dopasowane do jego potrzeb. Nasza kompleksowa, a zarazem fachowa obsługa, przekłada się później na zadowolenie Klienta, a to jest zawsze najlepsza reklama. Z resztą, obecnie duża część naszych kontraktów, to efekt rekomendacji.

svg%3E Biznes

Oczywiste stało się, że dużo koszalińskich firm znalazło się w trudnej sytuacji – w sytuacji zmagań z wysokimi kosztami energii, które to koszty, bez inwestycji w fotowoltaikę, będą musieli przenieść na ceny produktów czy usług lub szukać oszczędności gdzieś indziej.

Wielulokalnych przedsiębiorców nie przespało jednak tego czasu i zainwestowało we właściwym momencie, nie czekając aż nadejdą lepsze czasy. Oni bowiem doskonale zdają sobie sprawę, że takie czasy już nie nadejdą. Oto rozmowy z właścicielami dwóch lokalnych koszalińskich biznesów, które korzystają z zamontowanych przez firmę Energia Pomorze instalacji fotowoltaicznych i kompleksowej obsługi w kwestii energii elektrycznej.


Największa instalacja fotowoltaiczna w Koszalinie działa w Resaco

Firma Resaco z Koszalina to znany producent worków i folii działający na skalę ogólnopolską, a nawet europejską. Ich worki są produkowane z surowców wtórnych – regranulatu, który do produkcji dostarcza jedna ze spółek grupy kapitałowej – Recyklon sp. z o.o., zarządzana przez Piotra Radosza. Ale nie tylko produkcja w firmie odbywa się na ekologicznych podstawach. Firma ciągle dąży do ograniczania negatywnego wpływu na środowisko. Dlatego też tutaj powstała największa w Koszalinie instalacja fotowoltaiczna o mocy 353 kWp, która zaopatruje zakład we własną energię ze słońca. O inwestycji rozmawiamy z Michałem Bastkiem, współwłaścicielem firmy.

svg%3E Biznes

– Skąd pomysł, żeby w firmie zainwestować taką dużą instalację fotowoltaiczną?

– Pomysł narodził się już w momencie projektowania hali zakładu. Właściwie była ona projektowana już z instalacją fotowoltaiczną. Dla nas to jest naturalne i oczywiste, żeby wykorzystywać naturalne źródła energii. Dbamy o środowisko i kierujemy się w naszej firmie takimi zasadami, by prowadząc działalność, jednocześnie ograniczać nasz negatywny wpływ na środowisko. To jest wpisane w DNA naszej firmy, bo nasza produkcja opiera się na recyklingu.

– A aspekt ekonomiczny?

– Oczywiście aspekt czysto finansowy też jest ważny. To jest biznes, musimy kalkulować. Jak pomysł się pojawił, przewidywany okres zwrotu kosztów inwestycji wynosił około 10 lat. Teraz stał się on dużo krótszy za sprawą wzrostu cen energii. W zasadzie na ten moment zwrot zamknie się w granicach 3,5 roku, uwzględniając koszty leasingu. Ale tak jak mówiłem wcześniej, główny aspekt był ekologiczny – a że teraz pozostałe warunki jeszcze bardziej sprzyjały inwestowaniu, to trzeba się tylko cieszyć.

– A co było najistotniejszym argumentem na rzecz decyzji, że trzeba to zrobić „tu i teraz”?

– Główną pobudką była oferta ceny energii elektrycznej, którą otrzymaliśmy na początku 2022 roku. To znaczy, wiedzieliśmy, że ta cena oczywiście drastycznie wzrośnie, ale to był taki moment kulminacyjny, kiedy uświadomiliśmy sobie, że to już „ostatni dzwonek”. Całą dokumentację, czyli warunki przyłączeniowe od operatora i pozwolenie na budowę mieliśmy gotowe już wcześniej, oczywiście po drodze Energia Pomorze dokonała odpowiednich zmian, które wyniknęły z rozwoju technologii w tym czasie.

– W Koszalinie jest jednak wciąż wiele firm, które nie mają nawet mikroinstalacji do 50 kWp. Jak Pan myśli, dlaczego ci przedsiębiorcy nadal nic w tym kierunku nie robią?

– Osobiście myślę, że fotowoltaika, czyli naturalne źródła energii, to jedyna słuszna droga. Widzimy wszyscy, jaka jest sytuacja na świecie i w Europie, a energia z OZE jest alternatywą dla tej sytuacji. Patrząc z obecnej perspektywy, wiem, że w naszym przypadku była to trafiona inwestycja. Szybko się zwróci, a jednocześnie pozwoli być bardziej konkurencyjnym na rynku. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego przedsiębiorcy nie inwestują w fotowoltaikę, ale myślę, że każdy ma swoje powody. Jeśli to będzie aspekt czysto finansowy, to może taki przedsiębiorca będzie się zastanawiał i będzie zwlekał, ale u nas było inaczej – my chcieliśmy po prostu to mieć.

– Na koniec, proszę powiedzieć, jak inwestycja sprawdza się w Pana biznesie, który – powiedzmy szczerze – należy do energochłonnych?

– Nasza produkcja działa 24/7. Jest to produkcja ciągła i jednocześnie wysoce zautomatyzowana. W zasadzie całą energię pozyskaną z paneli fotowoltaicznych zużywamy na bieżąco, ponieważ mamy około 300 kW poboru chwilowego mocy. Dzięki temu mamy 100 procent zysku na instalacji. Generalnie w tym momencie instalacja pokrywa 10-15 procent naszego rocznego zapotrzebowania na energię.

svg%3E Biznes

Resaco posiada obecnie największą instalację fotowoltaiczną w Koszalinie. Działania proekologiczne są jednak wpisane w DNA tej firmy poczynając już od produkcji opartej na recyklingu. Ta firma to najlepszy przykład, że można prowadzić biznes jednocześnie troszcząc się o środowisko. Że można zarabiać dbając o to, co nas otacza, a przy mądrze inwestować w przyszłość.


svg%3E Biznessvg%3E Biznessvg%3E Biznessvg%3E Biznessvg%3E Biznessvg%3E Biznes

Fotowoltaika: dobry przedsiębiorca musi być zawsze o krok do przodu

Gospodarstwo Rybackie Dadoń to rodzinna firma z ponad 30-letnią tradycją znana w okolicy Koszalina głównie z hodowli i sprzedaży ryb. To właśnie tutaj w 2021 powstała instalacja fotowoltaiczna o mocy 50 kWp wspierająca ten lokalny biznes w czystą i tanią energię słoneczną. Całe przedsięwzięcie przybliży nam Tomasz Zając, który wspólnie z Emilią Dadoń prowadzi nie tylko gospodarstwo rybackie, ale też domowe.

svg%3E Biznes

– Co skłoniło Państwa do inwestycji – przecież wtedy Wasza cena energii nie była jeszcze przerażająca?

– Rzeczywiście, lecz nasze pobudki nie były czysto finansowe. Zawsze chcieliśmy prowadzić hodowlę w sposób zrównoważony, aby jak najmniej szkodzić środowisku. Ekologia jest dla nas ważna, zarówno w działalności, jak i w życiu prywatnym. Z drugiej strony jednak spodziewaliśmy się wzrostów cen energii i chcieliśmy się przed tym zabezpieczyć.

– Udało się?

– Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że tak. W zasadzie prawie całą energię wyprodukowaną przez naszą instalację fotowoltaiczną w Sianowie zużywamy na bieżąco. Bardzo znikoma część energii, tzw. nadwyżka, jest odkupowana przez naszego sprzedawcę energii, dzięki czemu nie tracimy ani jednej kilowatogodziny.

– Czy można zatem powiedzieć, że fotowoltaika dobrze sprawdza się w hodowli ryb?

– Sama inwestycja dobrze współgra z profilem zużycia energii w naszym gospodarstwie. Zużycie energii jest u nas największe w sezonie wiosenno-letnim, kiedy temperatura wody wzrasta i korzystamy z natleniaczy. Ta pora, jak wiadomo, dla fotowoltaiki jest najkorzystniejsza ze względu na stosunkowo duże nasłonecznienie i długość dnia, przez co produkcja prądu jest największa w skali roku.

– Czy liczyliście, ile już zaoszczędziliście dzięki tej inwestycji?

– W zasadzie my wciąż nie mamy aż tak drogiej energii, bo po prostu pilnujemy kontraktów i kosztów prądu w naszych gospodarstwach. Ale reasumując, przez półtora roku mamy około 70 tys. złotych oszczędności. Przy tych cenach energii i prognozach, liczymy, że inwestycja zwróci się już po trzech latach. Pamiętam, że przy zakupie fotowoltaiki wychodziło około pięć lat, bo nikt nie myślał, że energia podrożeje aż w takim stopniu.

– Czyli wychodzi na to, że dobry przedsiębiorca to taki, który przewiduje, ale też potrafi zaryzykować?

– W biznesie trzeba kalkulować i być zawsze o krok do przodu. Inaczej zostaje się w tyle. Myślę jednak, że ta inwestycja nie niosła ze sobą ryzyka. Przecież wszyscy zużywamy coraz więcej prądu, zarówno w domach, jak i w przedsiębiorstwach, a polityka energetyczna nakazuje odchodzenie od węgla. Skądś tą energię trzeba pozyskać, a naturalne źródła to przecież najprostsza i zarazem przyjazna dla środowiska forma jej pozyskiwania. Dlatego też mamy instalację fotowoltaiczną na naszym drugim gospodarstwie w Żytelkowie, a w bliskich planach mamy kolejne projekty.

svg%3E Biznes

Gospodarstwo Rybackie Dadoń to jeden z lokalnych przykładów na to, że biznes musi kalkulować, musi przewidywać, a przy tym dbać o zrównoważoną produkcję. To przykład na to, że da się połączyć ekonomię z ekologią, z korzyścią dla hodowli i dla środowiska.