16 IMG 9179 Biznes, Biznes 2022

Nowa fabryka GEA Tuchenhagen Polska rusza z produkcją!

Fot. Marcin Betliński, Nikola Moskal

Ulokowanie w Koszalinie „fabryki przyszłości” koncernu GEA to efekt wieloletniej pracy, wielkiego zaangażowania oraz wysokich kompetencji zespołu koszalińskiej firmy GEA Tuchenhagen Polska. Nowa siedziba i fabryka o powierzchni ponad 21,5 tys. metrów kwadratowych uzyskały niedawno pozwolenie na użytkowanie. Rozpoczął się również proces relokacji parku maszynowego. Za trzy miesiące ma ruszyć tutaj produkcja zaawansowanych technologicznie wyrobów ze stali szlachetnej.
O nowej fabryce rozmawiamy ze Zbigniewem Grabowskim, prezesem GEA Tuchenhagen Polska.

svg%3E Biznes, Biznes 2022

– Nowa hala jest już gotowa. Co dalej?

– Obecnie trwa jej wyposażanie oraz etap przenoszenia maszyn. To ważny dla nas moment. Rok temu rozpoczęliśmy budowę, która w realiach COVID, czy zakłóceń łańcucha dostaw była dużym wyzwaniem. Organizujemy produkcję tak, aby nowa fabryka mogła przejąć działalność
z obecnej lokalizacji, jak również produkcję transferowaną z innych zakładów GEA.

– W nowej części będzie obrabiana wyłącznie stal nierdzewna?

– Rzeczywiście, skupimy się tam na obróbce komponentów ze stali nierdzewnej, jak również
na przeprowadzaniu nowoczesnych procesów technologicznych.

– Co więcej kosztuje: wybudowanie nowoczesnej hali czy jej wyposażenie?

– Hala stanowi największą pozycję kosztową naszej inwestycji. To, co się w niej znajdzie to również ogromny wydatek. Obecnie transferujemy maszyny z fabryk, od których przejmiemy produkcję,
ale również przygotowujemy całkiem nowy park maszynowy. To duża część projektu. Jesteśmy
w ciągłym trybie analizowania sytuacji rynkowej, zamawiania kolejnych obrabiarek, laserów
oraz innych urządzeń.

– Podejrzewam, że nie są to maszyny, które można tak po prostu kupić. Zapewne budowane są pod Państwa konkretne potrzeby?

– Zdecydowanie, dlatego terminy dostaw liczymy w miesiącach. Mamy dobre relacje z partnerami biznesowymi, którzy produkują tego typu maszyny. To pozwala nam na osiąganie atrakcyjnych terminów dostaw i, co dla nas najważniejsze – najnowszych technologii. Wszystko opiera się
na zaawansowanej elektronice. Chodzi o to, żeby produkcja była jak najbardziej autonomiczna
oraz bezawaryjna. Wpływa to także na poprawę komfortu pracy naszych pracowników. Chcemy stworzyć inteligentną fabrykę.

– Istotną zmianą w działalności GEA Tuchenhagen Polska jest również to, że będą tu produkowane nie tylko komponenty, ale i kompletne produkty, np. pompy.

– Tak, to kolejny etap rozwoju. Na początku rzeczywiście zakład wytwarzał podzespoły, które były wykorzystywane do wytwarzania gotowego produktu w innych fabrykach GEA. Obecnie coraz bardziej idziemy w kierunku produkcji całościowych artykułów, które będą dostarczane bezpośrednio na rynek. Tych 30 lat GEA Tuchenhagen Polska w Koszalinie pozwoliło na zbudowanie nie tylko wysokich kompetencji technicznych kadry. To również głębsze zrozumienie zależności pomiędzy produktami
i procesami, a w końcu nowe rozwiązania dla naszego klienta. Jest to dla nas bardzo ważne, ponieważ chcemy dostarczać najlepszy produkt. Jakość naszych produktów oraz zadowolenie klientów są dla nas priorytetem.

– Wspominał Pan, że produkcja jest przenoszona do Koszalina z innych zakładów GEA.
Skąd dokładnie?

– Głównie z fabryk grupy GEA w Niemczech. Przejmowanie tej produkcji to efekt wieloletniego tytanicznego wysiłku koszalińskiego zespołu, który swoją ciężką pracą i zaangażowaniem był w stanie przekonać zarząd koncernu do tak dużych inwestycji. Natomiast z drugiej strony pojawiło się też kilka czynników zewnętrznych, które były pozytywne. Wymienię tu m. in. budowę drogi ekspresowej, która bardzo ułatwiła dostawy do naszych klientów, czy innych fabryk GEA. Transport części produktów
do Niemiec trwa obecnie kilka godzin, co jest fantastycznym wynikiem i dużym ułatwieniem, jeśli chodzi o prowadzenie biznesu.

– Globalnie GEA to wciąż przede wszystkim komponenty oraz linie produkcyjne dla przemysłu spożywczego?

– Zdecydowanie. W uproszczeniu można powiedzieć, że jesteśmy częścią biznesu, który dostarcza instalacje m.in. dla przetwórstwa żywności i przemysłu farmaceutycznego. Kiedy w sklepie kupujemy mleko, jogurt lub np. kefir, to z dużą dozą prawdopodobieństwa sięgamy po produkt, który w procesie wytwórczym był przetwarzany przez urządzenia stworzone w naszym koncernie. Podobnie z olejem spożywczym czy piwem. Nie wymienię marek, ale proszę mi wierzyć, że większość dużych zakładów mleczarskich i browarów w Polsce posługuje się zakupionymi u nas urządzeniami. Zresztą nie tylko rynek polski w tak dużym stopniu korzysta z technologii koncernu GEA. Mówi się, że co drugi litr piwa na świecie został wyprodukowany przy użyciu urządzeń GEA.

– Jak inwestycja koncernu GEA w Koszalinie wpłynie na działalność handlową GEA Tuchenhagen Polska w kraju?

– Nasza inwestycja to nie tylko budowa fabryki przyszłości, ale również wyraźne wzmocnienie naszej pozycji na rynku polskim. Współpracujemy z wieloma przedsiębiorstwami inżynieryjnymi oraz klientami, którzy posiadają zakłady produkcyjne. Rozbudowa infrastruktury w Koszalinie pozwoli
na rozszerzenie naszej współpracy. Będąc u naszych klientów będziemy mogli się również pochwalić faktem produkowania kompletnych urządzeń w Polsce, co na pewno będzie stanowić duży argument podczas procesu zakupu.

– Powstanie nowego zakładu oznacza skok, jeśli chodzi o liczbę osób zatrudnionych: od 60 osób
do niemal 300. Jak przebiega proces rekrutacyjny?

– Znajdowanie pracowników jest bez wątpienia wyzwaniem nie tylko dla nas, ale i dla innych pracodawców. Z drugiej strony uważam, że jest to pozytywna stymulacja: chcemy zapewnić naszym pracownikom jak najlepsze warunki pracy oraz rozwój. Zależy nam na tym, żeby stworzyć profesjonalne, długoterminowe i dobre relacje. Chcemy być pracodawcą dbającym o zespół
i preferowanym miejscem pracy na tle lokalnego rynku zatrudnienia.

Jak przebiega rekrutacja? Jeszcze rok temu byliśmy firmą, która miała ograniczone potrzeby, jeśli chodzi o zatrudnienie. Mieliśmy stabilny, kompetentny zespół. Jednocześnie GEA Tuchenhagen Polska produkowała na wewnętrzne potrzeby koncernu, więc nie byliśmy szerzej rozpoznawalni w Koszalinie. Ostatni rok, a zwłaszcza ostatnie miesiące przyniosły diametralną zmianę. W tej chwili rekrutujemy
w trybie ciągłym i to w dużej skali. Jeśli chodzi o pracowników produkcyjnych, nawiązaliśmy współpracę z koszalińskim Centrum Kształcenia Ustawicznego. Współpracujemy również z Politechniką Koszalińską. Tego lata czwórka studentów zacznie u nas staże i praktyki. Wierzymy, że te osoby dołączą do naszego zespołu na stałe. Aktualnie szukamy m.in. doświadczonych operatorów CNC, czy spawaczy. Potrzebne są przede wszystkim wysokie kompetencje techniczne. Rekrutujemy również pracowników w obszarach takich jak spawalnictwo, czy obszary biurowe (technolodzy, inżynierowie produkcji).

– Ludzie zaczęli doceniać także niewymierną stronę pracy, np. przyjazne środowisko, możliwość rozwoju. To jest w cenie.

– Każda firma ma swoją kulturę organizacyjną. Moim zdaniem kreowanie przyjaznego środowiska
w firmie odbywa się w dużym stopniu przez część merytoryczną, czyli ciekawą, rozwijającą pracę. Natomiast dla nas jest ważne również to, żeby pracownicy mieli czas na swoje pasje.

– Dla młodych, ambitnych ludzi są Państwo atrakcyjnym pracodawcą, bo istnieje możliwość rotacji w obrębie koncernu, czyli pracy w innym kraju, a nawet na innym kontynencie.

– Mamy konkretne przykłady osób, które zmieniają działy, stanowiska, a nawet spółki w koncernie GEA. Jeśli ktoś jest ambitny, pełen pasji, to na pewno znajdzie miejsce dla siebie. Na poziomie grupy zatrudniamy około 20 tysięcy osób, nasze struktury są rozbudowane, więc wiąże się to z możliwościami rozwoju.

– W przypadku koszalińskiego zakładu działa magia hasła „fabryka przyszłości”…

– Mamy do czynienia z awangardą współczesnego przemysłu. Dla ambitnego inżyniera może to być przygoda życia. Warto podkreślić, że to, fabryka w Koszalinie reprezentuje najwyższe standardy przemysłowe. Osobiście jestem dumny z efektów pracy naszych profesjonalistów. Przykładem jest wdrażanie bardzo skomplikowanych detali.

– Fabryka to duże wyzwanie od strony energetyczno-ekologicznej. Pojawiło się hasło
zeroemisyjności i braku obciążenia dla środowiska. Jak to rozumieć?

– To prawda. Jakie elementy budowy wspierają tę ideę? Przede wszystkim hala jest budowana już
z wyprzedzaniem norm, jeśli chodzi o izolacyjność cieplną. Wyprzedzamy parametry nakładane przez prawo unijne, które wymagają, by konsumpcja energii była jak najniższa, a emisja szkodliwych gazów do atmosfery jak najmniejsza. Zasilanie obiektu to dwa główne obszary: w tym roku pojawi się na dachu duża instalacja fotowoltaiczna. Zainwestowaliśmy również w kogenerację, co da nam możliwość pozyskiwać z gazu energię elektryczną i duże ilości ciepła (wykorzystywanego do ogrzania pomieszczeń i wody użytkowej). W przyszłości kogeneratory będą zasilane zielonym gazem wytwarzanym metodami ekologicznymi lub wodorem.

W nowej fabryce przed wejściem mamy również szereg miejsc dla samochodów elektrycznych.
To właśnie one będą podstawą naszej floty samochodowej. Jako ciekawostkę dodam: oświetlenie hali jest inteligentne, tj. dostosowuje się do tego, w jakiej części hali pracujemy, jak mocny strumień światła jest wymagany i kiedy należy go włączyć – działanie systemu jest w pełni zautomatyzowane.

– Oprócz „ekologiczności” drugim słowem kluczowym w przypadku nowej fabryki jest słowo „elastyczność”. Dlaczego?

– Wewnątrz fabryki objawia się owa elastyczność. Przestrzeń została tak zaprojektowana, aby umożliwiała łatwą relokację maszyn, tworzenie nowych linii produkcyjnych, czy konfigurowanie urządzeń. W zależności od dynamiki rozwoju, wnętrze można funkcjonalnie przebudować. Nie ma więc wielu słupów nośnych, wszędzie są zapewnione suwnice. Do tego wszelkie konieczne podłączenia niejako z zapasem: internet dużej mocy, zasilanie elektryczne. To wszystko ma wspierać ideę elastycznego wytwarzania. Z mojej perspektywy ważne jest bezpieczeństwo pracowników i dlatego jestem dumny, że mamy pełną instalację przeciwpożarową, tryskaczową, która działa w sposób automatyczny. Co więcej: nowa fabryka została tak zaprojektowana, żeby docelowo umożliwić budowę jej lustrzanego odbicia na sąsiedniej działce.

– Jeśli dobrze pamiętam, decyzja o rozbudowie GEA Tuchenhagen Polska w Koszalinie była swego rodzaju nagrodą: wyniknęła z tego, że fabryka uzyskiwała systematycznie bardzo wysokie noty podczas dorocznych audytów, a zespół świetnie wypadał pod względem osiągnięć i kompetencji.

– Jesteśmy w fazie transformacji z bycia firmą, która była świetna, lecz mała, w większą organizację. To jest kluczowy moment, żeby prawidłowo przeprowadzić tę transformację i rozwijać firmę, która staje się widoczna nie tylko na mapie Koszalina, ale również na mapie koncernu.
Inne fabryki w koncernie produkują konkretne produkty na potrzeby konkretnej dywizji, jednej z pięciu. Ta fabryka jest jedną z nielicznych w GEA, która ma docelowo umożliwiać wytwarzanie produktów dla wszystkich dywizji. Chcemy działać tak, aby poprzez osiąganie świetnych wyników oraz zadowolenia klientów stawać się naturalnym wyborem dla lokowania dodatkowej produkcji.

– Myślę, że to nie tylko ważne miejsce dla koncernu, ale również dla Koszalina, bo podejrzewam, że wyniki i sposób funkcjonowania tej nowoczesnej fabryki będą obserwować inne podmioty prowadzące wielkie zakłady produkcyjne. I kto wie, czy powodzenie tego zakładu pod Pana wodzą nie będzie miało wpływu na to, że pojawią się kolejni inwestorzy. Inwestycje przemysłowe są bardzo pożądane, mają wysoką rangę. Powodują nie tylko, że istnieje 300 miejsc pracy w samej wytwórni, ale generują dodatkowe miejsca pracy w najbliższym środowisku. Handel, transport, usługi – to wszystko przyrasta przy takich zakładach.

– Tak to widzimy i traktujemy jako wyzwanie. Uważam, że jest to praca bardzo rozwijająca. Większość stanowisk ma do czynienia z wysoką technologią, wysokimi standardami kultury pracy. Jestem przekonany, że jest to dobre miejsce pracy dla mieszkańców Koszalina. Dla mnie osobiście dużym odkryciem jest to, jak fantastyczną załogę mamy w tej chwili. To bardzo zgrany zespół. A tak prywatnie – są to wartościowi ludzie o wielu pasjach poza pracą. To niesamowite słuchać, jak nasi pracownicy realizują się po godzinach pracy. Chcemy ich w tym wspierać.
Koszalin oferuje coraz lepsze warunki do życia. Jest bliskość morza, piękna natura, możliwość odbywania długich ciekawych wycieczek rowerowych.

– Koszalin doceniają bardziej osoby, które tu przyjeżdżają do pracy niż miejscowi, którzy często marudzą…

– Moim zdaniem Koszalin to miasto ambitnych i pełnych pasji ludzi. Warto docenić również krótki czas dojazdów do pracy. Można tego nie zauważać, jeśli mieszka się tutaj od zawsze, ale przyrównując je do niewygody dojazdów w Warszawie, Trójmieście czy Wrocławiu, to są to konkretne korzyści. Staram się poznawać życie Koszalina od każdej strony, nie tylko biznesowej. Zapisałem się, na przykład, do biblioteki. Uważam, że jest świetna.

Dziękuję za rozmowę.