Pałac Lubomirskich w Warszawie zmieniał w swojej historii nie tylko właścicieli i wygląd, ale stan istnienia po spaleniu przez Niemców, a nawet położenie, gdy po odcięciu fundamentów przesunięto go o 74 stopnie, żeby zasłonił hale targowe, po czym pałac zasłoniła koszmarna bryła pomnika utrwalaczy „władzy ludowej”zwana przez warszawiaków „ubeliskiem”, w miejsce której wzniesiono z kolei postać Kościuszki. Gmach to lusterko nie tylko stolicy i państwa, ale polskiego biznesu, który rósł, zanikał, podnosił się, zmieniał właścicieli, rozkradany przez obcych, tłamszony przez „swoich”, lecz jest – więc może zgrabnie się składa, że właśnie w Pałacu Lubomirskich lokuje swą siedzibę Business Centre Club (BCC).
I
Przywołać zaraz wypada, że od założenia BCC w 1991 do swej przedwczesnej śmierci kilka tygodni temu tą szacowną organizacją pozarządową dla przedsiębiorców kierował Marek Goliszewski. – Wydawało się nam, że uda mu się wyjść z choroby, ale nie – wspomina dr inż. Wiesław Zinka, kanclerz Loży Koszalińskiej BCC. – Miał etyczne zasady. Żył biznesem, zabiegał o jego prawa. Tworzył ciepłe relacje, odwiedzał wszystkie loże w kraju. Był twarzą i sumieniem Klubu. Dbał o dobry kontakt z kolejnymi ministrami, nie angażując się politycznie, czego zresztą niektóre następne rządy nie rozumiały. Bardzo się angażował w interwencje na rzecz członków Klubu, także najmniejszych.
II
Pałac Lubomirskich służy nie tylko spotkaniom regionalnych lóż i przyjmowaniu przez biznes głów państw. – Jest też kameralna salka z dyskretną obsługą – zabezpieczona przed podsłuchami, w której każdy członek BCC może się spotkać ze swym gościem, kontrahentem zamiast w hotelu – zdradza dr Wiesław Zinka. – A cały pałac dostojny, dobrze wykończony, przydaje splendoru. Mój wujek, który był adwokatem, kupił w latach komuny piękny dom. Czy to nie za drogo i zbyt wystawnie, pytali znajomi, na co wujek: – Opłaci się. Kto przyjdzie do mnie, uzna, że takie progi może mieć tylko ktoś solidny.
III
Twórca BCC Marek Goliszewski przedsięwziął wspieranie rozwoju polskiej gospodarki, przedsiębiorczości i zmniejszanie bezrobocia. Stowarzyszenie wiernie trwa w tych misjach. Business Centre Club prowadzi lobbing na rzecz interesów polskich przedsiębiorców, wolnego rynku i tworzenia dobrego prawa. Z BCC konsultują się premierzy i prezydenci RP, a eksperci stowarzyszenia współtworzą i opiniują projekty ustaw, zwłaszcza budżetowych, przekonując ministrów i posłów do wiary w uczciwość biznesu. Prestiż Klubu budowany jest również przez dobór sprawdzonych i wiarygodnych firm członkowskich. Prace rządu na bieżąco ocenia grupa tworząca Gospodarczy Gabinet Cieni BCC.
IV
W skład Grupy BCC wchodzą Klub BCC, Związek Pracodawców BCC i Studenckie Forum BCC. Członkowie Business Centre Club osiągają łączne obroty rzędu 20 mld zł rocznie. To nie rekord świata, ale nie jest to stowarzyszenie masowe, lecz elitarne. Niemniej, do Klubu należą przedstawiciele wszystkich branż, korporacje, instytucje finansowe, najwięksi polscy producenci, uczelnie, koncerny wydawnicze, renomowane kancelarie prawne i znani polscy liderzy biznesu. Jeśli to snobizm, to w dobrym wydaniu. Działają w Polsce 22 loże regionalne, w tym Loża Koszalińska BCC z kanclerzem Wiesławem Zinką, biznesowo lokująca Koszalin wśród 22 ważnych miast Polski.
V
BCC należy do Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, opiniodawcy Komisji Europejskiej w Brukseli. Specjalną nagrodą Komitet wyróżnił BCC w Parlamencie Europejskim za znaczące krzewienie integracji i tożsamości europejskiej. Instytucjami partnerskimi BCC są organizacje i kluby z Brukseli, Nowego Jorku, Miami, Chicago, Mediolanu, Seulu i Londynu.
VI
Również BCC nagradza mężów stanu, przy czym Nagroda Specjalna BCC łączy się z honorowym członkostwem. Honorowymi członkami BCC zostali m.in. Margaret Thatcher, Madeleine Albright, Jacques Santer, Tony Blair, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Kuroń, Bill Clinton, Jacques Chirac, Krzysztof i Elżbieta Pendereccy, Andrzej Wajda, Jan Nowak-Jeziorański, Norman Davies, Bertie Ahern za otwarcie irlandzkiego rynku pracy dla Polaków i ks. Adam Boniecki za wskazywanie Polakom zasad oraz wartości tolerancji, odwagi, przyzwoitości, prawości, umiaru i dialogu.
VII
Krajowe konkursy, nagrody i tytuły BCC to Lider Polskiego Biznesu (wyniki firm), Ambasador Polskiej Gospodarki (np. za eksport), Medal Europejski (wyrób), Firma Dobrze Widziana (wizerunek), Pracownik Roku, Urząd Skarbowy Przyjazny Przedsiębiorcy (wspólnie z Ministerstwem Finansów). Wśród nagrodzonych firm z naszego regionu są Imperial z Białogardu, szczecinecki Gawex czy koszaliński EkoWodrol, ale liderem jest Meden-Inmed, który większość trofeów zdobył kilka razy, a Medal Europejski dla grup wyrobów aż 14-krotnie; założycielem firmy jest elektronik o specjalności medycznej Wiesław Zinka, zarazem prezes koszalińskiego BCC.
Rozmowa z dr. inż. Wiesławem Zinką.
– Dlaczego jest Pan podobno niedostępny w weekend?
– Bo jestem z żoną na wsi, a tam nie ma pola sieci telefonii komórkowej. Żona jest nie tylko ordynatorem założonego przez nią szpitalnego Oddziału Kardiologii, ale ma Przychodnię, z której dwa razy w tygodniu wraca o północy, bo zawsze zjawia się dodatkowo w roli pacjenta ktoś znajomy. Musimy odpocząć.
– Co robicie?
– Głównie pracujemy. W ogrodzie, sadzie, jeździmy samochodem terenowym po uprawianych polach. Ale to inny rodzaj wysiłku. Tak to działa. Do tego kajak, łódka, rowery.
– 14 Medali Europejskich BCC dla Pańskiej firmy skłania mnie do spytania o tę liczbę.
– To medale za produkty, ponieważ jesteśmy kreatywni. Zdradzę panu, że właśnie odebraliśmy 15., bo znów zgłosiliśmy grupę wyrobów na najwyższym poziomie: urządzenia do neurorehabilitacji. Trudniej było zdobyć Złotą Statuetkę BCC (Lidera Polskiego Biznesu), a do niej kolejne diamenty – mamy już cztery. Statuetka to większe wyzwanie, bo oceniana jest firma, jej wyniki globalne: obrót, rozwój, projekty, produkcja, nowości, inne nagrody i to, że przedsiębiorstwo trwale utrzymuje wysoki poziom. Ale i prestiż nagrody jest wyższy. Mamy obie Złote Statuetki – dużą dla Meden-Inmed i mniejszą osobistą za pracę na rzecz BCC.
– Da Pan przykład praktycznego znaczenia BCC dla firm takich jak Wasza?
– Prestiż jest elementem marketingowym. Ale podam inne przykłady. Centrala BCC w Warszawie przekazuje wszystkim swoim członkom regularne raporty – oceny rządu, ministrów, analizy, przepisy nie tylko nowe, lecz planowane, np. obciążenia fiskalne. To pozwala członkom profesjonalnie przygotować się do planowanych zmian. Poza tym BCC lobbuje na rzecz biznesu i ma udział w organach przedstawicielskich. Jeśli jako przewodniczący Rady Gospodarczej doradzam prezydentowi Koszalina, to staram się też występować w interesie firm. Wszyscy kanclerze lóż są na liście, którą mają rządy i organizacje pozarządowe, dzięki czemu regionalne instytucje udzielają nam ważnych bieżących informacji, stanowiących bank danych dla naszych członków. BCC ma bardzo dobre relacje z urzędami skarbowymi, co wzmacnia wzajemne zaufanie i pozwala na bardziej partnerską współpracę. Pomaga nam w tym konkurs, w którym poszczególne loże na podstawie ankiet przedsiębiorców oceniają urzędy i wysyłają wynik do BCC w Warszawie. Centrala BCC przyznaje tytuł Urząd Skarbowy Przyjazny Przedsiębiorcy podczas wielkiej gali z uściskiem dłoni ministra finansów. To jest forma docenienia uczciwych wzajemnych relacji pomiędzy Państwem i Biznesem. Praktycznie co rok któryś urząd z naszego regionu jest typowany do nagrody – kołobrzeski, szczecinecki, białogardzki, ostatnio I US w Koszalinie. Żaden kraj nie ma idealnych przepisów i doskonałych urzędników, dlatego duże znaczenie dla wszystkich członków BCC ma Polisa Ubezpieczeniowa – prawna osłona stowarzyszenia w razie zaistnienia kłopotów firm w relacjach z urzędami.
– Biorąc pod uwagę małą liczbę członków BCC w Polsce, także w Loży Koszalińskiej, jesteście organizacją bardziej elitarną niż masową.
– Część ludzi widzi prowadzenie biznesu po swojemu i chce z góry wiedzieć, co będzie miała namacalnie i materialnie z przynależności do Klubu. Fakt, składki są rzędu kilkunastu tysięcy rocznie. Ale jeśli ktoś, przychodząc do BCC, tak stawia sprawę, to już wiem, że się szybko wykruszy. Stowarzyszenie daje korzyści, ale niekoniecznie wprost. Bezsprzeczną wartością jest element towarzyski. Dla nowego pokolenia liczą się czasem zarabianie i dobre wakacje, a nie prestiż, choć on wspomaga rozwój firmy. My mieliśmy etos pracy, a gdy do czegoś już doszliśmy, zależy nam też na oprawie i etycznych zasadach. Wie pan, że nie pobieram dywidendy, bo zysk powinien służyć głównie firmie? Pojedyncza firma mniej umie i mniej może. BCC to nie organizacja formalno-nakazowa, to klub łączący tych którzy chcą ze sobą rozmawiać. Miejsce, gdzie się spotykają ludzie mający już jakieś doświadczenie i pewien poziom wiedzy biznesowej, dla burzy mózgów, wyważonego namysłu i oceny metod oraz zmiennych okoliczności. Czasami to właśnie młodzi mają trochę racji. Chociażby w aspekcie, że władza coraz mniej liczy się z głosem biznesu. Marek Goliszewski też zauważał, że kiedyś strona biznesowa była uważniej wysłuchiwana. Od niedawna ważną funkcję dyrektora organizacyjnego Loży pełni pani Aneta Szadkowska, która zastąpiła Tadeusza Kaczanowskiego, po jego przejściu na emeryturę.
– Nie zaczął Pan od biznesu.
– Po gdańskich studiach przyjechałem na rok do pracy w Koszalinie zobaczyć, czy uda się realizować swoje zawodowe marzenia. Po roku dojechała moja żona, świeżo upieczona lekarka. W ZURiT pracowałem 4 lata w laboratorium i wykładałem nowe technologie w Dziale Techniki – czekając na wybudowanie Zakładów Techniki Medycznej. Koszalin ostatecznie został moim miastem z wyboru.
– Jednak nie skończył Pan na dziale technicznym ZURiT-u. Na czym mentalnie polega przejście od pracy najemnej do biznesu?
– W moim przypadku właściwie nastąpiło to naturalnie i samoistnie. Znalazłem się z pustce transformacji ustrojowej po koniec lat osiemdziesiątych i musiałem dokonać wyboru, czy realizować czyjeś pomysły, czy wziąć sprawy we własne ręce. Sytuacja wymusiła akurat taką decyzję przejścia do biznesu, ale wciąż z zachowaniem priorytetu dla wiedzy i aktywności zawodowej.
– Z jaką częścią świata kooperuje się Wam najlepiej?
– Najwięcej eksportujemy do Stanów Zjednoczonych i są to bardzo udane relacje. Ale również bardzo dobre mamy z Niemcami i Danią. Panują tam duża stabilność prawna, klarowność i dojrzałość oraz kultura biznesowa. Nie chodzi im o to, kto kogo ogra w biznesie, ale o autentyczną współpracę, bo rozumieją, że korzyść jest największa dla stron – gdy jest obopólna.
– Z niektórymi firmami walczycie?
– Nie, choć ustępstwa czasami trochę nas kosztują. Czasami gdy poznajemy drugą stronę, świadomie odpuszczamy. Ostatecznie wygrywamy, bo zbędna walka niszczy zespół i zabiera czas oraz pieniądze.
– Wasza największa duma?
– Generalnie technologia i zasięg działania. Nagle dzwoni znajomy i mówi, że był na jakiejś egzotycznej wyspie, gdzie korzystał z zabiegów i masażu: „patrzę, a tu wasze logo na sprzęcie”. A konkretnie – może właśnie stoły do masażu i trakcji kręgosłupa; których produkujemy we wszystkich modelach blisko 10 tys. rocznie i jesteśmy liderem na rynku światowym. Mamy ponad 100 swoich produktów, niektóre z bardzo zaawansowaną, opatentowaną i rozpoznawalną elektroniką.
– Do niedawna wykładał Pan na Politechnice Koszalińskiej.
– Byłem autorem tematów i promotorem 44 prac magisterskich realizowanych praktycznie w naszej firmie, a kilku moich podopiecznych pracuje w Meden-Inmed. Połowa zatrudnionych ma wyższe wykształcenie, w tym czterech z tytułem doktora inżyniera.
– Ale Pan, zdaje się, nie musi już pracować. Zwłaszcza że syn Maciej już jest prezesem zarządu.
– No tak, jestem w wieku emerytalnym+. Wcale nie chcę być młodszy. Jednak nie wyobrażam sobie życia bez aktywności zawodowej. Nie chciałem kurczowo trzymać steru firmy i wierzę w siłę intelektualną i sprawczą nowego pokolenia. Syn ma już pełnię władzy, a ja odpowiadam za produkcję i projekty konstrukcyjne, jestem prokurentem. Pakiet moich udziałów pozwala mi na merytoryczną kontrolę firmy. Praca mnie trzyma, nakręca; póki co czuję się sprawny fizycznie i zawodowo. Bywam na zjazdach Wydziału Elektroniki Politechniki Gdańskiej, gdzie koledzy pytają, kiedy odpocznę. Odpowiadam, że odpoczywam w pracy, która mnie mobilizuje, bawi i daję ogromną satysfakcję. Mam jeszcze trochę wyzwań.
Dr inż. Wiesław Zinka
Prezes Honorowy Meden-Inmed, firmy z 33-letnią tradycją, prezentującej światowy poziom.
Od 2011 r. Kanclerz Loży Koszalińskiej BCC (pierwszym był Piotr Flens).
Przewodniczący społecznej Rady Gospodarczej przy Prezydencie Miasta Koszalina.
Osobowość Biznesu Pomorza Zachodniego w konkursie Perły Biznesu. Nagrodzony Złotą Statuetką BCC Lidera Polskiego Biznesu oraz jej kolejnymi diamentami. Jednymi z pierwszych prestiżowych nagród były: Lider Pomorza Środkowego 1994 oraz Nagroda „Motyl 97” przyznana przez „Porozumienie bez Barier” w 1997 roku. Społecznie zasiada w wielu gremiach organizacji regionalnych. Przez kilkadziesiąt lat wykładowca na Politechnice Koszalińskiej.
Meden-Inmed ratuje, przedłuża i uprzyjemnia życie – to producent i dystrybutor sprzętu medycznego, rehabilitacyjnego, dla klinik, szpitali, ośrodków medical SPA & wellness, a nawet weterynaryjnych. Firma reprezentuje też z wyłącznością na kraj urządzenia innych światowych producentów, które instaluje, szkoli obsługę i serwisuje gwarancyjnie oraz pogwarancyjnie. W 1989 r. zaczęła działalność w garażu, po roku zatrudniała 4 osoby, teraz liczy blisko 500 wyspecjalizowanych pracowników. Wyroby własnej produkcji wysyłane są na cały świat. Spółka zdobyła 7 prestiżowych Certyfikatów Jakości i wiele nagród regionalnych oraz krajowych. Business Centre Club w Warszawie przy honorowym patronacie Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego w Brukseli nagrodziło Meden-Inmed Medalem Europejskim aż 15-krotnie, ale jeszcze bardziej koszalińskie przedsiębiorstwo, jako jedyne w regionie, chlubi się nagrodą Lider Polskiego Biznesu, czyli Złotą Statuetką BCC, już z 4 diamentami. Założycielem i wieloletnim prezesem firmy jest dr inż. Wiesław Zinka, obecnie prezes senior. Firmą od roku kieruje syn Maciej, który przez ponad 11 lat przygotowywał się w firmie do tej roli. Absolwent SGH w Warszawie i równolegle Prawa na Uniwersytecie Warszawskim.
Członkowie Loży Koszalińskiej BCC:
Meden-Inmed – Wiesław Zinka, kanclerz loży
Imperial – Donat Król
Imperial – Artur Król
WZ Eurocopert – Włodzimierz Tosik
Imso KI – Klemens Imioła
Kurtiak & Ley – Urszula Kurtiak-Ley
Kurtiak & Ley – Edward Ley
Power Tech – Janusz M. Ejma
Amberline – Wiesława Wędołowicz
Amberline – Ewa Szymczyk
Pomorski Bank Spółdzielczy w Świdwinie – Tomasz Święs
KDRC Przemysław Rosicki – Przemysław Rosicki
PBO Piotr Flens – Piotr Flens, członek honorowy
Pulsmed – Tadeusz Kaczanowski, członek honorowy
EkoWodrol – Lech Wojciechowski, członek honorowy Loży
Gawex Media – Zbigniew Gawroński, członek honorowy Loży
Dyrektor Loży od 2021 roku – Aneta Szadkowska