amfiteatr Wydarzenia

Koszalińskie marki w świadomości koszalinian

Jeszcze jakieś 20 lat temu nie byłoby wątpliwości, że najbardziej prawdopodobna odpowiedź na pytanie o znaną koszalińską markę brzmiałaby: Brok. Jednak po utracie samodzielności biznesowej browar jakby znikł ze świadomości mieszkańców Koszalina. Co i kto obecnie kojarzy się najsilniej z miastem jego mieszkańcom? Odpowiedź jest niejednoznaczna. Przynajmniej tak wynika z naszej małej sondy.

Środowisko biznesowe od dawna zdaje sobie sprawę z faktu, że wiele ciekawych produktów i firm działających w Koszalinie prawie nie funkcjonuje w świadomości koszalinian. Stąd między innymi wziął się doroczny konkurs Made in Koszalin, który ma wyciągać z cienia osoby, produkty, firmy i idee. Ale nawet on nie jest w stanie wypromować wszystkiego, co na to zasługuje.

Może ktoś zapytać, jakie to ma znaczenie. Otóż ma ogromne. Silna marka związana z miejscem jest kapitałem, daje marketingowy napęd. Jeśliby wziąć pod uwagę zacytowane niżej wypowiedzi naszych Czytelników, Koszalin nie wykorzystuje potencjału tkwiącego w lokalnych markach znanych w szerszej skali, skoro nie padają te same nazwy z ust wielu osób. A czasy mamy takie, że dobry wizerunek i skuteczne public relations przekładają się na pieniądze.

Koszalinian poprosiliśmy o spontaniczną odpowiedź, jakie marki wydają się im najbardziej koszalińskie. Oto co usłyszeliśmy:

Aleksandra Kling

Moją pierwszą myślą jest Cukin, czyli Tomasz Żuk, artysta tworzący dzieła plastyczne głównie w przestrzeni publicznej. To niesamowite, że możemy zobaczyć jego prace w całym Koszalinie i nie tylko, także poza granicami naszego województwa. Jest kopalnią pomysłów, ma wspaniałą wyobraźnię i wielkie serce, ponieważ nie raz swoją sztukę wykorzystuje do działań charytatywnych. Jego prace sprawiają, że miasto staje się kolorowe i optymistyczne. Trudno przejść obok jego murali bez uśmiechu, on sam pojawia się na twarzy.

Tomasz Dąbrowski

Z koszalińskich marek zawsze przychodzi mi na myśl Piekarnia Drzewiańska. Zazwyczaj jest to pierwsza marka, która wita mnie każdego dnia w postaci świeżej bułeczki lub chleba. Zawodowo dość często spotykam się z podgrzewaczami firmy Kospel, to również koszaliński produkt niemal codziennego użytku. Sercem muszę wspomnieć o Lukrecji i piernikach, od skromnego pomysłu udało się stworzyć rozpoznawalny produkt. Pyszny chlebek, ciepła woda i smaczne pierniki. Taki jest mój markowy Koszalin.

Magdalena Ziętek

W ostatnim czasie obserwuję bacznie poczynania „słodkich” firm na naszym koszalińskim rynku. Powstaje sporo fajnych miejsc, które są dla siebie naturalną konkurencją, a jak wiadomo nic nie podnosi poziomu bardziej niż dobra konkurencja. Wśród ulubionych wymieniłabym Kawiarnię Marty Klim, Poranek oraz Torty i Ciasteczka. Młode marki, sprawnie konkurują z tymi, które mają już utartą pozycję na rynku, a to, że są bardziej medialne czyni je niewątpliwie w pewnych aspektach atrakcyjniejszymi.

Nikola Gaszyńska

Bardzo sobie cenię koszalińską restaurację Orient Express Döner Kebab. Jest od 20 lat na naszym rynku, a smak nadal ten sam. Miejsce w samym centrum miasta, w pasażu Cegielskiego przetrwało już wiele „rewolucji” na naszym rynku gastronomicznym. Tu zawsze jest pełno, a można zjeść dania z grilla, kebaby w różnej formie i własne, popróbować autorskie sosy.

Paweł Kusiak

Moją koszalińską marką jest firma Meden-Inmed, która swoją siedzibę ma na osiedlu, na którym mieszkam, czyli Wenedów. Meden-Inmed jest liderem w branży inżynierii medycznej, znaną nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Doceniam też, że w tej firmie zatrudnienie znajduje wielu koszalinian i to na najróżniejszych stanowiskach oraz specjalizacjach. Takie przedsiębiorstwo to powód do lokalnej dumy.

Żaneta Witkowska

Dziś większość swoich spraw załatwiamy przez telefon i w telefonie. Na pomoc i na gotowe rozwiązania zawsze mogę liczyć w LEO, czyli na koszalińską markę z siedzibą przy ulicy Szczecińskiej. Cenię sobie ich profesjonalne podejście, uśmiech, dobre słowo i pyszną kawę, którą częstują klientów. Indywidualne podejście połączone z dużymi pokładami cierpliwości i zaangażowania zdecydowanie wyróżnia ich na rynku.

Natalia Kłus-Szczeblewska

Na koszalińskim rynku jest sporo marek, na które warto zwrócić uwagę. Pierwsza na myśl przyszła mi Drewutnia Emila. Emil Piłaszewicz stworzył przestrzeń, w której wytwarza unikatowe wyroby z poroża jeleni i z drewna. Warto tu dodać, że przy tworzeniu biżuterii, która najczęściej wychodzi spod jego palców i dłuta nie ucierpiał i nie ucierpi żaden jeleń. Choć poroża budzą czasem mieszane uczucia, to jednak struktura, gładkość i misterne wykonanie zaskakuje. Posiadam wiele przedmiotów wykonanych w Drewutni Emila, jakość, technika i naturalne metody sprawiają, że takich przedmiotów chce się mieć więcej i więcej.

Barbara Żmuda-Trzebiatowska

Z Koszalinem kojarzy mi się Politechnika Koszalińska. Moim zdaniem promuje Koszalin, przyciąga młodych ludzi do naszego miasta i aktywnie włącza się w lokalne projekty. Politechnika Koszalińska to ponad 50-letnia tradycja (wcześniej WSInż.), więc zdecydowanie jest miejscem, które łączy pokolenia.

Mateusz Prus

W naszym mieście jest wiele wspaniałych marek, ale większość z nich ma charakter usług. Mniej jest producentów. Od razu jednak pomyślałem o marce HO::LO. Firma zajmuje się szyciem toreb ze zużytych banerów reklamowych. Sam używam ich, odkąd pamiętam. Niestety, kilka lat temu firma przeniosła się d Szczecina. Ciągle jednak uważam ją za koszalińską markę.

Robert Kowalczyk

Moimi ulubionymi markami są te, które poza swoją działalnością biznesową, angażują się w działania sportowe dla dzieci i młodzieży. Tu szczególnie chciałbym wyróżnić firmę GlobMetal, która od niedawna mieści się przy koszalińskiej strefie ekonomicznej, a specjalizuje się w laserowym cięciu metalu. Firma fotowoltaiczna ZAXON, która prężnie się rozwija w zakresie odnawialnych źródeł energii oraz firma TOMPAK, specjalizująca się w dystrybucji opakowań jednorazowych też mi przychodzą od razu na myśl. Marki te nie tylko świetnie radzą sobie na rynku, ale potrafią się także dzielić z innymi.

Paweł Bułło

„Nienażarty, czyli nie tylko burgerownia”. Startowali jako jedni z wielu, a dziś mają najlepsze sezonowe wypusty burgerów w mieście (np. szparagowy). Obsługa, która potrafi doradzić w wyborze zarówno posiłku jak i napoju. Stworzyli wystrój, w których chce się zostać na dłużej. Wyciskane soki, piwo z browaru regionalnego, a sezonie letnim muzyka na żywo. „Nienażarty” stało się miejscem spotkań i co dla mnie ważne można tam wchodzić z czworonogami, na które zawsze czeka miska z wodą.

Maria Pelc

Politechnika Koszalińska to jeden z największych pracodawców w Koszalinie. Uczelnia jest coraz bardziej otwarta na współpracę z biznesem. Cieszy również fakt, że jest tak duże zainteresowanie innowacyjnością i wzajemne zrozumienie potrzeb różnych środowisk. Politechnika posiada naprawdę szerokie spektrum możliwości dydaktycznych i badawczych. Studenci mogą korzystać z praktyk i kształcić się na wielu różnych kierunkach. Bardzo ciekawa jest również Konstelacja Wiedzy, gdzie potencjalni partnerzy mogą przejrzeć całą bazę działań Uczelni, a tym samym znaleźć płaszczyznę do współpracy.

Patrycja Kowalska

Trzy marki wymieniłabym od razu. Zacznę od Infiks Biuro Rachunkowe Ilona Sokołowska. Następnie Pracownię Tortów Moniki Rudnickiej i Rzecz Tortową. Wszystkie te miejsca łączy zaangażowanie właścicieli i pasja do tego co robią. Zadowoleni klienci i tak długa obecność na rynku świadczą o tym, że koszalinianie docenią ich działalność. Miło przypatrywać się jak takie całkiem niewielkie przedsiębiorstwa rozwijają się.

Aleksandra Stasiulewicz

Może nie wszyscy wiedzą, że w podkoszalińskich Karnieszewicach produkowany jest jeden z najlepszych paprykarzy w Polsce. Paprykarz Szczeciński, którego smak jest znacznie lepszy od tego jaki znam z dzieciństwa. Kromka razowego chleba z koszalińskiej piekarni Drzewiańskiej z masłem i paprykarzem poleca się na śniadanie.

Katarzyna Kłujszo

Pierwsze co mi przychodzi na myśl to koszalińska „Bogusławka”. To jedno z najprzyjemniejszych wspomnień mojego dzieciństwa. Szczególnie myślę o galaretkach w czekoladzie. W „Bogusławce” pracował mój ojczym, jeszcze przed transformacją, niestety zakład wykupiła słupska „Pomorzanka”, żeby go za niedługo zamknąć, a przecież Koszalin zasługuje na taką właśnie słodką markę!

Sylwia Sobstel

Marka, którą chciałbym się podzielić to Polka Pracownia Krawiecka. Jest mi szczególnie bliska pewnie dlatego, że w szkolnej ławce razem projektowałyśmy na lekcjach różne kreacje. Kibicuję Eli Pałęckiej od samego początku i cieszę się z jej rozwoju, bo sukienki, które szyje zachwycają panny młode. W każdej sukience widać ile serca i pasja wkłada w ich szycie.

Marcin Rybarczyk

Jedną z koszalińskich marek, które bardzo sobie cenię są salony optyczne „Opytka” na ul. Łużyckiej i ul. Matejki. Zawsze mogę liczyć tam na profesjonalne doradztwo, kompetentną obsługę, przyjazną atmosferę i szeroki wybór oprawek, również takich wyszukanych. Lubię tam wracać i bez wahania polecam ich usługi znajomym.

Karolina Szulakiewicz

Markę, którą cenię jest Air-Transfer, a miałam okazję poznać ich działania zarówno jako klientka i jako usługodawca. Zdecydowanie wyróżniają się jakością świadczonych usług i dbałością o bezpieczeństwo i komfort pasażerów. Dbają o swoich pracowników, a także angażują się społecznie, kulturalnie i charytatywnie – ostatnio choćby w pomoc Ukrainie. Skądinąd wiem, że angażują się również w bardzo niszowe przedsięwzięcia wspierając doświadczeniem i finansami.

Krzysztof Ziejewski

Dla mnie jako przedsiębiorcy z 24-letnim stażem świetną marką jest Koszalińska Izba Przemysłowo-Handlowa. Jestem pod dużym wrażeniem skuteczności tej organizacji oraz kultury organizacyjnej jaką zbudowała mimo niewielkiego budżetu i składu osobowego jakim dysponuje.

Piotr Monkiewicz

Koszalińską smaczną marką jest dla mnie Piekarnia Kaliszczak. Chleby, bułki i słodkości do kawy. Zaglądam niemal codziennie, więc jest to marka z którą jestem, można powiedzieć, organicznie związany.

Ryszard Paluszkiewicz

Moje pierwsze skojarzenie: Radio Koszalin. Kiedyś powiedziałbym Radio Północ, ale ono już nie istnieje od dawna, młodsi w ogóle nie wiedzą, o czym mowa. Nasza rozgłośnia Polskiego Radia broni się przed panującą w mediach bylejakością. Słucham systematycznie (towarzyszy mi przy pracy i w samochodzie), czytam serwis internetowy PRK24.PL i muszę stwierdzić, że radio doszło do dobrego stanu. Dla mnie to jest najpewniejsze źródło informacji o wydarzeniach w Koszalinie i w regionie.

Krystyna Zielińska

Coś najbardziej koszalińskiego? Galeria Emka. Pierwszy tak duży sklep w mieście. Zbudowany przez koszaliński biznes według projektu koszalińskich architektów. Pewnie nikt już o tym nie pamięta.

Artur Ruciński

Zdecydowanie Gwardia Koszalin. Piłkarzom idzie marnie, ale to zawsze nasz klub. Ostatnio dobrze sobie radzą za to piłkarze ręczni. Jest nadzieja, że będą awansować do grupy najlepszych drużyn. Kibicuję im z całego serca. Tak samo z całego serca żałuję, że nie ma już koszykarskiego AZS-u.

Bogusława Konopacka

Jako łasuch od urodzenia powiedziałabym: krówki z Bogusławki. Ale ich od dawna nie ma. Teraz mówię: babeczki serowe z ciastkarni Poznańska. Kiedy jadę w odwiedziny do krewnych z Poznania, zawsze im wiozę świeże, a oni się odwdzięczają „szneką z glancem”, czyli ichnią drożdżówką z lukrem. Dlaczego koszalińska cukiernia nosi taką nazwę – nie wiem. Ale dla mnie te babeczki to jest źródło dobrych wspomnień i co najważniejsze – wciąż tak samo smakują.

Adam Kwieciński

Amfiteatr! Był wyjątkowy od momentu powstania ze względu na konstrukcję dachu. Teraz po rozbudowie jest wyjątkowy i ładny. Mam nadzieję, że podoba się nie tylko mnie. Zobaczymy, co będą o nim mówić wakacyjni goście po kolejnym Kabaretonie. Na marginesie – będzie w tym roku Kabareton? To też chyba koszalińska marka, tak jak Koń Polski i Leszek Malinowski.