1 Wydanie specjalne, Biznes, Biznes 2022

Gospodarka i lunapark – Koszalińska Wystawa Rzemiosła, Przemysłu i Rolnictwa w 1912 roku

110 lat temu, 22 maja 1912 roku, w Koszalinie otwarto największą w historii miasta wystawę rzemiosła, przemysłu i rolnictwa, która była wówczas ogromnym wydarzeniem. Trwała ponad dwa miesiące. Dziś jest niemal zupełnie zapomniana.

Niemiecki Koszalin nigdy nie był znaczącym ośrodkiem gospodarczym. W pierwszej połowie XIX wieku, poza stosunkowo dużą liczbą urzędników rejencji, starostwa, sądu i dyrekcji poczty, większość mieszkańców zajmowała się rolnictwem. Rzemiosło było słabo rozwinięte, do przemysłu można było zaliczyć kilka manufaktur, które rzadko lub prawie wcale nie korzystały z napędu mechanicznego. Pierwsza maszyna parowa pojawiła się w Koszalinie w 1843 roku w niewielkiej wówczas fabryce papieru. Po jej przekształceniu w 1879 roku w spółkę akcyjną mogła zatrudnić do 1000 pracowników, stając się największym pracodawcą w mieście. Pod koniec XIX w. powstało w Koszalinie kilka większych zakładów: m.in. fabryka przetworów z drobiu Carla Waldemanna, która zatrudniała w 1897 roku ponad 350 pracowników, eksportując markową wędzoną gęsinę i łososie. Koszaliński browar Kösliner Aktien-Bierbrauerei zajmował powierzchnię ponad 11,5 tysiąca metrów kwadratowych. Liczącą się firmą była również koszalińska spółdzielnia mleczarska. Próbą wspomożenia rozwoju gospodarczego były targi produktów rolnych i rzemiosła

Dynamiczny rozwój

W Koszalinie pierwszą wystawę produktów rolnych i rzemiosła zorganizowano w 1860 roku; organizowano je również w latach 1883 i 1899. Wystawom tym towarzyszyły zwykle okazjonalne druki (przewodnik z reklamami, okolicznościowe pocztówki), a wyróżnione firmy zamieszczały o tym informacje w swoich reklamach. Były to jednak imprezy bardzo krótkie – koszalińska wystawa rolnictwa, rzemiosła i przemysłu w 1899 roku trwała zaledwie dwa czerwcowe dni.

Od 1888 roku burmistrzem Koszalina był prawnik Ernst Sachse, wcześniej sędzia sądu okręgowego i mistrz koszalińskiej Loży Masońskiej „Maria pod Złotym Mieczem”. W 1900 roku został również wybrany na drugą, 12-letnią kadencję. Podczas jego rządów w Koszalinie oddano do użytku wieżę widokową na Górze Chełmskiej (1888), wybudowano szkołę kadetów (1890) oraz domy opieki św. Ducha i św. Jerzego. W 1905 roku oddano do użytku linię tzw. kolei plażowej do Mielna oraz kolei wąskotorowej do Bobolic. W 1909 roku powstał również odkryty betonowy basen przy Schwarzeberg Strasse (obecnie teren Politechniki Koszalińskiej przy ulicy Racławickiej). W 1910 roku rozpoczęto kanalizowanie centrum miasta, wtedy też na ulicach i w domach rozbłysły pierwsze elektryczne żarówki. Za jego rządów rozpoczęto też budowę szpitala przy dzisiejszej ulicy Chałubińskiego. W 1912 roku oddano do użytku nowy gmach liceum dla dziewcząt (obecnie I LO im. St. Dubois), nową siedzibę Miejskiej Kasy Oszczędnościowej na rogu obecnych ulic Wyszyńskiego i Domina, mieszczący się na rogu dzisiejszych ulic Zwycięstwa i Krakusa i Wandy kompleks budynków, w których mieścił się urząd starosty koszalińskiego, Powiatowej Kasy Oszczędnościowej, urząd katastru, ubezpieczeń na życie oraz dyrekcja spółki Kolei Wąskotorowych powiatów Koszalin-Bobolice-Białogard. Od tego samego roku datuje się działalność pierwszego koszalińskiego muzeum.

Jedną z najważniejszych ówczesnych inwestycji było utworzenie komunikacji miejskiej: w sobotę 17 grudnia 1911 roku, w obecności licznie zgromadzonych mieszkańców miasta, na ulice Koszalina po raz pierwszy w jazdę testową wyruszył tramwaj elektryczny, kierowany przez dyrektora gazowni Franza Burghardta. Regularne kursy rozpoczęły się w środę, 20 grudnia. Linia tramwajowa rozciągała się między wznoszonym właśnie (na miejscu poprzedniego) nowym dworcem kolejowym i podnóżem Góry Chełmskiej na wysokości szkoły kadetów przy Danzigerstraße (obecnie ulica Piłsudskiego). Sprawna komunikacja miejska była jednym z warunków organizacji imprezy, która odbyła się kilka miesięcy później, w ostatnim roku kadencji burmistrza Sachsego. Była nią największa jak do tej pory w Koszalinie Wystawa Rzemiosła, Przemysłu i Rolnictwa (Gewerbe-Industrie- und Landwitschafts-Ausstellung).

Największa w regionie

Jednym z celów organizatorów koszalińskiej wystawy była chęć pokazania postępu w sferze gospodarczej, jaki dokonał się na terenie Pomorza Zachodniego w ciągu niemal 30 lat, które minęły od poprzedniej dużej prezentacji w Koszalinie w 1883 roku. W komitecie organizacyjnym, któremu patronował syn cesarza Wilhelma II, książę Eitel Friedrich von Hochenzollern, znalazła się elita lokalnych przedsiębiorców, na czele z noszącym honorowy tytuł Kommerzienrat Gustavem Schlichtingiem, właścicielem koszalińskiej fabryki Carl Waldemann, będącej wizytówką koszalińskiego biznesu. Oprócz niego w prezydium zasiadał dyrektor mieszczącej się w Koszalinie największej w regionie fabryki papieru Emil Sieber, zasłużony architekt powiatowy Johannes Leptien oraz starosta koszaliński Gustav von Eisenhardt-Rothe. Znaleźli się tam również przedstawiciele władz Koszalina (burmistrz Sachse, jego zastępca Kieback oraz przewodniczący rady miejskiej Strahl), bankier Georg Schrader, przewodniczący i przedstawiciele stowarzyszeń kupieckich i rzemieślniczych, a także właściciele dużych majątków ziemskich, tacy jak von Kameke ze Strzekęcina i von Schmeling z Mielna. Kierownictwo wystawy powierzono Friedrichowi Ipsenowi z Lubeki, który miał już kilkunastoletnie doświadczenie w organizacji tego typu przedsięwzięć w innych miastach.

Wystawę zaplanowano na lato 1912 roku, ale przygotowania do niej rozpoczęto już kilka lat wcześniej, zbierając fundusze na tzw. Fundusz Gwarancyjny, mający pokryć wydatki. Ponieważ w związku z wystawą spodziewano się wielu przyjezdnych, dla których istniejące siedem hoteli i jedno schronisko mogły okazać się niewystarczające, planowano również wznieść dodatkowo nowy hotel. Jego budowa ostatecznie nie doszła do skutku, przebudowano i zmodernizowano jedynie istniejący hotel Kronprinz przy rynku.

Oficjalny plakat do wystawy zaprojektował młody, 26-letni wówczas malarz i grafik ze Schwarzwaldu, Karl Friedrich Zähringer. Na utrzymanej w secesyjnej stylistyce litografii przedstawił stojącą w fartuchu postać rzemieślnika z młotem w towarzystwie stada gęsi, co mogło nawiązywać zarówno do tradycji chowania tych tuczonych ptaków, jak i do najbardziej znanego wówczas w Niemczech koszalińskiego towaru z koszalińskiej fabryki Waldemanna, produkującej m.in. wędzoną gęsinę. Plakaty były wydrukowane na pół roku przed wystawą i już pod koniec grudnia 1911 r. pojawiły się w sklepach, restauracjach hotelach oraz na dworcach kolejowych w Koszalinie, Białogardzie, Słupsku, Kołobrzegu Stargardzie i Szczecinie.

Miasteczko wystawowe

Jako lokalizację wystawy wyznaczono niezabudowany jeszcze teren w rozbudowywanej w kierunku góry Chełmskiej wschodniej części miasta, między dzisiejszymi ulicami Sportową i Orląt Lwowskich. 28 listopada 1911 roku ogłoszono przetarg na przeprowadzenie robót budowlanych. Cały teren obejmujący pawilony wystawowe i alejki spacerowe został zaprojektowany przez słupskiego architekta Eduarda Kocha.

Wejście na wystawę znajdowało się przy Danzigerstaße. Z lewej strony wejścia była kasa oraz pomieszczenia administracyjne, z prawej – pawilon, w którym mieścił się punkt pocztowy, gdzie nie tylko można było nadać telegramy, listy zwykłe, polecone i paczki, ale również stemplowano je okolicznościowym datownikiem – pierwszym takim w dziejach koszalińskiej poczty.

Oprócz tego ustawiono tam nowinki techniczne: automat telefoniczny oraz automat sprzedający znaczki pocztowe. W pobliżu znajdowały się sanitariaty. Na wprost wejścia koszalińska firma Fritza Treptowa wybudowała halę główną. Miała ona 140 m długości, 4000 m. kw. i była największym budynkiem wystawienniczym. W pobliżu wybudowano, halę Sztuki, pawilon ekspozycyjny spółdzielni rolniczych, pawilon myśliwsko-sportowy, halę maszyn oraz halę wystawową miasta Białogard. Między nimi, już w trakcie budowy, postawiono dodatkowe pawilony i kioski wystawców, którzy spóźnili się ze zgłoszeniem swojego uczestnictwa.

Na głodnych i spragnionych czekała Restauracja Główna oraz ogromna piwiarnia w bawarskim stylu o nazwie Ober-Bayern, przed wejściem której ustawiono dwie kilkusetlitrowe beczki piwa z największego koszalińskiego browaru. W północno-wschodnim rogu terenu wystawowego stał pawilon stylizowany na jamneńską chatę, w której można było skosztować pomorskich specjałów: wędlin pochodzących ze znanej darłowskiej wytwórni wędlin Georga Schmidthalsa, słynnego z produkcji metki o nazwie Teewurst, oraz likierów z browaru Hindenberga w Kołobrzegu.

Przybyłych gości miały zaskoczyć ówczesne nowinki techniczne, do których należało przede wszystkim elektryczne oświetlenie terenu i pawilonów ekspozycyjnych. Użyto do niego sześć tysięcy żarówek. W liczącym wówczas około 24 tysiące mieszkańców mieście musiało to robić duże wrażenie, zwłaszcza że prąd dotarł tam zaledwie dwa lata wcześniej, a pod koniec 1911 roku do linii energetycznych było przyłączonych zaledwie 300 odbiorców. Tak jak na większości tego typu ówczesnych ekspozycji, organizatorzy postarali się o zaprezentowanie nowatorskich rozwiązań technicznych, które miały zaskoczyć zwiedzających swoją niezwykłością. W Koszalinie były to oryginalne żelbetonowe schody zawieszone w powietrzu na wysokości ponad 10 metrów. Ustawione w centralnym miejscu terenów targowych stanowiły jednocześnie punkt widokowy i były najczęściej fotografowanym obiektem wystawy. Drugą konstrukcyjną ciekawostką była znajdująca się na sztucznie utworzonym stawie z wysepką i budką dla łabędzi podświetlana fontanna. Atrakcja ta gromadziła wieczorami tysiące widzów. U podnóża góry Chełmskiej stanęły dwie wzorcowe wille: jedna „słupska” zaprojektowana przez wspomnianego już Eduarda Kocha i druga „koszalińska” zaprojektowana przez koszalińskiego architekta Czesława Tarkę.

Prace trwały niemal do ostatniej chwili. Elewacje budynków stojących na trasie dojazdu tramwajem między dworcem kolejowym do terenu wystawy zostały odświeżone, a w dniu inauguracji całe miasto było udekorowane flagami i girlandami kwiatów.

Oficjalne otwarcie wystawy miała miejsce 22 maja 1912 roku o godz. 14:00 w obecności nadprezydenta prowincji pomorskiej Wilhelma Hansa Augusta von Waldow, prezydenta rejencji koszalińskiej, dr. Billa Drewsa oraz licznie zgromadzonej elity miasta.

Przemysł i rzemiosło

Do największych firm na wystawie należała szczecińska: stocznia Wulkan, fabryka samochodów Stoewer-Werke, eksponująca dwa najnowsze modele swoich aut, znana w świecie fabryka maszyn parowych i lokomobili Rudolfa Wolfa z Magdeburga, producent silników okrętowych Gasmotoren-Fabrik Deutz z Gdańska oraz fabryka maszyn z Karlina, posiadająca odlewnię żelaza i zajmująca się produkcją oraz wytwarzaniem generatorów prądu, urządzeń grzewczych, sanitarnych, części do maszyn rolniczych, radiowych i naprawami. Zaprezentowało się też kilka słupskich firm, między innymi fabryka Gustava Denzera produkująca kruszarki oraz największy słupski dom towarowy Gustava Zeecka.

Przedsiębiorcy z Koszalina i okolic zajęli 133 stanowiska, stanowiąc około jedną czwartą wystawców. Przemysł reprezentowało jedynie dziewięć firm, z których największą była fabryka papieru. W pokrewnej branży działała istniejąca od 1846 roku firma poligraficzno-wydawnicza J. Rosenberg, która oprócz swoich wyrobów zademonstrowała nowoczesną amerykańską maszynę drukarską Multigraph Gammetera. Obok hali maszyn miał swój osobny pawilon Hermann Löck, producent pomp specjalizujący się w budowie wodociągów i studni. Na wystawie znalazła się również m.in. przetwórnia drobiu i ryb Waldemanna, odlewnia metali Carla Schaefera i zakład budowlany Hermanna Lotza.

Koszaliński handel reprezentowało zaledwie dziewięciu kupców, wśród których jedno z większych stoisk zajmował Georg Wagner, właściciel koszalińskiego domu towarowego A. Wunderlich. Swoją odzieżową ofertę prezentował istniejący od 1876 roku sklep Wilhelma Strahla mieszczący się przy Markt 17, a także: handlujący konfekcją męską Max Kattner (Bergstraße 9), Walter Prohl, (Neutorstraße 9), Stivarius & Grall (Neutorstraße 21) i Eduard Baruch (Markt 26). Na udział w wystawie zdecydował się również sąsiad Barucha, jeden z 33 biorących udział w wystawie rzemieślników cukiernik Franz Richnow (Markt 22), który reklamował swoje słynne koszalińskie pierniczki (kösliner Pfeffernüsse).

Inne branże reprezentowali między innymi Ferdinand Wudtke (Bergstraße 30, ramiarstwo, handel sztuką), sklep obuwniczy J. Blankenstein (Markt 7), farbiarnia Hermanna Kapischke (Bergstraße 25), a także dwaj fotografowie (Theodor Kanneberg i Emil Ziemer), rzeźnicy (Ferdinand Mews, Franz Fischer) i inni. W jednej z wzorcowych willi miał swoje stoisko założony w 1876 roku sklep Otto Grünthala znajdujący się przy Markt 21. Pokazywano tam między innymi figury z brązu i marmuru, kryształy, a także artykuły ślubne i pamiątki. W sąsiedniej willi można było poznać ofertę zakładu stolarskiego Wilhelma Fischera znajdującego się przy Hohetorstrasse 37. Były to nowoczesne meble oraz… trumny.

Najliczniejszą grupę koszalińskich wystawców stanowił dział dział robótek damskich (Frauenarbeit, Hausfleiss und Liebhaberkünfte), w którym ówczesne „perfekcyjne panie” z bogatych domów pokazywały ręcznie haftowane obrusy, szydełkowane firanki i bluzy, tkaniny żakardowe, malarstwo na jedwabiu, batystach, szkle i butelkach i ręcznie zdobioną porcelanę. Można było również obejrzeć malarstwo na pokojowych parawanach i parasolkach przeciwsłonecznych. Na wystawie znalazły się też moherowe szale, ręcznie zdobione chusty, a nawet chusteczki kieszonkowe.

Wystawy edukacyjne

Oprócz stoisk promujących pomorskie firmy, ekspozycja obejmowała wystawy edukacyjne. Pomorski Związek Rybaków pokazywał obrazy przedstawiające statki na morzu, nurków w hełmach i w gumowych strojach, modele okrętów wojennych, kompasy, sekstanty i oktanty oraz prawdziwą, ogromną torpedę okrętu podwodnego, której działanie objaśniali dwaj marynarze. W 90 dużych akwariach półtorametrowej wysokości pływały żywe ryby.

W pawilonie myśliwsko-sportowym urządzono wycenioną na 100 tysięcy marek ekspozycję, na której znalazło się 900 trofeów myśliwskich będących efektem polowań od roku 1908 do momentu otwarcia wystawy. Oprócz poroży i wieńców jeleni oraz łosi, największym zainteresowaniem cieszyła się kolekcja trofeów z polowań w Niemieckiej Afryce Wschodniej i Niemieckiej Afryce Zachodniej należąca do urodzonego na Pomorzu byłego gubernatora niemieckiej Afryki Południowo-Zachodniej. Pokazano również wyroby dekoracyjne z poroża, broń i odzież myśliwską oraz literaturę fachową.

W zaprojektowanej przez spółkę berlińskich architektów Bastian & Kabelitz Kunsthalle przygotowano Pierwszą Pomorską Wystawę Sztuki, na której znalazły się obrazy i rzeźby, między innymi znanego sławieńskiego rzeźbiarza Wilhelma Grossa znanego dziś jako autora figury rybaka w Darłowie. Według zamierzeń organizatorów, budynek ten po zakończeniu wystawy miał zostać przeznaczony na muzeum, co jednak nie doszło do skutku.

Festyny, pokazy, rozrywki

Ponad dwumiesięczna impreza była ogromnym wydarzeniem nie tylko w mieście, ale również w całym regionie. Na jej sukces złożyła się nie tylko różnorodność prezentacji osiągnięć lokalnej gospodarki, ale przede wszystkim bogaty program rozrywkowy. Na terenie wystawy każdego popołudnia działało pierwsze w mieście kino oraz kabaret, również codziennie odbywały się koncerty muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej w wykonaniu miejskiej orkiestry z repertuarem między innymi Straussa, Lehara, Bizeta, Brahmsa i Mozarta, koncerty życzeń w parku, wieczory operetkowe oraz taneczne na wolnym powietrzu lub – w razie niepogody – w lokalach. Tam też organizowano liczne zabawy takie jak konkurs na największy damski kapelusz i na najdłuższy krawat. Typową lunaparkową rozrywką było „koło czarownic”, czyli duże kręcące się poziomo koło, na którym opierając się sile odśrodkowej należało utrzymać się jak najdłużej.

Nie zabrakło atrakcji dla dzieci. Na specjalnie wydzielonym placu zabaw, pod kierunkiem kilku koszalińskich nauczycieli organizowano gry i zabawy w formie konkursów rowerkowych i przejażdżek na kucykach, a także paradę udekorowanych powozów dziecięcych.

Jedną z największych atrakcji imprezy było utworzenie w miasteczku wystawowym wioski murzyńskiej (Negerdorf) mającej propagować niemieckie kolonie w Afryce Wschodniej. W dzień po otwarciu wystawy jedna z Afrykanek powiła tam dziewczynkę. Czarnoskóra koszalinianka dostała na imię Gila, utworzone od pierwszych liter nazwy koszalińskiej wystawy (Gewerbe Industrie Landwirtschaft Ausstellung).

Na placu sportowym odbywały się liczne zawody i pokazy sportowe w wykonaniu koszalińskich gimnazjalistów. Pomorski Związek Jeździecki zorganizował konkurs ujeżdżania, zawody w skokach przez przeszkody oraz wyścigi myśliwskie, które oglądało ponad sześć tysięcy widzów. Do nietypowych wyścigów zapraszano również zwiedzających, którzy mogli wystawiać swoje psy, konkurujące w czterech kategoriach: psów dużych, średnich, małych oraz śmiesznych.

Sensacją dla koszalinian były pokazy aeronautów: hamburski lotnik Josef Brunner zaprezentował pokaz lotu balonem, zaś pochodzący z Koszalina Hans Grade podczas dwudniowych pokazów zademonstrował swoje umiejętności na jednopłatowcu „Libelle” („Ważka”) własnej konstrukcji. Koszaliński pilot spotkał się również z uczniami koszalińskiego gimnazjum demonstrując i objaśniając zasady działania swojego „latającego aparatu”.

Na terenie wystawy organizowano dni tematyczne – np. Dzień Zakochanych, w którym pary narzeczonych otrzymywały upominek, Dzień Weterana, w którym każdy żołnierz odznaczony Żelaznym Krzyżem otrzymywał prezent i Dzień Rowerzystów, którego głównym punktem programu była wielka parada rowerów przez całe miasto. W ostatni weekend urządzono Dzień Święta Ojczyzny. O 8.00 rano oddział trębaczy budził miasto, a o 13.30 z rynku wyruszył pochód w kierunku wystawy. W poniedziałek, 12 sierpnia nastąpiło jej oficjalne zamknięcie, a tego samego dnia o 21.00 w Restauracji Głównej urządzono bal dla urzędników wystawy.

Największa, ale nieduża

Z braku dostępnych źródeł nie są znane ostateczne dane dotyczące dokładnej liczby firm biorących udział w wystawie, choć można ją oszacować na ok. 500. Nieznane jest też rozliczenie finansowe wystawy oraz pełna frekwencja podczas jej trwania. Wiadomo jedynie, że w ciągu niecałego pierwszego miesiąca, mimo permanentnie deszczowej pogody, liczba gości przekroczyła 100 tysięcy osób.

Komisja konkursowa przyznała liczne medale i dyplomy. Wśród rodzimych przedsiębiorców znalazła się fabryka konserw i przetworów Waldemanna, zakład uprawy ziemniaka rodziny von Kameke ze Strzekęcina, Hermann Onnasch, założyciel istniejącej od 1884 roku i mieszczącej się przy Neuetorstrasse 37 wytwórni o nazwie Walhalla, w której produkował likiery, owocowe wina musujące i soki oraz chroniony patentem i wcześniej nagrodzony srebrnym i brązowym medalem państwowym napój alkoholowy o nazwie Jomski Puk, firma Juliusa Lotha zajmująca się handlem artykułami medycznymi i optycznymi oraz Hermann Hoppe, właściciel koszalińskiego renomowanego zakładu ogrodniczego Weiersche Gärtnerei zdobywającego medale na międzynarodowych wystawach.

Była to w mieście wystawa zdecydowanie największa aż do 1975 roku, gdy na podobną skalę urządzono w Koszalinie dwudniowe Centralne Dożynki.

Po rozebraniu hal oraz pawilonów i zasypaniu sztucznego stawu w miejscu, które jeszcze ćwierć wieku później mieszkańcy nazywali „terenami wystawowymi”, planowano wybudować tam stadion sportowy z widownią na 6 tysięcy widzów oraz z budynkami mieszczącymi szatnie, bufet i magazyny sprzętu. Wybuch I wojny światowej zniweczył te plany, zaś w latach 20. powstało tam nowe osiedle. Ustawione w centralnym miejscu terenów targowych nowatorskie, żelbetonowe schody pozostały po wystawie i jeszcze w połowie lat 20. stały zapomniane u podnóża Góry Chełmskiej obok tak samo zapomnianego samolotu. Do dziś przetrwała niewielka betonowa fontanna, w 1912 roku stojąca przed główną halą, obecnie zamieniona w kwietnik w parku Różanym. Wzniesione jako „wzorcowe” obie wille (przy dzisiejszej ulicy Piłsudskiego 73 i Orląt Lwowskich 6) przetrwały dwie wojny i po ponad 100 latach są nadal zamieszkane.