izabela rogowska 6 Wydarzenia

E_Link to już dwie fabryki plastikowej stolarki budowlanej

Dynamikę rozwoju spółki E-Link dostrzegł „Puls Biznesu”, umieszczając ją na prestiżowej liście Gazel Biznesu. Młoda, bo obchodząca niedawno dopiero piąte urodziny firma, rośnie w tempie szybszym niż średnia na rynku. Od momentu powstania większość swej produkcji eksportuje do Niemiec, stopniowo rozszerzając portfolio oferowanej stolarki budowlanej. Ze względu na rosnącą liczbę zamówień ma w nieodległych planach powiększenie powierzchni produkcyjnej.

Od samego początku spółką kierują wspólnie Andrzej Hondo i Ireneusz Gabryś. Jak podkreślają, każdy rok obrachunkowy kończył się w E-Link wynikiem wyższym od poprzedniego. Nie zmieniła tego nawet pandemia, która co prawda spowodowała kłopoty w organizacji pracy i dostawach materiałów, ale nie zahamowała rozwoju spółki.

Główny zakład produkcyjny to wciąż nabyte na własność obiekty przy ulicy Połczyńskiej w Koszalinie. Od pewnego czasu działa druga fabryka – w Kcyni pod Bydgoszczą. Andrzej Hondo relacjonuje: – Dzięki temu podwoiliśmy zdolności produkcyjne. Na miejscu znaleźliśmy kompetentnego współpracownika, który objął funkcję kierownika, miejsce na ulokowanie zakładu oraz pracowników. Kcynia jest małą miejscowością, praca bez konieczności dojazdów ma swoją wartość i ten czynnik zagrał na naszą korzyść.

izabela rogowska 2 Wydarzenia

Po pięciu latach istnienia E-Link jest właścicielem trzech obiektów: wspomnianego wcześniej – przy ulicy Połczyńskiej, w Mścicach i przy ulicy BoWiD (jedna z hal po dawnej Przemysłówce). Ireneusz Gabryś mówi: – Na ulicę BoWiD zamierzamy z czasem przenieść się z produkcją. Terminów na razie nie ogłaszamy, bo braki kadrowe w firmach budowlanych powodują, że trudno precyzyjnie zaplanować przebudowę i przenosiny. Tam będziemy mieć dużo więcej powierzchni pod dachem. W porozumieniu z naszym niemieckim partnerem chcemy rozbudować portfolio produktów. Obecnie obserwujemy duże zapotrzebowanie na drzwi przesuwne i drzwi zewnętrzne, dlatego zamierzamy pójść w tym kierunku, zachowując oczywiście pełny zakres dotychczasowej produkcji. Jesteśmy na etapie opracowywania zamówienia na nowe maszyny potrzebne do tej produkcji.

Andrzej Hondo dodaje: – Klient współcześnie wymaga, by mógł wybrać spośród asortymentu, który może obejrzeć, dotknąć, sprawdzić. Dlatego zdajemy sobie sprawę z faktu, że będziemy produkować w krótkich seriach, powracając do określonych wzorów w miarę jak będą się na znajdować nabywcy. Elastyczność reakcji to jest generalnie nasza przewaga nad wielkimi wytwórniami, które z powodu masowości produkcji nie mogą tak szybko się przestawić na coś innego. Pozostanie dzięki temu przestrzeń dla mniejszych producentów, takich jak my, którzy są w stanie reagować szybko na zindywidualizowane potrzeby zamawiających stolarkę.

Większość klientów to wciąż odbiorcy niemieccy: – Mamy dużo zapytań od klientów obiektowych – mówi Ireneusz Gabryś. – Chodzi o sytuacje, kiedy dostarczamy okna podczas remontów dużych bloków mieszkalnych. Cała sztuka polega na takim zaplanowaniu produkcji, by okna docierały na plac budowy systematycznie, w miarę postępu prac. Wymagało to opracowania pewnego systemu, ale dzięki temu umiemy dostarczyć potrzebne elementy okienne w odpowiednim czasie. To ma kluczowe znaczenie, bo przecież mieszkańcy chcą mieć ten komfort, by ekipa montażowa załatwiała wszystko sprawnie i za jednym pociągnięciem, w dokładnie umówionym czasie. Logistyka tych dostaw powoduje, że konkretne okna wędrują do Niemiec w konkretnej kolejności w odpowiednich partiach na odpowiednio oznakowanych stojakach. Oczywiście w produkcji jest inaczej: tutaj pewne partie okien produkowane są seriami i dopiero później są rozdzielane pod określone adresy. Inaczej musielibyśmy co rusz przestarajać produkcję, a to powodowało ogromne straty czasu i w gruncie rzeczy nieopłacalność przedsięwzięcia. Dopracowana logistyka pozwala nam spełniać wymagania odbiorców i zachowywać efektywność pracy.

Jak zauważa Andrzej Hondo, firma rozwija się szybko, ale mogłaby szybciej: – Barierą rozwojową, nie tylko dl nas, jest sytuacja na rynku zatrudnienia, a konkretnie brak rąk do pracy i niestety mentalność wielu osób, poszukujących zajęcia niewymagającego minimalnego nawet poczucia odpowiedzialności. Ale z drugiej strony wsparciem w naszym przypadku jest grupa, której jesteśmy częścią. W grupie sobie pomagamy. Przykład? Zdarzają się sytuacje, kiedy klienci zamawiają coś szczególnego, z profili których na co dzień nie używamy. Chcąc wykonać zamówienie, musielibyśmy poszukać dostawcy, zapłacić za materiały z góry. Dzięki współpracy możemy od przyjaciół z innej spółki szybko odkupić potrzebne nam elementy, w ilości jaka dokładnie nam jest potrzebna. Korzyśc jest ewidentna.