Restauracja Green w Koszalinie niegdyś znana była z nazwy Green Pub. Jednak z nowym rokiem zaszła zmiana i słowo ,,pub’’ zostało całkowicie usunięte. Teraz miejsce to znajdziemy pod nazwą Green. Lokal został stworzony z pasji do gotowania i chęci dzielenia się pysznym jedzeniem, dlatego warto przekonać się na własnej skórze, jak to jest zjeść smacznie i w świetnej atmosferze w Koszalinie.
Green Pub
Od kilku lat cieszący się popularnością Green Pub w Koszalinie na naszych oczach przechodzi niesamowitą metamorfozę! Zmiana nazwy — usunięcie słowa pub, nowe menu, klimatyczny ogródek, genialna jakość i atmosfera. To wszystko robione jest właśnie dla gości restauracji, aby każdy mieszkaniec Koszalina i nie tylko, mógł spędzić czas wolny w miejscu z dobrą kuchnią i niepowtarzalnym klimatem.
Pimp my drinks w restauracji Green
Mimo usunięcia słowa pub w Greenie nadal można skosztować pysznych drinków. Niesamowity smak oraz precyzja przygotowywanych napojów przez Pimp my drinks zaskoczy niejednego gościa. Fani prosecco zakochają się w drinku Classy Aperol i Porn Star Martini, które dodatkowo zachwycają sposobem podania.
Zmiana w menu
Nowe menu w restauracji Green to kwintesencja prostoty, jak wspomina w wywiadzie sam szef kuchni Wojtek Parcheta: ,,Dania są stworzone w prosty sposób. Moim zdaniem należy zaufać prostocie i nie przekombinować niektórych dań. W naszej kuchni każdy znajdzie coś dla siebie, podajemy dania ekskluzywne, jak i również tzw. uliczne potrawy typu hot dogi’’. Nowa karta pozytywnie zaskoczy gości niektórymi zmianami, między innymi właśnie elementem street foodu. Fani poprzednich potraw nie muszą się martwić, ponieważ połowa z nich została zachowana. Poniżej przedstawiamy wybrane pozycje z nowej karty — uwaga, można zgłodnieć!
- Ceviche z pstrąga łososiowego, czyli peruwiańskie danie w niebanalnym wydaniu. Pstrąg łososiowy połączony z awokado, chilli i kolendrą oraz wypiekane na miejscu pieczywo.
- Nachos z guacamole to pyszna i ciekawie przyrządzona przystawka — guacamole, salsa pomidorowa i kolendra świetnie ze sobą współgrają.
- Halloumi Fries dla fanów sera stanie się siódmym niebem! Aromatyczna mieszanka ziół zatar, mięty, spicy majo oraz aioli z pieczonego czosnku to świetne połączenie.
- Tatar wołowy otulony kalarepą, czyli coś dla fanów wołowiny. Drobno posiekane mięso połączone z żółtkiem, szalotką, grzybami marynowanymi, ogórkiem, musztardą, majonezem truflowym i świeżym pieczywemto danie, które zachwyci kubki smakowe!
- Zupa rybna w stylu azjatyckim to krewetki, dorsz, pstrąg łososiowy, mule, mleko kokosowe i kolendra. Potrawa wyrazista o pikantnym smaku.
- Sałata cezar z kurczakiem to niepowtarzalne połączenie sałaty rzymskiej, pomidorów, bekonu, sosu cezar, parmezanu i grzanek.
- Hot-Dog Pulled, czyli coś dla fanów street foodu. Szarpana wieprzowina, aioli z pieczonego czosnku, pikle, prażona cebulka i szczypior.
- Kokosowa panna cotta to pyszny deser z granolą migdałową o niepowtarzalnym smaku.
Dania w restauracji Green zazwyczaj podawane są w porcjach, aby móc podzielić się pyszną potrawą z osobą towarzyszącą — idea sharing food. W menu restauracji Green znajdują się również pyszne burgery przygotowywane przez lokal Krowa Burger Koszalin, który dzieli kuchnię z restauracją.
Klimatyczny ogródek restauracji Green
Restauracja Green w Koszalinie może pochwalić się ogródkiem, który ma niepowtarzalny i cudowny klimat. Latem jest to miejsce wielu spotkań przy dobrym drinku i jedzeniu. Sezon letni już niebawem zagości w Koszalinie, więc i ogródek zostanie oficjalnie otwarty. Pierwsze dni działania zewnętrznej części restauracji Green planowane są na majówkę.
Na miejscu na gości czekać będzie wyśmienite jedzenie i pyszne koktajle, które w tak klimatycznym miejscu będą smakować jeszcze lepiej! Wielu Koszalinian już nie może się doczekać otwarcia zewnętrznej części lokalu, ponieważ tak bardzo pokochali oni restaurację Green, właśnie między innymi za ogródek z klimatem.
Szef kuchni Green Sharing Style Restaurant – Wojtek Parcheta
W ostatnich dniach odbył się wywiad przeprowadzony przez Anastazję Lisowską z Wojtkiem Parchetą, który opowiedział o swoich początkach w restauracji Green, jak i o swojej historii związanej ze światem kulinarnym. Zapraszamy do czytania!
Kiedy zacząłeś pracę w restauracji Green?
Swoją współpracę z restauracją Green rozpocząłem w grudniu 2021 roku. W internecie zobaczyłem, że szukają osoby do pracy, więc postanowiłem spróbować i się udało.
Skąd wzięła się Twoja miłość do gotowania?
Nigdy nie interesowałem się gotowaniem, jednak po gimnazjum nie do końca wiedziałem, co chcę dalej robić i stwierdziłem, że pójdę do technikum gastronomicznego. Na wybór akurat tej szkoły miało na pewno wpływ to, że często oglądałem różne programy kulinarne i to mnie zainteresowało. W momencie, gdy poszedłem na praktyki do restauracji, wiedziałem, że to jest właśnie to, co chcę dalej robić.
Jak się czujesz, jako szef kuchni?
Nie jest to nic łatwego i jest to dla mnie nowość. Nie ukrywam, że mało jest osób w moim wieku, które są już na stanowisku szefa kuchni. Będąc szefem kuchni czuję się bardzo odpowiedzialny, ale oczywiście lubię to i myślę, że daję sobie radę.
Skąd pomysł na stworzenie takiego menu? Co miało wpływ na pojawienie się w karcie właśnie takich dań?
Całość musiałem przemyśleć pod kątem tego, że niebawem otwieramy ogródek. Właśnie dlatego w menu pojawiły się np. dania uliczne, typu hot dogi. W nowej karcie znajdują się również dania bardziej ekskluzywne dla gości, którzy chcą przyjść do restauracji i dobrze zjeść, niekoniecznie w ogródku. Głównie sugerowałem się tym, że idzie lato i musimy mieć też coś takiego na szybko.
Z czego czerpiesz inspirację?
Swoją inspirację czerpię głównie z życia codziennego — z tego, co już gdzieś jadłem, z przeczytanych książek, z programów telewizyjnych czy internetu.
Jakie jest twoje ulubione danie z nowego menu zarówno do przygotowania, jak i do jedzenia?
Moim ulubionym daniem z nowego menu zarówno do jedzenia, jak i przygotowania jest polik wołowy. Danie to jest najpierw smażone, później gotowane ok. 5 godzin na wolnym ogniu. Ogółem przygotowanie tej potrawy jest naprawdę bardzo pracochłonne, ale
i satysfakcjonujące z efektem wow.
Jakie są Twoje pierwsze wspomnienia kulinarne z dzieciństwa?
Pierwsze wspomnienia kulinarne z dzieciństwa wiążę z moją babcią, która obecnie mieszka obok mnie. Zdarza się, że idę do niej z pytaniem, jak coś przygotować lub po prostu idę jej pomóc w gotowaniu.
Co na co dzień lubisz przyrządzać w swojej domowej kuchni?
Bardzo lubię jeść wszelkiego rodzaju makarony i to właśnie je poza pracą najczęściej przyrządzam. Oczywiście jem również klasyczne polskie obiady i proste dania, ponieważ wszystko tkwi w prostocie.
Kto jest Twoim ulubionym kucharzem?
Moim ulubionym kucharzem jest Jamie Oliver. Mam wiele książek jego autorstwa i zawsze czegoś się od niego nauczę. Człowiek ten ma niesamowitą wiedzę i pokazuje, jak można zrobić danie z niczego — dania zero waste.
Z czego jesteś najbardziej dumny w swojej kulinarnej karierze?
Najbardziej dumny jestem z tego, że nieustannie się rozwijam i mimo młodego wieku jestem już dosyć długo w gastronomii.
Co Cię najbardziej zachwyca w Twojej profesji?
Myślę, że prostota. Proste dania są najlepszym rozwiązaniem i najlepszą recepturą.
Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?
Na ten moment chciałbym zostać w Greenie i tutaj się rozwijać. Chciałbym również pokazać ludziom ideę sharing food. Nie wybiegam daleko w przyszłość, ponieważ czas pokaże, ale na pewno chcę się rozwijać i nabierać doświadczenia.
Jakie jest twoje marzenie związane z restauracją Green?
Chciałbym, aby restauracja od momentu otwarcia była zapełniona gośćmi aż do ostatniej godziny działania lokalu. W momencie, kiedy widzisz pełną salę gości, to wiesz, że robisz to, co powinieneś robić zawsze.
Jak w kilku zdaniach opisałbyś restaurację Green?
Green to nowe miejsce na mapie Koszalina i nie należy już patrzeć na ten lokal jedynie przez pryzmat pubu, ponieważ mamy tu świetną restaurację. Kuchnia jest smaczna, lekko pikantna i myślę, że zadowoli każdego. Najważniejsze jest to, żeby przyjść, zobaczyć, spróbować i otworzyć się na nowe.
Restauracja Green w Koszalinie to miejsce, które warto odwiedzić z rodziną lub przyjaciółmi. Lokal powstał pod hasłem przewodnim od ludzi dla ludzi, właśnie dlatego nie zwlekaj, zabierz najbliższych na pyszną kolację i celebrujcie wspólny czas!