Ani pandemia koronawirusa, ani wojna po napaści Rosji na Ukrainę nie osłabiły popytu na rynku nieruchomości. Wręcz przeciwnie – rosnąca inflacja czyni z nich pożądany sposób lokowania nadwyżek gotówki. Ogromnym powodzeniem cieszą się wciąż apartamenty nadmorskie, wśród których najwyższe ceny osiągają luksusowe oferty z rynku wtórnego – o ile dotyczą topowych lokalizacji. Spektakularnym przykładem takiej transakcji była niedawna sprzedaż z drugiej ręki 140-metrowego penthouse’u w mieleńskim kompleksie Dune Resort za ponad 7,7 mln zł (55 tys. zł za metr kwadratowy).
Zdaje się, że nigdy dotychczas nad Bałtykiem nie powstawało tyle obiektów z mieszkaniami wakacyjnymi na sprzedaż jak obecnie. Dlaczego więc takim powodzeniem cieszy się rynek wtórny?
Zjawisko to komentuje Diana Butowska z biura sprzedaży Firmus Group: – Trzeba zrobić istotne zastrzeżenie, bo niecały obieg wtórny budzi jednakowo duże zainteresowanie – wyjaśnia ekspertka. – Inwestorzy poszukują nieruchomości o określonym profilu, w najatrakcyjniejszych lokalizacjach, w obiektach cieszących się popularnością wśród turystów i wczasowiczów. Jest to zrozumiałe, bo na przykład w pierwszej i drugiej linii zabudowy nad morzem może powstać ograniczona liczba nieruchomości. Jeśli w określonym miejscu wszystkie działki zostały wykorzystane, kolejne obiekty mogą powstawać w większej odległości od brzegu. Tu nie chodzi wyłącznie o bliskość plaży, chęć posiadania wyjątkowego, niczym niezakłóconego widoku na morze. Nie bez znaczenia jest standard wykonania i jakość architektury.
Luksusowej charakterystyce z pewnością odpowiada wspomniany na wstępie, 140-metrowy apartament o szklanych ścianach położony na najwyższej kondygnacji Dune Resort w Mielnie.
Stein Christian Knutsen, prezes Firmus Group, w wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej” nie krył satysfakcji z rekordowej transakcji: – Cieszę się z niej, bo jest ona wyrazem uznania dla naszego projektu. Kwota 55 tys. zł za metr kwadratowy wydaje się bardzo wysoka, ale wierzę, że w przyszłości będzie jeszcze wyższa.
Jego firma wybrała nieco inną strategię niż większość deweloperów inwestujących na polskim Wybrzeżu. Nadmorskie kurorty są zabudowywane głównie małymi kawalerkami, a Firmus postawił na większe i wygodniejsze apartamenty oraz szeroką gamę usług i udogodnień. – Najlepsza lokalizacja poparta jakością zawsze znajdzie nabywcę – przekonuje prezes Knutsen.
Cezary Kulesza, kierownik działu sprzedaży Firmus Group, mówi: – Klienci poszukują obecnie inwestycji, które w jakimś sensie są „pewne”. Kupując apartamenty na rynku wtórnym mają pełen przegląd sytuacji. Widzą standard obiektów, mogą poznać koszty bieżącego zarządzania nimi, średnią liczbę dni wynajmu w roku oraz przychody, jakie on generuje. To nie są prognozy i obietnice dewelopera, lecz twarde dane do zweryfikowania w każdej chwili. Zwracają się więc do nas osoby, które poszukują pewnej formy ulokowania kapitału i zabezpieczenia siebie finansowo na przyszłość, także z Koszalina i najbliższej okolicy. Zdarzają się również sytuacje, kiedy nabywcy lokali stanowiących część kompleksu Rezydencja Park chcą kupić coś w Dune Resort. Wiedzą, że mamy doskonały przegląd sytuacji, bo wciąż utrzymujemy kontakt z klientami, których obsługiwaliśmy podczas oddawania do użytku kolejnych części Dune Resort. My zaś działamy tak, by obie strony transakcji były z niej zadowolone.
Obserwacja aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości potwierdza znane od dawna prawidło: podczas wszelkich kryzysów najodporniejsze na wahania cen okazują się dobra luksusowe. Jeśli dodatkowo wziąć pod uwagę fakt, że nieruchomości w Polsce wciąż są dużo tańsze niż w Europie Zachodniej, można spokojnie założyć, że zakup wysokostandardowego apartamentu w dobrej lokalizacji w dłuższej perspektywie czasu przyniesie wysoką korzyść. A jeśli ulokowany jest on w działającym już i cenionym przez turystów obiekcie, można mieć wręcz pewność pełnej satysfakcji z wybranej metody inwestowania kapitału i skutecznej ochrony wartości majątku.
